Ponad 620 zawodników reprezentujących 57 państw weźmie udział w Pucharze Świata w sprincie kajakowym i parakajakarstwie, który w czwartek rozpoczął się w Poznaniu. W pierwszym dniu eliminacji na torze regatowym Malta znakomicie spisali się Polacy, którzy licznie awansowali do dalszej rywalizacji.
Jeszcze do niedawna pojawiały się głosy, że największa impreza kajakowa tego roku w Polsce może nie dojść do skutku z uwagi na niski stan wody na Malcie. Tej co prawda jest mniej niż w poprzednich latach, jednak nic nie stanęło na przeszkodzie, aby najlepsi specjaliści od sprintu kajakowego na świecie mogli się ścigać w Poznaniu o medale PŚ.
– Mieliśmy najbardziej suchy marzec i kwiecień w historii pomiarów przez IMGW w Poznaniu, a co trzy lata musimy spuścić wodę z Malty. Poziom wody jednak jest dobry i zawody jak zawsze odbędą się na najwyższym poziomie, również organizacyjnym – przypominał Jędrzej Solarski, pierwszy zastępca prezydenta miasta Poznania, który w czwartkowe południe uczestniczył w konferencji prasowej otwierającej PŚ.
Trwający od czwartku PŚ w sprincie kajakowym i parakajakarstwie w Poznaniu jest dla gospodarzy testem przed przyszłorocznymi MŚ, które odbędą się właśnie na Malcie (26-30 sierpnia). Zarówno komitet organizacyjny, jak i władze Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF) bacznie przyglądają się więc obsłudze i przebiegowi wydarzeń na torze i wokół niego. Sponsorem głównym polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
– To test generalny przed MŚ. Tak naprawdę chcieliśmy się sprawdzić w warunkach, jakie chcemy mieć w przyszłym roku, natomiast natura pokazała, że trzeba się z nią mocno liczyć i to ona dyktuje warunki, a my musimy się dostosować. Wiele rzeczy na poznańskiej Malcie można zrobić nie tylko inaczej, ale i lepiej. Teraz mamy pełno materiałów, żeby porównać i ocenić, co będzie najlepsze przy organizacji MŚ w 2026 roku – wskazywała Jolanta Rzepka, sekretarz generalna Polskiego Związku Kajakowego i członkini Komitetu Technicznego ICF ds. Sprintu Kajakowego.
W stolicy Wielkopolski zjawiły się jedne z największych gwiazd kajakarstwa, m.in. mistrzowie olimpijscy z Paryża – Kanadyjka Katie Vincent, Nowozelandka Alice Hoskin czy Czesi Martin Fuksa i Josef Dostal. Do grona gwiazd z pewnością można zaliczyć również polskich zawodników, m.in. kanadyjkarki Dorotę Borowską i Sylwię Szczerbińską. Wicemistrzynie Europy w dwójce na 200 i 500 m, które na ubiegłorocznych igrzyskach do samego końca walczyły o olimpijskie medale, spokojnie awansowały do piątkowego finału C2 500 m.
– Wiele razy pokazywałam, że umiem pływać w Poznaniu. Startowanie wśród polskiej publiczności jest o tyle cenne, że po prostu daje jeszcze większe endorfiny niż starty na innych zagranicznych torach – podkreślała Borowska. – Stojąc na starcie, zawsze liczymy na bardzo dobry wynik. To jest nowe rozdanie, zaczynamy nowy cykl olimpijski. Po igrzyskach było troszkę więcej wolnego i potrzebujemy czasu na rozpędzenie się, ale cieszymy się, że z wyścigu na wyścig czujemy się coraz pewniej. Przede wszystkim wraca adrenalina, której naprawdę nam brakowało – dodała Szczerbińska.
W pierwszych biegach eliminacyjnych na Malcie biało-czerwoni spisali się zgodnie z planem. Nasi reprezentanci licznie awansowali do dalszej fazy zawodów, a w wielu konkurencjach Polacy należeli do czołówki. Świetnie spisały się nasze kajakarki, a zwłaszcza osada K4 500 m z Karoliną Nają na czele. Czterokrotna medalistka olimpijska wraz z Sandrą Ostrowską, Adrianną Kąkol i Julią Olszewską pokonały w biegu eliminacyjnym złote i brązowe medalistki olimpijskie z Paryża, czyli Nowozelandki i Węgierki, dzięki czemu wywalczyły bezpośredni awans do finału A. Od Anny Puławskiej, zwyciężczyni niedawnego PŚ w Szeged na 200 i 500 m, lepsza w kwalifikacjach K1 500 m była tylko Nowozelandka Aimee Fisher. Drugi czas eliminacji w C2 200 m mężczyzn osiągnął zaś mistrz świata i Europy w tej konkurencji, Oleksii Koliadych. Przegrana w wyścigu z Chińczykiem Yuebin Yu sprawiła jednak, że reprezentanta Polski czekał dodatkowy start w półfinale. W nim spisał się bez zarzutów i z pierwszego miejsca awansował do piątkowego finału A.
– Czasami tak się zdarza, że nie dostaje się od razu do finału A. Zawodnik z Chin wykazał się, ale to nie znaczy, że w finale nie powalczę z nim. Dzień zaliczam do udanych. Fajnie jest startować w Poznaniu na Malcie – zaznaczał Koliadych.
„Bratobójczy” pojedynek w półfinale olimpijskich czwórek stoczyli nasi kajakarze. Górą z niego wyszła osada z Jakubem Stepunem, Jarosławem Kajdanekiem. Valerii Vichevem i Sławomirem Witczakiem, wyprzedzając nie tylko młodzieżowców wspartych Piotrem Morawskim, ale i Ukraińców i Belgów. Warto dodać, że do finału A w konkurencji K1 200 m awansował Alex Borucki.
– Tak samo dwie czwórki mieliśmy w półfinale w Szeged. Osady są wymieszane i jestem zadowolony z ich występu. Belgowie na końcówce wyszli drugiej czwórce, ale mam nadzieję, że tak jak na Węgrzech, w finale B pokażą, że zasłużyli na finał A. Z kolei Alex uczy się startów seniorskich i czyni stałe postępy. Ze startu na start jest coraz lepiej. Oczywiście, w pewnych momentach musi zapłacić frycowe, ale to zadziała na jego korzyść – przekonywał trener kajakarzy Ryszard Hoppe. – Uważam, że lepiej jest, gdy jesteśmy rozdzieleni na dwa półfinały, ale na to nie ma rady. Poprawiliśmy parę rzeczy po pierwszym biegu i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej – uzupełnił Witczak, który wystartuje również w konkurencji K1 500 m, w której przed rokiem zdobył swoje pierwsze złoto PŚ.
PŚ w sprincie kajakowym i parakajakarstwie w Poznaniu potrwa do niedzieli, 25 maja. Piątkowa rywalizacja (od godz. 09:00) będzie przebiegać głównie pod znakiem eliminacji, a pierwsze finały z udziałem sprinterów zaplanowano na popołudnie (od godz. 13:35). Transmisja ze zmagań na poznańskiej Malcie jest dostępna na YouTube, na kanale Planet Canoe.
Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Bartłomiej Zborowski/PZKaj