Medale Polaków w Turnieju Nadziei Olimpijskich w Krakowie. Danek znów najlepsza

Reprezentanci Polski w slalomie kajakowym wywalczyli osiem medali podczas Turnieju Nadziei Olimpijskich, który w niedzielę zakończył się w Krakowie. Najlepsza w K-1 juniorek U-18 była Hanna Danek, drugi wśród jej rówieśników w C-1 był Piotr Biernat, a na najniższym stopniu podium w K-1 w gronie zawodników do lat 16 stanął Joachim Jabłoński.

Na krakowskim torze Kolna blisko 140 zawodników z 3 krajów i 25 klubów powalczyło w ramach Turnieju Nadziei Olimpijskich, który dla części z nich może być przedsmakiem wielkiej kariery. Wielu z uczestników już dziś demonstruje wielkie możliwości, dlatego każdy start w mocnym, międzynarodowym towarzystwie jest dla nich bezcennym doświadczenie, które ma pozwolić im oswoić z otoczką największych, slalomowych imprez i ściganiem o wielką stawkę.

A stawka była naprawdę utalentowana. Do Krakowa przyjechało mnóstwo świetnie rokujących na przyszłość Czechów i Słowaków, czyli reprezentantów krajów, w których nie brakuje slalomistów ze ścisłego, światowego topu.

Biało-czerwoni podczas Turnieju Nadziei Olimpijskich liczyli przede wszystkim na zawodników z największym doświadczeniem i sukcesami. Tak jak na poprzednich tegorocznych imprezach, nie zawiodła Hanna Danek. 17-letnia kajakarka slalomowa Startu Nowy Sącz, który uchodzi za wielki talent, w tym sezonie sięgnęła kolejno po srebro mistrzostw świata i mistrzostwo Europy juniorek w konkurencji K-1. Tytuł najlepszej slalomistki w swojej kategorii wiekowej wywalczyła właśnie na torze w Krakowie, który dla większości biało-czerwonych nie stanowi większej tajemnicy. Tym razem Danek wygrała w oba dniach rywalizacji w kategorii U-18 i znów stanęła na najwyższym stopniu podium. Jej złoto nie było jedynym sukcesem polskiej kadry wspieranej przez sponsora głównego PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. w Turnieju Nadziei Olimpijskich. Srebro w tej samej kategorii wiekowej, co Danek, wywalczył kanadyjkarz Piotr Biernat (Start), a na trzeciej lokacie w konkurencji K-1 w grupie do lat 16 uplasował się Joachim Jabłoński (Start). Z kolei w kategorii open, dedykowanej starszym zawodnikom, na podium oglądaliśmy pięciu Polaków. Konkurencję K-1 wygrał Krzysztof Majerczak, drugi był Mikołaj Mastalski (obaj Pieniny Szczawnica), a trzeci Marcin Kościukiewicz (KKK Kraków). Z kolei w C-1 drugi był Konrad Szymanek (Pieniny), a trzeci Filip Leśniak (AZS AWF Kraków).

Zadowolenia z występu nastoletnich podopiecznych w Turnieju Nadziei Olimpijskich w Krakowie nie krył Bogdan Okręglak, szkoleniowiec reprezentacji Polski juniorów. Opiekun naszej kadry obserwował nie tylko swoich zawodników, ale i innych slalomistów z krajowych klubów, którzy stanęli do rywalizacji na torze Kolna. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

– Na Turnieju Nadziei Olimpijskich zawsze jest mnóstwo Czechów, którzy mają całą armię dobrych zawodników w każdej kategorii wiekowej, podobnie jest u Słowaków, niemniej kilkoro naszych kajakarzy pokazało się ze swojej najlepszej strony. Hania Danek spisała się tak, jak na wicemistrzynię świata i mistrzynię Europy przystało. Na lepszy występ w MME liczyliśmy u Piotrka Biernata, ale teraz w Turnieju zaprezentował się naprawdę dobrze. Coraz lepiej radzi sobie Joachim Jabłoński, który nabrał pewności siebie i z zawodów na zawody poprawia swoje wyniki. Dobrze przejazdy pokazał też Marek Kulczycki, ale to wciąż młody zawodnik i nie ustrzegł się błędów – opisuje Okręglak. – Na Turnieju pojawili się zawodnicy praktycznie z każdego polskiego klubu. Jeśli będą dobrze i systematycznie trenować, to być może trafi się nam kilka kolejnych perełek. Przy okazji słowa podziękowania należą się trenerom, którzy na każdym kroku wspierają swoich zawodników i na których pomoc możemy liczyć jako reprezentacja – uzupełnia.

– Bardzo cieszymy się, że polskie kluby dostarczają do naszych reprezentacji wartościowych zawodników i mamy nadzieję, iż w ślady Klaudii Zwolińskiej czy Hani Danek pójdą kolejne roczniki – dodaje z kolei Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie.

Turniej Nadziei Olimpijskich w Krakowie był ostatnim dużym wydarzeniem w kalendarzu slalomu kajakowego na 2024 rok w Polsce. W przyszłym roku nasi juniorzy wystąpią m.in. w mistrzostwach świata we francuskim Foix (8-13 lipca) czy mistrzostwach Europy w słoweńskim Solkan (14-17 sierpnia).

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Sebastian Krok

W piątek w Krakowie rusza Turniej Nadziei Olimpijskich

Od piątku w Krakowie będziemy świadkami kolejnego wielkiego wydarzenia dla slalomistów. Na miejscowym torze Kolna blisko 140 zawodników z 3 krajów i 25 klubów powalczy w ramach Turnieju Nadziei Olimpijskich, który dla części z nich może być przedsmakiem startu w przyszłości w igrzyskach. Na starcie nie zabraknie Polaków, w tym Hanny Danek, mistrzyni Europy i wicemistrzyni świata juniorek w konkurencji K-1.

Zawodnicy przez trzy dni rywalizacji w stolicy Małopolski będą mogli udowodnić, że są na najlepszej drodze do wielkich sukcesów, a ich udział w Turnieju Nadziei Olimpijskich nie jest przypadkowy. I chociaż od igrzysk olimpijskich dzielą ich lata morderczych treningów i wyrzeczeń, to dotychczasowe osiągnięcia pozwalają wierzyć, że praca zaprowadzi przynajmniej część z nich na sportowy szczyt.

Wartościowych, nieźle rokujących na przyszłość zawodników nieustannie poszukują opiekunowie polskich reprezentacji wspieranych przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. Szkoleniowcy na każdym kroku podkreślają, że bez ciężkiej pracy na treningach i opływania o stawkę nie ma mowy o byciu w światowej czołówce. Najlepszym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest Klaudia Zwolińska, wicemistrzyni olimpijska z Paryża w konkurencji K-1, która trenuje od szóstego roku życia, a w młodzieńczych latach regularnie uczestniczyła w zmaganiach poza krajem.

– Nie tylko Klaudia, ale i wielu innych zawodników jeździło po różnych zawodach, pływając na nowych dla siebie torach z mocnymi rywalami. To opływanie, wiedza, jak się zachować na tych torach, dużo pomaga w przyszłości – przekonuje Bogdan Okręglak, trener reprezentacji Polski juniorów w slalomie kajakowym i kayak crossie.

Juniorska reprezentacja Polski kojarzy się w ostatnim czasie z sukcesami Hanny Danek. 17-letnia kajakarka najpierw w słowackim Liptowskim Mikulaszu sięgnęła po srebro mistrzostw świata juniorek, a kilka tygodni później w Krakowie, podczas mistrzostw Europy nie miała sobie równych w swojej kategorii wiekowej. W weekend na Kolnej Danek stanie przed szansą na kolejny medal. Nie tylko ona będzie polską nadzieją na podium Turnieju Nadziei Olimpijskich. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

– Juniorzy podczas Turnieju Nadziei Olimpijskich są podzieleni na grupy wiekowe: U-14, U-16 i U-18, także w każdej z nich możemy mieć kogoś w TOP 3. Taką osobą jest choćby Marek Kulczycki, na którego liczymy, że powalczy o wysokie miejsca – wskazuje Okręglak. – Liczymy na występy zawodników spoza kadry, z polskich klubów, bo taką możliwość daje też Turniej Nadziei Olimpijskich. Starty w zawodach takiej rangi pozwalają na rozwój i nabranie pewności siebie – dodaje.

Dużą stratą będzie bez wątpienia brak Krzysztofa Książka. Kanadyjkarz KKK Kraków, który podobnie jak Danek debiutował ostatnio w La Seu d’Urgell w PŚ, zmuszony był odpuścić występ w Turnieju Nadziei Olimpijskich z uwagi na uraz, jaki ciągnie się za nim od czasu MMŚ w Liptowskim Mikulaszu. Jego miejsce na najbliższe zawody zajmie Marcel Leśniak.

– Krzysztof jest takim zawodnikiem, od którego moglibyśmy oczekiwać awansu do finału, szczególnie w Krakowie, gdzie startowałby u siebie. Szkoda tym bardziej, gdyż to jego ostatni rok w roli juniora – tłumaczy trener Bogdan Okręglak.

Początek Turnieju Nadziei Olimpijskich w Krakowie w piątek, 4 października. Koniec zawodów zaplanowano na niedzielę, 6 października. Partnerami wydarzenia są Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Lotto, a sponsorami PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., Kolna i CITY Creations Sp. z o.o.

Skład reprezentacji Polski na Turniej Nadziei Olimpijskich w Krakowie (4-6 października 2024 r.)
Joachim Jabłoński, Piotr Biernat, Marcel Leśniak, Hanna Danek, Zuzanna Piprek (wszyscy Start Nowy Sącz), Mateusz Hamerski, Aleksandra Dusik (oboje Pieniny Szczawnica), Marek Kulczycki, Michał Szostak (obaj KKK Kraków), Igor Puczel, Julia Kirkowska (Leśna/SMS)

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Grzegorz Michałowski/archiwum PZKaj

Świetne wyniki Polaków na PŚ w SUP w Grecji. Apanasewicz z medalem!

W weekend w greckim Ajos Nikolaos odbył się Puchar Świata w SUP. W zawodach na południu Europy zobaczyliśmy dwoje reprezentantów Polski, którzy nie kryli satysfakcji z osiągniętych wyników. Srebro PŚ w sprincie wywalczyła Marta Apanasewicz! Piąte miejsce w tej konkurencji wśród mężczyzn zajął z kolei Mikołaj Majdan.

Zawody na greckiej Krecie były dla kajakarzy ostatnią szansą na wywalczenie punktów rankingowych w ramach ICF SUP World Ranking Series 2024, które będą miały znaczenie przy rozstawieniu w listopadowych mistrzostwach świata w Sarasocie na Florydzie.

Na PŚ w greckim Ajos Nikolaos obejrzeliśmy dwoje Polaków – Martę Apanasewicz i Mikołaja Majdana. Wiele powodów do radości miała zwłaszcza pierwsza z nich. Apanasewicz w sobotnim, przedpołudniowym biegu eliminacyjnym zajęła czwarte miejsce. Jeszcze lepiej spisała się w finale. Apanasewicz osiągnęła w nim drugi czas i tym samym sięgnęła po srebro PŚ! To dla niej kolejny sukces w tym sezonie. Przypomnijmy, że w czerwcu zawodniczka zdobyła brąz ME w Szeged. Sponsorem polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

– Jako że nie jestem w szczytowej formie sezonu, postawiłam wszystko na jedną kartę, czyli sprint. Wiedziałam, że ma on 150 metrów, czyli o 50 metrów mniej niż w standardowym znaczeniu sprintu w SUP-ie. Dlatego też zaczęłam z całych sił aż do końca, z jedną zmianą strony wiosłowania – opowiada Apanasewicz. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. – Czułam, że dojdę do finału, lecz znając moje rywalki, nie sądziłam, że dam radę wywalczyć drugie miejsce. Myślę, że brak startu w biegu technicznym pozwoliło mi na zebranie sił i skończeniu praktycznie mniej niż połowę deski za aktualną mistrzynią świata w sprincie.

Wysokie, piąte miejsce w sprincie mężczyzn zajął Majdan, ustępując jedynie utytułowanym zawodnikom.

– Te zawody są pełne uroku, bo widoki są naprawdę niesamowite. Może rywalizacja w Grecji nie cieszy się dużą frekwencją, ale przyjeżdża za to sama czołówka, a to bardzo wymagające rywalizować w takim gronie – opowiada Majdan. – Co do skróconego dystansu sprintu, to w takiej formule miałem już okazję się ścigać w Czechach. Pasuje mi ten format i dążenie do rywalizacji typowo sprinterskiej. To na pewny ciekawy kierunek dla SUP-u, a ja sam mam pozytywne odczucia po PŚ w Grecji – mówi zawodnik.

Następna okazja do rywalizacji nadarzy się za kilka tygodni na MŚ w Saracosie (20-24 listopada). Nowością na światowym czempionacie będzie sprint na 100 metrów, który zastąpi dystans 200 metrów.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Za nami MP w zjeździe i sprincie górskim w Szczawnicy. Olimpijczycy z medalami

Kluby z Krakowa należały do najlepszych podczas 81. Mistrzostw Polski seniorów i juniorów w zjeździe kajakowym i sprincie górskim, które w niedzielę zakończyły się w Szczawnicy. Na szczycie podium oglądaliśmy m.in. olimpijczyków – Justynę Iskrzycką, Adriannę Kąkol i Grzegorza Hedwiga.

Blisko 110 zawodników z 15 klubów wzięło udział w krajowym czempionacie w Szczawnicy, który tradycyjnie jest jedną z ostatnich imprez w sezonie slalomistów. Ten z kolei był niezwykle udany dla biało-czerwonych, albowiem po 24 latach znów oglądaliśmy reprezentanta Polski na podium igrzysk olimpijskich (srebro Klaudii Zwolińskiej w K-1), a ponadto, do kolekcji należy dopisać medale Zwolińskiej na ME w Lublanie oraz Hanny Danek na MŚ i ME juniorów. Kolejne będą możliwe do zdobycia już za kilka dni w Krakowie, gdzie zostanie rozegrany Turniej Nadziei Olimpijskich (4-6 października) i nasi reprezentanci z pewnością powalczą o czołowe lokaty.

Tymczasem w Szczawnicy rywalizację jak zwykle urozmaiciła obecność zawodników z kajakarstwa klasycznego, w tym kilku z najwyższej, światowej półki. Po dwuletniej przerwie tytuł mistrzyni kraju w K-1 w sprincie górskim znów trafił do rąk Adrianny Kąkol (KKW 1929 Kraków). Emocjonująco było również w męskim sprincie, a pierwsze miejsca zajmowali reprezentanci Polski. Podium w K-1 opanowali w komplecie zawodnicy AZS AWF Kraków. Wygrał Michał Pasiut przed najszybszym w eliminacjach Jackiem Brańskim i Jakubem Brzezińskim. Złoto w C-1 zdobył natomiast Szymon Nowobilski (Start Nowy Sącz), wyprzedzając swojego klubowego kolegę Grzegorza Hedwiga i Michała Wierciocha (AZS AWF Kraków). W zjeździe kanadyjkarzy szybszy był z kolei Hedwig. Nowobilski zajął drugie miejsce, a na najniższym stopniu podium stanął Piotr Szczepański (LKK Drzewica), olimpijczyk z Londynu. Dla Hedwiga to pierwsze złoto MP w tym sezonie. Miesiąc temu, z udziału w MP w slalomie w Krakowie, wyeliminowała go kontuzja nadgarstka.

– Po igrzyskach nic nie robiłem przez pięć tygodni, także parametry wytrenowane w ostatnich miesiącach zaczęły spadać. Od 10-12 lat wygrywałem MP w zjeździe, a jako że rok temu odpuściłem występ, to tym bardziej chciałem się sprawdzić na koniec sezonu – podsumował Hedwig. Sponsorem głównym polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – Pływanie w zjeździe bardzo dobrze wpływa na technikę wiosłowania, a to ważny element nie tylko w kajakarstwie slalomowym, bo także kajakarze klasyczni chętnie biorą udział w tych mistrzostwach – wskazuje 36-latek, dla którego był to ostatni start w tym roku. – Teraz trzeba trochę odpocząć. W tym sezonie szykowaliśmy formę pod ME w Lublanie i IO w Paryżu. We Francji w zasadzie jeden błąd zaważył na tym, że wróciłem bez medalu, ale ogólnie jestem zadowolony. Jeśli nie będzie żadnych przeszkód i dopisze zdrowie, to dalej będę trenował i mam nadzieję, że z dobrymi efektami – dodaje Hedwig.

Złoto w rywalizacji kobiecych jedynek zjeździe zdobyła inna olimpijka. W K-1 pań najszybsza była Justyna Iskrzycka (UKS 4 Katowice), brązowa medalistka igrzysk z Tokio, która w pokonanym polu zostawiła m.in. Justynę Stelmach (KS Yacht-Club Kraków) czy Joannę Kurpan (KKW 1929 Kraków). Wielkie możliwości i wysoką formę z poprzednich miesięcy potwierdził też inny sprinter. Junior Alex Borucki (KKW 1929 Kraków), nasz multimedalista MMŚ i MME, wygrał rywalizację w seniorskim K-1 w zjeździe i dołożył kolejny medal do tegorocznej kolekcji. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

– To były naprawdę mocno obsadzone mistrzostwa, czołówka slalomowa stawiła się niemal w komplecie. W sprintach górskich zawodnicy z „płaskiego” kajakarstwa mieli ciężko z rywalizacji ze slalomistami, ale w zjeździe, czyli na długim dystansie, wyglądało to już inaczej – podsumowuje Łukasz Hurkała, prezes Pienin Szczawnica, organizatora zawodów, które w zakończonych MP zdobyły cztery medale (trzy srebrne i jeden brązowy).

Klasyfikację medalową MP seniorów i juniorów w zjeździe kajakowym i sprincie górskim w Szczawnicy wygrał KKW Kraków z 10 medalami (6 złotych – 2 srebrne – 2 brązowe) przed Startem Nowy Sącz (3-4-1) i AZS AWF Kraków (2-5-3).

Wyniki 81. Mistrzostw Polski seniorów i juniorów oraz MP mastersów w zjeździe kajakowym i sprincie górskim w Szczawnicy

Sprint górski

Mężczyźni
K-1: 1. Michał Pasiut, 2. Jacek Brański, 3. Jakub Brzeziński (wszyscy AZS AWF Kraków)
C-1: 1. Szymon Nowobilski, 2. Grzegorz Hedwig (obaj Start Nowy Sącz), 3. Michał Wiercioch (AZS AWF Kraków)
C-2: 1. Andrzej Brzeziński, Michał Wiercioch (AZS AWF Kraków), 2. Bartłomiej Szymanek, Konrad Szymanek (Pieniny Szczawnica), 3. Marcin Kościukiewicz, Szymon Sowiźrał (KKK Kraków)

Kobiety
K-1: 1. Adrianna Kąkol, 2. Joanna Kurpan (obie KKW 1929 Kraków), 3. Justyna Stelmach (KS Yacht Club Kraków)
C-1: 1. Julia Kirkowska (LUKS Kwisa Leśna), 2. Daria Garbarz (KKK Kraków), 3. Patrycja Iwaniec (LUKS Kwisa Leśna)

Zjazd górski

Mężczyźni
K-1 (seniorzy): 1. Alex Borucki (KKW 1929 Kraków), 2. Jakub Brzeziński (AZS AWF Kraków), 3. Tadeusz Kuchno (KKK Kraków)
K-1 (juniorzy): 1. Marcel Meus, 2. Jan Czosnowski, 3. Miłosz Budka (wszyscy KKW 1929 Kraków)
C-1 (seniorzy): 1. Grzegorz Hedwig, 2. Szymon Nowobilski (obaj Starty Nowy Sącz), 3. Piotr Szczepański (LKK Drzewica)
C-1 (juniorzy): 1. Krzysztof Książek (KKK Kraków), 2. Igor Puczel (AZS AWF Kraków), 3. Piotr Biernat (Start Nowy Sącz)
C-2 (seniorzy): 1. Konrad Szymanek, Bartłomiej Szymanek (Pieniny Szczawnica), 2. Michał Wiercioch, Andrzej Brzeziński (AZS AWF Kraków), 3. Szymon Sowiźrał, Marcin Kościukiewicz (KKK Kraków)
C-2 (juniorzy): 1. Sebastian Jasiński, Marek Olejnik-Ostheimer (AZS AWF Gorzów Wlkp.), 2. Marcel Leśniak, Gabriel Leśniak (Start Nowy Sącz), 3. Wiktor Zaborowicz, Tomasz Szumski (AZS AWF Gorzów Wlkp.)
K-1×3: 1. Alex Borucki, Marcel Meus, Jan Czosnowski (KKW 1929 Kraków), 2. Krzysztof Majerczak, Kacper Majerczak, Mikołaj Mastalski (Pieniny Szczawnica), 3. Tadeusz Kuchno, Marcin Kościukiewicz. Michał Szostak (KKK Kraków)
C-1×3: 1. Grzegorz Hedwig, Szymon Nowobilski, Piotr Biernat (Start Nowy Sącz), 2. Michał Wiercioch, Andrzej Brzeziński, Igor Puczel (AZS AWF Kraków), 3. Marcin Labiszak, Bogdan Sztuba, Stanisław Wickiel (LUKS Kwisa Leśna)
C-2×3: 1. Michał Woś/Jarosław Zaziąbło, Szymon Sowiźrał/Marek Kulczycki, Krzysztof Książek/Piotr Woch (KKK Kraków), 2. Konrad Szymanek/Wiktor Regiec, Tymoteusz Słabiak/Grzegorz Majerczak, Kacper Zachwieja/Mateusz Urbaniak (Pieniny Szczawnica), 3. Jakub Dyda/Paweł Marszałowicz, Jacek Brański/Adam Gromadka, Ryszard Zakrzewski/Adam Brański (AZS AWF Kraków)

Kobiety
K-1 (seniorki): 1. Justyna Iskrzycka (UKS 4 Katowice), 2. Justyna Stelmach (KS Yacht-Club Kraków), 3. Joanna Kurpan (KKW 1929 Kraków)
K-1 (juniorki): 1. Oliwia Borucka (KKW 1929 Kraków), 2. Hanna Danek (Start Nowy Sącz), 3. Kaja Tamulewicz (LTK Fala Lublin)
K-1×3: 1. Oliwia Borucka, Joanna Kurpan, Anna Kudła (KKW 1929 Kraków), 2. Dorota Moskowicz, Agata Zielińska, Kaja Tamulewicz (LTK Fala Lublin), 3. Aleksandra Cader, Janina Francik, Magda Szczęsna (UKS 4 Katowice)

Mastersi

Zjazd górski
K-1 (66 lat i starsi):
1. Władysław Jędrzejczyk (KS Yacht-Club Kraków), 2. Miroslav Matusik (Slavia UK Bratysława), 3. Marian Jarosz (Krościenko)
K-1 (51-65 lat): 1. Sławomir Lewalski (Dojlidy Białystok), 2. Alojzy Kowal (Na Fali Kraków), 3. Bogusław Bryniak (Start Nowy Sącz)
K-1 (35-50 lat): 1. Jacek Sztuba (LUKS Kwisa Leśna), 2. Michał Skórka (KKW 1929 Kraków), 3. Dariusz Marczyński (Na Fali Kraków)
C-1 (51 lat i starsi): 1. Marek Maślanka (Start Nowy Sącz)
C-2 (35 lat i starsi): 1. Mariusz Pinkowski/Marcin Labiszak, 2. Bogdan Sztuba/Bogusław Rorbach (LUKS Kwisa Leśna), 3. Adam Śpiewak/Krystian Sobala (UKS 4 Katowice)

Mężczyźni

Kobiety
K-1 (51 lat i starsze): 1. Jolanta Niedzielczyk (KS Yacht-Club Kraków), 2. Ewa Dziob (KKW 1929 Kraków)
K-1 (35-50 lat): 1. Dominika Sitarz (KKW 1929 Kraków), 2. Anna Majerska (LTK Fala Lublin), 3. Katarzyna Jargiło (LKS Dunajec)

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. organizatorzy

Mocna stawka na starcie MP w zjeździe kajakowym i sprincie górskim w Szczawnicy

Szczawnica będzie od piątku miejscem krajowych mistrzostw w zjeździe kajakowym i sprincie górskim. Na trasach przygotowanych na Dunajcu zobaczymy pięcioro olimpijczyków, w tym Justynę Iskrzycką, brązową medalistkę igrzysk z Tokio. – Liczę na świetną zabawę – mówi reprezentantka Polski.

Blisko 110 zawodników z 15 klubów stanie do rywalizacji o medale MP w zjeździe kajakowym i sprincie górskim. Już w piątek poznamy pierwszych medalistów właśnie w sprincie.

To rzeczywiście krótki odcinek, gdzie w czasie poniżej minuty powinniśmy oglądać czołowych zawodników. Dunajec jest tak ukształtowany, że na trasie są dwa dość mocne zakręty prawie o 90 stopni, stwarzające przede wszystkim trudności kajakarzom klasycznym. Slalomiści radzą sobie troszkę lepiej że sterowaniem łódką zjazdową, która dużo się różni, albowiem jest mniej podatna na szybką reakcję, czy obrót. Na pewno jest to dyscyplina, która wymaga od zawodników dużo siły i dynamiki charakteryzuje sprint górski Łukasz Hurkała, prezes KS Pieniny Szczawnica, organizatora zawodów, który wystawia do MP na własnym terenie najliczniejszy skład. Przed rokiem gospodarze siedmiokrotnie stawali na podium i w tym roku również celują w kilka krążków.

Po dwuletniej przerwie do gry o medale MP w Szczawnicy wraca natomiast Adrianna Kąkol (KKW 1929 Kraków). 23-letnią medalistka MŚ i ME, która w sierpniu startowała na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, zobaczymy w piątek w sprincie górskim. Sponsorem głównym polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. Starty w zjeździe kolidują z moimi innymi planami, ale nie mogłam sobie odmówić udziału w sprincie górskim, nawet mimo przeziębienia. To fajna odskocznia od tradycyjnego kajakarstwa, codzienności treningowej. Bardzo cieszę się na myśl o pływaniu na MP i czasie spędzonym w Szczawnicy. Każda wizyta tam budzi moje wspomnienia z dzieciństwa, z rodzinnych spływów na Dunajcu opowiada Kąkol.

Jedną z jej najgroźniejszych rywalek w sprincie górskim będzie reprezentacyjna koleżanka z kadry trenera Tomasza Kryka. Justyna Iskrzycka, bo o niej mowa, również wraca do rywalizacji w MP w zjeździe kajakowym i sprincie górskim. W odróżnieniu od występów w sprincie kajakowym, 26-letnia brązowa medalistka IO w Tokio tym razem będzie startować w barwach UKS 4 Katowice. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. Bardzo lubię tę formę rywalizacji i liczę w Szczawnicy na dobrą zabawę mówi potrójna medalistka ME 2024 z Szeged.

Kąkol i Iskrzycka to nie jedyni olimpijczycy na liście startowej MP w Szczawnicy. Na trasie na Dunajcu zobaczymy także Grzegorza Hedwiga (Start Nowy Sącz), Krzysztofa Majerczaka (Pieniny) czy niedawnego mistrza świata w kategorii masters Marcina Pochwałę (KKK Kraków), który wesprze klubowego kolegę Krzysztofa Książka w sprinterskiej konkurencji C-2. W gronie faworytów mistrzostw należy również wymienić m.in. broniących tytułów w konkurencjach drużynowych slalomistów AZS AWF Kraków Michała Pasiuta i Michała Wierciocha, czy Hannę Danek (Start), mistrzynię Europy i wicemistrzynię świata juniorek w slalomowej konkurencji K-1. Kandydatem do medali będzie też sprinter Alex Borucki (KKW 1929 Kraków), nasz multimedalista MŚ i ME juniorów, który w czerwcu podczas MP seniorów w Bydgoszczy już pokazał, że potrafi wygrywać ze starszymi przeciwnikami.\

Początek MP w zjeździe kajakowym i sprincie górskim w piątek, 27 września. Ich zakończenie jest zaplanowane na niedzielę, 29 września.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Radosław Jóźwiak/archiwum PZKaj

Polscy sprinterzy z medalami na Turnieju Nadziei Olimpijskich w Szeged!

Reprezentacja Polski zdobyła 18 medali podczas Turnieju Nadziei Olimpijskich, który w niedzielę zakończył się w węgierskim Szeged. Spośród naszych kadrowiczów najwięcej, bo aż sześć krążków, wywalczyła Jagoda Stodulska.

Tegoroczny sezon był bardzo udany dla naszych nastoletnich kajakarzy. Biało-czerwoni od pierwszych startów udowadniali, że drzemie w nich ogromny potencjał, przywożąc medale prestiżowych regat. W maju, w międzynarodowych regatach kontrolnych w Bratysławie polska kadra wygrała klasyfikację medalową z 58 krążkami (20 złotych – 24 srebrne – 14 brązowych). Miesiąc, już podczas młodzieżowych mistrzostw Europy właśnie w stolicy Słowacji, polscy juniorzy wywalczyli 8 medali. Trzy z nich zgarnął Alex Borucki, który nie miał sobie równych w K1 500 i 1000 metrów, a w jedynce na 200 metrów był drugi. Złoto na 200 metrów juniorek zdobyła natomiast kajakarka Dominika Zimnoch, która wcześniej z Zofią Więcławską była druga w K2 500 metrów.  Z kolei drugi w C1 1000 metrów był Rafał Poklepa, a trzecia w K1 1000 metrów – Julia Kot. Na najniższym stopniu juniorskiego podium C2 500 metrów stanęły zaś Jagoda Stodulska i Amelia Marcinkowska. Z medalami wróciliśmy również z MMŚ w bułgarskim Płowdiwie. I znów głównymi postaciami naszej kadry wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. `byli Borucki i Zimnoch. Pierwszy z nich był najlepszy w jedynce na 500 i 1000 metrów, zaś jego reprezentacyjna koleżanka aż dwa brązowe medale – w K1 200 metrów oraz z Więcławską w K2 500 metrów. Na najniższym stopniu podium stanęli też kanadyjkarze z osady C4 500 metrów, czyli Marceli Krawiec, Patryk Stasiełowicz, Poklepa i Antoni Michalak.

Większości wymienionych zawodników, z racji wieku, zabrakło na Turnieju Nadziei Olimpijskich w Szeged. Zawody dedykowane sprinterom głównie z roczników od U-15 do U-17 pokazały, że nasi nastoletni kadrowicze również są zdolni do sięgania po najwyższe laury. Świetnie spisali się zwłaszcza nasi reprezentanci w najstarszej kategorii wiekowej do lat 17. Dwa złota medale w konkurencjach olimpijskich – K1 1000 m oraz K2 500 metrów z Norbertem Midlochem – wywalczył Mateusz Kubalski. Z kolei Midloch do spółki z Piotrem Szymczakiem, z którym wcześniej zajęli drugie miejsce w K2 1000 metrów, triumfowali w mikście K4 500 metrów wspólnie z Wiktorią Lobą i Julią Piasecką, jednymi z najlepszych reprezentantek Polski w Szeged. Obie kajakarki zdobyły po cztery medale, a więcej od nich wywalczyły jedynie kanadyjkarki Jagoda Stodulska (sześć) i Amelia Marcinkowska (pięć). Na uwagę zasługują także cztery polskie krążki w kategorii U-16. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

– To były dla nas bardzo udane zawody i tym samym kończymy sezon z poczuciem ogromnej satysfakcji. Zrobiliśmy kolejny progres, bo przed rokiem zdobyliśmy pięć medali, a teraz z Szeged wracamy z sześcioma krążkami – relacjonuje Tomasz Szwed, trener juniorskiej reprezentacji Polski kajakarek. – Odeszły od nas rocznikowo dwie najstarsze zawodniczki, czyli Dominika Zimnoch i Zosia Więcławska, więc niewiadomą była postawa reszty, jak poradzi sobie bez starszych koleżanek, ale dziewczyny poradziły sobie świetnie. Można powiedzieć, że Wiktoria Loba z czterema medalami przejęła pałeczkę liderki. Cieszy złoto w najmocniej obsadzonej konkurencji olimpijskiej, czyli K2 500 metrów. Z Mają Łuczak stanowią naprawdę fajny materiał na następczynie osady Zimnoch / Więcławska – dodaje polski szkoleniowiec.

W Szeged biało-czerwoni zdobyli łącznie 18 medali (6 złotych – 5 srebrnych – 7 brązowych) i zajęli trzecie miejsce w klasyfikacji medalowej. Lepsi byli jedynie gospodarze (14-15-10) oraz Kanadyjczycy (8-4-3). W rankingu punktowym Pucharu Narodów Polacy byli drudzy (369 pkt) za Węgrami (610 pkt).

Polskie medale w Turnieju Nadziei Olimpijskich 2024 w Szeged:

Kategoria wiekowa U-17
Złoto: Mateusz Kubalski – K1 1000 m; Kubalski / Norbert Midloch – K2 500 m; Wiktoria Loba / Midloch / Julia Piasecka / Piotr Szymczak– K4 500 m Mix; Loba / Maja Łuczak – K2 500 m; Jagoda Stodulska / Amelia Marcinkowska / Mateusz Augustyniak / Oskar Dekowski – C4 500 m Mix
Srebro: Midloch / Szymczak – K2 1000 m; Loba / Piasecka / Anastazja Michalska / Łuczak – K4 200 m; Stodulska/ Maja Rużanowska / Marcinkowska / Amelia Sołtyńska – C4 500 i 1000 m;
Brąz: Oskar Liwandowski – K1 500 m; Loba – K1 1000 m; Stodulska / Marcinkowska – C2 500 m; Stodulska – C1 200 m; Stodulska/ Rużanowska / Marcinkowska / Sołtyńska – C4 200 m

Kategoria wiekowa U-15
Złoto: Mateusz Majza / Mikołaj Kaźmierczak – K2 500 m
Srebro: Majza / Adam Kuściński – K2 1000 m
Brąz: Piasecka – K1 1000 m; Piasecka / Michalska – K2 500 m

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Polacy poza finałami C-1 w PŚ w La Seu d’Urgell

Polscy slalomiści nie awansowali do finałów sobotniej rywalizacji w konkurencji C-1 podczas Pucharu Świata w hiszpańskim La Seu d’Urgell. Najwyższe, dwunaste miejsce zajęła Klaudia Zwolińska. W niedzielę zawodnicy powalczą w kayak crossie.

Biało-czerwoni w piątek niemal w komplecie zameldowali się w półfinałach K-1. Do finału nie zdołały awansować Klaudia Zwolińska i Dominika Brzeska. Bliżej awansu była nasza wicemistrzyni olimpijska, która zajęła 12. pozycję, a w klasyfikacji generalnej PŚ uplasowała się na 5. miejscu.

Spośród polskich kajakarzy do finału z ósmej lokaty awansował jedynie Dariusz Popiela. Odpadnięcia na etapie półfinału mogli żałować Mateusz Polaczyk i Michał Pasiut, którzy przed finałem PŚ w Hiszpanii byli w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Pierwszy z nich był 26., a drugi uplasował się na 38. pozycji. Miejsce w TOP 10 w K-1 w PŚ utrzymał Polaczyk, zajmując właśnie 10. miejsce. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

W sobotę liczyliśmy na awans reprezentantów Polski wspieranych przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. do finałów konkurencji C-1. Niestety, w przejazdach o medale zabrakło naszych kanadyjkarzy. W półfinale kobiet Zwolińska była 17., a Aleksandra Stach zajęła 23. pozycję. Z kolei Szymon Nowobilski – jedyny Polak startujący w półfinale mężczyzn – był 24.

W niedzielę ostatni dzień PŚ w La Seu d’Urgell. Zawodnicy powalczą w kayak crossie.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Arkadiusz Modliński/PZkaj

W Chorwacji startują MŚ w maratonie. Polacy w gronie kandydatów do medali

Najważniejsze wydarzenie sezonu zakończy ściganie w 2024 roku w maratonie kajakowym. W czwartek w chorwackim Metkoviciu rozpoczną się mistrzostwa świata, a biało-czerwoni, podobnie jak na poprzednich imprezach, są stawiani w roli kandydatów do medali.

Niespełna dwa miesiące temu emocjonowaliśmy się świetnymi biegami na poznańskim torze Malta podczas mistrzostw Europy, a już jutro najlepsi maratończycy kajakowi świata powalczą o kolejne medale. Tak jak na ME w stolicy Wielkopolski, tak w Chorwacji należy się spodziewać, że o najwyższe lokaty powalczą w dużej mierze ci sami zawodnicy. To Europa od wielu lat nadaje bowiem ton rywalizacji w maratonie kajakowym. Wpływ na rozwój tej odmiany kajakarstwa mają również Polacy, którzy co roku odnoszą sukcesy na MŚ i ME. W czempionacie Starego Kontynentu w Poznaniu nasi reprezentanci prowadzeni przez trenera Mateusza Rynkiewicza wywalczyli osiem medali, w tym aż sześć złotych! Polacy stawali na najwyższym stopniu podium w indywidualnych konkurencjach za sprawą seniora Mateusza Borgieła (C1 3,4 km), a także młodzieżowca Eryka Wilgi (C1 19 km) oraz juniorów Agaty Kowalak (C1 11,8 km) i Aleksa Wilgi (C1 15,4 km). Ponadto, złoto w kanadyjkowej dwójce na 22,6 km wśród seniorów wywalczyli Borgieł i Mateusz Zuchora, a na 15,4 km w gronie juniorów triumfowali A. Wilga i Krystian Kubica. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

Biało-czerwoni od czasu ME w Poznaniu nie próżnowali i ostro wzięli się do pracy. Trenowali m.in. na dwutygodniowym zgrupowaniu reprezentacyjnym w Wałczu, a w ostatnich dniach przed wyjazdem do Chorwacji pracowali według rozpiski nakreślonej przez trenerów. Wszystko z myślą o najważniejszej imprezie sezonu, czyli mistrzostwach świata, które już w czwartek rozpoczną się w Metkoviciu.

– Na pewno będzie tam bardzo duża konkurencja, w niektórych biegach weźmie udział nawet po 50 osób. Będzie na pewno trudniej niż w 2023 roku czy ostatnio w ME w Poznaniu, ale nasi zawodnicy są w dobrej dyspozycji i z pewnością będą walczyć – zapewnia trener Mateusz Rynkiewicz.

W przeszłości Polacy stawali już tam na podium. Na ME w 2018 roku srebro w C2 26,3 km wywalczyli Borgieł z Zuchorą. Z kolei w ubiegłorocznych MŚ w duńskim Vejen-Kolding biało-czerwoni zdobyli łącznie sześć medali, a po dwa zdobyli również Borgieł i Zuchora. W kolekcji z tych zawodów brakowało nam jedynie złota.

– Trenując na obozie, osiągaliśmy w próbach dobre czasy, więc mamy nadzieję, że szczęście dopisze w Chorwacji i również będzie dobrze. Cieszę się, że wystartuje więcej osób, bo to zawsze uatrakcyjnia maraton i pozwala na zwiększenie zainteresowania naszą dyscypliną – wskazuje Borgieł, który w MŚ 2023 był trzeci w C1 3,4 km i C2 21 km.

Starty na MŚ w Metkoviciu będą różnić się od biegów na Malcie, gdyż tym razem maratończycy kajakowi będą rywalizować na rzece. Odmienne warunki nie będą niczym szczególnym dla części naszych kadrowiczów wspieranych przez sponsora głównego PGE Polską Grupę Energetyczną S.A.

– Razem z Mateuszem Zuchorą pływamy na rzece, więc nie będzie z tym problemu. Patrząc na listy startowe, to też nie powinno być źle – przewiduje Borgieł, zawodnik AZS Politechniki Opolskiej.

Warto wspomnieć, że w ostatnich dniach w Metkoviciu o medale MŚ walczyli także mastersi. Cztery z nich zdobyli Polacy. Złoto wywalczył Władysław Jędrzejczyk (K1, 70-74 lat), srebro Mateusz Rynkiewicz (C1 35-39) oraz Dariusz Bukowski i Jolanta Rogala (K2 Mix 50-64), a ta ostatnia zgarnęła też brąz (K1 55-59).

MŚ w maratonie kajakowym w Metkoviciu potrwają do niedzieli, 22 września. Pierwsze starty z udziałem biało-czerwonych w piątek, 19 września.

Reprezentacja Polski w maratonie kajakowym na MŚ w Metkoviciu (18-22 września)
Mateusz Borgieł, Mateusz Zuchora (obaj AZS Politechnika Opolska). Paulina Grzelkiewicz, Eryk Wilga, Alex Wilga, Krystian Kubica (wszyscy Warta Poznań), Sławomir Siwiec (Admira Gorzów Wlkp.), Rafał Rosolski (Dojlidy Białystok), Magdalena Szczęsna (Jezioro Tarnobrzeg), Agata Kowalak, Igor Wyszkowski (oboje AZS AWF Gorzów Wlkp.)

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Patryk Pindral

Od czwartku finał PŚ w slalomie w Hiszpanii. Dwoje Polaków blisko podium

W czwartek w hiszpańskim La Seu d’Urgell rozpocznie się ostatni w tym sezonie Puchar Świata w slalomie kajakowym i kayak crossie. W finałowej rozgrywce oczy polskich kibiców będą zwrócone szczególnie na Klaudię Zwolińską i Mateusza Polaczyka, który zajmują czwarte miejsca w klasyfikacji generalnej PŚ w K-1 i nastawiają się na walkę o medale.

Tegoroczny sezon jest niezwykle owocny dla polskiej kadry. Biało-czerwoni wracali z medalami ze wszystkich imprez mistrzowskich, poczynając od startów Klaudii Zwolińskiej na mistrzostwach Europy w Lublanie i igrzyskach olimpijskich w Paryżu, a skończywszy na złocie ME i srebrze MŚ juniorek wywalczonym przez Hannę Danek. Polacy nie zawodzą również w zawodach Pucharu Świata, a główną postacią naszej reprezentacji w tym cyklu jest ostatnio Mateusz Polaczyk. 35-letni olimpijczyk z Londynu i Paryża najpierw w czerwcu sięgnął po srebro w Pradze, a tydzień temu we włoskiej Ivrei zdobył swoje pierwsze w karierze złoto PŚ. Warto podkreślić, że było to również pierwsze dla Polski złoto wywalczone w tych zawodach w męskim K-1.

Udany występ na Półwyspie Apenińskim sprawił, że Polaczyk awansował w klasyfikacji generalnej PŚ na czwarte miejsce. 35-latek (145 pkt) traci cztery punkty do trzeciego w rankingu Czecha Vita Prindisa (149 pkt), zaś Zwolińska (138 pkt), która również jest czwarta, ma trzynaście „oczek” straty do trzeciej Australijki Jessiki Fox (151 pkt).

A jest o co walczyć, gdyż finałowa rozgrywka w hiszpańskim La Seu d’Urgell wiąże się z podwójnymi punktami. Ewentualne straty do wyżej notowanych rywali mogą więc zostać błyskawicznie odrobione. Na to liczą nie tylko Polaczyk czy Zwolińska, ale i dziesiąty w K-1 Michał Pasiut (114 pkt), który ma szansę na osiągnięcie życiowego wyniku w PŚ. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

Na wysokich miejscach w La Seu d’Urgell zależy również pozostałym polskim slalomistom. Kilka dni temu w Ivrei debiut w PŚ zanotował Szymon Nowobilski. Premierowe, długo wyczekiwane przejazdy ze światową czołówki poszły po myśli 22-latka, który awansował do półfinału, gdzie zajął 21. miejsce.

– Może początkowo była lekka trema, ale starałem się bez presji podejść do tych przejazdów. Dostając się do półfinału z całkiem przyzwoitą jazdą, byłem w stanie powalczyć o wyższe miejsca. Tor w La Seu nie będzie dla nas nowością, przez ostatnie dwa lata jeździliśmy tam na początku roku na obozy przygotowawcze. Nie narzucam sobie wygórowanych celów, tylko po prostu chcę oddać dobre przejazdy. Wtedy wynik sam za tym pójdzie – przekonuje Nowobilski, wicemistrz Polski w C-1.

Wrześniowe PŚ we Włoszech i Hiszpanii to także poligon doświadczalny dla najbardziej uzdolnionej polskiej młodzieży, której rozwój wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. Poza Nowobilskim debiut w Ivrei zaliczyła Hanna Danek (K-1), a w La Seu d’Urgell przed taką szansą stanie junior Krzysztof Książek (C-1).

– To dla nich początek drogi w slalomie, a my chcemy rozwijać te nasze największe talenty. Te starty w PŚ mają być dla tych zawodników okazją na łapanie doświadczenia, bez nastawienia na konkretny wynik. Przeskok najpierw z juniorskiego do młodzieżowego ścigania, a następnie z młodzieżowego do seniorskiego jest bardzo ciężki, dlatego chcemy stopniowo wprowadzać naszą młodzież. Tak samo zaczynali choćby Klaudia Zwolińska czy Mateusz Polaczyk. I nie mamy nic przeciwko, żeby chociaż część z naszych juniorów i młodzieżowców poszła w ich ślady – opowiada Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie.

Początek czterodniowego PŚ w La Seu d’Urgell w czwartek, 19 września.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Grzegorz Michałowski

Kolejny świetny występ Polaczyka na PŚ w Ivrei! Polak siódmy w kayak crossie

Mateusz Polaczyk odpadł w półfinale w niedzielnej rywalizacji w kayak crossie podczas Pucharu Świata we włoskiej Ivrei. W sobotę 36-latek sięgnął po swoje pierwsze złoto PŚ i wraz z Klaudią Zwolińską zachowuje szanse na podium całego cyklu w konkurencji K-1.

Na taki powrót do ścigania czekali wszyscy sympatycy slalomu kajakowego w naszym kraju. Po srebrze Klaudii Zwolińskiej na igrzyskach olimpijskich w Paryżu znów mogliśmy oglądać reprezentanta Polski na podium wielkich zawodów. W sobotnie popołudnie Mateusz Polaczyk „rzutem na taśmę”, z dziesiątej pozycji awansował do finału K-1, gdzie później nie miał już sobie równych. 36-latek w świetnym czasie i bez żadnego błędu uporał się z finałową trasą, dzięki czemu mógł się cieszyć z pierwszego w karierze złotego medalu PŚ! Warto podkreślić, że było to również pierwsze dla Polski złoto zdobyte w tych zawodach w męskim K-1. Dla Polaczyka był to też drugi krążek PŚ w tej konkurencji w bieżącym sezonie – w czerwcu w Pradze wywalczył srebro.

– Jestem niesamowicie szczęśliwy. Zwyciężyłem po raz pierwszy i to coś wyjątkowego, że udało się właśnie w Ivrei. Nie pokazałem niczego szczególnego, to był po prostu dobry przejazd i jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem PŚ – mówił po starcie Polaczyk w rozmowie z canoeicf.com.

W pierwszej dziesiątce K-1 kobiet w Ivrei uplasowała się także Zwolińska. Liderka polskiej reprezentacji wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. była dziewiąta i podobnie jak Polaczyk, pozostaje w grze o medale klasyfikacji generalnej PŚ. Oboje Polacy po sobotnich przejazdach w K-1 zajmują czwarte miejsca. Polaczyk (145 pkt) traci cztery punkty do trzeciego w rankingu Czecha Vita Prindisa (149 pkt), zaś Zwolińska (138 pkt) ma trzynaście „oczek” straty do trzeciej Australijki Jessiki Fox (151 pkt). Na dziesiątej pozycji w K-1 jest z kolei Michał Pasiut (114 pkt), który w sobotę był siedemnasty. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

W niedzielę, ostatnim dniu PŚ w Ivrei, zawodnicy walczyli natomiast w kayak crossie. I podobnie jak w sobotę, najwyższe miejsca spośród biało-czerwonych zajęli Polaczyk i Zwolińska. Oboje przebrnęli próbę czasową i awansowali do przedbiegów, gdzie rywalizowano o ćwierćfinały. Na tym etapie z zawodami pożegnała się Zwolińska (była dwudziesta trzecia), natomiast po raz kolejny świetnie radził sobie Polaczyk. Slalomista bydgoskiego Zawiszy z drugiego miejsca awansował najpierw do ćwierćfinału, a następnie do półfinału. W grze o finał Polaczyk musiał jednak uznać wyższość m.in. najlepszych tego dnia Brytyjczyka Jonny’ego Dicksona czy Francuza Gaela Adissona, którzy później między sobą rozegrali kwestię złota PŚ w Ivrei. Polak ostatecznie zajął siódmą lokatę. W pucharowej klasyfikacji generalnej po czterech zawodach Polaczyk, który wcześniej startował w kayak crossie jedynie w Krakowie, plasuje się na 17. miejscu.

– Trzeba przyznać, że Mateusz jest w formie. Na torze prezentuje inteligencję kajakową, która szczególnie w kayak crossie jest bardzo potrzebna. Nie oddał finału za darmo i do ostatniej bramki w półfinale liczył się w grze o awans – relacjonował Jakub Chojnowski, szkoleniowiec główny polskiej kadry narodowej w slalomie kajakowym i kayak crossie.

Szansa do ostatnich w tym sezonie zdobyczy punktowych nadarzy się w przyszłym tygodniu w hiszpańskim La Seu d’Urgell. W finałowej rozgrywce w Katalonii punkty będą liczone podwójnie. Początek rywalizacji w czwartek, 18 września.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Rafał Oleksiewicz/archiwum PZKaj

Mateusz Polaczyk wygrał PŚ w Ivrei! Zwolińska dziewiąta w finale K-1

Mateusz Polaczyk zdobył złoty medal w konkurencji K-1 podczas sobotniej rywalizacji w Pucharze Świata we włoskiej Ivrei. To jego drugi krążek PŚ w tym sezonie. Dziewiąte miejsce w finale kajakarek zajęła Klaudia Zwolińska.

Deszczowa aura, jaka nawiedziła od kilku dni Europę, przeszkodziła organizatorom włoskich zawodów w sprawnym i planowym ich rozegraniu. W piątek porywisty wiatr uniemożliwił przeprowadzenie półfinałów i finałów w K-1, w związku z czym korekty wymagał harmonogram kolejnych startów. W sobotę na szczęście pogoda była już słoneczna i bezwietrzna, zatem zawodnicy mogli w pełni skupić się na decydujących rywalizacjach w dwóch konkurencjach.

Jako pierwsi na torze w Ivrei pojawili się kanadyjkarze, a wśród dwoje Polaków. Niestety, ani Aleksandra Stach, ani Szymon Nowobilski nie zdołali awansować do finałów. 24-letnia zawodniczka KKK Kraków zajęła 20. miejsce, a 22-latek uplasował się o pozycję niżej. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

W popołudniowej sesji PŚ w Ivrei czekały nas emocje związane z przejazdami kajakarzy. Na starcie półfinałów stawiło się czworo naszych reprezentantów wspieranych przez sponsora głównego PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. Najlepiej w K-1 spośród polskich slalomistów poradził sobie Mateusz Polaczyk. Olimpijczyk z Londynu i Paryża bez błędu pokonał półfinałowy przejazd (90.01), ale do samego końca musiał drżeć o awans do finału. Zawodnik ostatecznie znalazł się w dziesiątce premiowanej udziałem w walce o medale. Polaczyk w finale zaprezentował się najlepiej ze wszystkich slalomistów i z wynikiem 87.34 wygrał całą rywalizację! Drugi był Francuz Anatole Delassus, a trzeci Słoweniec Peter Kauzer. W półfinale odpadli natomiast Michał Pasiut (92.19) i Dariusz Popiela (142.17), którzy zajęli odpowiednio 17. i 34. miejsce.

– W slalomie tak już jest, że w finale zaczyna się od zera i wszystko może się zdarzyć. Często jest tak, że to właśnie dziesiąty zawodnik po półfinale wyznacza trend i później plasuje się na miejscu medalowym. Możemy się cieszyć, że w końcu w PŚ jest złoto i mogliśmy wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Mateusz „odpalił” naprawdę bardzo solidny przejazd i wykorzystał swoją szansę – mówił Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie.

W wielkim finale K-1 w Ivrei oglądaliśmy jeszcze Klaudię Zwolińską. Jedyna z Polek startujących w tej konkurencji najpierw pewnie awansowała z półfinału, zajmując czwartą pozycją i tracąc 2,25 punktu do pierwszej w stawce Włoszki Stefanie Horn. W najważniejszym przejeździe dnia Zwolińska co prawda uzyskała czwarty czas, ale na jej nieszczęście, nie pokonała dziewiątej bramki, w związku z czym otrzymała 50 punktów karnych i ostatecznie uplasowała się na dziewiątej pozycji.

Zarówno Polaczyk, jak i Zwolińska zachowują realne szanse na podium klasyfikacji generalnej PŚ. Oboje po sobotnich przejazdach w K-1 zajmują czwarte miejsca. Polaczyk (145 pkt) traci cztery punkty do trzeciego w rankingu Czecha Vita Prindisa (149 pkt), zaś Zwolińska (138 pkt) ma trzynaście „oczek” straty do trzeciej Australijki Jessiki Fox (151 pkt). Na dziesiątej pozycji w K-1 jest z kolei Pasiut (114 pkt). Szansa do kolejnych zdobyczy punktowych w tej konkurencji nadarzy się w przyszłym tygodniu w hiszpańskim La Seu d’Urgell (18-22 września).

– Sprawa podiów z udziałem naszych zawodników jest otwarta, szczególnie że ostatni PŚ jest punktowany podwójnie. Postaramy się fajnie zakończyć ten sezon – deklarował Chojnowski.

Z kolei w niedzielę ostatni dzień PŚ w Ivrei, podczas którego zawodnicy powalczą w kayak crossie.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Giuseppe D’Angelo

Pucharowe ostatki w slalomie. Polacy powalczą we włoskiej Ivrei

Po miesięcznej przerwie najlepsi slalomiści globu wracają do rywalizacji w międzynarodowym wydaniu. Od czwartku na torze we włoskiej Ivrei odbędzie czwarty w tym sezonie Puchar Świata.

Sezon zbliża się do finiszu i choć największe imprezy są już za nami, to przejazdy największych gwiazd slalomu mogą emocjonować kibiców. Niezależnie od tego, co wydarzy się w dwóch ostatnich PŚ w Ivrei i La Seu d’Urgell, to rok 2024 zapisze się złotymi zgłoskami w historii polskiego slalomu. A dokładniej złotymi i srebrnymi, bo medale w tych kolorach zawisły w poprzednich miesiącach na szyi Klaudii Zwolińskiej. Liderka naszej reprezentacji wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. najpierw w maju na ME w Lublanie sięgnęła po złoto w K-1 i srebro w kayak cross sprincie, a pod koniec lipca skradła serca polskich kibiców. Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, w swojej koronnej konkurencji K-1 Zwolińska zdobyła srebro, ustępując jedynie multimedalistce Australijce Jessice Fox.

Biało-czerwoni wybrali się do Włoch niemal w najsilniejszym zestawieniu. Do ścigania po kontuzji nadgarstka wraca Grzegorz Hedwig, który nie brał udziału w mistrzostwach Polski w Krakowie. Szansę na zdobycie międzynarodowego obycia i ściganie ze slalomowym topem otrzymają m.in. Hanna Danek, mistrzyni Europy i wicemistrzyni świata juniorek, czy Szymon Nowobilski, który w 2022 roku właśnie w Ivrei został drużynowym wicemistrzem świata U-23 w C-1. Srebro w K-1 zdobyła wówczas Dominika Brzeska, ale jej akurat zabraknie w Ivrei z powodu problemów zdrowotnych. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

– Dominika ma dołączyć do kadry w przyszłym tygodniu na ostatni PŚ w Hiszpanii – wskazuje Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie. – Co do znajomości w Ivrei, to nie stanowi on większej tajemnicy dla nas. Oczywiście, potrzeba kilku treningów na pełną adaptację do warunków, ale startowaliśmy tu już niejednokrotnie i znamy dobrze ten tor. Każdy chce zakończyć sezon fajnym wynikiem, z dodatkową motywacją na kolejny okres przygotowawczy– dodaje.

Przypomnijmy, że biało-czerwoni w tym sezonie PŚ zdobyli do tej pory jeden medal. Srebro w K-1 podczas zawodów w Pradze wywalczył Mateusz Polaczyk, czternasty w klasyfikacji generalnej tej konkurencji. O miejsce wyżej od niego plasuje się natomiast Michał Pasiut, świeżo upieczony mistrz kraju w K-1 i kayak crossie. Wśród kobiet na najwyższych miejscach spośród Polek jest Zwolińska (6. w K-1, 10. w C-1 i 25. w kayak crossie).

Początek PŚ w slalomie kajakowym i kayak crossie w Ivrei w czwartek, 12 września. Zawody na Półwyspie Apenińskim potrwają do niedzieli, 15 września.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Arkadiusz Modliński

Za nami MP masters w Wałczu i Szczawnicy. Startowali też kadrowicze

Weekend był zapracowanym czasem dla weteranów polskiego sprintu i slalomu. W Wałczu i Szczawnicy rozegrano MP masters. I jak przyznają organizatorzy, u wielu zawodników wciąż widać wielką chęć wygrywania!

Wiek to tylko liczba – z takiego założenia mogą wychodzić uczestnicy krajowych czempionatów weteranów, którzy w ten weekend spotkali się w Wałczu i Szczawnicy. Wśród zgłoszonych zawodników nie brakowało reprezentantów Polski czy medalistów największych imprez, którzy mimo upływu czasu, wciąż z chęcią sięgają po sprzęt i jak za dawnych lat są głodni sukcesów na torze.

W sobotę w Wałczu swoje zmagania rozpoczęli sprinterzy. W ciągu dwóch dni na jeziorze Raduń rozegrano 112 biegów na dystansie 200 i 500 metrów. Na Pomorze Zachodnie zjechali się nie tylko kajakarze z różnych stron Polski, ale także choćby z Litwy. Świetna atmosfera towarzysząca od lat imprezie organizowanej przez miejscowe SMW Drako przyciągnęła w sumie blisko 200 zawodników. Co ciekawe, najstarszymi uczestnikami MP Masters w Wałczu byli 85-latkowie – Jadwiga Nienałtowska (Sokół Ostróda) oraz Tadeusz Czapliński (KK na Fali Kraków). Organizatorzy rozdali 690 medali, a wydarzenie swoją obecnością uświetnili m.in. prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz czy dyrektor COS OPO Wałcz Janusz Ciaś. Wyniki tych zawodów są dostępne tutaj. Sponsorem Polskiego Związku Kajakowego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

Wielkie nazwiska polskiego slalomu sprzed lat spotkały się natomiast w Szczawnicy. W stawce uczestników zjawił się m.in. Marek Maślanka. Oprócz MP weteranów, które jednocześnie były memoriałem Wojciecha Piecyka, w sobotę zorganizowano tam również 64. Międzynarodowe Regaty Slalomowe (Memoriał Anny i Artura Karola Wernerów). W mocno obsadzonej konkurencji K-1 mężczyzn w kategorii open triumfował Michał Pasiut przed Jakubem Brzezińskim (obaj AZS AWF Kraków), a trzeci był Mikołaj Mastalski (KS Pieniny Szczawnica). Wśród kajakarek i kanadyjkarek triumfowała zaś jego klubowa koleżanka Martyna Bednarczyk. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

Polscy parakajakarze w wysokiej formie na igrzyskach w Paryżu

Polscy parakajakarze w komplecie awansowali do finałów igrzysk paralimpijskich w Paryżu. Najwyższe szóste miejsce zajęła Katarzyna Kozikowska. – Jestem wdzięczna, że dwa lata po urodzeniu dziecka byłam w stanie reprezentować Polskę na igrzyskach – mówiła po starcie.

W Paryżu nasza reprezentacja liczyła trzech zawodników i głęboko wierzyliśmy, że każdy z nich zamelduje się w finale, a być może pojawi się również szansa na medal. Biało-czerwoni nie zawiedli oczekiwań i zgodnie awansowali do finałów. I choć do kraju wracają bez medalu, to swoją postawą i determinacją zasłużyli na słowa najwyższego uznania.

Od trzeciej pozycji w przedbiegu swój start w stolicy Francji rozpoczęła Monika Kukla. Zawodniczka startująca w konkurencji VL3, czyli kanadyjce dla osób po amputacjach lub z minimalnymi ograniczeniami w kończynach dolnych, mocno liczyła na wejście do finału A. Krótkie doświadczenie z parakajakarstwem (Kukla trenuje również m.in. ampfutbol, a w przeszłości uprawiała lekkoatletykę, wioślarstwo, pływanie, jeździectwo czy crossfit) nie stanęło na przeszkodzie w znalezieniu się w biegu medalowym. Kukla była trzecia w półfinale (1:00.48), a w finale zajęła ósmą pozycję (1:03.99). Sponsorem polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

– Po niespełna półtorej roku dostałam się do ścisłej światowej czołówki, można powiedzieć, że to wyczyn. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego startu. Może po finale jest mały niedosyt, bo mogłam powalczyć o siódmą lokatę, ale miałam awarię sprzętu podczas biegu, ponieważ pękł jeden z elementów trzymających mnie w łódce. Na pewno jestem w stanie pływać poniżej minuty, bo treningowo już raz udało mi się złamać tę granicę. Czuję się bardzo dobrze w parakajakarstwie i na pewno będę walczyć o kolejne igrzyska – deklarowała w sobotę wieczorem Kukla.

Trzecie z rzędu igrzyska paralimpijskie zaliczył natomiast Mateusz Surwiło. W Rio de Janeiro nasz specjalista w klasie KL3 zanotował występ w półfinale, a w Tokio był dziesiąty. W tym sezonie Surwiło zdołał już sięgnąć po wicemistrzostwo Europy, a sam przed wylotem do Paryża przyznawał, że najlepszy wyścig w życiu powinien wystarczyć do świetnego wyniku. W piątek 32-latek zajął czwarte miejsce w biegu eliminacyjnym, w związku z czym sobotnie zmagania zaczynał od półfinału i walki o finał A. W półfinale Surwiło zajął szóstą, ostatnią premiowaną awansem lokatę (42.62) i tym samym zachował szansę na medal. W wielkim finale dopłynął na siódmej pozycji (41.60). Dla niego był to więc najlepszy start na igrzyskach. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

– Ciężko powiedzieć, czy jestem z tego zadowolony. Gdzieś tam jest smutek. Na pewno dałem z siebie wszystko – zapewniał Surwiło, którego w finale z rytmu wybiła… przelatująca kaczka. – Przeleciała praktycznie przed samą twarzą, ale zdecydowałem, że nie będę składał protestu. W Paryżu byłem świetnie przygotowany, mogę nawet powiedzieć, że w życiowej formie, za co mogę podziękować trenerowi Dawidowi Gluzie. Ostatnie trzy lata naprawdę były bardzo wyczerpujące, ciężkie pod każdym względem. Teraz myślę wyłącznie o tym, żeby odpocząć, spędzić czas z rodziną i naładować baterie – uzupełnił.

Jako ostatnia z polskich parakajakarzy w Paryżu popłynęła Katarzyna Kozikowska. Zawodniczka startująca w grupie startowej KL3 (osoby po amputacjach lub z minimalnymi ograniczeniami w kończynach dolnych) nie ukrywała, że nie zakłada sobie żadnego konkretnego celu, a chce być po prostu zadowolona ze swoich przejazdów. W 2021 roku, w paralimpijskim debiucie w Tokio była czwarta. Tym razem Kozikowska zaczęła od trzeciego miejsca w przedbiegu (50.69) i awansu do niedzielnego półfinału. W nim zademonstrowała duże możliwości, dotrzymując kroku Brytyjce Hope Gordon i awansując do finału z drugiej lokaty. W wyścigu medalowym Kozikowska startowała z najmniej lubianego siódmego toru i nie była w stanie skutecznie przedostać się na czołowe pozycje. 30-latka ze Startu Wrocław zakończyła finał na szóstej pozycji (49.75).

– Może liczyłam na coś więcej, bo czułam się dobrze przygotowana. Nie chcę zwalać winy na warunki, po prostu na tyle było dziś mnie stać. Jestem wdzięczna, że dwa lata po urodzeniu dziecka byłam w stanie reprezentować Polskę na igrzyskach – mówiła po starcie Kozikowska. – Na pewno byłoby o wiele łatwiej z fizycznym przygotowaniem, gdyby przerwa między półfinałem a finałem była dłuższa. Ale byłam bardzo dobrze przygotowana, ten półfinał mocno mnie poniósł., Wiedziałam, że dziś jestem silna, że to jest mój dzień. Nie poddałam się nawet, gdy dowiedziałam się o starcie w finale z tego siódmego toru. Popłynęłam, dałam z siebie wszystko i nie mam sobie nic do zarzucenia – podkreślała dwukrotna olimpijka, którą w Paryża wspierała cała, dziesięcioosobowa rodzina. – Ta wrzawa na trybunach po prostu nas niosła. Czy myślę już o igrzyskach w Los Angeles? Jeszcze się nie zastanawiałam, ale w głowie gdzieś myślę, że może do trzech razy sztuka. Teraz po prostu muszę odpocząć, właśnie zaczęłam wakacje – dodała Kozikowska.

Warto wspomnieć, że do Paryża z naszymi zawodnikami pojechali trenerzy Jerzy Grąbczewski (pełnił też rolę team leadera) oraz Dawid Gluza.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Radosław Jóźwiak/archiwum PZKaj

W Krakowie ruszyły MP w slalomie. Zwolińska i jej koleżanki ze Startu z dwoma złotami [WIDEO]

W sobotę w Krakowie rozpoczęły się mistrzostwa Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie. Eliminację w konkurencji K-1 kobiet wygrała Klaudia Zwolińska, wicemistrzyni olimpijska w Paryżu, która jutro będzie główną faworytką do zwycięstwa w kajaku i kanadyjce. Już w pierwszym dniu MP wraz z koleżankami sięgnęła za to po drużynowe triumfy w K-1 i C-1. – Utrzymujemy złotą passę – mówi Zwolińska, która tak jak przed rokiem, chce zakończyć krajowy czempionat z pięcioma złotymi medalami.

Blisko 80 zawodników z 11 klubów stanęło do rywalizacji w 76. edycji MP w slalomie kajakowym w Krakowie. W stawce uczestników imprezy w stolicy Małopolski nie brakowało medalistów MŚ, ME czy uczestników igrzysk olimpijskich, m.in. Mateusza Polaczyka, Dariusza Popieli, Aleksandry Stach czy Natalii Pacierpnik. Ze startu w krajowym czempionacie, z uwagi na drobny uraz zrezygnował natomiast Grzegorz Hedwig. – Grzesiek powinien być natomiast do dyspozycji podczas wrześniowych PŚ w Ivrei i La Seu d’Urgell – wskazuje Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie.

W gronie startujących w MP w Krakowie nie zabrakło oczywiście wicemistrzyni olimpijskiej z Paryża, Klaudii Zwolińskiej, która przed rokiem aż pięciokrotnie stawała na najwyższym stopniu podium. W sobotnie przedpołudnie liderka polskiej kadry nie miała sobie równych w koronnej konkurencji K-1, wygrywając pierwszą kwalifikację z wielką przewagą nad drugą Stach i trzecią Pacierpnik. W kanadyjkach Zwolińska musiała jednak uznać wyższość Stach i jutro to zapewne między nimi rozegra się kwestia tytułu mistrzyni kraju.

– O dziwo jest to jeden z najcięższych startów, bo fizycznie nie jestem gotowa, nie zdążyłam jeszcze odpocząć po igrzyskach. Na głowie miałam wiele innych fajnych rzeczy, ale nie narzekam. Na MP jest skumulowanych kilka konkurencji, więc praktycznie start mam co chwilę – komentuje Zwolińska, który ma zamiar jeszcze startować we wrześniowych PŚ we Włoszech i Hiszpanii. – Październik poświęcę na odpoczynek – deklaruje aktualna mistrzyni Europy w K-1.

Nieoczekiwanie dopiero siódma w K-1 była Hanna Danek, tegoroczna mistrzyni Europy i wicemistrzyni świata juniorek, zaś tuż przed nią uplasowała się Dominika Brzeska z kadry U-23.

– Nie był to mój dobry przejazd. Popełniłam wiele błędów, ale na szczęście są to tylko kwalifikacje i mam nadzieję, że w niedzielę będzie zdecydowanie lepiej – liczy Danek, która w sobotę startowała też w kanadyjce indywidualnie i drużynowo. Wspólnie ze Zwolińską i Katarzyną Liber, reprezentując Start Nowy Sącz, wywalczyły tytuł mistrzyń kraju w C-1. Z kolei w drużynie w K-1 była najlepsza w drużynie ze Zwolińską i Brzeską. – C-1 to moja poboczna konkurencja, nie trenuję jej na co dzień, a jedynie parę razy w roku. Ten złoty medal daje nam motywację do dalszych działań. Klaudia Zwolińska to jest całkowicie inny poziom. Jest znakomitą olimpijką, świetnie „czyta” wodę, bardzo dobrze płynęło się z tak mocną koleżanką. Pokazuje nam trasę, jakie ruchy wykonać, a to zawsze doskonałe przeżycie – wskazuje 17-latka.

Danek i Brzeska, jak również pozostali kadrowicze z grupy młodzieżowej i juniorskiej pozostają podczas tego weekendu pod baczną obserwacją sztabów szkoleniowych reprezentacji. Niedawno biało-czerwoni wspierani przez sponsora głównego PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. ścigali się właśnie na Kolnej w ramach MME. Ozdobą imprezy był występ właśnie Danek, która została mistrzynią Europy w K-1.

– MP zawsze są ważną imprezą, ścigamy się o tytuły najlepszych w kraju. Kadra U-23 i juniorska praktycznie kończą już sezon. Dla młodzieżowców to też walka o medale MP w ich kategorii wiekowej, a juniorzy mają jeszcze w planie start w Turnieju Nadziei Olimpijskich pod koniec września – zaznacza Maciej Okręglak, trener kadry narodowej U-23 i Startu Nowy Sącz.

Większych problemów z przygotowaną trasą na krakowskim torze Kolna nie miał również Polaczyk. Nasz olimpijczyk z Londynu i Paryża z rezultatem 90.19 wygrał eliminacje kajakarzy, a drugie miejsce zajął Popiela. O medale w niedzielnym finale powalczą z pewnością Michał Pasiut i Jakub Brzeziński, którzy w kwalifikacjach osiągnęli trzeci i czwarty wynik.

Niespodzianek nie było także w męskich kanadyjkach. Kwalifikacje w C-1 wygrał Michał Wiercioch, drugi był ubiegłoroczny mistrz Szymon Nowobilski, a trzeci junior Krzysztof Książek. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

– To jest właśnie prawdziwy slalom: odnaleźć się po błędzie i dojechać do końca. Jeśli chodzi o całą trasę, to jest troszeczkę bardziej wymagająca niż zwykle, ale też podchodziliśmy do tego z dystansem, mając na uwadze jutrzejszy, najważniejszy start. Kwalifikacje służą wyłącznie do tego, aby dostać się do kolejnego etapu – podkreśla Wiercioch, który nie ukrywa, że w MP interesuje go wyłącznie wygrana. – Bez niej nie wyjeżdżam. Wiem, po co tu przyjechałem. Nawet jak jadę przez Polskę z kajakiem, to ludzie mi machają. Chyba myślą, że to Zwolińska jedzie (śmiech) – dodaje reprezentant Polski.

W sobotnie popołudnie na Kolnej rozgrywano też konkurencje drużynowe, a najwięcej powodów do radości miał Start Nowy Sącz. Klub, który w zeszłym roku nie miał sobie równych w klasyfikacji medalowej, w sobotę zwyciężył w drużynowych rywalizacjach pań, a z kolei męskie konkurencje padły łupem innych ekip. Drużynowe mistrzostwo kraju w K-1 wywalczyli slalomiści Pienin Szczawnica, a w C-1 najlepsi byli zawodnicy AZS AWF Kraków.

W niedzielę drugi, ostatni dzień MP w slalomie kajakowym i kayak crossie. Od godziny 8:00 zostaną rozegrane półfinały i finały w K-1 i C-1, a o 15:15 rozpocznie się rywalizacja w kayak crossie.

Sobotnie wyniki 76. MP w slalomie kajakowym w Krakowie

Konkurencje indywidualne

Kobiety
K-1: 1. Klaudia Zwolińska (Start Nowy Sącz) – 104.82, 2. Aleksandra Stach (KKK Kraków) –115.63, 3. Natalia Pacierpnik (KKK Kraków) – 118.36
C-1: 1. Aleksandra Stach (KKK Kraków) – 116.62, 2. Klaudia Zwolińska (Start Nowy Sącz) – 116.81, 3. Katarzyna Liber (Start Nowy Sącz) – 125.57

Mężczyźni
K-1: 1. Mateusz Polaczyk (Zawisza Bydgoszcz) – 90.19, 2. Dariusz Popiela (Start Nowy Sącz) – 93.62, 3. Michał Pasiut (AZS AWF Kraków) – 94.38
C-1: 1. Michał Wiercioch (AZS AWF Kraków) – 103.80, 2. Szymon Nowobilski (Start Nowy Sącz) – 105.73, 3. Krzysztof Książek (KKK Kraków) – 107.83)

Konkurencje drużynowe

Kobiety
K-1: 1. Start Nowy Sącz (Klaudia Zwolińska, Dominika Brzeska, Hanna Danek) – 132.32, 2. KKK Kraków (Aleksandra Stach, Natalia Pacierpnik, Zuzanna Cecurska) – 148.18, 3. AZS AWF Kraków (Jessica Duc, Julia Dziadosz, Zuzanna Kulig) – 154.73
C-1: 1. Start Nowy Sącz (Klaudia Zwolińska, Hanna Danek, Katarzyna Liber) – 150.08, 2. Pieniny Szczawnica (Martyna Bednarczyk, Aleksandra Dusik, Sandra Maciąga) – 285.45, 3. KKK Kraków (Aleksandra Stach, Daria Garbarz, Zuzanna Cecurska) – 297.85

Mężczyźni
K-1: Pieniny Szczawnica (Krzysztof Majerczak, Mikołaj Mastalski, Kacper Majerczak) – 119.08, 2. AZS AWF Kraków (Michał Pasiut, Jakub Brzeziński, Jacek Brański) – 119.98, 3. KKK Kraków (Tadeusz Kuchno, Marek Kulczycki, Marcin Kościukiewicz) – 121.93
C-1: 1. AZS AWF Kraków (Michał Wiercioch, Filip Leśniak, Igor Puczel) – 135.52, 2. KKK Kraków (Krzysztof Książek,  Szymon Sowiźrał, Marcin Kościukiewicz) – 136.67, 3. Start Nowy Sącz (Szymon Nowobilski, Marcel Leśniak, Piotr Biernat) – 142.93

Pełne wyniki znajdziesz tutaj.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
wideo i foto Arkadiusz Modliński