Bydgoszcz stała się lipcowym centrum przygotowań części reprezentantów Polski w sprincie kajakowym. W mieście nad Brdą trenuje Dorota Borowska, mistrzyni Europy w C1 200 metrów, a także kadra narodowa kajakarzy. Cel jest jasny – wykuć jak najwyższą formę na sierpniowe mistrzostwa świata w Duisburgu.
W pierwszej połowie lipca nasi kadrowicze, po krótkim wypoczynku należnym po intensywnych tygodniach pełnych rywalizacji, wrócili do zajęć w ramach reprezentacji. Na obozie przygotowawczym w Bydgoszczy zjawili się nasza najlepszą kanadyjkarka Dorota Borowska wraz z trenerem Mariuszem Szałkowskim oraz polscy kajakarze prowadzeni przez Ryszarda Hoppe.
– Tutaj przygotowywaliśmy się przed wszystkimi ważnymi imprezami, w tym przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio. Lubimy ten tor i to miejsce – wyjaśnia trener Szałkowski, którego podopieczna w tym sezonie w wielkim stylu wróciła do ścigania. Podczas ostatnich III Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023 Borowska nie miała sobie równych w finale i po dwuletniej przerwie sięgnęła po swój kolejny złoty medal ME. – Udało mi się zrealizować całą siebie na wyścigu, z czego jestem bardzo szczęśliwa. Myślami nie wracam już do IE 2023, tylko koncentrujemy się na pracy do wykonania. Jestem pełna optymizmu i determinacji przed walką o kolejny start olimpijski – opowiada Borowska, czwarta zawodniczka igrzysk w Tokio. – Po IE 2023 troszeczkę odpuściliśmy, aby „przydławić” formę. Teraz budujemy kolejny, jeszcze mocniejszy szczyt, aby Dorota była jeszcze szybsza na torze w Duisburgu – dodaje Szałkowski.
Zdaniem Borowskiej, będzie ciężej o złoto podczas MŚ w Niemczech, ale jak sama przyznaje, lubi wygrywać i nie boi się o tym mówić. – Do europejskiej stawki dojdzie silna Amerykanka Nevin Harrison, mistrzyni olimpijska z Tokio i obrończyni tytułu mistrzyni świata. Podejrzewam, iż Hiszpanie wystawią inną, silną zawodniczkę, która może namieszać. Do tego dochodzi Chinka Lin Wenjun. Rywalizacja będzie bardzo ciasna, ale jestem dobrej myśli – mówi kanadyjkarka.
Bydgoszcz to z kolei dla trenera Hoppe lokalizacja szczególnie bliska sercu. – To moje rodzinne miasto: tu się urodziłem, tu też rozpocząłem przygodę z kajakami i jako zawodnik, i jako trener. Mijają mi już 53 lata pracy trenerskiej i dobrze tu wrócić. W Bydgoszczy mamy spokój do trenowania i tego nam potrzeba przed mistrzostwami świata w Duisburgu – mówi doświadczony szkoleniowiec naszych kajakarzy.
Sentymenty trzeba jednak odłożyć na bok, gdy stawką jest dobro reprezentacji. Trener Hoppe przez ostatnie miesiące na bieżąco reagował na formę podopiecznych wspieranych przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A., szukając optymalnego zestawienia osad na najważniejszą imprezę sezonu. W czerwcu, na IE 2023 rozgrywanych na Zalewie Kryspinów, biało-czerwoni w olimpijskich konkurencjach K2 (Sławomir Witczak, Jakub Michalski) i K4 500 metrów (Jakub Stepun, Witczak, Michalski, Przemysław Korsak) otarli się o finały A, minimalnie przegrywając awans w półfinałach. Na osłodę tuż za podium K1 500 metrów był Korsak, a na siódmej pozycji w mikście z Katarzyną Kołodziejczyk uplasował się Stepun. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.
– IE 2023 zebrały całą kontynentalną czołówkę. Czwórce brakowało niewiele do awansu do ścisłego finału, ale to był dobry bieg i sygnał, że po wcześniejszych niepowodzeniach możemy coś zdziałać – uważa Hoppe. – Pokazaliśmy w czwórce, że potrafimy bić się z najlepszymi, tylko brakowało nam szczęścia. Gdzieś siedzi w nas to 0,3 sekundy straty do Czechów, ale to tylko motywuje nas do jeszcze cięższej pracy – wtóruje trenerowi Sławomir Witczak, jeden z filarów osady K4 500 metrów.
Na MŚ w Duisburgu ujrzymy osady w zmienionym kształcie. Poza Witczakiem w czwórce usiądą Jakub Stepun, Przemysław Korsak i będący ostatnio w kadrze młodzieżowej Wiktor Leszczyński. Rezerwowym będzie Jakub Michalski, który w Niemczech pojawi się w biegu jedynek na 200 metrów. Nową osadę K2 500 metrów utworzą Stepun i Witczak, zwycięzcy czerwcowych, krajowych kwalifikacji. Bez zmian pozostaje obsada jedynek – na 500 metrów popłynie Korsak, a na dwa razy dłuższym dystansie wystąpi Rafał Rosolski.
MŚ w Duisburgu będą okazją do zdobycia przepustki na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. Sam awans do finału nie gwarantuje jednak olimpijskiej kwalifikacji.
– Z finału A awansuje pięć pierwszych zawodniczek, a do tego trzeba uwzględnić kwalifikacje poszczególnych kanadyjkarek z C2 500 metrów. Jeśli zakwalifikują się w niej, to tym samym zwalniają miejsce w C1 200 metrów. Finalnie może być dostępnych nawet 7-8 kwalifikacji – prognozuje Szałkowski. – Nam najłatwiej byłoby zakwalifikować czwórkę i obsadzić wszystkie konkurencje, ale to nie będzie takie proste. Poziom jest naprawdę bardzo wysoki, wystarczy popatrzeć na wyniki PŚ i IE, gdzie co zawody zmieniała się obsada podium. W przypadku awansu do finału A, przy obecności osad z czterech kontynentów, jesteśmy pewni startu na igrzyskach. Przy trzech kontynentach wystarczy zająć dziewiąte miejsce – dodaje Hoppe.
Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj