Znów kolejny dobry rok w sprincie. „Marzenie chcemy spełnić za rok”

Zakończony sezon był kolejnym pasmem sukcesów dla polskiego sprintu kajakowego. Nasi seniorzy zdobyli dziewięć medali mistrzostw świata i pięć mistrzostw Europy, zaś w kolejce do triumfów w gronie najlepszych czekają młodzieżowcy, juniorzy i młodzicy, którzy również plasują się w ścisłym topie swoich kategorii wiekowych. – Wszystkie grupy w ramach kadry narodowej mają zabezpieczone szkolenie, a potrzeby trenerów są realizowane. To przekłada się na sukcesy – słychać zgodnie ze sztabów polskich reprezentacji.

Biało-czerwoni sprinterzy nie przestają rozpieszczać sympatyków kajakarstwa w naszym kraju. Kolejny sezon z rzędu polscy kibice byli świadkami ekscytujących występów polskich reprezentacji, które dostarczyły nie tylko wielu wspaniałych wrażeń, ale i uzupełniły gabloty o następne trofea.

Klasą samą w sobie ponownie były nasze kajakarki. „Atomówki”, jak pieszczotliwie są nazywane podopieczne trenera Tomasza Kryka, przez cały sezon imponowały wysoką formą i błyszczały na wszystkich międzynarodowych akwenach. Nie zawiodła zwłaszcza flagowa osada Polek. Startująca w niezmienionym składzie czwórka w składzie Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto najpierw w Krakowie została najlepsza w Europie, by dwa miesiące później na mistrzostwach świata w Duisburgu wywalczyć srebro i cieszyć się z kwalifikacji olimpijskiej na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. Z kolei w K2 500 metrów złoto ME zdobyły Naja i Puławska, a tytuł wicemistrzyń świata w tej konkurencji uzyskały 24-letnie Martyna Klatt i Helena Wiśniewska, które triumfowały też na MŚ w K2 200 metrów. Z Duisburga dwa medale w jedynkach przywiozły też Justyna Iskrzycka (srebro na 1000 m) i Putto (brąz na 200 m).

Wyjazd do Niemiec był również udany pod kątem igrzysk w Paryżu. Polki w komplecie wywalczyły kwalifikacje olimpijskie, dzięki czemu mogą w spokoju przygotowywać się na najważniejszą imprezę przyszłego sezonu. Od 2009 roku za sukcesy kajakarek odpowiada Kryk, który w przyszłym roku wybiera się z podopiecznymi na czwarte igrzyska olimpijskie w roli trenera. On sam podejściem i zaangażowaniem zjednoczył sobie zawodniczki, które zaufały w pełni jego metodom, a ostatnie sukcesy są tylko kolejnym dowodem na skuteczność obranej drogi.

Na początku było trochę docierania między mną, a zawodniczkami, przekonując je do odpowiedniego żywienia, regeneracji czy planowania codziennej działalności, czyli połączenia sportu z innymi aktywnościami, aby sport dalej był na pierwszym miejscu. Żeby być przez wiele lat na topie, trzeba sobie wszystko podporządkować. Kariera sportowca jest ograniczona ramami czasowymi i trzeba intensyfikować działania na każdym polu. Jeśli one są przemyślane i odpowiednio ułożone, to kariera może być przyjemnością – przyznaje Kryk.

Do wielu pozytywnych zmian na przestrzeni ostatnich lat doszło również w innych grupach sprinterskich wspieranych przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. i Totalizatora Sportowego. Swój drugi tytuł mistrzyni Europy w C1 200 metrów zdobyła Dorota Borowska, a po medale IE 2023 sięgnęły też dwójki Aleksander Kitewski/Sylwia Szczerbińska (C2 200 m mikst) i Kitewski/Norman Zezula (C2 500 m). Z kolei na MŚ 2023 biało-czerwoni wywalczyli cztery krążki w konkurencjach nieolimpijskich. Z Duisburga wrócili też z dwoma kwalifikacjami na Paryż – w C1 200 m kobiet (Borowska) i C1 1000 m mężczyzn (Wiktor Głazunow). Bardzo bliscy przepustki na igrzyska byli też nasi kajakarze prowadzeni od dwóch lat przez trenera Ryszarda Hoppe. W wielkim finale MŚ 2023 nasza czwórka – najmłodsza w stawce – przypłynęła jako dziewiąta i tym samym musi odłożyć olimpijskie marzenia. Jak twierdzą w reprezentacji, najlepsze dopiero przed tą grupą szkoleniową.

– Materiał, którym dysponujemy w reprezentacjach, to wynik ciężkiej pracy w klubach i zaangażowania zawodników. W tej chwili, w porównaniu do kilkunastu lat wstecz, wszystkie grupy w ramach kadry mają zabezpieczone szkolenie, a potrzeby trenerów są realizowane. To później przekłada się na sukcesy – mówi trener kajakarzy Ryszard Hoppe

– Dziura pokoleniowa, jaka w poprzednich latach wytworzyła się w męskich kajakach, była makabryczna. W kadrze narodowej, którą przejąłem, żaden z zawodników nie był wcześniej w seniorskim finale na dystansie olimpijskim. W 2022 roku w Kanadzie, po dwunastu latach przerwy, znów mieliśmy osadę w finale K4 500 metrów. Po roku ponownie tego dokonaliśmy, co wcale nie było proste do osiągnięcia. Do finału MŚ 2023 nie przebrnęli choćby Słowacy, Czesi czy Portugalczycy, czyli brązowi medaliści i finaliści ostatnich igrzysk w Tokio – przypomina trener Hoppe, który optymistycznie zapatruje się na przyszłość swojej grupy. – W finale w Duisburgu nie było złego biegu, ale widok igrzysk i biletu do Paryża sprawiły, że nie wszystko poszło po naszej myśli. Przy bardzo wyrównanym poziomie wielu osad – obejmującym nie tylko finał A, decydowały ułamki sekund. To czwórka, która może pójść do przodu i śmiało myśleć o Los Angeles. Dalej mamy natomiast szanse na występ w K2 500 m i zrobimy wszystko, żeby ta osada była we Francji. W tym celu wyselekcjonowałem 5 zawodników którzy będą przygotowywani przeze mnie i sprawdzani w różnych wariantach w osadzie k2 , nie składamy tez broni jeżeli chodzi o k1 1000m. – kończy trener Hoppe.

Do bram pierwszej reprezentacji pukają już kolejne roczniki, które nie próżnują na imprezach w swoich kategoriach wiekowych. Młodzieżowcy i juniorzy w lipcu zdobyli po osiem medali MMŚ we włoskim Auronzo i MME w portugalskim Montemor-o-Velho. Sześć krążków, w tym dwa tytuły mistrza świata i Europy juniorów w K1 500 metrów, wywalczył Alex Borucki. Medale obu imprez wywalczyli też młodzieżowcy Kacper Sieradzan, Adrian Kłos i Julia Olszewska, którzy są już uwzględniani przez trenerów pierwszych reprezentacji w planach przygotowań do nowego sezonu. Znakomicie na wrześniowych Nadziejach Olimpijskich w Poznaniu spisali się też nasi juniorzy i młodzicy, którzy w sumie 29 razy stawali na podium. To duży progres, gdyż przed rokiem z Bratysławy wrócili z trzynastoma medalami.

– Od dwoch lat konsekwentnie realizujemy założenia, które postawiłem przed grupą kanadyjkarzy i kanadyjkarek. Współpraca na wszystkich poziomach szkoleniowych układa się bardzo dobrze. Zdarzają się sytuacje braku zrozumienia czy nawet konflikty ale staram się szukać pozytywnych rozwiązań.- mówi Marek Ploch trener reprezentacji w kanadyjkach.

Moją intencją jest zawsze maksymalne zachęcenie zawodników do poświęcenia i staram się wykrzesać z nich na treningach najgłębsze pokłady możliwości. Przyszłość przed nami i ciężka praca, bo mamy szanse którą trzeba wykorzystać teraz oraz plan który do tego prowadzi.

Poziom naszych wyników w porównaniu do ubiegłych lat poszedł do przodu. Regularnie meldujemy się no stopniach podium w największych imprezach.  Pomocna dla rozwoju jest z pewnością rywalizacja w kategorii U-23,.W Polsce trafiają się uzdolnione jednostki, jak np.. Kacper Sieradzan – którego stać na wiele. Jeżeli z roku na rok będzie przybywać talentów na jego miarę, to stać nas, by w przyszłości jeździć na poziomie dominujących w świecie zespołów Węgier czy Niemiec – ocenia Marek Ploch.

Wszyscy trenerzy podkreślają, że do zbudowania mocnej reprezentacji jest ważna współpraca trenerów klubowych z trenerem kadry i centralne szkolenie najlepszych zawodników, co pozwoli stworzyć najlepsze osady na miarę światową walczące medale MŚ i IO. Przykładem są wyniki osiągane przez grupę kobiet, która nieprzerwalnie zajmuje najwyższe miejsca na każdych IO i MŚ.

Od momentu wprowadzenia indywidualnych programów szkoleniowych dla zawodników, co miało miejsce przed IO w Londynie, on jako jedyny zdecydowanymi decyzjami utrzymał grupę szkoleniową w całości mimo, że jego zawodniczki mogły skorzystać z tego programu czego efekty widzimy do dzisiaj. Niestety decyzje takie nie zostały podjęte w pozostałych grupach, co do dzisiaj powoduje trudności w szkoleniu i często przekłada się na wyniki naszych zawodników, którzy w ostatnich momentach przygotowań do IO odłączali się od szkolenia centralnego.

Niebawem Polski Związek Kajakowy ogłosi plan przygotowań wszystkich kadr do sezonu olimpijskiego, w którym celem będzie najpierw zdobycie jeszcze niezdobytych kwalifikacji do Paryża, a później skuteczna walka o medale. Warto podkreślić, że sprint kajakowy spośród wszystkich sportów przywozi najbardziej regularnie medale igrzysk olimpijskich, bo od 1988 roku i igrzysk w Seulu za każdym razem polscy kajakarze zdobywają olimpijskie krążki. Wiadomo, że brakuje upragnionego złota, ale trenerzy, zawodnicy i szefowie PZKaj wierzą, że to się zmieni już po igrzyskach w Paryżu.