Wydrukuj

Dominika Putto: Nie przejmujemy się wynikiem w czwórce. Najlepszy czas dopiero nadejdzie

Dominika Putto jako pierwsza z Polaków zdobyła złoty medal Pucharu Świata w tym sezonie. Kajakarka Zawiszy Bydgoszcz nie ukrywa zadowolenia z premierowego sukcesu w jedynce w tym cyklu. – Głównym celem na ten sezon niezmiennie pozostają kwalifikacje olimpijskie. Skupiam się już na tym, co przyniesie najbliższy start w PŚ w Poznaniu – zapewnia mistrzyni świata i Europy w K4 500 metrów.

W poprzedni piątek w Szeged Putto ze zwycięstwem i czwartym najlepszym czasem półfinałów awansowała do finału K1 200 metrów. Aktualna mistrzyni Polski w K1 500 metrów nie dała szans rywalkom w wyścigu medalowym, sięgając tym samym po swoje pierwsze indywidualne złoto w PŚ. Wcześniej Putto stawała na podium tego cyklu wspólnie z koleżankami z osad K2 200 i K4 500 metrów.

– Wiedziałam, że jesteśmy dobrze przygotowane jako drużyna. Dałam z siebie wszystko, a stając na starcie, wcale nie myślałam o tym, która mogę być na mecie. Po prostu popłynęłam swoje, nie zastanawiając się nad resztą. Chciałam czuć zadowolenie z tego biegu – podkreśla Putto, która tego samego dnia startowała też z koleżankami z kadry narodowej w finale K4 500 metrów. Polki, aktualne mistrzynie świata i Europy w tej konkurencji (partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO), zameldowały się na mecie na szóstej pozycji. – To miejsce nie wywołuje u nas żadnych negatywnych emocji. Wiedziałyśmy, że w Szeged będzie nam ciężko, bo jesteśmy w zupełnie innym treningu niż reszta świata. Trener Tomasz Kryk uczulał nas na to przed wyjazdem. Jestem przekonana, że teraz, z tygodnia na tydzień będziemy się rozpędzać – uważa zawodniczka.

Na Węgrzech biało-czerwona czwórka wspierana przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. startowała w zmienionym składzie. Z zeszłorocznej, złotej osady pozostały trzy zawodniczki. Do Putto, a także Karoliny Nai i Adrianny Kąkol, dołączyła Helena Wiśniewska. Kolejna z kajakarek bydgoskiego Zawiszy zastąpiła w łódce Annę Puławską, która tym razem płynęła w jedynce na dystansach 500 i 1000 metrów.

– Wspólnie w nowym składzie byłyśmy dwa lub trzy razy na wodzie, albowiem warunki panujące w Wałczu nie pozwalały na częstszy trening. Były to głównie odcinki tlenowe, na treningu nawet nie przejechałyśmy razem pół kilometra. Pierwszą okazję do tego miałyśmy dopiero w przedbiegu, na zawodach w Szeged – przypomina Putto, która nie ma obaw o wyniki naszych kajakarek w kolejnych regatach. – Jestem spokojna o nasze starty, bo wiem, że dobrze przepracowałyśmy kolejny okres przygotowawczy. Trener Kryk to bardzo mądra osoba, która trzyma pieczę na naszych sukcesach. Jak wiadomo, głównym celem w sezonie są kwalifikacje olimpijskie do Paryża. Sama nie myślę o tym, co może stać się później. Teraz znów skupiam się na trenowaniu i na tym, co przyniesie następny start w PŚ w Poznaniu – kończy 27-latka.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj