Wydrukuj

Polscy specjaliści w konkurencji C-1 rozpoczynają rywalizację o igrzyska w Paryżu

Pandemia spowodowała, że jest mniej czasu na przygotowanie formy na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Polscy specjaliści w slalomie kajakowym nie zamierzają ani przez chwilę odpuszczać i już teraz rozpoczynają wewnętrzną rywalizację w konkurencji C-1 o przepustkę do stolicy Francji.

Smak igrzysk doskonale zna Grzegorz Hedwig, który startował na nich w Rio w 2016 roku oraz w Tokio w 2021 r. – Mnie to jeszcze bardziej napędza, bo jednak nie uzyskałem wyniku, który sobie wyznaczyłem. Sam wyjazd na IO był ważny, ale bardziej chciałem tam osiągnąć swój cel – tłumaczy motywację do dalszej ciężkiej pracy kanadyjkarz. – Może to był błąd, może za dużo chciałem i przez to nie wyszło. Nie podcięło mi to skrzydeł. Będę walczył o swój cel i wyjazd do Paryża – deklaruje. Doświadczony zawodnik przyznaje, że obecny cykl jest na tyle krótki, że nie ma czasu na odpoczynek. Gdy igrzyska odbywały się co cztery lata, niektórzy wykorzystywali rok poolimpijski na testy, odpuszczając część startów. Teraz, jeśli ktoś chce się odpowiednio przygotować do kwalifikacji, które odbędą się w 2023 roku, nie ma takiej możliwości. Sam awans na docelową imprezę bywa trudniejszym zadaniem niż występ, bo najpierw trzeba wywalczyć przepustkę dla kraju, a później wygrać wewnętrzną rywalizację.

– Czasu jest mało. Jak pokazują wyniki, nie jesteśmy jeszcze w czołówce, nie walczymy na świecie o medale, walczymy póki co o finał. Trzeba się spiąć i robić swoje, z głową – uważa Hedwig. Do Paryża chce pojechać także Kacper Sztuba, urodzony w 1999 roku, 11 lat młodszy kajakarz. Choć zawodnicy ze sobą rywalizują o miano najlepszego specjalisty od C-1 w slalomie kajakowym w kraju, w kadrze trenują razem. – Uważam, że to dobry kierunek rozwojowy naszej kategorii w Polsce. Myślę, że dzięki temu będzie ona coraz mocniejsza w Polsce i na świecie – zaznacza Sztuba. Jego zdaniem wspólne treningi mogą tylko pomóc naszej kadrze i sprawić, że w najbliższych latach kategoria C-1 sukcesami dorówna w Polsce K-1. – Każdy podpatruje drugiego zawodnika, patrzy jak dany element popłynąć, co było lepiej, co gorzej, co można wywnioskować z wideoanalizy. To na pewno jest rozwijające dla nas zawodników – stwierdza kanadyjkarz. W tym sezonie priorytetem dla zawodnika będzie rywalizacja na ME i MŚ w U-23, gdzie będzie walczył o medale, ale także wśród seniorów chce osiągać jak najwyższe miejsca.

O przepustkę do Paryża zamierza walczyć też urodzona w 2000 roku Aleksandra Stach. Młoda, utalentowana zawodniczka, która już ma na swoim koncie dużo sukcesów, skupia się na razie na bliższych celach. – Kwalifikacje są dopiero w przyszłym roku. Mamy cały rok, żeby popróbować nowych schematów i rozwiązań, tak aby na zawodach wyglądało to coraz lepiej – stwierdza. Co w takim razie z igrzyskami w Paryżu? – Jest to punkcik na horyzoncie, który się widzi, ale z taką świadomością, że trzeba cały czas wykonywać pracę i iść do przodu, aby ten punkcik był coraz bliżej – podsumowuje Stach.