Parakajakarze szykują się do nowego sezonu. Walka o kolejne igrzyska na większym luzie

Reprezentanci Polski w parakajakarstwie spędzili ponad dwa tygodnie w portugalskim Vila Nova de Milfontes, gdzie szlifowali formę przed zbliżającym się sezonem 2025. – Będę walczyła o kolejne igrzyska paralimpijskie, a do tego sezonu podchodzę z większym luzem – zapowiada Katarzyna Kozikowska, która w ubiegłym roku startowała w Paryżu.

Polska zawodniczka zajęła podczas igrzysk paralimpijskich we Francji szóste miejsce w konkurencji KL3 na dystansie 200 metrów. Niewykluczone, że wywalczyłaby medal, jednak zadania w finale nie ułatwiały jej warunki pogodowe, które były szczególnie uciążliwe na jednym z zewnętrznych torów, na który trafiła Kozikowska. Igrzyska to jednak już przeszłość, a nasza zawodniczka rozpoczęła przygotowania do kolejnego sezonu.

– Będzie inny, ale tylko w mojej głowie – mówi zawodniczka reprezentacji Polski, którą wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – Wróciłam na większy luz. Pracuję nad wieloma rzeczami, na które nie było czasu przed igrzyskami. Nie chcę pompować balonika, ale powiedziałam, że podejmuję rękawicę i będę walczyła o występ w Los Angeles. Do trzech razy sztuka! Ten rok chcę poświęcić na dobrą bazę i zobaczymy, jakie to da efekty w sezonie.

Kozikowska odbyła już dwa obozy. Podczas pierwszego, w Wiśle, skupiła się na ćwiczeniach ogólnorozwojowych. Co ciekawe, nasza zawodniczka spróbowała m.in. treningu na nartach zjazdowych czy biegowych. – Pozwoliłam sobie na wiele nowych rzeczy, mam otwartą głowę – mówi.

Kolejnym przystankiem w przygotowaniach była Portugalia, a dokładniej Vila Nova de Milfontes, gdzie poleciała wspólnie z kadrowym trenerem Jerzym Grąbczewskim oraz drugim z zawodników reprezentacji Polski, czyli Robertem Wyderą. Co ciekawe, Kozikowska trenowała z grupą juniorów kanadyjkarzy, do której została zaproszona przez ich trenera Ireneusza Szpyndę. – W Portugalii było już dużo pracy na wodzie i siłowni. Wszystko tak, jak planowałam – mówi Kozikowska. – Bardzo cieszę się z treningów z juniorami i jestem z tego bardzo zadowolona. Praca w dużej grupie, gdzie jest różnorodność, to zupełnie co innego. Chłopaki też za dużo mi nie uciekali, starałam się nadgonić. Fajnie byłoby podjąć z nimi dalszą współpracę, tym bardziej, że świetnie przyjęli mnie do grupy i czułam się jej częścią.

We Wrocławiu, gdzie Kozikowska trenuje na co dzień, dołączyła do grupy Krzysztofa Tryby. Tam również może korzystać z pomocy innych zawodników. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO. – Chodzi o to, żebym miała kogo gonić, bo to pozytywnie wpływa na mój rozwój – mówi zawodniczka. – Na razie nie przewiduję więcej zmian. W Portugalii mojej techniki doglądał trener Grąbczewski, który przygotowywał mnie też do igrzysk paralimpijskich w Paryżu.

Cele? – Chciałabym się skupić na tym, na co nie miałam do tej pory czasy i mam nadzieję, że przełoży się to na wyniki. Wiadomo, że każdy sportowiec marzy o medalach mistrzostw Europy czy świata, ale będzie to dla mnie luźny rok. Układam sobie to w głowie, ale powalczę o kolejne igrzyska. Każdego dnia będę dawać z siebie wszystko.

Po powrocie z Portugalii na razie Kozikowska trenuje we Wrocławiu i to będzie jej baza do końca kwietnia, kiedy przyjdzie pierwszy sprawdzian. Niewykluczone jednak, że zorganizuje sobie indywidualny obóz we Włoszech. – Staram się czerpać jak najwięcej z możliwości, jakie do mnie przychodzą – mówi. – A po konsultacjach pewnie znów Wałcz stanie się moim drugim domem i tam będę przygotowywała się do Pucharu Świata w Poznaniu, a potem do mistrzostw Europy i świata.