Wydrukuj

Tomasz Kryk: Ten rok przechodzi do historii

Tomasz Kryk, trener kadry narodowej kobiet w sprincie kajakowym, w sobotę podczas Gali Środowisk Kajakowych w Poznaniu odebrał Złote Wiosła w kategorii Nagroda Specjalna. – Z pokorą, ale i pewnością podchodzimy do kolejnych wyzwań – zapowiada twórca sukcesów polskiej reprezentacji.

Biało-czerwone sprinterki należały do najlepszych na świecie i przede wszystkim w Europie w zakończonym sezonie. Polki na mistrzostwach świata w Kanadzie wywalczyły dwa złote medale, a na mistrzostwach Starego Kontynentu w Monachium – siedem krążków, w tym trzy z najcenniejszego kruszcu. Na uwagę zasługiwał zwłaszcza tytuł mistrzyń globu w konkurencji K4 500 metrów, w której nie święciliśmy triumfów od blisko pół wieku.

– Sportowo ten rok przechodzi do historii. Był pełen wrażeń, w sześciu konkurencjach olimpijskich zdobyliśmy pięć tytułów. Nie wiem, czy to spełnienie. W każdym sezonie odkrywam coś fajnego – albo nową osadę, albo nową nadzieję w polskich kajakach w kontekście zawodniczym, albo pojawia się spektakularny sukces. Występ w Tokio zakończył się historycznym medalem kobiecej czwórki, a w tym roku, na mistrzostwach świata w Dartmouth po raz pierwszy od 1977 roku ta osada zdobyła złoty medal – przypomina Kryk. – Wielu się zastanawiało, czy forma nie przyszła zbyt szybko. Trudno jest ocenić to zerojedynkowo. W 2020 roku powielano pytania, co będzie za rok z formą, a wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Nie ma co za bardzo rozbierać tego na czynniki pierwsze, tylko być przygotowanym do budowania najlepszych osad i najwyższej formy. Zawodniczki są zdrowe, pełne chęci do pracy i nadziei do rywalizacji. Być może najlepsze chwile dopiero przed nami – w przyszłym roku na MŚ w Duisburgu (23-27 sierpnia 2023 roku) i w 2024 roku na igrzyskach w Paryżu. Z pokorą, ale również pewnością podchodzimy do kolejnych wyzwań – dodaje.

Szkoleniowiec polskiej reprezentacji (naszych kajakarzy wspiera PGE Polska Grupa Energetyczna) przyznaje, że mijające miesiące – z uwagi na skrócony do trzech lat cykl przygotowań do kolejnych igrzysk olimpijskich w Paryżu – są ostatnimi na testowanie nowych rozwiązań treningowych.

– Ten rok w zasadzie był jedynym na wprowadzenie nowinek. Wdrożyliśmy nowe metody jak choćby hartowanie zimnem czy ćwiczenia oddechowe. Niedawno w Wałczu, podczas konsultacji szkoleniowej poddaliśmy te dane obróbce medycznej. Badaliśmy wiele parametrów krwi, sprawdzając, co zmienia się w naszych organizmach pod wpływem tych bodźców. Wierzymy fachowej literaturze, ale chcieliśmy posiadać własne doświadczenia na tej konkretnej grupie zawodniczek – opisuje Kryk. – Dodamy nowe ćwiczenia, np. ze wstrzymanym oddechem pod wodą. Z tego względu zmieniamy też miejsca zgrupowań. Po Nowym Roku pojawimy się w COS w Zakopanem, gdzie są głęboki basen, wysokie góry i ostre warunki do hartowania na świeżym powietrzu. Dotychczasowe metody będziemy doskonalić, a być może jeszcze więcej uwagi przyłożymy do odżywiania czy snu, które są bardzo ważne w piramidzie zdrowia – uzupełnia.

Tomasz Kryk jasno wskazuje, iż dążenie do rekordów medalowych nie jest celem samym w sobie dla prowadzonej przez niego grupy.

– Od kilku dobrych lat dążymy do złotych medali. Zawsze byliśmy blisko czołówki, ale w tym roku udało się nam wygrywać w fantastycznym stylu. Pamiętam z dawnych czasów występy węgierskich czy niemieckich osad, które wygrywały po dwie z trzech olimpijskich konkurencji. Nie stawiamy sobie jednak aż takich wyzwań. Chcemy być dobrze przygotowani, wykonywać swoją pracę i myślę, że dobra energia całego środowiska ułatwi nam osiąganie celów – wierzy Kryk.