Polscy kanadyjkarze w nowym miejscu. Zezula znów chce pływać w czołówce

W Hiszpanii do nowego sezonu przygotowuje się seniorska i młodzieżowa reprezentacja Polski kanadyjkarzy. Od początku przygotowań z kadrą narodową trenuje m.in. Norman Zezula, były wicemistrz świata w C2 500 metrów. – Trzeba się odbić od dna i znów pływać w czołówce – przekonuje zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.

Od lat w okresie jesieni i zimy polskie reprezentacje regularnie pojawiają się na Półwyspie Iberyjskim. Marzec przyniósł jednak pewne zmiany, bo wcześniej do Włoch z treningami przeniosły się kajakarki, które za sąsiadki w innym z hoteli w Sabaudii mają grupę kanadyjkarek prowadzoną przez trenerów Mariusza Szałkowskiego i Sławomira Marońskiego. Z kolei Portugalię na Hiszpanię zamienili kanadyjkarze. Zawodnicy z grupy seniorskiej i U-23 przebywają obecnie w Arcos de la Frontera.

– W ostatnich sezonach jeździliśmy do portugalskiego Sao Domingos. To specyficzne miejsce, dlatego uznaliśmy, że dla lepszej regeneracji fizycznej i psychicznej warto poszukać nowej lokalizacji – wskazuje trener Marcin Grzybowski, trener młodzieżowej reprezentacji Polski kanadyjkarzy, który na miejscu ściśle współpracuje z dowodzącymi seniorami Sergijem Bezuglijem i Michałem Śliwińskim. – Nie mamy większych problemów z komunikacją w kadrze. Polski i ukraiński język są zbliżone, jest też z nami Michał Śliwiński, a w razie czego tłumaczymy zawodnikom wskazówki. Struktura ruchu, jego ułożenie pokrywa się z tym, co preferuję, bo razem z trenerem Bezuglijem wywodzimy się z tej samej szkoły trenera Aleksandra Kolybelnikowa – argumentuje trener Grzybowski, który w swojej grupie U-23 ma siedmiu młodzieżowców i może skupić uwagę wyłącznie na ich rozwoju. W poprzednich sezonach musiał dzielić uwagę pomiędzy zawodników a zawodniczki. Sponsorem głównym polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – W mniejszej grupie możemy skupić się bardziej szczegółowo na rozwoju zawodników. Pierwsze zawody młodzieżowe czekają nas w lipcu, gdzie kolejno weźmiemy udział w mistrzostwach Europy, a następnie w mistrzostwach świata. Praktycznie po MMŚ zawodnicy będą do dyspozycji trenera Sergija Bezuglija. Mamy nowy cykl olimpijski, nowe rozdanie i to od zawodników zależy, jak wykorzystają swoje szanse, bo wszystko jest w ich rękach – dopowiada Grzybowski, dwukrotny olimpijczyk z Pekinu i Londynu, który pod swoją opieką ma m.in. Kacpra Sieradzana czy Juliusza Kitewskiego.

Również u seniorów nie brakuje wartościowych, klasowych zawodników, którzy przez ostatnie lata systematycznie dostarczali medale z międzynarodowych regat. Z kadrą narodową znów trenują wracający po problemach zdrowotnych Łukasz Witkowski i Norman Zezula. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.

– Jest nowy trener, bardzo pozytywna postać. Zwraca dużą uwagę na technikę wiosłowania, pilnuje wszystkiego. Pojawił się też nowy trener przygotowania motorycznego. Dużo pracujemy nad mocą i się rozciągamy. Osobiście czuję się bardzo dobrze, a wszystkie zmiany oceniam jak najbardziej na plus – opowiada Zezula, wicemistrz świata w C2 500 m z Aleksandrem Kitewskim z MŚ 2023 w Duisburgu, który wypadł z reprezentacji po ubiegłorocznych regatach konsultacyjnych w Wałczu. Pierwotnie obaj mieli brać udział w kontynentalnych kwalifikacjach olimpijskich w Szeged, ale ostatecznie na Węgrzech wystartował jedynie Kitewski. Kanadyjkarz bydgoskiego Zawiszy nie odpuścił walki o miejsce w kadrze. W czerwcu, podczas mistrzostw kraju w Bydgoszczy zwyciężył w konkurencji C1 500 m i w nagrodę pojechał na mistrzostwa Europy do Szeged, gdzie dotarł do półfinału. Teraz Zezula nie ukrywa, że liczy na poprawę pozycji w polskim sprincie.

 – Trzeba się odbić od dna i znów pływać w czołówce. Rok temu na konsultacjach w Wałczu nie byłem w swojej formie, nie trafiłem w dzień i to na pewno nie był udany start. Nie znalazłem przyczyny, dlaczego tak się stało, ale to już przeszłość. Zresztą, cały sezon miałem w kratkę. Dobrze mi poszło na MP w Bydgoszczy, a już kilka dni później na ME w Szeged znowu coś nie zagrało tak, jakbym chciał. Przyjmuję za to przypadek i liczę, że pozycje w finałach dalej będą moje. Jest nowy sezon i znowu zaatakuję. Mamy marzec, zaczynamy podkręcać tempo i schodzić na dwójki. Rywalizacja powoli się zaczyna, na horyzoncie widać sprawdziany i przejazdy. W kwietniu powinniśmy być w miarę dobrej formie – przekonuje Zezula, który bardzo zachwala pobyt w Arcos de la Frontera. – Jest nowy hotel, inni ludzie. Tutaj, w odróżnieniu od Sao Domingos, jest gdzie się przejść, odpocząć w wolnym czasie. Pogoda jakoś nam nie dopisuje, jest dużo deszczu i wiatru, ale nikt nie narzeka, bo da się zrobić trening. Liczymy tylko, że kwiecień lepiej nas tu ugości – dopowiada kanadyjkarz reprezentacji Polski.

Zgrupowanie kanadyjkarzy w hiszpańskiej Arcos de la Frontera potrwa do 25 marca.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Grzegorz Michałowski/archiwum PZKaj