Polacy zaczynają cykl Pucharu Świata w slalomie kajakowym. W Hiszpanii bez Zwolińskiej

Hiszpańskie La Seu d’Urgell będzie pierwszym przystankiem Pucharu Świata w slalomie kajakowym w sezonie 2025. W Katalonii nie zabraknie również reprezentantów Polski, jednak w zawodach udziału nie weźmie Klaudia Zwolińska, która wraca do pełni sił po problemach zdrowotnych. – Priorytetem są mistrzostwa świata – mówi Jakub Chojnowski, trener naszej kadry.

Występem w La Seu d’Urgell polscy slalomiści rozpoczną drugą część sezonu 2025. Pierwsza docelowa impreza jest już bowiem za biało-czerwonymi, a były nią majowe mistrzostwa Europy w Paryżu. Na torze olimpijskim nasi zawodnicy medali nie wywalczyli, jednak przejazdy Mateusza Polaczyka w K-1 czy Kacpra Sztuby w C-1 napawają optymizmem i jeśli nasi zawodnicy wyeliminują błędy, które popełnili we Francji, mogą liczyć na naprawdę dobre wyniki.

A marginesu na pomyłki w tym roku w Pucharze Świata nie będzie. Wzorem programów mistrzostw świata i mistrzostw Europy władze Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF) postanowiły, że na zawodników czeka jeden przejazd kwalifikacyjny w K-1 i C-1, po których zostaną wyłonieni finaliści każdej z tych konkurencji.

– Oczywiście ze szkoleniowego punktu widzenia korzystniej byłoby mieć furtkę w postaci drugiego przejazdu i dodatkowej szansy na awans, ale ze zmianami się nie dyskutuje i trzeba się do nich dostosować. Slalom ewoluuje i żeby walczyć o sukcesy w największych imprezach, trzeba być odpornym psychicznie i od początku gotowym na wyzwania – wskazuje Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie, którą wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

W La Seu d’Urgell wystartują Dominika Brzeska, Jakub Brzeziński, Polaczyk, Dariusz Popiela (K-1), Aleksandra Góra, Szymon Nowobilski, Sztuba, Michał Wiercioch (C-1). Dodatkowo, w zawodach kayak cross wystąpią Góra, Polaczyk, Brzeziński i Michał Pasiut, który w tym roku skupił się właśnie na tej konkurencji. W Hiszpanii zabraknie więc Klaudii Zwolińskiej, czyli największej gwiazdy polskiego slalomu. Wicemistrzyni olimpijska z Paryża, a w przeszłości medalistka PŚ, wraca do pełni sił po problemach zdrowotnych i stopniowo jest wprowadzana do treningu. – Wszyscy mamy na uwadze priorytet na ten sezon, czyli mistrzostwa świata w Australii. Klaudia spokojnie będzie więc szykować się w kraju – tłumaczy Chojnowski.

Brak Zwolińskiej nie oznacza jednak, że Polacy nie mogą myśleć o medalach podczas pierwszego przystanku Pucharu Świata. Kibice najbardziej liczą m.in. na Polaczyka, zwycięzcę ubiegłorocznego PŚ we włoskiej Ivrei czy Sztubę, czyli piątego kanadyjkarza ME w Paryżu. – Na czas startów w La Seu jest z nami Szymon Nowobilski, a później na PŚ w Pau zastąpi go Grzegorz Hedwig. Szymek, podobnie jak Hania Danek, będzie się szykować do startów w MŚ i ME młodzieżowców i juniorów. Dla nich to ostatnia szansa na medale w swoich kategoriach wiekowych i chcą jak najlepiej ją wykorzystać – dopowiada szkoleniowiec polskiej kadry. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.

Najbliższe tygodnie będą bardziej intensywne dla naszych zawodników. Po Pucharach Świata w Hiszpanii i we Francji nasi reprezentanci wrócą do kraju, aby rywalizować w Krakowie w ramach mistrzostw Polski. Tydzień po tej imprezie ponownie staną do walki w Pucharze Świata, tym razem w Pradze. – Do mistrzostw świata pozostało dużo czasu, ale to nie znaczy, że lekceważymy pucharowe przejazdy. Wręcz przeciwnie, każdy z zawodników ma w planach zaprezentować się z dobrej strony i pokusić się o finały – zapewnia Chojnowski.

Zawody w La Seu d’Urgell rozpoczną się w piątek rywalizacją w K-1, dzień później zaplanowano starty w C-1, a tradycyjnie w niedzielę imprezę zakończy kayak cross.