- Polski Związek Kajakowy - https://pzkaj.pl -

Bartosz Czauderna: Byłem wykończony, straciłem całą noc

W cieniu tytułu wicemistrza świata Tomasza Czaplickiego we freestyle’u kajakowym, z bardzo dobrej strony zaprezentował się Bartosz Czauderna, który awansował do półfinału i zajął ósmą lokatę.

Jak sam mówi, czempionat w Nottingham stał na niebotycznym poziomie. – Dla mnie to były świetne mistrzostwa, jedne z najlepszych, na jakich byłem. Z powodu koronawirusa odbyły się one po trzech latach przerwy, więc u wszystkich zawodników był wielki głód startów – mówi.

Sportowcom podczas zmagań towarzyszyła kapryśna aura. – Generalnie pogoda w Anglii nie rozpieszczała. Cały czas albo padał deszcz albo świeciło słońce. Był problem, że gdy przychodziły burze, to z uwagi na system ściekania wód, jaki tam panuje, zanieczyszczenia są spuszczane do rzeki i po deszczu wszystkie brudy nią płyną. Niezwykle łatwo jest złapać wtedy chorobę – opowiada reprezentant KKK Kraków.

Czauderna wziął udział w zawodach pomimo poważnych kłopotów zdrowotnych. – Byłem tam przez półtora miesiąca, ale to na ostatnich treningach złapałem infekcję. Zaatakował mnie ból brzucha i wymioty. Byłem wykończony, straciłem całą noc. To była niedziela, a start był we wtorek. Regeneracja to był całkowity reset organizmu. Na szczęście udało mi się jakoś pozbierać – dodaje.

Czauderna zachował jednak chłodną głowę. – Mentalnie byłem spokojny, opanowany, bez stresu, na luzie. Potrafiłem się odciąć i skupić na startach, ale przez to wycieńczenie fizyczne czułem, że nie mam energii – wyjaśnia.

Nasz reprezentant jest usatysfakcjonowany uzyskanym w Wielkiej Brytanii wynikiem. – Przygotowując się do mistrzostw, byłem zadowolony z pracy, jaką wykonałem. Ostatecznie dostałem się do dwudziestki. W ćwierćfinałach zaliczyłem trzy bardzo równe przejazdy, choć czułem braki fizyczne. Technika nie siadła mi do końca, jak należy, ale udało mi się awansować do półfinału, z siedemnastej pozycji na dziesiątą. Wyniki w półfinale były wyższe niż te w finałach, więc było piekielnie ciężko. Każdy się starał dać z siebie jak najwięcej. To był świetny start oraz fajne doświadczenie. Patrząc na poziom zawodów, jestem zadowolony z miejsca, jakie zająłem – opowiada.

Zawodnik krakowskiego klubu miał też problemy z kajakiem. – Poza wykończeniem fizycznym kajak, na który czekałem, pojawił się dopiero dwa dni przed mistrzostwami. Dałem mu szansę. Nie było to jednak to samo, co łódka plastikowa, na której ćwiczyłem. Zdecydowałem się więc na występ na plastiku, który jest cięższy i bardziej miękki – dodaje.

Gdzie Czauderna przygotowywał się do tegorocznego czempionatu? – Przygotowania były długie z powodu covidu. W Nottingham spędziłem ponad miesiąc, aby jak najlepiej zaadaptować się do tego odwoju. Wcześniej ćwiczyłem w Hiszpanii, a zimą w Ugandzie i Zambii – mówi Polak.

Maciej Mikołajczyk