Wydrukuj

Dużo doświadczenia Polaków podczas PŚ w kayak crossie w Pradze. Na igrzyska jednak bez zmian [WIDEO]

Nie udało się zawodnikom reprezentacji Polski w kayak crossie osiągnąć na tyle dobrych wyników na zawodach Pucharu Świata w Pradze, by wywalczyć awans na igrzyska olimpijskie. Oznacza to, że w Paryżu biało-czerwonych w debiutującej dyscyplinie będą reprezentować Klaudia Zwolińska i Mateusz Polaczyk.

Zawody w Pradze były ostatnią kwalifikacją olimpijską w kayak crossie. Do zdobycia były po trzy przepustki na igrzyska zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Wystartowali w niej zawodnicy, którzy do tej pory nie wywalczyli dla narodowego komitetu olimpijskiego kwalifikacji na imprezę czterolecia w Paryżu. Polskę reprezentowali Dominika Brzeska, Michał Pasiut, Jakub Brzeziński i Mikołaj Mastalski. Partnerami Polskiego Związku Kajakowego są Lotto i Suzuki Motor Poland.

Nasi zawodnicy, których wspiera PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. niemal zgodnie z planem zakończyli pierwsze przejazdy. Zarówno Brzeska, jak i Pasiut oraz Mastalski przyjechali na metę jako drudzy, co dało im awans do kolejnej rundy. Jedynie Brzeziński zajął trzecią lokatę i o przetrwanie w zawodach musiał walczyć w repasażach. W dodatkowym wyścigu zajął drugie miejsce i ostatecznie awansował dalej.

Ale awansu do ćwierćfinału już nie było. Brzeska w swoim drugim niedzielnym przejeździe była czwarta i zakończyła występ. – Był to mój pierwszy start w dużych zawodach w kayak crossie, a u mnie w grupie nie brakowało naprawdę mocnych zawodników – mówi Brzeska. – Jestem zadowolona, chociaż wyeliminował mnie błąd, a nie byłam pewna, że go popełniłam. Jechałam zatem do końca, ale nie udało się awansować dalej.

Przepustki do ćwierćfinału nie wywalczyli także trzej przedstawiciele męskiej rywalizacji. Mastalski i Pasiut na mecie byli trzeci, a Brzeziński przypłynął ostatni. – Kayak cross to dyscyplina, w której każdy ma szansę. Nie można nikogo lekceważyć, trzeba jechać skupionym od samego początku do końca. Niestety, mi nie wyszło, ale taki jest sport. Cieszę się jednak, że nabieram doświadczenia, co jest bardzo cenne. Teraz celuję w mistrzostwa świata do lat 23 i tam będę walczył o najwyższe cele – komentuje Mastalski.

Piotr Prusak, trener koordynator polskiej kadry w kayak crossie nie ukrywa jednak, że jest dumny z naszych reprezentantów za to, że podjęli rękawicę. – Jechaliśmy tutaj bez oczekiwań, chociaż zawsze ta nutka nadziei jest – mówi szkoleniowiec. – Robiliśmy, co mogliśmy i nie mamy sobie nic do zarzucenia. Liczyliśmy też trochę na szczęście, bo nasza kadra pokazała, że jest dobrze przygotowana fizycznie i że trzeba się z nami liczyć. To też ogromne doświadczenie, bo zawodnicy mogli poprzepychać się z większymi od siebie i to musi dać efekt w przyszłości.

W Paryżu prawo startu otrzymają zatem Mateusz Polaczyk i Klaudia Zwolińska, którzy wywalczyli kwalifikację w slalomie. – Być może dołączy do nich też Grzegorz Hedwig, ale to będzie już jego decyzja – kończy Prusak.

Maciej Nowocień, Biuro Prasowe PZKaj,
fot. Przemysław Szyszka, Biuro Prasowe PZKaj