Beata Rosolska, trzykrotna medalistka olimpijska, głęboko wierzy w złoty medal polskiej reprezentacji na przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu. – Grupa naprawdę dobrze funkcjonuje i taki sukces zdaje się być kwestią czasu – uważa była kajakarka, multimedalistka mistrzostw świata i Europy.
37-letnia była zawodniczka UKS Kopernik Bydgoszcz, znana z występów pod panieńskim nazwiskiem Mikołajczyk, przez lata stanowiła o sile polskiej reprezentacji kajakarek. Związana z Bydgoszczą kajakarka wielokrotnie sięgała po medale mistrzostw świata i Europy. Najważniejsze sukcesy osiągała na igrzyskach olimpijskich w konkurencji K2 500 metrów. W 2008 roku w Pekinie razem z Anetą Konieczną zdobyły srebro, a w 2012 roku w Londynie i 2016 roku w Rio de Janeiro wspólnie z Karoliną Nają wywalczyły brązowe medale.
– Pierwszy krążek na igrzyskach dał mi wielką satysfakcję. Już wtedy byłam spełniona jako sportowiec. Nie będzie już mi dane zdobyć złota, ale dziewczyny są w stanie to zrobić. Moim złotym medalem olimpijskim są mąż oraz dzieci – opowiada z radością Rosolska, która w 2020 roku zakończyła sportową karierę. – Wciąż tęsknie za tym, żeby wyjść na trening, za odczuciami towarzyszącymi za metą. Byłam uzależniona od kajaków, trudu treningów, euforii wygrywania. Byłam typem pracusia, mogłabym trenować przez całą dobę. Życie jednak się zmienia i nie lubi stagnacji. Są rzeczy ważne i ważniejsze, a w moim przypadku przyszedł czas na rodzinę – przyznaje.
Kajakarstwo wciąż jednak pozostaje bliskie sercu Rosolskiej. Mężem Beaty jest Rafał, uznany polski kajakarz. W zeszłym roku, podczas ME w Monachium, 31-latek zdobył brąz w rywalizacji K1 5000 metrów. W przeszłości – w 2016 roku w Moskwie i rok później w Płowdiwie – sięgał również po medale na tej imprezie w K4 1000 m.
– Rafał też jest typem pracusia. Robi wszystko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony, żeby wygrać, ale czas pokaże, czy to wystarczy. Nikt nie śpi, jego koledzy również bardzo mocno trenują. Wszyscy szykują się na regaty eliminacyjne w Wałczu. Chciałabym móc mu kibicować na miejscu, ale życie uzależnione jest teraz od dzieci. Jak one będą zdrowe, to z pewnością będziemy go dopingować – deklaruje wielokrotna medalistka mistrzostw Polski.
W ostatnim czasie oczy kibiców są skupione głównie na występach reprezentacji kajakarek. W ubiegłym roku kadra prowadzona przez Tomasza Kryka zdominowała rywalizację na światowych i europejskich arenach. Świetnie spisała się również reprezentacja młodzieżowa, która co roku dostarcza kandydatki do olimpijskich osad.
– Z roku na rok ta grupa jest coraz mocniejsza i jak mówiła Karolina (Naja – dop. red.), tor wszystko zweryfikuje. Ważne, że w kadrze panuje zdrowa i czysta rywalizacja. Żadna z dziewczyn tanio skóry nie sprzeda. Gdy rozmawiam z trenerem Krykiem, zawsze mu powtarzam, że lepszy nadmiar niż niedobór dobrych zawodników. Grupa naprawdę dobrze funkcjonuje i czekam na złoty medal olimpijski w Paryżu. Dziewczyny jak najbardziej stać na ten historyczny sukces – uważa Rosolska, która w przyszłości chciałaby wrócić do sportu w nowej roli.
Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj