Mateusz Polaczyk odpadł w półfinale w niedzielnej rywalizacji w kayak crossie podczas Pucharu Świata we włoskiej Ivrei. W sobotę 36-latek sięgnął po swoje pierwsze złoto PŚ i wraz z Klaudią Zwolińską zachowuje szanse na podium całego cyklu w konkurencji K-1.
Na taki powrót do ścigania czekali wszyscy sympatycy slalomu kajakowego w naszym kraju. Po srebrze Klaudii Zwolińskiej na igrzyskach olimpijskich w Paryżu znów mogliśmy oglądać reprezentanta Polski na podium wielkich zawodów. W sobotnie popołudnie Mateusz Polaczyk „rzutem na taśmę”, z dziesiątej pozycji awansował do finału K-1, gdzie później nie miał już sobie równych. 36-latek w świetnym czasie i bez żadnego błędu uporał się z finałową trasą, dzięki czemu mógł się cieszyć z pierwszego w karierze złotego medalu PŚ! Warto podkreślić, że było to również pierwsze dla Polski złoto zdobyte w tych zawodach w męskim K-1. Dla Polaczyka był to też drugi krążek PŚ w tej konkurencji w bieżącym sezonie – w czerwcu w Pradze wywalczył srebro.
– Jestem niesamowicie szczęśliwy. Zwyciężyłem po raz pierwszy i to coś wyjątkowego, że udało się właśnie w Ivrei. Nie pokazałem niczego szczególnego, to był po prostu dobry przejazd i jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem PŚ – mówił po starcie Polaczyk w rozmowie z canoeicf.com.
W pierwszej dziesiątce K-1 kobiet w Ivrei uplasowała się także Zwolińska. Liderka polskiej reprezentacji wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. była dziewiąta i podobnie jak Polaczyk, pozostaje w grze o medale klasyfikacji generalnej PŚ. Oboje Polacy po sobotnich przejazdach w K-1 zajmują czwarte miejsca. Polaczyk (145 pkt) traci cztery punkty do trzeciego w rankingu Czecha Vita Prindisa (149 pkt), zaś Zwolińska (138 pkt) ma trzynaście „oczek” straty do trzeciej Australijki Jessiki Fox (151 pkt). Na dziesiątej pozycji w K-1 jest z kolei Michał Pasiut (114 pkt), który w sobotę był siedemnasty. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.
W niedzielę, ostatnim dniu PŚ w Ivrei, zawodnicy walczyli natomiast w kayak crossie. I podobnie jak w sobotę, najwyższe miejsca spośród biało-czerwonych zajęli Polaczyk i Zwolińska. Oboje przebrnęli próbę czasową i awansowali do przedbiegów, gdzie rywalizowano o ćwierćfinały. Na tym etapie z zawodami pożegnała się Zwolińska (była dwudziesta trzecia), natomiast po raz kolejny świetnie radził sobie Polaczyk. Slalomista bydgoskiego Zawiszy z drugiego miejsca awansował najpierw do ćwierćfinału, a następnie do półfinału. W grze o finał Polaczyk musiał jednak uznać wyższość m.in. najlepszych tego dnia Brytyjczyka Jonny’ego Dicksona czy Francuza Gaela Adissona, którzy później między sobą rozegrali kwestię złota PŚ w Ivrei. Polak ostatecznie zajął siódmą lokatę. W pucharowej klasyfikacji generalnej po czterech zawodach Polaczyk, który wcześniej startował w kayak crossie jedynie w Krakowie, plasuje się na 17. miejscu.
– Trzeba przyznać, że Mateusz jest w formie. Na torze prezentuje inteligencję kajakową, która szczególnie w kayak crossie jest bardzo potrzebna. Nie oddał finału za darmo i do ostatniej bramki w półfinale liczył się w grze o awans – relacjonował Jakub Chojnowski, szkoleniowiec główny polskiej kadry narodowej w slalomie kajakowym i kayak crossie.
Szansa do ostatnich w tym sezonie zdobyczy punktowych nadarzy się w przyszłym tygodniu w hiszpańskim La Seu d’Urgell. W finałowej rozgrywce w Katalonii punkty będą liczone podwójnie. Początek rywalizacji w czwartek, 18 września.
Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Rafał Oleksiewicz/archiwum PZKaj