- Polski Związek Kajakowy - https://pzkaj.pl -

Czaplicki i Czauderna szykują się do MŚ we freestyle’u. „Ten rok nie będzie wyjątkiem”

Tomasz Czaplicki po srebrnym medalu mistrzostw globu nie zamierza spoczywać na laurach. Wysokie aspiracje zgłasza również Bartosz Czauderna, który liczy po cichu na podium najważniejszej imprezy sezonu we freestyle’u kajakowym.

Czaplicki w ubiegłym roku przeżył prawdziwy rollercoaster. Z jednej strony w znakomitym stylu wywalczył wicemistrzostwo globu, a z drugiej dopadło go zakażenie koronawirusem. – Sezon 2022 był jednym z najbardziej udanych, ale też i najtrudniejszych w mojej karierze. To był czas wielu zmian i zwrotów akcji. Pierwsza połowa roku to stopniowe dochodzenie do życiowej formy i start w mistrzostwach świata, gdzie wywalczyłem srebro i to jeden z najpiękniejszych momentów w mojej dotychczasowej karierze. Już drugiego dnia po finałach w Nottingham dorwał mnie za to koronawirus. To było bardzo nieprzyjemne, ponieważ zamiast wrócić do Polski i świętować życiowy sukces, oboje z Zosią Tułą musieliśmy zamknąć się w domu na dwa tygodnie kwarantanny. Ja miałem o tyle szczęście w nieszczęściu, że objawy pojawiły się u mnie natychmiast po zawodach. Z kolei Zosia miała strasznego pecha, bo zachorowała już w trakcie mistrzostw i zamiast walczyć o medal, zmagała się z chorobą. Po wyleczeniu się z covidu wróciliśmy do treningów i wzięliśmy udział w Pucharze Świata w Columbus. Tam poszło nam całkiem nieźle – wystąpiliśmy z Zosią w finałach i uplasowaliśmy się na piątych lokatach, zaś druga edycja na fali Good Wave, jeszcze zanim się zaczęła, to już się dla nas skończyła. Nieoczekiwana tragedia rodzinna odebrała nam możliwość pokazania się od dobrej strony – podsumowuje Czaplicki.

Jeleniogórzanin nie ukrywa, że cieszy się z sukcesu na ostatnim czempionacie, tym bardziej, że do tej pory występy w tych zawodach nie szły po jego myśli. –Po moim pierwszym i historycznym medalu tej rangi, czyli brązowym w 2013 roku, dwukrotnie wygrałem PŚ, zdobyłem srebro mistrzostw Europy, by w końcu wywalczyć upragniony i pierwszy w historii polskich freestyle’owców tytuł mistrza Europy. Triumfowałem w tak prestiżowych imprezach, jak Freestyle Fest, Graz Freestyle, czy Makinito Contest, poza tym stanąłem na podium Natural Games i dwukrotnie sięgałem po Puchar Europy. Te wszystkie osiągnięcia przeplatane były startami w MŚ, w których od 2013 roku zawsze coś się zdarzało. Na ostatniej prostej przed imprezą lub w trakcie zawodów pojawiały się kontuzje, ale nie odpuszczałem. W minionym sezonie przełamałem złą passę i jestem z tego bardzo dumny, bo to historyczny sukces. Z drugiej strony patrząc, jak niewiele zabrakło do złota, czuję lekki niedosyt i mam motywację do dalszej pracy – mówi kajakarz.

Dla Czaplickiego priorytetem w 2023 roku jest udział w MŚ na Good Wave, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych. – Wszystko podporządkowałem ćwiczeniom na falach, a co za tym idzie, zmieniłem podejście do swojego treningu. Do pracy przystępuję z nowymi pokładami energii i inną wizją mojego stylu. W realizacji przygotowań Zosię i mnie wspiera uznany na całym świecie szkoleniowiec z Anglii. Dotychczas z Zosią sami realizowaliśmy cały swój trening. Jestem dyplomowanym trenerem kajakarstwa, więc wiem, o co chodzi, ale czasem trzeba zmienić punkt widzenia, a nawet dokonać pewnej rewolucji, aby pójść na przód. Pływam już na nowym kajaku, a przygotowania rozpocząłem od trzech tygodni rozpływania na fali w Columbus – tej samej, na której odbędą się mistrzostwa. Na Good Wave wrócę jeszcze parokrotnie przed imprezą docelową. Główny nacisk kładę na przeniesienie moich atutów z pływania w odwoju na falę – opowiada nasz reprezentant.

Doświadczony zawodnik z Jeleniej Góry, oprócz przygotowań do tegorocznej imprezy docelowej, realizuje już część założeń do ME 2024 i światowego czempionatu w 2025 roku. – Trening freestyle’u kajakowego to bardzo złożony proces i choć koncentruję się obecnie na treningach falowych, to jednocześnie staram się utrzymywać wysoką dyspozycję w wykonywaniu figur w odwoju, stąd też spora objętość treningów na płaskiej wodzie w okresie zimy, w Termach Cieplickich. Poza startami na falach będę też trenować i brać udział w zawodach w odwojach. To trochę jakby połączenie dwóch światów, ale takie mam założenia na ten rok. Co do osiągnięć, to zawsze staram się przygotować jak najlepiej i walczyć o najwyższe lokaty i ten rok nie będzie wyjątkiem. Mój główny cel na sezon 2023 to dać ognia podczas MŚ w Columbus, ale też pracować na wyniki w kolejnych latach – zdradza swoje najbliższe plany wciąż aktualny wicemistrz globu z Nottingham.

Nieco w cieniu Czaplickiego pozostaje Bartosz Czauderna, który poprzedni sezon także zalicza do udanych. Zawodnik krakowskiego klubu jest zadowolony ze swojego występu na ostatnim czempionacie. – 2022 to był dla mnie dobry rok. Było w nim miejsce na pełno startów i przygotowań. Ósma pozycja na MŚ jest dla mnie doskonałym wynikiem i pokazuje, że wciąż jesteśmy blisko tego finału – uważa reprezentant Polski.

Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia i Czauderna liczy na więcej, upatrując swoich szans w dużych falach. – Od dawna na mundialu rywalizacja toczy się w odwoju, z kolei w tym roku ma być pływanie na fali. Nie mogę się tego doczekać, bo ostatnie takie zawody rozegrano praktycznie osiem lat temu. W tym sezonie moim celem jest walka o podium MŚ. Świetnie czuje się na dużych falach i od lat na nich trenuję. Mam masę doświadczenia za sobą i mam nadzieję, że poziom wody pozwoli mi je odpowiednio wykorzystać – mówi nasz freestyle’owiec.

Czaudernę w przygotowaniach czeka więc niemała rewolucja. – W Nottingham byłem drugim plastikowym kajakiem, tuż za Dalem Jacksonem, który wygrał. Wszyscy pozostali mieli raczej łódki karbonowe. Obecnie z łódki plastikowej powoli przesiadam się na karbonkę, żeby polepszyć swoje triki oraz szybkość i po prostu podnieść swój poziom – informuje kajakarz.

Reprezentant KKK Kraków formę szlifował w Afryce. –  Ten sezon zaczął się już dla mnie w październiku. Na Zambezi spędziłem listopad i grudzień, pływałem często i szukałem tam różnych fal. Dużo udało mi się popracować siłowo. Potem przyszedł czas na drugą fazę treningów, czyli pracę nad techniką na małych falach w Ugandzie, gdzie dopracowywałem triki – relacjonuje Bartosz Czauderna.

Maciej Mikołajczyk, Biuro Prasowe PZKaj