Wydrukuj

Akumulatory już ładowane! Sprinterzy opanowali Wałcz przed nowym sezonem

Reprezentacje Polski kanadyjkarzy i kajakarzy przebywają na pierwszych zgrupowaniach do nowego sezonu. W Wałczu, pod okiem trenera Mariusza Szałkowskiego, ćwiczy też Dorota Borowska.

Podopieczni trenera Marka Plocha w poprzednim sezonie spisywali się z niezłej strony na mistrzostwach Europy na Zalewie Kryspinów czy podczas Pucharów Świata, a z mistrzostw świata w Duisburgu wrócili z trzema medalami i jedną kwalifikacją olimpijską wywalczoną przez Wiktora Głazunowa. Grupa kanadyjkarzy nie próżnuje już na początku października pojawiła się w wałeckim Centralnym Ośrodku Sportu – Ośrodku Przygotowań Olimpijskich.  W gronie trenujących są m.in. Aleksander Kitewski, Norman Zezula, Sylwia Szczerbińska czy Katarzyna Szperkiewicz, którzy w maju 2024 roku w Szeged zamierzają skutecznie zaatakować ponownie kwalifikację olimpijską do Paryża w konkurencji C2 500 metrów. Walka o dodatkowe bilety na imprezę czterolecia w stolicy Francji będzie głównym punktem przygotowań do pierwszej części sezonu.

– Oprócz jednej imprezy jestem zadowolony z całego sezonu. Liczyliśmy na więcej na MŚ, ale nie załamujemy rąk, tylko szykujemy się na Szeged – mówi Marek Ploch, trener reprezentacji Polski kanadyjkarzy, którą wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – Jestem po rozmowach z zawodnikami i wygląda na to, że chcą kontynuować współpracę w obecnych osadach. Nie możemy przekreślać dorobku i możliwości zawodników po jednym słabszym występie. To jeszcze młodzi kanadyjkarze i wiele dobrego przed nimi. Będziemy szukać mocnej kontry dla obecnych osad, aby wzmocnić rywalizację i znaleźć jak najlepsze rozwiązania na kontynentalne kwalifikacje olimpijskie na Węgrzech – dodaje szkoleniowiec, którego podopieczni obecnie starają się poprawić pod względem siłowym i wydolnościowym. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

Swoje pierwsze treningi w COS-OPO Wałcz przeprowadzili także kajakarze oraz Dorota Borowska, która obok Głazunowa jako druga z naszych kanadyjkarzy zdobyła dla Polski przepustkę na igrzyska. – Zdecydowanie przyjemniej wypoczywało się po sezonie, mając pewność kwalifikacji olimpijskiej. Dorota została powołana do wojska, przeszła szkolenia przez szesnaście dni – opowiada Mariusz Szałkowski, trener Borowskiej, który prowadzi ją od dziesięciu lat. Wspólnie byli m.in. na poprzednich igrzyskach w Tokio, gdzie 27-latka zajęła czwarte miejsce w C1 200 metrów. – Dorota była wówczas przygotowana do walki o medal. Na ostatniej prostej do igrzysk postawimy większy nacisk na pracę z psychologiem. Dorota potrafi się spiąć przed ważnymi zawodami i postaramy się to zmienić. Teraz w Wałczu skupiamy się na technice, a także treningu tlenowym czy ogólnorozwojowym – uzupełnia.

Marzeń o Paryżu nie porzucili kajakarze. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Ryszarda Hoppe wciąż zachowuje realne szanse na miejsce w ramach olimpijskiej konkurencji K2 500 metrów. Na MŚ w Duisburgu nasza dwójka Jakub Stepun – Przemysław Korsak odpadła w półfinale. Poza tym pierwszym w Wałczu trenują obecnie Sławomir Witczak, Wojciech Pilarz i Wiktor Leszczyński. Jako piąty do kolegów dołączy Korsak, który 20 października pojawi się na zgrupowaniu po powrocie z obozu klubowego z Hiszpanii. – Nasi chłopcy w ostatnich dwóch MŚ wystąpili w finałach K4 500 metrów, gdzie wcześniej było trzynaście lat posuchy. Jeśli chłopcy dalej mieli determinację, to przy stworzonych warunkach mamy prawo myśleć o lepszych wynikach w kolejnych latach. Jest bowiem grupa pięciu-sześciu młodzieżowców, którzy ma przed sobą przyszłość. Do tego w kolejce czekają następni, choćby Alex Borucki, który przy odpowiednim, spokojnym prowadzeniu może zajść daleko. Mamy więc zalążek, na bazie którego możemy budować solidną reprezentację – tłumaczy trener Hoppe, który w listopadzie w portugalskim Montemor-o-Velho chce sprawdzić kilka wariantów dwójek, które później, w trakcie przyszłorocznych przejazdów kontrolnych powalczą o miejsce w kontynentalnych kwalifikacjach na igrzyska.