Wydrukuj

Dorota Borowska wciąż myśli o Tokio, ale ma już nowy cel

– Pogodzenie się z czwartym miejscem wymaga czasu i zaangażowania wielu osób – mówi polska kanadyjkarka Dorota Borowska, która otarła się już o medal igrzysk. Polka rozpoczęła już przygotowania do kolejnych igrzysk w Paryżu w 2024 roku. Zaczęła je z wiarą, że właśnie tam wywalczy pierwszy olimpijski krążek.

– Było bardzo blisko medalu. To było 0,08 sekundy. Cały czas to gdzieś w głowie siedzi. To dobry wynik, jesteśmy z niego zadowoleni. Jest co poprawiać. Jesteśmy blisko, myślę, że będzie jeszcze lepiej – uważa trener zawodniczki, Mariusz Szałkowski.

– Przede wszystkim to miejsce, z którym trzeba się pogodzić. Wymaga to czasu i zaangażowania wielu osób. Jechałam na IO z myślą, że będę walczyła o medal. Tak było, otarłam się o niego. Plan docelowy zrealizowaliśmy. Kolejnym celem są następne IO, na których mam nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli – ocenia Dorota Borowska.

Obecny rok w kalendarzu jest bardzo specyficzny z uwagi na przełożenie igrzysk w Tokio z 2020 na 2021 rok.

– Nie ma typowego roku poolimpijskiego, który zawsze był czasem, w którym sportowcy mogli więcej odpocząć, zająć się leczeniem wszystkich swoich kontuzji i wszystkiego, co im dolega. Mamy trochę inny cykl przygotowania niż w zeszłym roku – tłumaczy zawodniczka.

Przygotowania do Paryża zaczynają się szybciej. Jednocześnie w tym sezonie odbywa się czempionat na Starym Kontynencie i Mistrzostwa Świata, choć duet nie zapomina, że najważniejsza impreza odbywa się w 2024 roku. Przygotowania do igrzysk Borowskiej zapewnia Polski Związek Kajakowy, którego sponsorem jest marka Lotto,

– Trochę zwolniliśmy, aby naprawić zdrowie. Po cyklu pięcioletnim jest czas na odpoczynek, zresetowanie się – wyjaśnia Szałkowski.

Borowska potwierdza, że choć intensywnie trenuje, to jest trochę czasu na rozluźnienie. Do nowego sezonu kanadyjkarka przygotowuje formę w Montemor-o-Velho w Portugalii, szczęśliwym dla niej miejscu.

– Tutaj pierwszy raz stanęłam na podium Pucharu Świata. Zajęłam pierwsze miejsce i pierwszy raz usłyszałam Mazurka Dąbrowskiego – dodaje Borowska.

– To miejsce, gdzie byliśmy wiele razy na zgrupowaniach, ale także tutaj startowaliśmy. Tu Dorota zdobyła pierwszy medal MŚ, brązowy – przypomina jej trener, dodając, że lubią to miejsce. – Być może szlifowanie tu formy znów przyniesie zawodnicze szczęście – dodaje.