Kończy się świetny rok polskiego kajakarstwa. „Liczymy, że po igrzyskach w Paryżu nasza radość będzie jeszcze większa”

To był świetny rok dla polskiego kajakarstwa. Nasi sprinterzy zdobyli dziewięć medali mistrzostw świata i pięć mistrzostw Europy seniorów, a slalomiści za sprawą Klaudii Zwolińskiej i męskiej drużyny kajakarzy stawali na podium MŚ i ME. – Liczymy, że jeszcze w lepszych humorach będziemy po przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu – mówi Grzegorz Kotowicz, prezes zarządu Polskiego Związku Kajakowego.

Kolejny sezon z rzędu polscy kibice byli świadkami ekscytujących występów polskich reprezentacji, które przy wsparciu sponsora głównego PGE Polskiej Grupy Energetycznej S.A. dostarczyły nie tylko wielu wspaniałych wrażeń, ale i uzupełniły gabloty o następne trofea. Kończący się rok był także okresem wielu akcji promujących kajakarstwo, które wciąż zyskuje na popularności zarówno w wymiarze turystycznym, jak i wyczynowym.

–  Umowa z PGE Polską Grupą Energetyczną pomoże nam popularyzować kajakarstwo w kraju i jeszcze efektywniej spełniać się w sporcie wyczynowym. To są dwa główne cele naszej współpracy i w naszej opinii udaje się realizować. Dzięki środkom z Ministerstwa Sportu i Turystyki, a także z PGE Polskiej Grupy Energetycznej upowszechniamy kajakarstwo w Polsce za pośrednictwem różnych inicjatyw – mówi prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz.

Klasą samą w sobie ponownie były nasze kajakarki. „Atomówki”, jak pieszczotliwie są nazywane podopieczne trenera Tomasza Kryka, przez cały sezon imponowały wysoką formą i błyszczały na wszystkich międzynarodowych akwenach. Nie zawiodła zwłaszcza flagowa osada Polek. Startująca w niezmienionym składzie czwórka w składzie Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto najpierw w Krakowie została najlepsza w Europie, by dwa miesiące później na mistrzostwach świata w Duisburgu wywalczyć srebro i cieszyć się z kwalifikacji olimpijskiej na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. Z kolei w K2 500 metrów złoto ME zdobyły Naja i Puławska, a tytuł wicemistrzyń świata w tej konkurencji uzyskały 24-letnie Martyna Klatt i Helena Wiśniewska, które triumfowały też na MŚ w K2 200 metrów. Z Duisburga dwa medale w jedynkach przywiozły też Justyna Iskrzycka (srebro na 1000 m) i Putto (brąz na 200 m). Wyjazd do Niemiec był również udany pod kątem igrzysk w Paryżu. Polki w komplecie wywalczyły kwalifikacje olimpijskie, dzięki czemu mogą w spokoju przygotowywać się na najważniejszą imprezę przyszłego sezonu.

– Nie jesteśmy już na żadnym szczycie, tylko twardo stąpamy po ziemi. Na tym polega pokora, żeby za bardzo nie chełpić się tym, co się zdobyło. To już historia i patrzymy przed siebie. Każda z dziewczyn zaczyna nowy sezon z czystą kartą, z przybitą piątką i sercem na dłoni – mówi Tomasz Kryk, trener reprezentacji Polski kajakarek. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

Dwie kolejne przepustki na igrzyska dorzucili kanadyjkarze, a mianowicie mistrzyni Europy Dorota Borowska (C1 200 m) oraz czwarty w tym roku na świecie i na Starym Kontynencie Wiktor Głazunow (C1 1000 m). Bardzo bliscy zapewnienia Polsce miejsca w konkurencjach olimpijskich były też osady C2 500 metrów (Aleksander Kitewski/Norman Zezula oraz Sylwia Szczerbińska/Katarzyna Szperkiewicz) czy męska czwórka kajakarzy, która mimo zajęcia dziewiątej pozycji w finale MŚ w Duisburgu, nie przedostała się do Paryża. Dla kanadyjkowych dwójek czy kajakarzy w K1 1000 m i K2 500 metrów rysuje się jeszcze szansa walki o igrzyska w maju przyszłego roku podczas kontynentalnych kwalifikacji w węgierskim Szeged. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

Ze świetnej strony w tym sezonie pokazali się też polscy slalomiści kajakowi z Klaudią Zwolińką na czele. 25-latka na przestrzeni ostatnich miesięcy była niekwestionowaną liderką naszej reprezentacji. Zawodniczka Startu Nowy Sącz najpierw podczas IE 2023 została podwójną wicemistrzynią Europy w K-1 i C-1, a na wrześniowych MŚ w Londynie zdobyła brąz w K-1. Dzięki jej postawie biało-czerwoni są spokojni o start na igrzyskach olimpijskich w obu konkurencjach. Na przepustkę w męskim C-1 zapracował dla Polski Grzegorz Hedwig, olimpijczyk z Rio de Janeiro i Tokio, Miłym akcentem tego sezonu były także występy polskiej drużyny K-1 wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A., która na IE 2023 w Krakowie i MŚ w Londynie zdobyła po medalu. Tercet Dariusz Popiela, Mateusz Polaczyk i Michał Pasiut zakończył ten sezon ze statusem wicemistrzów Starego Kontynentu i trzeciej ekipy globu. W ślad starszych kolegów chcą pójść młodsi slalomiści. Na MMŚ w Krakowie czwarte miejsce w kayak crossie zajął Mikołaj Mastalski, a obiecująco w tej konkurencji podczas MŚ w Londynie i finału PŚ w Paryżu zaprezentował się Tadeusz Kuchno, meldując się dwukrotnie w czołowej szesnastce imprezy.

– Jak najbardziej był to dla mnie przełomowy sezon. Musiałam przejść pewien proces, aby wskoczyć na wyższy poziom i walczyć o najwyższe lokaty. Przez wiele lat dążyłam do tego celu i udało się go zrealizować. Teraz liczę się w czołówce, walczę o medale i nie zamierzam na tym poprzestać – deklaruje Zwolińska, pięciokrotna złota medalista tegorocznych mistrzostw kraju w Krakowie.

To nie koniec, gdyż sukcesy odnosiliśmy też we freestyle’u kajakowym. Wicemistrzynią świata została Zofia Tuła. Nasza zawodniczka debiutowała w konkurencji kanadyjek. – Wspaniale jest zdobyć srebrny medal po cudownych i wymagających przygodach w tym roku. Od maja, więc przez prawie pół roku podróżowałam, trenowałam i startowałam w USA i Kanadzie. Znalazłam wiele radości w pływaniu z mniejszą kontrolą i tylko jednym piórem. To były moje pierwsze zawody w C-1 i myślę że to całkiem niezły początek – uśmiecha się Tuła.

Zadowolenia z sukcesów polskiego kajakarstwa w 2023 roku nie kryją we władzach sponsora głównego PZKaj. – Z Polskim Związkiem Kajakowym współpracujemy już drugi sezon. Przez ten czas nasi kajakarze zdobyli blisko 250 medali. Jesteśmy dumni, że mogliśmy im towarzyszyć i ich wspierać w tych ważnych wydarzeniach – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej S.A. – Zgodnie z naszą strategią biznesową rozwijamy odnawialne źródła, wykorzystując wiatr i wodę do produkcji zielonej energii, dlatego w ramach naszej strategii sponsoringowej wspieramy sporty, które tak jak my, wykorzystują energię wiatru czy wody. Taką dyscypliną sportu jest właśnie kajakarstwo i dlatego podjęliśmy współpracę z Polskim Związkiem Kajakowym, który zrzesza najlepszych polskich kajakarzy, którzy od lat, nieprzerwanie, zdobywają medale w najważniejszych imprezach na świecie. Nasza współpraca obejmuje nie tylko wsparcie polskiej kadry narodowej, ale także edukację kajakową i upowszechnianie kajakarstwa wśród dzieci i młodzieży z całej Polski. Jesteśmy partnerem zaangażowanym, dlatego wybierając podmioty do współpracy, zależy nam, żebyśmy wspólnie z nimi mogli promować polski sport. Pomagamy kształtować zarówno przyszłych polskich mistrzów, jak również, co jest dla mnie szczególnie istotne, promujemy polskie kajakarstwo jako sposób aktywnego spędzania czasu. Współpraca z Polskim Związkiem Kajakowym jest dla nas bardzo ważna, a liczne medale i tytuły tylko na w tym utwierdzają. Cieszę się, że możemy wspólnie działać na rzecz polskiego sportu – dodaje Dąbrowski.

– Nasza współpraca z PGE Polską Grupą Energetyczną S.A. jest ściśle określona do igrzysk w Paryżu i mamy nadzieję, że występem we Francji tylko przekonamy do kontynuowania działań. W 2024 roku dalej zamierzamy popularyzować całe kajakarstwo, w tym kajakarstwo turystyczne – dopowiada prezes Kotowicz.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Lotto wspiera wysiłki polskich kajakarzy. „Sukcesy przynoszą nam dumę”

Polscy kajakarze nie zwalniają tempa i od lat stanowią o sile sportów olimpijskich w naszym kraju. Duży wpływ na rozwój kajakarstwa w Polsce ma współpraca z Totalizatorem Sportowym, właścicielem marki Lotto, który od ponad dekady wspiera wysiłek sprinterów czy slalomistów.

Początki partnerstwa Polskiego Związku Kajakowego z Totalizatorem Sportowym sięgają 2010 roku i jest to niezwykle owocny okres. Od tamtej pory biało-czerwone sprinterki kajakowe pięciokrotnie stawały na podium igrzysk olimpijskich. Niewykluczone, że kolejne medale staną się faktem już w Paryżu. Kandydatkami do podium igrzysk we Francji są m.in. kajakarki w osadach K2 i K4 500 metrów, kanadyjkarka Dorota Borowska czy slalomistka Klaudia Zwolińska.

 – Dla Totalizatora Sportowego współpraca z Polskim Związkiem Kajakowym to realizacja społecznej misji wspierania polskiego sportu. Bardzo cenimy sobie to partnerstwo, w ramach którego działamy na rzecz rozwoju i promowania polskiego kajakarstwa. Sukcesy tej dyscypliny bez wątpienia przynoszą nam dumę i radość zarówno na arenach krajowych,
jak i międzynarodowych, a przede wszystkim utwierdzają nas w przekonaniu, że nasze wieloletnie i stabilne wsparcie daje zawodnikom poczucie bezpieczeństwa oraz komfort
w codziennych treningach. Cieszę się, że nasza marka LOTTO wspiera kajakarzy w przygotowaniach do startów w imprezach międzynarodowych a także do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Życzymy szczęścia i kumulacji medali – skomentowała Aida Bella, Dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej i Rzecznik Prasowy Totalizatora Sportowego.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj,
fot. Grzegorz Michałowski, Biuro Prasowe PZKaj

Tłumy uczestników „Lata z Nurtem”. Aż 133 tysiące kilometrów w nogach i rękach wielbicieli kajakarstwa

Blisko tysiąc sześćset osób, które pokonały w kajakach ponad 133 tysiące kilometrów – to najważniejsze liczby tegorocznej akcji „Lato z Nurtem”, organizowanej przez Polską Fundację Rozwoju Kajakarstwa we współpracy z Polskim Związkiem Kajakowym. To ogólnopolska akcja, która ma na celu zachęcenie do aktywnego spędzania czasu w kajaku lub na desce SUP.

By wziąć udział w akcji, trzeba było zainstalować w telefonie lub na sportowym zegarku aplikację Activy, wybrać profil akcji i zaliczyć dwie misje – „misję woda” i „misję ląd”. – Ta pierwsza polegała na przepłynięciu minimum dziesięciu kilometrów kajakiem lub SUP-em. Oczywiście, nie trzeba było pokonać dziesięciu kilometrów jednorazowo, podobnie jak i nie trzeba było zatrzymywać się po osiągnięciu celu. Najaktywniejsi w każdym dwutygodniowym etapie otrzymywali specjalne nagrody w postaci gadżetów akcji – tłumaczy Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego. Dwukrotny polski medalista olimpijski nie ukrywa, że bardzo zależy mu, by jeszcze mocniej promować kajakarstwo turystyczne wśród Polaków.

Ale to nie koniec, bo żeby ukończyć „Lato z Nurtem” trzeba było zaliczyć również „misję ląd”, czyli pokonać łącznie pięćdziesiąt kilometrów. Aplikacja zliczała wszystkie piesze aktywności, jak np. spacery, bieganie, czy nordic walking. Tu też co dwa tygodnie przyznawane były nagrody dla osób, które pokonały największą liczbę kilometrów.

– Dodatkowo każdy uczestnik akcji „Lato z Nurtem” co dwa tygodnie dostawał link, dzięki któremu mógł pobrać przewodnik po wybranym rejonie Polski opisujący idealne i najpiękniejsze miejsca do turystyki kajakowej. W przewodnikach znalazły się m.in. opisy tras kajakowych i informacje o tym, gdzie wypożyczyć kajak – dodaje Kotowicz.

Wyniki wszystkich zarejestrowanych uczestników akcji były zliczane w rankingu ogólnym, ale także można było prowadzić m.in. rankingi indywidualne, klubowe czy wojewódzkie. Akcja była współfinansowana ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki w ramach realizacji zadania publicznego „Innowacyjna forma popularyzacji kajakarstwa turystycznego w Polsce”.

Paweł Hochstim, Biuro Prasowe PZKaj

Całe rodziny pływały kajakami w ramach akcji „Aktywnym być to dłużej żyć 2023”

Ponad tysiąc sto osób wzięło udział w realizowanym przez Polską Fundację Rozwoju Kajakarstwa i Polski Związek Kajakowy programie „Aktywnym być to dłużej żyć 2023”. W ramach akcji w pięciu województwach odbyły się amatorskie zawody w cyklach „Grand Prix PZKaj 2023” oraz „Z Rodziną w Kajaku 2023”.

– Adresatami projektu byli uczestnicy we wszystkich grupach wiekowych, czyli dzieci, młodzież szkolna, studenci, osoby dorosłe, osoby starsze i weterani, a bezpośrednimi organizatorami imprez kluby kajakowe, członkowie statutowi Polskiego Związku Kajakowego, a imprezy odbyły się w dolnośląskim, pomorskim, małopolskim, kujawsko-pomorskim i łódzkim – mówi Jolanta Rzepka, prezes Polskiej Fundacji Rozwoju Kajakarstwa.

„Grand Prix PZKaj 2023” to sześć imprez kajakowych rozgrywanych według przepisów Polskiego Związku Kajakowego, z profesjonalnymi sędziami i systemem nadzoru. Zawody odbyły się od maja do września na rzece Wda w Kujawsko-Pomorskiem i Pomorskiem, na rzekach Wisła, Dunajec i Soła w Małopolskiem oraz na Luciąży i Pilicy w Łódzkiem. W ramach tych imprez uczestnicy rywalizowali w wielu konkurencjach, w zależności od lokalizacji, np. w slalomie, wyścigach indywidualnych i drużynowych, błyskawicznych sprintach, czy kajakowym crossie. Zabawie na wodzie towarzyszyło sporo atrakcji na brzegu, jak konkursy, turnieje rodzinne, czy ogniska.

Z kolei cykl „Z Rodziną w Kajaku 2023” obejmował trzy imprezy na rzekach Kamienna, Poprad, Dunajec i Wisła w Małopolsce i na Dolnym Śląsku. – Podobnie, jak w „Grand Prix PZKaj 2023” w zawodach uczestniczyły całe rodziny, przede wszystkim z niezamożnych grup społecznych i zawodowych. Bardzo zależało nam na aktywizacji rodzin oraz przekazywanie dobrych wzorców spędzania wolnego czasu z pokolenia na pokolenie – dodaje Rzepka. Imprezy miały różny charakter, np. na Kamiennej w Szklarskiej Porębie zawodnicy mieli do pokonania określony odcinek na czas, a z kolei na Popradzie na uczestników czekał trzydniowy spływ oraz wycieczki piesze i autokarowe oraz szereg imprez towarzyszących.

Najlepsi zawodnicy imprez rozgrywanych w ramach akcji „Aktywnym być to dłużej żyć 2023” otrzymali atrakcyjne puchary i medale, a na młodych uczestników spływów czekały dziecięce odznaki kajakowe. W imprezach udział brali kajakarze z całej Polski. – Corocznie zbieramy doskonałe oceny za organizację i ciekawą formę zawodów i każdego roku pojawiają się nowe osoby, zachęcone do udziału przez swoją rodzinę, sąsiadów czy znajomych – podkreśla prezes Polskiej Fundacji Rozwoju Kajakarstwa.

Imprezy w ramach programu „Aktywnym być to dłużej żyć 2023” zostały dofinansowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Paweł Hochstim, Biuro Prasowe PZKaj

57 specjalistycznych łodzi asekuracyjno-ratowniczych trafiło do klubów kajakowych w całej Polsce

Zakup sprzętu specjalistycznego do ratownictwa wodnego oraz zatrudnienie w okresie letnim animatorów wodnych – to były główne elementy programu „Bezpieczna Woda”, realizowanym w drugiej połowie 2023 roku przez Polską Fundację Rozwoju Kajakarstwa. Projekt miał na celu zwiększenie bezpieczeństwa na wodzie. Polska bowiem zajmuje bardzo wysokie miejsce na liście krajów z największą liczbą utonięć.

W 2023 roku w Polsce, tylko w letnich miesiącach, czyli czerwcu, lipcu i sierpniu, śmierć w akwenach poniosło ponad dwieście osób. Choć to statystyki bardzo niepokojące, to jednak lepsze od tych z lat poprzednich.

– W Polsce mamy około czternastu tysięcy rzek oraz około dziewięciu tysięcy jezior o powierzchni przekraczającej jeden hektar, każdego roku średnio niespełna pięć milionów Polaków wsiada rekreacyjnie do kajaka, a do tego około pięciu tysięcy osób zrzeszonych jest w klubach kajakowych. Celem naszego programu było zapewnienie bezpieczeństwa osobom trenującym kajakarstwo oraz tym, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę na wodzie, zwłaszcza dzieciom – mówi Grzegorz Kotowicz, dwukrotny medalista olimpijski w kajakarstwie, a dziś prezes Polskiego Związku Kajakowego.

W ramach akcji „Bezpieczna Woda” do klubów współpracujących z Polską Fundacją Rozwoju Kajakarstwa oraz Polskim Związkiem Kajakowym trafiło 57 łodzi asekuracyjno-ratunkowych. – Do tego w okresie wakacyjnym zatrudniliśmy animatorów wodnych, którzy monitorowali jeziora i rzeki, by, w razie potrzeby, nieść pomoc, a także informowali i edukowali wypoczywających nad wodą Polaków o potencjalnych niebezpieczeństwach, takich jak silne prądy, głębokie obszary czy inne ryzykowne warunki. Do tego uczyli zasad bezpieczeństwa na wodzie – dodaje prezes Polskiej Fundacji Rozwoju Kajakarstwa Jolanta Rzepka.

Projekt „Bezpieczna Woda” został dofinansowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Paweł Hochstim, Biuro Prasowe PZKaj

Świetny rok Martyny Klatt. „Małymi krokami zmierzam do celu”

To był niesamowity sezon dla Martyny Klatt. Wspólnie z Heleną Wiśniewską w nowej osadzie przebojem wdarły się do światowej czołówki dwójek, zostając mistrzyniami i wicemistrzyniami świata na 200 i 500 metrów. Teraz obie walczą o głosy i jak najwyższe miejsce w 89. Plebiscycie na Najlepszego Sportowca Polski 2023 Roku. – To nie wyróżnienie tylko dla naszej dwójki, ale również dla całej naszej reprezentacji – mówi Klatt, zawodniczka AZS AWF Poznań.

Sezon 2023 był dla Klatt pierwszym w roli pełnoprawnej seniorki. Wcześniej, przez wiele lat była wiodącą postacią w reprezentacji młodzieżowej, dla której choćby w 2022 roku zdobyła pięć złotych medali w MŚ i ME U-23. – Od mojego początku miałam zaszczyt wejścia do grupy trenera Kryka i trenera Juhnke oraz trenowania w okresie przygotowawczym z seniorkami. Jako młoda zawodniczka obserwowałam starsze koleżanki i chciałam sukcesywnie „dobić” do ich poziomu treningowego. Uważam, że trening, gdzie są utytułowane, mocne zawodniczki, przynosi wiele korzyści. W grupie była rywalizacja i przede wszystkim nikt nie chciał obstawiać tyłów. Ten czas spowodował, że przeskok z kategorii U-23 nie był dla mnie wyczuwalny. Zawsze chciałam już być pełnoprawną seniorką i bardzo mnie to cieszy, nie ma już tutaj miejsca na bylejakość i na zostawienie sobie czegoś na potem – przyznaje zawodniczka AZS AWF Poznań.

Klatt z Wiśniewską bezboleśnie przeszły zmianę kategorii wiekowej i od pierwszych zawodów pokazywały, że w rywalizacji dwójek trzeba się z nimi liczyć. – Pierwszy raz, od kiedy jesteśmy w kadrze, wsiadłyśmy razem do łódki. W trakcie sezonu śmiałyśmy się, że Helena to ogień, a ja woda. I coś w tym jest. W osadach liczy się czucie drugiej osoby, gotowość dopasowania się i zgrania z koleżanką. Z Heleną od pierwszych zejść na wodę czułyśmy się dobrze i łódka przesuwała się zadowalająco. Wiedziałyśmy, że trener poszukuje dwójki, która mogłaby popłynąć po kwalifikacje olimpijską. Skupiłyśmy się na tym, by jak najlepiej się zgrać, po to, by każda z nas mogła na wyścigu dać sto procent swoich aktualnych możliwości. Nie obstawiałyśmy, które miejsce gdzie zajmiemy, zawsze przed startem mówiłyśmy do siebie, że płyniemy swoje – przekonuje Martyna.

I w nowej osadzie płynęły jak po swoje. Już w majowym, otwierającym sezon PŚ w Szeged Klatt z Wiśniewską pierwszy raz stanęły na podium, a dwa tygodnie później podczas PŚ w Poznaniu nie miały sobie równych w dwójce na dystansach 200 i 500 metrów. Obu zabrakło natomiast na Igrzyskach Europejskich w Krakowie, gdzie polska kadra musiała wystąpić w okrojonym składzie. Sponsorem głównym polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

– Na IE 2023 miałyśmy pięć miejsc. Na początku nie rozumiałyśmy decyzji trenera, rozmawiałyśmy z nim na ten temat. Po czasie przyjęłyśmy tę informację i po prostu z uśmiechem przekułyśmy na pracę do mistrzostw świata. Tak jak mówiłam, w finale jesteśmy wszystkie w stawce, czasem i takie decyzje trzeba przyjąć. Dziewczyny pięknie popłynęły w Krakowie i z tego trzeba się cieszyć – uważa Klatt.

Sportową złość wyrzuciły z siebie w najlepszy możliwy sposób. W sierpniowych mistrzostwach świata w Duisburgu Klatt z Wiśniewską znów błyszczały na torze, zostając wicemistrzyniami w konkurencji olimpijskiej K2 500 metrów i zdobywając złoto w K2 200 metrów. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

– Lubię powiedzenie o małych krokach do celu. Cieszę się, że miałam możliwość wystartować w dwóch konkurencjach podczas MŚ, starty w Pucharach Świata to też sporo doświadczenia podczas wyścigów seniorskich i za to jestem wdzięczna przed rokiem olimpijskim – nie ukrywa Klatt, która jak przyznaje, porzuciła już nadmierne rozważania i przewidywania przed startami. – Jako juniorka, startując na MP, myślałam o medalach, o tym, która mogę być w finale. Ten etap mam za sobą i wiem doskonale, że zabiera to sporo energii i kosztuje trochę stresu. Każdego dnia po kolei skupiam się na treningu, do tego dochodzi odpowiednie odżywianie, suplementacja czy sen. Jeśli w tych aspektach wykonam właściwie swoją robotę, to nie mam się co martwić podczas kwalifikacji krajowych, bo będę w stanie popłynąć w wyścigu na miarę swoich możliwości. Najważniejsze, by skończyć wyścig z myślą, iż na ten moment zrobiłam wszystko, co w mojej mocy.

Sezon dawno za nami, ale Klatt wraz z Wiśniewską toczą jeszcze jedną walkę – o głosy w 89. Plebiscycie na Najlepszego Sportowca Polski 2023 Roku. Dla bohaterki naszego artykułu to pierwsza nominacja w tym plebiscycie. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. – To miłe wyróżnienie być w gronie nominowanych. Rodzina i znajomi głosują, dziewczyny z kadry też. To nie wyróżnienie tylko dla naszej dwójki, ale również dla całej naszej reprezentacji kajakarek. Dziękujemy kibicom, którzy również dokładają swoje głosy – dodaje Klatt.

Rozstrzygnięcie 89. Plebiscytu na Najlepszego Sportowca Polski 2023 Roku nastąpi w sobotę, 6 stycznia 2024 roku, podczas Gali Mistrzów Sportu. Głosy można oddawać poprzez wysłanie kuponu lub kuponów wyciętych z gazety (dostępne w „PS”, wybranych numerach „Faktu” i „Fakt TV”; na wskazany adres muszą dotrzeć do dnia 29 grudnia), za pośrednictwem stron internetowych Przeglądu Sportowego i Polsatu Sport (głosowanie do 5 stycznia 2024 r., do godz. 12:00) lub SMS-owo (wysyłany pod nr 7371, koszt 3,69 zł z VAT; głosowanie do dnia 5 stycznia 2024 r., do godz. 16:00). Więcej szczegółów na https://plebiscyt.przegladsportowy.pl/

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Grzegorz Michałowski

Kadra slalomu po zgrupowaniu w Zakopanem. „Na efekty poczekajmy w nowym sezonie”

W Zakopanem dobiega końca zgrupowanie pierwszej reprezentacji narodowej w slalomie kajakowym i kayak crossie. Biało-czerwoni, z Klaudią Zwolińską na czele, trenowali w stolicy polskich Tatr niemal w najsilniejszym składzie. – „Wylewamy fundamenty” pod nowy sezon i mam nadzieję, że w najważniejszych zawodach 2024 roku zobaczymy tego efekty – liczy trener główny kadry Jakub Chojnowski.

Nasi slalomiści spotkali się 8 grudnia na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu – Ośrodka Przygotowań Olimpijskich. Na obozie w Zakopanem pojawili się niemal wszyscy najlepsi zawodnicy z kadr seniorskiej, młodzieżowej i juniorskiej. Dwie ostatnie grupy w ostatni piątek zakończyły już zgrupowanie, zaś seniorzy zakończyli obózwe wtorkowe przedpołudnie..

– Z najważniejszych nazwisk brakowało dwóch. Natalia Pacierpnik jest w procesie leczenia urazu, z którym boryka się od dłuższego czasu, i zobaczymy, kiedy dokładnie dołączy do reprezentacji. Nie ma z nami również Darka Popieli, który z kolei za zgodą sztabu szkoleniowego przebywał na zgrupowaniu w Reunion – dodaje Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie, którą wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – Był z nami za to trener przygotowania fizycznego, Sławomir Lewarski, który w przeszłości pracował z kadrą narodową w sprincie kajakowym. Co do treningów, wskoczyliśmy na narty biegowe, pracowaliśmy też dużo nad ogólnym rozwojem zawodników. Za nami są zajęcia na siłowni, ściance wspinaczkowej czy wycieczki po górach. Można powiedzieć, że „wylewamy fundamenty” pod nowy sezon i mam nadzieję, iż przyjdą tego efekty – dopowiada.

Na zgrupowaniu w COS – OPO Zakopane przebywali natomiast zawodnicy, którzy na wrześniowych mistrzostwach świata w Londynie wywalczyli dla naszej reprezentacji kwalifikacji na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu (partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto). W listopadzie trójka Klaudia Zwolińska, Grzegorz Hedwig i Mateusz Polaczyk wraz z trenerami Rafałem Polaczykiem i Jean-Yvesem Cheutinem odbyła już pierwszy obóz w stolicy Francji z treningami na olimpijskim torze.

– Chciałabym tam spędzić jak najwięcej czasu i chociaż wiosną planowana jest jego drobna przebudowa, to jednak specyfika obiektu pozostanie – zaznacza Zwolińska, która ma za sobą świetny rok. W czerwcu na IE 2023 na krakowskim torze Kolna została podwójną wicemistrzynią Europy w K-1 i C-1, natomiast na MŚ w Londynie zdobyła brąz w pierwszej konkurencji. – Jak najbardziej był to dla mnie przełomowy sezon. Musiałam przejść pewien proces, aby wskoczyć na wyższy poziom i walczyć o najwyższe lokaty. Przez wiele lat dążyłam do tego celu i udało się go zrealizować. Teraz liczę się w czołówce, walczę o medale i nie zamierzam na tym poprzestać – podkreśla 25-latka ze Startu Nowy Sącz. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

Zwolińska nie zamierza niczego zaniedbać w najważniejszym czasie swojej kariery. Liderka naszej reprezentacji będzie jedną z głównych kandydatek do medali i nie chce zmarnować rysującej się szansy. – Na całym świecie każdy zawodnik, który chce walczyć o medale igrzysk olimpijskich, realizuje trening w stu procentach. Nie pozostawiam nic przypadkowi, tylko staram się działać z ludźmi z różnych dziedzin, mądrzejszymi ode mnie, żeby móc coś od nich zaczerpnąć i później wykorzystać na torze. Nawiązałam współpracę z wieloma specjalistami, bo jest to niezbędne, żeby walczyć o medale. Dobrze jest mieć fajny zespół, który wspiera i motywuje – uważa zawodniczka.

Od 20 grudnia do początku przyszłego roku zawodnicy z kadry seniorskiej będą ćwiczyć w klubach według otrzymanych rozpisek treningowych. Na kolejnym zgrupowaniu spotkają się 8 stycznia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tydzień wcześniej, bo już w Nowy Rok, do Australii wylatuje Klaudia Zwolińska.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. PZKaj

Start Nowy Sącz ma 70 lat i trzyma się dobrze! „Nasi kajakarze to żywy dowód na sukcesy”

Koniec roku to wielkie chwile dla jednego z najbardziej zasłużonych klubów dla polskiego kajakarstwa. W sobotę, podczas uroczystej gali uczczono 70. rocznicę powstania Startu Nowy Sącz. 

Powstały w 1953 roku nowosądecki klub ze znakomitym skutkiem szkoli slalomistów, którzy od wielu dekad stanowią o sile polskiej reprezentacji. Na igrzyskach olimpijskich w 1972 roku w Monachium, gdzie debiutowało kajakarstwo górskie, wystąpiło już czterech zawodników Startu. Od tamtej pory następcy Kingi Gdawskiej czy Jerzego Stanucha nieprzerwanie zjawiają się na igrzyskach, zdobywając w międzyczasie masę medali mistrzostw świata i Europy. Nie inaczej było m.in. w tym roku, kiedy to dwa srebra ME i brąz MŚ zdobyła Klaudia Zwolińska, a drużynowe medale z obu imprez w K-1 przywoził Dariusz Popiela.

– To oni, nasi wybitni kajakarze, są żywym dowodem na to, że marzenia się spełniają, a ciężka praca zawsze procentuje – komplementował swoich medalistów i olimpijczyków Bogusław Popiela, prezes klubu i wiceprezes Polskiego Związku Kajakowego. W ostatnią sobotę szefostwo klubu wspólnie z zawodnikami, trenerami i zaproszonymi gośćmi, m.in. władzami Polskiego Związku Kajakowego czy samorządu, uroczyście świętowali okrągły jubileusz Startu. – Przez 70 lat istnienia naszego klubu Start Nowy Sącz, przewinęły się przez niego tysiące osób, które miały swój niezaprzeczalny wkład w jego rozwój. Sportowcy, trenerzy, działacze: każdy z nich przyczynił się do naszych sukcesów. Nie sposób wszystkim podziękować i wymienić każdego z osobna – mówił Bogusław Popiela podczas uroczystej gali.

W sobotę, podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego, poznaliśmy również nowe władze Startu na kolejną kadencję. Prezesem pozostał Bogusław Popiela, a wiceprezesami zostali Henryk Popiela, Grzegorz Danek i Marek Borkowski. Skład zarządu uzupełnili Dawid Jeleński, Leszek Bieryt i Ryszard Wingralek, zaś do komisji rewizyjnej powołano Macieja Danka, Krzysztofa Pochwałę i Marka Zwolińskiego.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Start Nowy Sącz

Międzynarodowa obsada turnieju kajak polo w Szczecinie. Kadrowicze nabierają cennego doświadczenia

To było prawdziwe święto kajak polo. W Szczecinie po raz piąty odbyła się międzynarodowa impreza Floating Garden Canoepolo Challenge, w której wystartowało aż 15 zespołów z całej Europy. Poziom był naprawdę imponujący, a najlepsi w turnieju okazali się zawodnicy niemieckiego KSV Glauchau (mężczyźni) oraz duńskiego Neptuna (kobiety).

To już tradycja, że każdego roku do szczecińskiej Floating Areny przyjeżdżają czołowe kluby i kadry narodowe na międzynarodowy turniej. W 2023 w zawodach Floating Garden Canoepolo Challenge wystartowały ekipy z Czech, Finlandii, Danii, Holandii, Niemiec i Polski. Jeśli chodzi o biało-czerwonych, to reprezentacja Polski wystawiła swoje dwie drużyny wspierane przez PGE Polską Grupę Energetyczną, sponsora głównego Polskiego Związku Kajakowego. – I znów był to bardzo udany turniej na bardzo wysokim poziomie, z którego zadowoleni są zarówno zawodnicy, jak i my jako sztab trenerski – cieszy się Paweł Teleman, szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Do żeńskiej rywalizacji stanęły trzy drużyny z Polski – MOSW Choszczno, Feniks Szczecin (gospodarze turnieju) oraz Kanu Katowice, a jedyną ekipą z zagranicy był duński Neptun. Panie rozegrały mecze grupowe, a następnie w play-offach wyłoniono finalistów. Dunki zmierzyły się o złoto z zespołem Feniksa, a ostatecznie lepsza okazała się ekipa spoza Polski, która minimalnie wygrała po dogrywce 5:4 i zwyciężyła w całym turnieju. Trzecie miejsce wywalczyły zawodniczki Kanu, które pokonały MOSW Choszczno również 5:4.

W męskich zawodach triumfowali Niemcy, a dokładniej KSV Glauchau, który w finale pokonał holenderski Deventer 4:2. Trzecie miejsce przypadło reprezentacji Polski B. Biało-czerwoni (partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto) pokonali Rothe Mühle Essen 3:2 i stanęli na najniższym stopniu podium. Jeśli chodzi o reprezentację Polski A, to nasi zawodnicy zajęli piątą lokatę. – Tutaj jednak nie było typowo “pierwszej” i “drugiej” reprezentacji. Pomieszaliśmy zawodników tak, żeby pograć w miarę równo w różnych konfiguracjach – tłumaczy Paweł Teleman. – Niestety, wynik Polski A jest konsekwencją faktu, że w pierwszym meczu graliśmy bez bramkarza, który złamał palce i pojechał do szpitala, a spotkanie ostatecznie zremisowaliśmy. To spory niefart, bo na pewno chłopaki znaleźliby się w pierwszej czwórce. W takich turniejach najważniejsze jest jednak granie i nabieranie doświadczenia, bo to buduje pewność siebie, której nam brakuje.

Kolejny turniej w Szczecinie planowany jest w marcu. – Drużyny powoli się zgłaszają i zapowiada się, że będzie jeszcze lepiej obsadzony, a cieszymy się również, że tym razem wystawimy nie dwie, a trzy reprezentacje, bo do biało-czerwonych dołączy kadra U-21 – kończy Teleman. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

Klasyfikacja końcowa turnieju:

KOBIETY:

  1. Neptun
  2. Feniks Szczecin
  3. Kanu Katowice
  4. MOSW Choszczno

MĘŻCZYŹNI:

  1. KSV Glachau
  2. Deventer
  3. Polska B
  4. Rothe Muhle Essen
  5. Polska A
  6. Neptun
  7. Lokomotiv Skovshoved
  8. KP Praga
  9. Melan Vääntäjät
  10. Cobra Crew
  11. Czechy U-21

Maciej Nowocień, Biuro Prasowe PZKaj
fot. archiwum

Kajakarki opanowały Włochy. „Przed nami nowy, zupełnie inny sezon”

Od początku grudnia reprezentacja Polski kajakarek w pełnym składzie, już z Karoliną Nają, trenuje we Włoszech z myślą o wyzwaniach w nadchodzącym sezonie olimpijskim. – Dobrze się stało, że w roku przedolimpijskim nie wszystko poszło po naszej myśli. Mamy przekonanie, że nic nie należy się nam z urzędu, inne kraje mogą się przygotować lepiej od nas, a to pozwala wrócić do organicznej pracy i codziennie zwracać uwagę na szczegóły. To będzie nowy, zupełnie inny sezon – przekonuje trener „Atomówek” Tomasz Kryk, który wspólnie z podopiecznymi szykuje się na swoje czwarte igrzyska olimpijskie.

Zimowe zgrupowanie w Lombardii od lat jest stałym elementem przygotowań narodowej kadry kajakarek. Biało-czerwone (sponsorem głównym Polskiego Związku Kajakowego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.) wraz ze sztabem szkoleniowym chwalą sobie warunki pobytowe i treningowe we włoskim kurorcie.

– Livigno staje się coraz bardziej atrakcyjne dla sportowców. Są kryte baseny 25- i 50-metrowe, boisko do piłki nożnej, bieżna i rzutnie lekkoatletyczne, bardzo dobrze wyposażona siłownia i trzy sale gimnastyczne. Widać, że przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w 2026 roku zmodernizowano bazę treningową. Nie narzekamy też na brak towarzystwa, na miejscu trenują również m.in. reprezentacja Polski wioślarek, kanadyjkarz Słowak Martin Fuksa czy narciarze biegowi – opowiada Tomasz Kryk, który do dyspozycji ma już wszystkie podopieczne z pierwszej reprezentacji. Do koleżanek dołączy Karolina Naja. Czterokrotna medalista igrzysk olimpijskich trenowała wcześniej w Wałczu. – Jesień zdecydowanie należy do mnie i mojej rodziny. O tej porze roku nadrabiam wszystkie zaległości z życia rodzinnego, łapię balans między nim a sportem wyczynowym. Na co dzień mieszkam w Wałczu, zatem korzystałam z uprzejmości miejscowego Centralnego Ośrodka Szkoleniowego czy Szkoły Mistrzostwa Sportowego, dzięki czemu nie musiałam się martwić o formę przed wyjazdem na pierwszy obóz z kadrą. Tak jak koleżanki, jestem bojowo nastawiona do nadchodzącego sezonu. Ze zgrupowania na zgrupowanie będziemy się rozpędzać. Fajnie współpracuje się w grupie przy cięższych treningach, wtedy koleżanki napędzają do większego wysiłku – uważa 33-latka, która wraz z koleżankami intensywnie ćwiczy przed nowym sezonem. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. – Trening jest urozmaicony. Są narty zjazdowe, ćwiczenia ogólnorozwojowe, trochę gimnastyki. Góry mają natomiast swoją specyfikę, przez pierwsze cztery dni pobytu trzeba się zaaklimatyzować na wysokości i nie można zaczynać od intensywnych treningów. Od początku można za to robić trening siłowy na dużych obciążeniach, ale przy małej liczbie powtórzeń. Pewnie w trzecim tygodniu swdrożymy na siłowni elementy wytrzymałości tlenowej – dodaje trener Kryk.

Zgrupowanie we włoskim Livigno jest ostatnim w tym roku dla kadry kajakarek. „Atomówki” trenera Kryka przez cały sezon imponowały wysoką formą i błyszczały na wszystkich międzynarodowych akwenach. Nie zawiodła zwłaszcza flagowa osada Polek. Startująca w niezmienionym składzie czwórka w składzie Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto najpierw w Krakowie została najlepsza w Europie, by dwa miesiące później na mistrzostwach świata w Duisburgu wywalczyć srebro i cieszyć się z kwalifikacji olimpijskiej na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. Z kolei w K2 500 metrów złoto ME zdobyły Naja i Puławska, a tytuł wicemistrzyń świata w tej konkurencji uzyskały 24-letnie Martyna Klatt i Helena Wiśniewska, które triumfowały też na MŚ w K2 200 metrów. Z Duisburga dwa medale w jedynkach przywiozły też Justyna Iskrzycka (srebro na 1000 m) i Putto (brąz na 200 m). Wyjazd do Niemiec był również udany pod kątem igrzysk w Paryżu. Polki (partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland) w komplecie wywalczyły kwalifikacje olimpijskie, dzięki czemu mogą w spokoju przygotowywać się na najważniejszą imprezę przyszłego sezonu.

– W trzecim, ostatnim roku przed igrzyskami intensywność pracy jest największa i niekoniecznie musi iść za tym forma w najważniejszej imprezie sezonu, jaką są mistrzostwa świata. To, co najważniejsze, wydarzy się w przyszłym roku. W styczniu założyliśmy sobie, że chcemy zdobyć sześć kwalifikacji olimpijskich, z których później możemy wystawić czwórkę oraz po dwie dwójki i jedynki. Pierwszy raz za mojej kadencji udało się to w pełni zrealizować. Co do medali MŚ i braku tytułów w konkurencjach olimpijskich w odróżnieniu od 2022 roku, dobrze się stało, że nie wszystko poszło po naszej myśli. Rodzi się wówczas przekonanie, że nic nie należy się nam z urzędu, inne kraje mogą się przygotować lepiej od nas, a to pozwala wrócić do organicznej pracy i codziennie zwracać uwagę na szczegóły. To będzie nowy, zupełnie inny sezon – wskazuje Kryk, który ma jasno nakreślony plan dla swojej grupy na przyszły sezon. – Pierwsze będą krajowe kwalifikacje w Wałczu pod koniec kwietnia. Później czekają nas dwa Puchary Świata: w Szeged i w Poznaniu. Po tym czasie muszą się rozwiązać wszystkie niewiadome. W czerwcu będą jeszcze mistrzostwa Polski, które według obowiązującego regulaminu mają wpływ na konkurencje indywidualne, ale nie widzę możliwości, aby spoza szóstki pojawiła się mistrzyni kraju na 500 metrów. Poziom reprezentantek na igrzyska będzie naprawdę wysoki. W 2024 roku nie wystartujemy natomiast w najmocniejszym składzie na mistrzostwach Europy w Szeged, gdyż są one na sześć tygodni przed igrzyskami. Wszystko będzie podporządkowane startom w Paryżu – przypomina szkoleniowiec.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Sprinterzy kajakowi zawitali do COS Zakopane i COS Szczyrk

W końcówce roku polscy kanadyjkarze i kajakarze ponownie zjawili się na zgrupowaniach w polskich górach. Na obiektach Centralnych Ośrodków Sportu w Zakopanem i Szczyrku biało-czerwoni budują formę na wymagające miesiące w przyszłym sezonie.

Od początku miesiąca polscy kanadyjkarze z seniorskiej i młodzieżowej kadry korzystają z infrastruktury zakopiańskiego COS-u. Jako że jego tereny pokryły się śniegiem, w ruch poszły narty biegowe, na których nasi kanadyjkarze pokonują kolejne kilometry. Do kadry dołączyli nieobecni ostatnio Tomasz Barniak, olimpijczyk z Tokio, czy Julia Walczak, była wicemistrzyni świata C4 500 metrów oraz brązowa medalistka ME 2022 z Monachium w C2 500 metrów. Sponsorem głównym Polskiego Związku Kajakowego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

– Tomek wciąż jeszcze przechodzi rehabilitację i nie jest w pełni sił, także wykonuje tylko część aplikowanych ćwiczeń. Znam jego ambicje i jestem przekonany, że będzie próbował dojść do najwyższej formy i powalczyć o miejsce na igrzyskach – przedstawia trener Ploch, który zachwala podejście podopiecznych do pracy na zgrupowaniu. – Wszystko, co złe związane z mistrzostwami świata w Duisburgu, zostało zapomniane. Teraz skupiamy się na tym, co przed nami. Trenujemy bardzo mocno, jesteśmy przekonani, że sobie poradzimy. W przypadku uzyskania kolejnych kwalifikacji na Paryż maksymalnie skoncentrujemy się na igrzyskach, a inne imprezy jak czerwcowe ME w Szeged czy później MŚ w uzbeckiej Samarkandzie być może potraktujemy nieco inaczej niż do tej pory. Może nawet odmłodzimy kadrę na te zawody – prognozuje szkoleniowiec.

Nasi kanadyjkarze za sąsiadów na obiektach COS Zakopane mają chociażby młodzieżową reprezentację kajakarek. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. W grupie prowadzonej przez trenera Macieja Juhnke nie ma już Julii Olszewskiej, brązowej medalistki ostatnich MMŚ i MME w K1 200 metrów, oraz Sandry Ostrowskiej, które ukończyły 23 lata i od jesieni ćwiczą z kadrą narodową seniorek. W ich miejsce pojawiły się trzy nowe twarze – Martyna Jaskólska, Zuzanna Gościniak i Aleksandra Dąbrowska.

– Warunki, jakie zastaliśmy do treningów w Zakopanem, są bardzo dobre. Mamy do dyspozycji basen, ściankę wspinaczkową, salę czy ergometry. Rzecz jasna, korzystamy tez z nart biegowych. W tym okresie skupiamy się przede wszystkim na ogólnym przygotowaniu tlenowym, a także rozwijaniu siły i motoryki – zaznacza trener Juhnke, który rozpoczął dwunasty rok pracy z kadrą młodzieżową. W poprzednich dwóch sezonach jego podopieczne wracały z najważniejszych imprez z medalami i choć w grupie nie ma już takich zawodniczek jak Martyna Klatt, Helena Wiśniewska, Olszewska czy Ostrowska, celem dalej będzie ściganie o najwyższe pozycje. – Dziewczyny jeszcze nie są na poziomie starszych koleżanek, ale najlepsze lata w kajakarstwie są dopiero przed nimi i czas pracuje na ich korzyść. To nie tak, że po odejściu Olszewskiej i Ostrowskiej jesteśmy skazani na grę o mniejszą stawkę. Wręcz przeciwnie, siedem dziewczyn z kadry U-23 pływało już w finałach MMŚ i MME. Na dodatek 20-letnia Weronika Marczewska to przecież aktualna wicemistrzyni Europy w K1 1000 metrów, a także czwarta zawodniczka MMŚ w Auronzo w tej konkurencji, w najbliższych miesiącach stać ją na kolejne sukcesy. Mamy bardzo fajną, wyrównaną grupę kajakarek i znów celujemy wysoko – wyjaśnia opiekun młodzieżowej kadry kajakarek. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

W Beskidach, a konkretnie w Szczyrku, stacjonują za to nasi kajakarze. Jak przyznaje trener Ryszard Hoppe, jego pięcioosobowy zespół doskonale się dogaduje, a świetna atmosfera i wspólny cel tylko sprzyjają ciężkiej pracy, jaką maja do wykonania w okresie przygotowawczym. – Szczyrk ma to do siebie, że panuje tu większy spokój do pracy niż w innych ośrodkach. Mamy dopasowane godziny treningów, nie ma dużego obłożenia, serwowane jest wspaniałe jedzenie – wskazuje zalety COS Szczyrk trener Hoppe, który darzy to miejsce szczególną sympatią. – Często bywałem tu z podopiecznymi na przełomie wieków. Do Szczyrku zabierałem też trzykrotnie reprezentację Portugalii – wspomina 72-letni szkoleniowiec, który w listopadzie przebywał z kadrą na obozie właśnie na Półwyspie Iberyjskim. – W Portugalii testowaliśmy dwójki pod kątem majowych kwalifikacji olimpijskich w Szeged. Rysują się dwie konkurencyjne osady, ale jest zbyt wcześnie, żeby mówić o nazwiskach. Praca idzie w dobrym kierunku, a badania w Instytucie Sportu tylko nas utwierdziły w tym przekonaniu – dodaje.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. PZKaj

Polscy sędziowie jadą na igrzyska do Paryża! „To wielkie wyróżnienie dla nas”

Sędziowie Jolanta Rzepka i Róża Banasik-Zarańska otrzymały od Międzynarodowej Federacji Kajakowej nominacje do pracy podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich w Paryżu. Dla pierwszej z nich będzie to debiut na największych zawodach sportowych świata, zaś druga po raz trzeci weźmie udział w imprezie dedykowanej osobom z niepełnosprawnościami. – To będzie wielki zaszczyt móc uczestniczyć w tych wydarzeniach – mówią zgodnie polskie arbiter.

Chociaż od kilku miesięcy – dzięki udanym kwalifikacjom olimpijskim – jesteśmy spokojni o udział Polaków w przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu, na decyzje personalne trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy. Pewne wyjazdu na imprezy czterolecia są natomiast nasi sędziowie, Debiutantką w gronie arbitrów olimpijskich we Francji będzie Jolanta Rzepka. Sekretarz generalna Polskiego Związku Kajakowego, która od blisko dwudziestu lat posiada licencję sędziowską, czuje się zaszczycona wyróżnieniem ze strony Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF). Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

– W sierpniu brałam już udział w teście olimpijskim przy okazji finału Pucharu Świata w Paryżu. I tak jak wówczas, będę odpowiadała za linię mety. Mówiąc w skrócie, będę pierwszą osobą na świecie, która pozna wyniki wyścigów. Do moich kompetencji będzie należała również interpretacja kwestii spornych za pomocą fotofiniszu – przedstawia Rzepka, pełniąca również funkcję przewodniczącej Kolegium Sędziów przy PZKaj, którego sponsorem głównym jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A,, a która od 2010 roku jest arbitrem międzynarodowym w sprincie kajakowym. Jej praca od wielu lat jest dostrzegana i pozytywnie oceniana przez władze ICF, które wyznaczają ją do prowadzenia imprez najwyższej rangi. W tym roku, poza finałem PŚ w Paryżu, 38-latka była w komitecie sędziowskim tegorocznych mistrzostw globu w Duisburgu, zaś dwa lata temu była zastępcą sędziego głównego na młodzieżowych mistrzostwach świata w Montemor-o-Velho.

Róża Banasik-Zarańska była członkiem komisji sędziowskiej podczas igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro; fot. archiwum prywatne

Na kolejne igrzyska paraolimpijskie wybiera się za to Róża Banasik-Zarańska. Doświadczona arbiter, która zajmuje się sportem osób niepełnosprawnych i wielokrotnie pracowała przy imprezach parakajakarskich, wcześniej była w 2016 roku w Rio de Janeiro oraz pięć lat później w Tokio. W Paryżu – podobnie jak na dwóch poprzednich igrzyskach – wejdzie w skład komisji sędziowskiej. Podczas regat paraolimpijskich będzie sprawować funkcję zastępcy szefa sędziów. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

– To będą moje trzecia igrzyska paraolimpijskie i znów polecę na nie w innej roli. W Rio byłam koordynatorem kontroli łodzi, w Tokio koordynatorem linii mety, a teraz będę organem decydującym w kwestiach spornych i takich, które nie mają przełożenia w regulaminie – opisuje Banasik-Zarańska. – Czuje się niezwykle wyróżniona nominacją. Jako sędzia zaczynałam pracę, będąc jeszcze zawodniczką, w 1985 roku zdobyła pierwsze uprawnienia sędziowskie. Ogromną satysfakcję sprawia mi sędziowanie na każdym powierzonym mi stanowisku i cieszę się że moje doświadczenie i umiejętności przekładają się na powierzanie mi nowych ról. W tym roku byłam m.in. sędzią główną regat Nadziei Olimpijskich w Poznaniu, które były ogromnym wyzwaniem pod względem liczby wyścigów i długości czasu pracy. Przez cztery dni przeprowadziliśmy zgodnie z harmonogramem 470 biegów. Wcześniej też byłam zastępcą sędziego głównego na MMŚ w Auronzo i PŚ w Poznaniu. Ten sezon jest więc dla mnie bardzo udany – podsumowuje arbiter.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Dzieciaki na kajaki! Młodzieżowe mistrzostwa na ergometrach kajakowych rosną w siłę!

Za nami trzecia edycja Mistrzostw Szkół Podstawowych na Ergometrach Kajakowych o Puchar Wójta Gminy Wałcz, które odbyły w Chwiramie. Były to rekordowe zawody pod względem frekwencji, a organizatorzy cieszą się, że jest coraz więcej chętnych do uprawiania dyscypliny, jaką jest kajakarstwo.

W tym roku w Chwiramie wystartowało aż 150 zawodników. – To rekordowa edycja i jesteśmy bardzo zaskoczeni takim sukcesem – mówi Ireneusz Marcinkowski, prezes WTS Orzeł Wałcz. – W pierwszych zawodach mieliśmy 110 młodych uczestników, rok później było ich o kilkanaście więcej. Cieszymy się, że ta impreza z edycji na edycję się rozwija.

W Chwiramie najważniejsza była dobra zabawa oraz możliwość ruchu i promowania kajakarstwa. Dzięki takim akcjom Polski Związek Kajakowy, którego partnerem jest Lotto, być może wyłowi kilka nowych talentów. – Przy każdej takiej imprezie widać wyróżniających się zawodników. Z reguły są to ci sklasyfikowani na podium, ale nie tylko. Tak naprawdę ogromny potencjał było widać w finale w każdym biegu – relacjonuje Ireneusz Wasielewski, trener WTS Orzeł Wałcz.

Tym bardziej, że właśnie od takich kajakarskich zawodów dla dzieci i ich rodziców, które wspiera PGE Polska Grupa Energetyczna, swoją karierę zaczynała Amelia Marcinkowska. To młoda kajakarka z Wałcza, która od trzech lat reprezentuje nasz kraj, a w tym roku wywalczyła dwa czwarte miejsca w mistrzostwach świata, gdzie konkurentki były o dwa lata starsze. – Jak widać, przed Amelią ogromna perspektywa i mam nadzieję, że wykorzysta swój potencjał – mówi Wasielewski. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

Sama zawodniczka doskonale wspomina naukę oraz treningi w Chwiramie. – Aż kręci się łezka w oku – uśmiecha się Marcinkowska. – Jestem absolwentką tej szkoły i doskonale pamiętam wszystkie spędzone w niej lata. To cudowne uczucie tutaj wrócić.

Wracając do samej rywalizacji III Mistrzostw Szkół Podstawowych na Ergometrach Kajakowych o Puchar Wójta Gminy Wałcz, wspieranych przez Polski Związek Kajakowy, to najlepszą zawodniczką uznano Marysię Panek z WTS Orzeł. Ale tak naprawdę wszyscy bawili się doskonale. – Przyjechało do nas naprawdę wielu uczestników, a emocje cały czas sięgały zenitu! Po swoich startach kibicowaliśmy także kolegom, więc mieliśmy zdarte gardła, ale było naprawdę super! – mówili uczestnicy.

Maciej Nowocień, Biuro Prasowe PZKaj

Polski SUP bez sukcesów w mistrzostwach świata w Tajlandii. „Trzeba wyznaczyć cel”

Bez sukcesów dla Polaków zakończyły się mistrzostwa świata w SUP, które odbyły się w Tajlandii. Przedstawiciele Polskiego Związku Kajakowego nie ukrywają, że są nieco zawiedzeni postawą naszych zawodników, którzy startowali najwyżej w finałach B, choć słowa pochwały należą się najmłodszym z naszych reprezentantów.

Przed zawodami w Pattayi Jakub Sitkowski, członek zarządu Polskiego Związku Kajakowego i przewodniczący zespołu ds. SUP podkreślał, że jest bardzo ciekawy wyników biało-czerwonych podczas światowego czempionatu. – Jesteśmy w trakcie przejściowego roku, z pewną luką między rocznikami. Na bazie tej imprezy będziemy mogli ich pozycjonować – mówił.

Jeśli chodzi o wyniki, to w biegu technicznym najlepiej spisali się Filip Korczycki (3. miejsce w finale B, 15. ogólnie w kategorii Master +40) oraz Marta Apanasewicz (3. miejsce w finale B, 15. ogólnie w kategorii Open Women). W tej samej kategorii Hanna Kamińska zajęła ósmą lokatę w finale B (20. miejsce w klasyfikacji ogólnej), a Mikołaj Majdan zakończył zawody na dziewiątym miejscu (21. w klasyfikacji ogólnej).

W sprincie Kamińska w finale B juniorek zajęła drugą lokatę (10. miejsce w klasyfikacji ogólnej), a Apanasewicz uplasowała się na piątej pozycji w finale B, co dało jej 13. miejsce w klasyfikacji ogólnej klasy Open kobiet. Z kolei Korczycki zakończył eliminacje w biegu półfinałowym.

W long dystansie w kategorii Open Majdan zajął 25. miejsce, niestety w wyścigu Open kobiet żadna z naszych zawodniczek nie ukończyła już biegu. W grupie juniorów Grzegorz Warzecha zajął 46. miejsce, tuż za nim był Wojciech Tomaszewski, a Stanisław Tadla zakończył zawody na 53. miejscu. Korczycki natomiast wywalczył 16. miejsce w kategorii 40+.

– Dodatkową i dobrą informacją jest wynik dziewczyn w wyścigu Kids Race, który ma na celu promocję dyscypliny wśród najmłodszych. W kategorii U-15 Emilia Daszewska zajęła trzecią lokatę i znalazła się na podium, a Martyna Drobny zakończyła zawody na piątej pozycji – relacjonuje Sitkowski.

Mistrzostwa świata w SUP w Tajlandii pokazały, że ta dyscyplina rośnie w siłę, jeśli chodzi o popularność, bo w Pattayi startowało aż 950 zawodników. Mamy również coraz wyższy poziom sportowy w kategoriach OPEN i junior. – Niestety, my jemu nie dorównujemy, bo oczywiście można być zadowolonym z niektórych wyników, ale wciąż są one osiągane jedynie w finałach B. Liczę, że przy dobrze obranych priorytetach na kolejny rok zamienią się na finały A – podkreśla Sitkowski.

Nieco rozczarowująca może być postawa juniorów, którzy reprezentują OŚ AZS Poznań również w kajakach. – To jest ich główne przygotowanie. Moje odczucie jest takie, że to czas na deklarację i wybór, w który sport idzie zawodnik. W Polsce można pływać na poziomach medalowych, lecz świat ucieka, a tutaj nie ma czasu do stracenia – mówi Sitkowski.

Po powrocie zawodników z Tajlandii przedstawiciele PZKaj planują organizację spotkania ze sportowcami w celu wyznaczenia dalszego kierunku rozwoju dyscypliny. – Myślę, że mamy dużo do zrobienia, szczególnie w sferze treningu sportowego, który jest trochę zaniedbany. Trzeba będzie zrobić rachunek sumienia, czyli wyznaczyć sobie cel na kolejny rok i płynąć dalej – kończy Sitkowski.

Sponsorem Polskiego Związku Kajakowego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., a partnerem PZKaj jest Lotto.

Maciej Nowocień, Biuro Prasowe PZKaj
fot. ICFMedia/canoeicf.com

Nasi sprinterzy z treningami w Portugalii. „To perfekcyjne warunki do treningu”

Portugalia stała się listopadowym centrum treningowym dla polskich kadr narodowych w sprincie kajakowym. Zgrupowanie w Milfontes zakończyły nasze kajakarki, a ostatnie dni treningów na Półwyspie Iberyjskim czekają grupy kanadyjkarzy i kajakarzy.

Portugalskie kurorty od lat cieszą się zainteresowaniem ze strony naszych reprezentacji. Nie inaczej było w tym roku – pod koniec października w Milfontes pojawiły się seniorskie i młodzieżowe kajakarki (na początku listopada dołączyła do nich Dorota Borowska, polska mistrzyni Europy w C1 200 metrów). Wśród „Atomówek” zabrakło jedynie Karoliny Nai, która w grudniu we Włoszech wróci do treningów w grupie. Ekipa prowadzona przez trenerów Tomasza Kryka i Macieja Juhnke ma największy komfort przygotowań do roku olimpijskiego, albowiem na mistrzostwach świata w Duisburgu wywalczyła komplet kwalifikacji na igrzyska w Paryżu.

– Lubię ten okres przygotowań, gdy czuje się zmęczenie, bo bez niego teraz nie będzie wyników w sezonie. Bardzo lubię zgrupowania zarówno w Portugalii, jak i we Włoszech, gdzie bardziej skupiamy się na nartach – mówiła niedawno Helena Wiśniewska, która podczas sobotniej II Ogólnopolskiej Gali Środowisk Kajakowych w Białymstoku razem z Martyną Klatt wygrała w kategorii „Sprint Kajakowy”.

Na przełomie października i listopada w Sao Domingos zjawili się natomiast kanadyjkarze. Grupa dowodzona przez trenera Marka Plocha odbywa więcej treningów w wodzie o tej porze niż przed rokiem. – W tym okresie zawsze dużo biegaliśmy, ale teraz robimy to nie więcej niż raz w tygodniu. Zawodnicy przewiosłowali tutaj około 300 kilometrów, przed nami ostatnie zgrupowania, więc dorzucą kolejny dystans. Co sobotę rano prowadzimy sprawdziany na 4 i 10 kilometrów – relacjonuje trener Ploch, który zachwala warunki, jakie na miejscu zastała jego kadra. – Nie chciałbym zapeszać, ale pogodę mamy przecudowną. W pierwszym tygodniu pobytu w Portugalii było w kratkę, z lekkim wiatrem i chłodniejszą temperaturą, ale od dwóch tygodni mamy słoneczną i bezwietrzną aurę. Dla kanadyjkarzy to perfekcyjne warunki do treningu i to powinno się pozytywnie odbić później na naszych wynikach.

Na portugalskim zgrupowaniu kadry prowadzonej przez Plocha nie ma m.in. Julii Walczak, która w grudniu ma dołączyć do pozostałych kanadyjkarzy, czy Tomasza Barniaka, który wraca do pełni sił po operacji. W składzie reprezentacji są za to chociażby medaliści tegorocznych młodzieżowych mistrzostw świata i Europy, czyli Kacper Sieradzan i Adrian Kłos. Zdaniem szkoleniowca polskich kanadyjkarzy, obaj w przyszłości mają szansę zaistnieć w seniorskim sprincie. – Trenują bardzo solidnie. Kacper dotarł do nas później z racji służby wojskowej, ale nadrobił zaległości i jest już w czołowej grupie na każdym treningu. Przeskok z kategorii U-23 nie jest łatwy. Ci, którzy na młodzieżowych mistrzostwach zdobywali medale, nie od razu byli w stanie powalczyć w seniorach. Z reguły zajmuje około trzech lat, żeby móc pościgać się na wysokich pozycjach – dopowiada Ploch.

Do Montemor-o-Velho wybrali się natomiast kajakarze. Zawodnicy szkoleni przez Ryszarda Hoppego szykują się do walki o kwalifikację olimpijską w konkurencji K2 500 metrów. Regaty o ostatnie przepustki do Paryża zostaną rozegrane w Szeged, tuż przed inauguracją przyszłorocznego Pucharu Świata. Zgrupowanie w Portugalii służy testom w celu wyłonienia najlepszej osady na te zawody.

– Testujemy też dwójki w różnych konfiguracjach, żeby mieć czystą głowę przed lutym, kiedy wrócimy tutaj na kolejny obóz. Poza tym budujemy u zawodników bazę tlenową na nowy sezon, pracujemy nad siłą maksymalną. Stawiamy w tym okresie na objętość treningu, a nie jego intensywność. Na miejscu korzystamy również z basenu i bieżni – opowiada Ryszard Hoppe. Najmłodszy staż w jego pięcioosobowej grupie zawodników ma Wojciech Pilarz. – W 2022 roku poprowadził czwórkę do złota MME. Jest perspektywicznym zawodnikiem, posiada zalety jako szlakowy. Przed nim jeszcze dwa lata w roli młodzieżowca i zobaczymy, jaka będzie jego przyszłość – dodaje szkoleniowiec kadry seniorów. Po powrocie z Półwyspu Iberyjskiego kajakarze na początku grudnia spotkają się na kolejnym obozie w Szczyrku.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj