Doskonale wyjazd na mistrzostwa świata SUP do amerykańskiej Sarasoty będą wspominali młodzi zawodnicy reprezentacji Polski. W kategoriach dzieci oraz juniorów biało-czerwoni wywalczyli aż cztery medale! – Pokazali moc – mówią znacznie bardziej doświadczeni zawodnicy reprezentacji Polski.
SUP to dyscyplina, która w Polsce wciąż się rozwija. Nic więc dziwnego, że przed wylotem na Florydę Izabela Dylewska, czyli team manager naszej reprezentacji, która kiedyś zdobywała medale olimpijskie w kajakarstwie, podkreślała, że Polacy jadą po doświadczenie. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że sportowa ambicja w naszych reprezentantach wyzwalała dodatkową motywację, by walczyć jednak o medale. Sponsorem głównym polskiego kajakarstwa jest Polska Grupa Energetyczna S.A.
Kibice reprezentacji Polski liczyli przede wszystkim na dobre występy Marty Apanasewicz i Mikołaja Majdana, czyli najbardziej doświadczonych zawodników. Warto podkreślić, że Apanasewicz na swoim koncie ma już m.in. medale mistrzostw Europy w sprincie. Trzeba jednak mieć na uwadze, że w zawodach na Florydzie startowano na 100 metrów, a nie jak zazwyczaj, na 200m. Apanasewicz ostatecznie wywalczyła miejsce w finale C sprintu, który wygrała. Również w finale C wystartowała w kategorii technical (1000 metrów), w którym była piąta. W kategorii open startowała także Julia Kuleta, ale ósme miejsce w biegu kwalifikacyjnym nie dała jej awansu do kolejnych wyścigów.
– Z racji na moją niedawną, wciąż uciążliwą kontuzję kostki obawiałam się startów – zaznacza Apanasewicz. – Wiedziałam, że walka z czołówką światową będzie trudna, ale dałam z siebie wszystko pomimo niepełnej dyspozycji zdrowotnej. Był apetyt na więcej i będzie dopóki nie stanę na podium. 17. miejsce jest daleko od moich ambicji, ale biorąc pod uwagę aktualna sytuację uważam, że nie jest źle. Planem na imprezę było zbieranie jak największej ilości doświadczeń z wyścigów z najlepszymi zawodniczkami na świecie.
I dodaje: – Wszystko było super, hotel, transport na zawody, nasza opiekunka, dresy kadrowe…Doświadczenie pozwala nam na rozwój siebie i dyscypliny. Potrzebujemy takich wyjazdów, miejsc, ludzi i zawodów aby móc stawać się lepszymi i szybszymi. Także doświadczenie to jest podstawa. Póki co cieszę się swoim brązem na mistrzostwach Europy i 17. miejscem na Mistrzostwach Świata pomimo kontuzji. Także sezon uważam za dobry i piękny!
Zadowolony ze swoich występów nie jest także Majdan. W sprincie w biegu kwalifikacyjnym zajął czwarte miejsce i odpadł z dalszej rywalizacji. Na dystansie 1000 metrów był ósmy w starcie kwalifikacyjnym i również zakończył walkę o medale. Majdan walczył także na długim dystansie (10 km), a tam zajął 33. miejsce. Na słabszą postawę Majdana miała wpływ jednak choroba. – Niestety moich wyników nie mogę określić pozytywnie. Niestety w pierwszy dzień po przylocie złapała mnie infekcja górnych dróg oddechowych, która mocno mnie osłabiła – mówi zawodnik. – Zawsze mam apetyt na więcej i tak zostanie do końca mojej kariery. Medal za rok na pewno by go trochę zaspokoił – dodaje z uśmiechem nasz zawodnik. Dodajmy, że w sprinterskiej kategorii open startował także Dawid Kuleta, ale zajął szóste miejsce w swoim biegu eliminacyjnym i nie awansował dalej.
Humory naszej reprezentacji poprawiła natomiast Hanna Kamińska. W sprinterskim wyścigu juniorek awansowała do finału A, w którym ponownie zaprezentowała się znakomicie i wywalczyła srebrny medal! To efekt jej ciężkiej pracy, bowiem każdego dnia przed szkołą oraz po zajęciach odbywała dwa treningi, zarówno latem, jak i zimą. – Hania pokazała moc. Cieszę się bardzo, że jako kadra wracamy do domu z medalem. Liczę, że w przyszłości też będę mógł dołożyć się do tej kolekcji – mówi Majdan, czyli starszy kolega Kamińskiej z kadry narodowej. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.
Warto wspomnieć, że razem z Kamińską (zajęła także czwarte miejsce w finale B technical i 15. miejsce na długim dystansie) wystartowały Emilia Daszewska (6. miejsce w kwalifikacjach sprintu, 6. w finale B technical, 12. lokata na długim dystansie) i Martyna Drobny (4. w kwalifikacjach sprintu, 3. w finale B technical, 13. miejsce na długim dystansie). Co ciekawe, nasze zawodniczki drużynowo wywalczyły kolejny srebrny medal mistrzostw świata, co jest kolejnym dużym sukcesem!
Dobry start zanotował także Miłosz Sytnik, który w juniorskim sprincie zajął ósme miejsce w finale B, jednak samo miejsce w TOP16 na świecie jest dla niego ogromnym wydarzeniem. Zawodnik RTW Racibórz zajął także 40. miejsce w juniorskim wyścigu na długim dystansie (10 km). Oprócz Sytnika, startowali także Tymoteusz Zaparty (5. miejsce w kwalifikacjach sprintu i kwalifikacjach technical, 39. miejsce na długim dystansie), Wojciech Tomaszewski (dyskwalifikacja w kwalifikacjach sprintu, 8. miejsce w kwalifikacjach technical, 37. miejsce na długim dystansie) oraz Grzegorz Warzecha (7. miejsce w kwalifikacjach sprintu, 8. lokata w kwalifikacjach technical, nie ukończył wyścigu długodystansowego). Jako drużyna nasi zawodnicy zajęli ostatecznie 10. miejsce na świecie.
Biało-czerwoni wystartowali także w kategorii inflatable, czyli na deskach pompowanych. Piąte miejsce zajęła Julia Kuleta, a wśród mężczyzn dziewiąty był Dawid Kuleta. W kategorii Master 50+ startował także Maciej Guzik. W sprincie oraz technical był piąty w ćwierćfinale, a na długim dystansie na metę przypłynął jako 34.
Na Florydzie w wyścigach dzieci popłynęli także Lena Nowak, która zdobyła złoto w kategotii U15 dziewczynek, a także zawodnicy U13: Mikołaj Miczek (brązowy medal MŚ) i Alexander Radoicovici (dziewiąte miejsce). Oznacza to, że reprezentacja Polski z Sarasoty przywiezie cztery medale mistrzostw świata, a doskonałe występy młodych zawodników są znakomitym prognostykiem na przyszłość!
Jak wspomnieliśmy wcześniej, polscy zawodnicy startujący w SUP wciąż zbierają doświadczenie. – To były wyjątkowe zawody, bo po raz pierwszy mogłem pojechać na mistrzostwa świata jako członek kadry narodowej przy wsparciu Polskiego Związku Kajakowego. Warunki i opieka trenerska były ogromnymi plusami. Wracając do wyników, to myślę, że na każde zawody sportowiec jedzie w jednym celu: po to, żeby wygrać. Niemniej uważam, że doświadczanie imprez najwyższego szczebla jest niezbędnym elementem rozwoju, zarówno mojego i SUPa w Polsce.