Dariusz Popiela z wyróżnieniami na Sądecczyźnie. Zwolińska i Brzeska również docenione

Dariusz Popiela został wybrany Sądeczaninem Roku 2022 i Sportowcem 20-lecia na Sądecczyźnie w plebiscytach organizowanych przez Fundację Sądecką i Stowarzyszenie dla Miasta. Wyróżnienia w drugim z rankingów otrzymały także Klaudia Zwolińska i Dominika Brzeska.

W plebiscycie na Sądeczanina 2022 Roku Popiela, działający od lat na rzecz upamiętniania ofiar Holokaustu, uzbierał ponad 30 tysięcy głosów. Nagrodę w jego imieniu podczas uroczystej gali w sali koncertowej krynickiej Pijalni Głównej odebrał ojciec zawodnika, Bogusław.

– Dzięki jego uporowi, zaangażowaniu i pasji od 2017 roku,  między innymi  w Krościenku, Grybowie w Czarnym Dunajcu  i Nowym Targu, udało się upamiętnić łącznie 17,5 tysiąca ofiar Holocaustu, znanych z  imienia i nazwiska. To dzięki Dariuszowi Popieli Nowy Sącz dołączył do grona europejskich miast takich jak; Amsterdam, Wiedeń, czy Paryż, gdzie podobne miejsca pamięci istnieją. Należy przy tym podkreślić, że skwer został zaprojektowany i w całości sfinansowany z prywatnych środków. w dużej części pochodzących z nagród, które Dariusz Popiela otrzymał jako sportowiec –  podkreślał w swojej mowie podczas gali prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, cytowany za sądeczanin.info.

– To dla mnie ogromne wyróżnienie. Sądecczyzna to miejsce, do którego zawsze z radością wracam z licznych wyjazdów sportowych. I to właśnie sport uniemożliwił mi uczestniczenie w gali wieńczącej plebiscyt na Sądeczanina Roku. Wracałem z obozu w Emiratach Arabskich, gdzie trenowałem razem z drużyną kadry narodowej. Miałem nadzieję, że zdążę. Niestety, nie udało się. Wróciłem dopiero późno w nocy. Ta nagroda ogromnie mnie cieszy. Nie tylko sport, ale także to, co robię dla upamiętnienia sądeckich Żydów, to dwie pasje związane z działalnością społeczną. Za dyscypliną, którą uprawiam, nie stoją miliony złotych. Ten sport uprawiają pasjonaci. Podobnie jest z historią ofiar holokaustu – mówił później Dariusz Popiela w rozmowie z sądeczanin.info.

Z kolei w poniedziałek Popiela został wybrany Sportowcem 20-lecia na Sądecczyźnie w plebiscycie organizowanym przez Stowarzyszenie Dla Miasta. Podczas poniedziałkowej gali w hotelu Beskid ogłoszono również dziesiątkę Najpopularniejszych Sportowców Sądecczyzny 2022 Roku. Siódme miejsce w tym zestawieniu zajęła Klaudia Zwolińska, liderka naszej kadry narodowej w slalomie kajakowym i kayak crossie. Tytuł Sportowego Odkrycia 2022 Roku otrzymała natomiast Dominika Brzeska, inna z reprezentantek Polski,

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Aleksandra Stach nadzieją na medale podczas MMŚ w Krakowie

Aleksandra Stach to jedna z największych polskich nadziei medalowych na młodzieżowe mistrzostwa świata w slalomie kajakowym i kayak crossie, które w połowie sierpnia zostaną rozegrane w Krakowie. – Bardzo lubię tu startować, bliscy i dom dodają mi skrzydeł – mówi uczestniczka igrzysk w Tokio.

23-latka od dłuższego czasu znajduje się w kadrze narodowej wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A., startując w najważniejszych seniorskich imprezach i równocześnie dalej rywalizując w gronie młodzieżowców. W zeszłym roku Stach – w przeszłości mistrzyni i wicemistrzyni świata seniorów w C-2 mix (wspólnie z Mateuszem Polaczykiem)  – startowała w kategorii U-23 na mistrzostwach świata w Ivrei i w mistrzostwach Europy w Czeskich Budziejowicach. Najlepiej poszło jej wśród kanadyjkarek. W konkurencji C-1 na MMŚ we Włoszech (Polacy zdobyli tam trzy srebrne medale) Stach była siódma, a miesiąc później na MME u naszych południowych sąsiadów zajęła jedenaste miejsce.

– Po Ivrei był pewien niedosyt, ponieważ ambicje miałam na więcej, ale cieszyłam się z mojego startu i udziale w finale. Satysfakcję przyniósł mi również start w drugiej dla mnie konkurencji K-1, ponieważ wykonałam dobre, pewne przejazdy – wspomina zawodniczka KKK Kraków, która w zeszłym sezonie zdobywała medale na krajowych czempionatach. Na MP seniorów w Krakowie Stach wywalczyła złoto w C-1 i srebro w kayak crossie. Z kolei na MMP w Drzewicy zwyciężyła w obu konkurencjach, a w K-1 była druga.

Zbliżający się sezon będzie ostatnim dla Stach w gronie młodzieżowców. Nadchodzące miesiące będą również okresem walki w Pucharze Świata, a także w Igrzyskach Europejskich w Krakowie oraz MŚ w Londynie, które będą stanowić szansę uzyskania kwalifikacji olimpijskiej do Paryża. W 2021 roku Stach brała udział w igrzyskach w Tokio – w rywalizacji kanadyjkarek była dziewiętnasta. Nie oznacza to jednak, że w sezonie przedolimpijskim zawodniczka KKK Kraków odpuści światowy czempionat młodzieżowców w rodzinnym mieście. Wręcz przeciwnie – Stach sama przyznaje, że zamierza pokazać się na torze Kolna z jak najlepszej strony.

– Start w Krakowie jest dla mnie wyjątkowy, bardzo lubię tam startować. Bliscy i dom dodają skrzydeł. Znam ten tor, czuję się na nim pewnie. Co do obaw o koncentrację na MMŚ, nie martwię się tym zawczasu. Kiedy przyjdą obawy, będę starała się reagować – przedstawia Stach.

Młodzieżowe mistrzostwa świata w slalomie kajakowym i kayak crossie w Krakowie odbędą się w dniach 15-20 sierpnia.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Maciej Juhnke z nagrodą Trenera Roku w kolejnych plebiscytach

Maciej Juhnke, szkoleniowiec młodzieżowej reprezentacji Polski kajakarek oraz asystent Tomasza Kryka przy pierwszej reprezentacji, otrzymał nagrody dla Trenera Roku podczas Gali Plebiscytu Polska Press oraz podczas Gali Mistrzów Sportu Kujaw i Pomorza.

Trener związany z Zawiszą Bydgoszcz został uhonorowany przez ogólnopolskie wydawnictwo prestiżowym wyróżnieniem podczas wydarzenia zorganizowanego w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Ponadto, praca Juhnke została doceniona także w województwie kujawsko-pomorskim. Podczas Gali Mistrzów Sportu Kujaw i Pomorza, organizowanej przez Kujawsko-Pomorską Radę Olimpijską oraz wojewodę Mikołaja Bogdanowicza, szkoleniowiec został wybrany Trenerem Roku.

Polskie kajakarki przebywają obecnie na zgrupowaniu w portugalskim Milfontes. Obóz potrwa do 5 marca,

fot. Zawisza Bydgoszcz. Kajakarstwo/Facebook

Kajakarki trenują w Milfontes. Kołodziejczyk marzy o pierwszych igrzyskach

W portugalskim Milfontes trwa kolejne zgrupowanie naszych kajakarek przed nowym sezonem. Motywacji do treningów nie brakuje żadnej z zawodniczek. – Wszystkie jesteśmy dobrze nastawione. Każda z nas chce osiągnąć jak najwyższy poziom i być w ścisłej kadrze. W kwietniu, na kwalifikacjach w Wałczu na pewno będzie fajne ściganie – zapewnia Katarzyna Kołodziejczyk, aktualna wicemistrzyni Europy w K2 1000 metrów.

Od lat Portugalia jest dla naszych sprinterów kajakowych drugim domem w okresie treningowym. Aktualne, trwające od Tłustego Czwartku zgrupowanie jest kolejnym na Półwyspie Iberyjskim w tym cyklu przygotowań. Od 16 lutego do 5 marca polskie kajakarki przebywają w Milfontes.

– To zgrupowanie jest intensywniejsze od poprzednich obozów. Po zakończeniu obecnego pobytu, od 12 do 30 marca mamy kolejne zgrupowanie w Portugalii. Grupa seniorska z trenerem Krykiem wybiera się do Montebello, a młodzieżowa z moją osobą wraca do Milfontes. Ostatnie zgrupowanie mamy zaplanowane od 6 do 23 kwietnia we włoskim Sabaudi – mówi Maciej Juhnke, asystent trenera Tomasza Kryka przy pierwszej reprezentacji oraz opiekun młodzieżowej kadry narodowej kajakarek wspieranych przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A.

Do pierwszych oficjalnych startów w tym sezonie zostały dwa miesiące. Pod koniec kwietnia grupy sprinterskie spotkają się w Wałczu w ramach wiosennych regat kwalifikacyjnych, które wyłonią ostateczne składy kadr na nowy sezon. Dla niektórych zawodniczek będzie to okazja do umocnienia swojej pozycji w reprezentacji lub odzyskania miejsca w osadach olimpijskich na najważniejsze imprezy. Takich chęci nie ukrywa m.in. Katarzyna Kołodziejczyk, w przeszłości wielokrotna medalistka mistrzostw świata oraz Europy w dwójce i czwórce.

– Źle wypadłam na zeszłorocznych wiosennych regatach kwalifikacyjnych. Byłam siódma w K1 500 metrów, z czego nie byłam zadowolona. To miejsce w czwórce mi się nie należało, bo nie pokazałam tego, na co mnie stać. Może nawet czasami trochę spaść, żeby móc zrozumieć pewne rzeczy i się podnieść – przekonuje Kołodziejczyk, która od 2018 roku jest zawodniczką Zawiszy Bydgoszcz. – Zaczęłam sezon z czystą głową. Pogodziłam się z tym, że startowałam na dystansach nieolimpijskich. Wszystko było kwestią nastawienia. Mało kto by pomyślał wcześniej, że wraz z Justyną Iskrzycką damy radę w takiej osadzie, ale podołaliśmy zadaniu – dodaje.

W sierpniu ubiegłego roku, na ME w Monachium Kołodziejczyk i Iskrzycka sięgnęły po srebro w K2 1000 metrów. Występ w Bawarii nie był ich pierwszymi wspólnymi startami na dużej imprezie. – Z Justyną startowałyśmy razem na Igrzyskach Europejskich w Mińsku, a także w czasach juniorskich. Nasza kadra jest już na takim etapie, że niezależnie, kto usiądzie w osadzie i z kim się płynie, to potrafimy się zgrać i przywieźć odpowiedni wynik – uważa pochodząca z Kalisza zawodniczka.

W odróżnieniu od kilku reprezentacyjnych koleżanek, Kołodziejczyk wciąż czeka na olimpijski debiut. Mimo że 24-latka pierwotnie znalazła się w składzie na igrzyska w Tokio, ostatecznie ze startów w Japonii wyeliminowało ją złamanie nadgarstka, którego doznała podczas jazdy na rowerze. Miejsce Kołodziejczyk w czwórce zajęła Iskrzycka, która do spółki z Karoliną Nają, Anną Puławską i Heleną Wiśniewską zdobyła brąz.

– Było mi ciężko się z tym pogodzić. Na ten wyjazd czekaliśmy pięć lat, igrzyska to marzenie każdego sportowca, a przez zdarzenie losowe trzeba było odłożyć marzenia i jakoś sobie to wytłumaczyć. Trzeba było się pozbierać, życie toczy się dalej. Teraz walczę o kolejną możliwość wyjazdu, ale nie będzie łatwo. Zawsze między nami były małe różnice czasowe, a teraz nasza grupa jest jeszcze bardziej wyrównana. Można być w pierwszej trójce, a można być na końcu w finale. Trzeba się dobrze nastawiać i zobaczymy, co będzie – kończy Kołodziejczyk.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Polskie środowisko sportowe solidarne z Ukrainą

Rok temu, 24 lutego 2022 r., Rosja rozpoczęła pełnowymiarową agresję na Ukrainę. Polskie władze i związki sportowe od początku wojny prowadziły skuteczne działania na rzecz wyeliminowania Rosjan i Białorusinów z międzynarodowej rywalizacji sportowej. W przeddzień rocznicy wybuchu wojny na Ukrainie prezesi polskich związków sportowych, w tym prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz, podpisali wspólne stanowisko w sprawie utrzymania sankcji sportowych nałożonych na Rosję i Białoruś.

– Ze zdziwieniem i oburzeniem przyjęliśmy oświadczenie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego z dn. 25 stycznia br., w którym znalazły się zapisy otwierające furtkę dla sportowców z Rosji i Białorusi do powrotu na międzynarodowe areny sportowe, w tym również do udziału w kolejnych igrzyskach olimpijskich. Biorąc pod uwagę fakt, że równo od roku sytuacja na froncie wojennym w Ukrainie nie uległa żadnej zmianie, a rosyjskie bomby w dalszym ciągu spadają na ukraińskie miasta, w tym obiekty sportowe, uważamy propozycję MKOl za bulwersującą – napisali we wspólnej deklaracji przedstawiciele polskich związków sportowych.

Stanowisko środowisk sportowych poparli obecni na uroczystości w Muzeum Sportu i Turystyki przedstawiciele rządów Polski, Ukrainy, Litwy, Czech i Słowacji. Spotkanie delegacji rządowych w sprawie solidarności z ukraińskim środowiskiem sportowym odbyło się w Warszawie z inicjatywy ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka i zakończyło wspólnym oświadczeniem, które można znaleźć w tym miejscu: Oświadczenie delegacji rządowych w sprawie solidarności z ukraińskim środowiskiem sportowym

– Nasze stanowisko jest niezmienne. Pozostajemy solidarni z Ukrainą i będziemy wspierać w codziennej walce ukraińskich sportowców. Bardzo dziękuję za to, że polskie środowisko sportowe jest przeciwko udziałowi Rosji i Białorusi w igrzyskach olimpijskich. To bardzo ważne, że autonomiczne związki sportowe jednogłośnie poparły tę deklarację – powiedział podczas uroczystości w Muzeum Sportu i Turystyki minister Kamil Bortniczuk.

– Od początku inwazji Rosji na Ukrainę zginęło 244 ukraińskich sportowców, 40 tysięcy sportowców musiało wyjechać za granicę, a ponad 350 obiektów sportowych zostało zniszczonych – podkreślił Wadym Hutcajt, minister młodzieży i sportu Ukrainy.

Stanowisko polskich związków sportowych solidaryzujących się z Ukrainą prezentujemy poniżej.

„Jako polskie związki sportowe uprzejmie informujemy, iż od samego początku haniebnej agresji rosyjskiej na Ukrainę z 24 lutego 2022 r. uważamy, że rosyjscy i białoruscy sportowcy nie powinni mieć prawa udziału w jakichkolwiek międzynarodowych zawodach sportowych.

Ze zdziwieniem i oburzeniem przyjęliśmy oświadczenie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego z dn. 25 stycznia br., w którym znalazły się zapisy otwierające furtkę dla sportowców z Rosji i Białorusi do powrotu na międzynarodowe areny sportowe, w tym również do udziału w kolejnych igrzyskach olimpijskich. Biorąc pod uwagę fakt, że równo od roku sytuacja na froncie wojennym w Ukrainie nie uległa żadnej zmianie, a rosyjskie bomby w dalszym ciągu spadają na ukraińskie miasta, w tym obiekty sportowe, uważamy propozycję MKOl za bulwersującą.

Ze względu na wojnę wywołaną przez Rosję, przy wsparciu Białorusi, ukraińscy sportowcy nie mają możliwości trenowania w bezpiecznych i optymalnych warunkach – w przeciwieństwie do rosyjskich i białoruskich sportowców, a wielu reprezentantów Ukrainy straciło życie i nigdy nie stanie już do rywalizacji sportowej. Z całą pewnością nie możemy uznać takiej sytuacji za zgodnej z duchem olimpijskim.

Jako przedstawiciele polskiego środowiska sportowego uważamy, że nie ma znaczenia, czy rosyjscy i białoruscy sportowcy mieliby brać udział w zawodach pod flagą państwową czy neutralną. Sportowcy rosyjscy i białoruscy, którzy w przeważającej większości korzystają z finansowania ze strony swoich rządów oraz uczestniczą w rywalizacji organizowanej przez krajowe związki sportowe, w żaden sposób nie mogą zostać uznani za neutralnych.

Uwzględniając powyższe argumenty stoimy na stanowisku, że do zakończenia procesu pokojowego i zadośćuczynienia ze strony Rosji dla Ukrainy, nie widzimy możliwości powrotu rosyjskich i białoruskich sportowców do rywalizacji międzynarodowej”.

źr. Ministerstwo Sportu i Turystyki

Adrianna i Ewelina Antos: Cały czas próbujemy być lepsze, jedna od drugiej

Jak mawia chińskie przysłowie, „Gdy rodzeństwo działa razem, góry zamieniają się w złoto”. To powiedzenie doskonale obrazuje relacje Adrianny i Eweliny Antos, które wspólnie z powodzeniem uprawiają kajakarstwo.

Adrianna jest m.in. wicemistrzynią globu i Europy w maratonie kajakowym z 2018 roku oraz multimedalistką mistrzostw kraju, z kolei Ewelina ma na swoim koncie m.in. trzykrotne akademickie mistrzostwo świata w C–1 i C–2 czy srebro w zakończonych niedawno mistrzostwach Polski na ergometrach. Która z nich szybciej połknęła bakcyla do tej dyscypliny? – Sport w naszym życiu pojawił się właściwie w tym samym momencie. Na samym początku trenowałyśmy kajakarstwo w klubie AZS AWF Poznań, a naszą trenerką była Marzena Wyszkowska, która pokazała nam świat sportu. Po roku kajakarstwo zamieniłyśmy na kanadyjkarstwo i naszym szkoleniowcem od tamtego czasu jest Dawid Gluza. Przyznaję, że na samym początku miałam chwile wątpliwości czy chcę trenować, ale mimo to zostałam i nie żałuję tej decyzji – mówi pierwsza z sióstr Antos.

Co ciekawe, obie zawodniczki ze stolicy Wielkopolski w przeszłości próbowały swoich sił także w innych dyscyplinach. – Zawsze byłyśmy razem i razem przechodziłyśmy przez różne sporty. Podczas zmiany sportu próbowałyśmy wraz z siostrą wioślarstwa i hokeja na trawie. To był czas, kiedy byłam bardziej zainteresowana tym drugim, niż kanadyjkarstwem. Wtedy było dla mnie to coś nowego. W porównaniu do sportu wodnego, w hokeju liczyła się gra zespołowa. Przez chwilę trenowałam dwie dyscypliny naraz, ale ostatecznie wybrałam kanadyjki – opowiada Adrianna Antos.

Siostry Antos są niezwykle ambitne i stale ze sobą trenują, ale jednocześnie konkurują. – Na co dzień, tak jak i w sporcie, staramy się wspierać w każdym momencie. Jak to w rodzeństwie bywa, pojawiają się konflikty, ale przeważnie motywujemy się i wspieramy, gdy coś nie pójdzie po naszej myśli. W sumie od zawsze trenujemy razem, napędzając się na każdym treningu i na każdym kroku. Cały czas próbujemy być lepsze, jedna od drugiej, dzięki czemu rozwijamy się sportowo – mówi Ewelina Antos. – Na treningach motywujemy siebie cały czas, żeby dokładać ciężary na siłowni i nie odpuszczać, gdy jest ciężko. Ciągle ścigamy się między sobą, dzięki czemu obie robimy postępy i rozwijamy się – uzupełnia jej siostra Adrianna.

Poznanianki są bardzo ze sobą zżyte. Za co jedna podziwia drugą? – Siostra jest dla mnie wzorem do naśladowania. Od początku dążyła do sukcesu i wiedziała czego chce. Imponuje mi tym jak walczy o swoje. Nawet gdy ma gorszy dzień i na treningu nie pójdzie po jej myśli, to się uśmiecha – komplementuje Ewelinę Adrianna Antos. A jakie cechy charakteru u Adrianny najbardziej podobają się Ewelinie? – Siostra imponuje mi swoim podejściem do życia. Nie boi się próbować nowych rzeczy i zawsze to ona jest z nas tą odważniejszą. Jest uparta i impulsywna, ale zawsze szuka pozytywów w każdej sytuacji.

Ewelina Antos w tym sezonie planuje wystartować w mistrzostwach świata i Europy oraz zdobyć medal na C–1 na 200 metrów podczas młodzieżowych mistrzostw Polski, zaś dla Adrianny, której 2023 rok będzie ostatnim w kategorii młodzieżowej, celem będzie podniesienie poziomu sportowego.

Maciej Mikołajczyk, Biuro Prasowe PZKaj

Kitewski trzeci w 26. Rankingu Podlaskiej Rady Olimpijskiej PKOl. Mróz Trenerem Roku

Kanadyjkarz Aleksander Kitewski (Cresovia Białystok) zajął trzecie miejsce w 26. Rankingu Podlaskiej Rady Olimpijskiej PKOl. Trenerem Roku w sportach indywidualnych uznano jego klubowego trenera – Michała Mroza.

W gali plebiscytu, która w sobotę odbyła się w Hotelu Gołębiewski, najlepszy okazał się młociarz Wojciech Nowicki. Druga była łyżwiarka szybka z krótkiego toru Natalia Maliszewska, a miejsce na najniższym stopniu podium przypadło właśnie Kitewskiemu. 27-letni zawodnik w zeszłym sezonie w Monachium – w parze z Arsenem Śliwińskim – został mistrzem Europy w C2 200 metrów. Na czempionacie Starego Kontynentu w Bawarii zajął też dziewiąte miejsce w konkurencji C1 500 metrów. Poza tym Kitewski zdobył w Kanadzie dwa medale mistrzostw świata – srebrny w C4 500 metrów oraz brązowy w mikście C2 500 metrów.

Wysoko w 26. Rankingu Podlaskiej Rady Olimpijskiej PKOl uplasowali się również inni nasi kajakarze wspierani na co dzień przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. Czwarta była kanadyjkarka Sylwia Szczerbińska (Cresovia), wicemistrzyni świata w C4 500 metrów, a także brązowa medalistka MŚ i ME w C2 500 metrów odpowiednio z Kitewskim i Julią Walczak. Z kolei piąte miejsce w plebiscycie zajął kajakarz Rafał Rosolski (Dojlidy Białystok), brązowy medalista ME w konkurencji K1 5000 metrów.

To nie jedyne kajakarskie sukcesy podczas sobotniej gali w Białymstoku. Tytuł Trenera Roku w sportach indywidualnych zdobył Michał Mróz, szkoleniowiec Cresovii.

Sobotnią galę w Hotelu Gołębiewski uświetnili swoją obecnością m.in. Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego, czy Beata Mikołajczyk-Rosolska, medalistka trzech igrzysk olimpijskich w K2 500 metrów.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Jest plan przebudowy toru regatowego Malta. „To wizytówka naszego kraju”

Modernizacja toru regatowego Malta oraz terenów wokół niego były tematem dyskusji z udziałem przedstawicieli wielu środowisk, która w poniedziałek odbyła się w Poznaniu. Celem prac rewitalizacyjnych ma być m.in. skuteczna walka o organizację w przyszłości takich imprez jak mistrzostwa świata czy Europy w kajakarstwie i wioślarstwie. – Malta to wizytówka naszego kraju i wszyscy powinni wspierać pomysł jej unowocześnienia – uważa poseł Bartłomiej Wróblewski, jeden z uczestników poniedziałkowego spotkania.

Poznań od wielu lat uchodzi za polską stolicę sportów wodnych, a najważniejsze kajakarskie i wioślarskie imprezy na stałe wpisały się do kalendarza sportowych wydarzeń w stolicy Wielkopolski. Myśląc o kolejnych ważnych regatach w tym mieście, niezbędne jest dostosowanie toru do wymogów Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF) i Międzynarodowej Federacji Towarzystw Wioślarskich (FISA). W celu podniesienia jego jakości konieczna jest m.in. budowa kanału dopływowego na odcinku meta – 500 metrów i 1000 metrów, a także poszerzenie toru na wysokości około 1500 metrów. Wizja rewitalizacji Malty nie ogranicza się jednak wyłącznie do areny zmagań kajakarzy i kanadyjkarzy. Planowane są również modernizacja i rozbudowa istniejącej infrastruktury treningowej. Kwestie te były tematem poniedziałkowych rozmów z udziałem reprezentantów wielu środowisk, które odbyły się właśnie na torze regatowym Malta. W spotkaniu uczestniczyli m.in. poseł Bartłomiej Wróblewski, Łukasz Miądziołko (dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji) czy Jarosław Forycki (kierownik toru regatowego Malta) i Jacek Kubiak z POSiR-u. Ponadto, zaproszeni zostali przedstawiciele władz polskiego kajakarstwa i wioślarstwa – Grzegorz Kotowicz (prezes Polskiego Związku Kajakowego), Jolanta Rzepka (sekretarz generalna PZKaj), Ireneusz Pracharczyk, Agata Dziamska (odpowiednio prezes i wiceprezes Wielkopolskiego Związku Kajakowego), a także prezes Aleksander Daniel i Franciszek Kamiński z Wielkopolskiego Związku Towarzystw Wioślarskich.

– Cieszę się, że wspólnie udało się nam wypracować wstępne koncepcje. Będziemy namawiać władze Poznania oraz przedstawicieli administracji rządowej, aby uczynić z Malty prawdziwą perełkę i żeby przez kolejnych kilkanaście lat była jednym z najlepszych obiektów w świecie sportów wodnych. Z miejsca wzrośnie pozycja naszych związków w walce o prawa do organizacji takich imprez jak mistrzostwa świata, Europy czy Puchary Świata. Wspólnie, w ramach dyskusji doszliśmy do wniosku, że warto zmodernizować Maltę nie tylko z uwagi na imprezy sportowe, ale również na potrzeby lokalnej społeczności, m.in. budując trasy dla nartorolek, łyżworolek czy dodatkową przystań dla dzieci, z akcentem na turystykę kajakową. To szeroki projekt, który łączyłby wiele funkcji, w tym te społeczne dla Poznania i okolic – przedstawia Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego.

– Malta jest jednym z najlepszych obiektów sportów wodnych w Europie i na świecie, jest wizytówką Poznania i kraju. Z pewnością ma sens, aby utrzymać światowy poziom tego obiektu. Bardzo się cieszę, że dojrzała myśl, aby podjąć działania rewitalizacyjne na Malcie. Zmieniające się wymogi dotyczące organizowania imprez kajakowych i wioślarskich wymuszają podjęcie kwestii rewitalizacji toru i samego obiektu, a także terenu wokół niego, z uwzględnieniem sportowych i rekreacyjnych potrzeb poznaniaków. Wszystko to powoduje, że rysuje się pomysł stworzenia nowej Malty. Trzeba będzie pozyskać środki zewnętrzne, aby wznieść ją na nowy, jeszcze wyższy poziom obiektów sportowych – tłumaczy poseł Wróblewski, który jak przyznaje, kibicuje i mocno wspiera działania zmierzające do przygotowania kompleksowego programu. – Uważam, że środowiska sportowe, ale również polityczne czy mieszkańcy Poznania powinni wspierać pomysł unowocześnienia tego obiektu. Widziałbym możliwość składania wniosku o dofinansowanie projektu w ramach Polskiego Ładu. Poznań otrzymał 95 milionów złotych na Kładkę Berdychowską nad Wartą, która jest w pobliżu Malty. Naturalnym dalszym krokiem wydaje się rewitalizacja tego obiektu i terenów wokół niego. Myślę, że wszystkim zależy na rozwoju Malty pod względem sportowym, społecznym czy miejskim. Warto spróbować przekonać władze Poznania do tego projektu, w mojej ocenie są mocne racje, aby Malta stała się jednym z priorytetów dla miasta – uzupełnia.

Przypomnijmy, że w nadchodzącym sezonie czeka nas kilka ważnych imprez kajakowych w Poznaniu. Seniorscy reprezentanci kraju, wspierani przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. powalczą na Malcie w ramach Pucharu Świata (26-28 maja). Z kolei młodsi zmierzą się pod koniec lata w regatach Nadziei Olimpijskich (7-10 września). Ponadto, sprinterzy kajakowi będą rywalizować w stolicy Wielkopolski w mistrzostwach kraju seniorów (9-11 czerwca), młodzieżowych mistrzostwach Polski (4-6 sierpnia) czy MP w maratonie kajakowym (19-20 sierpnia).

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Trwa odliczanie do MMŚ w slalomie kajakowym w Krakowie. W planach kolejne imprezy

Za niespełna pół roku w Krakowie odbędą się młodzieżowe mistrzostwa świata w slalomie kajakowym i kayak crossie. – Mamy nadzieję, że to nie ostatnie ważne imprezy w tych dyscyplinach w naszym kraju. W planach mamy organizację MŚ seniorów w 2027 roku – mówi Bogdan Popiela, wiceprezes zarządu Polskiego Związku Kajakowego.

Tegoroczny światowy czempionat młodzieżowców i juniorów pierwotnie miał zostać rozegrany w Chinach, jednak latem ubiegłego roku organizację tej imprezy przeniesiono do naszego kraju. W Międzynarodowej Federacji Kajakowej (ICF) doceniany jest wkład Polaków w rozwój kajakarstwa.– Od dziesięcioleci Polski Związek Kajakowy jest naszym niezawodnym partnerem. To silna federacja, która bardzo pomogła nam zwłaszcza w ostatnich kilku latach, podejmując się organizacji dodatkowych zawodów.  Możemy wspominać wiele wspaniałych imprez kajakowych, które zawsze były bardzo profesjonalnie zorganizowane. Nasi sportowcy uwielbiają rywalizować w Polsce, bo mają tu najlepsze warunki – mówił w styczniu tego roku Thomas Konietzko, prezydent Międzynarodowej Federacji Kajakowej.

Z myślą o tegorocznych zawodach w Krakowie (na początku lata w stolicy Małopolski zostaną również rozegrane Igrzyska Europejskie) brana pod uwagę była przebudowa miejscowego toru Kolna, jednak została ona odroczona w czasie.

– Miała zostać wykonana pełna modernizacja toru, do której na razie nie dojdzie. Zostaną jedynie wykonane prace, które są niezbędne z punktu widzenia nadchodzących Igrzysk Europejskich – tłumaczy Bogdan Popiela, wiceprezes zarządu Polskiego Związku Kajakowego ds. slalomu kajakowego, który zdradza, że być może w przyszłości doczekamy się następnych dużych międzynarodowych imprez pod Wawelem. – Aplikowaliśmy o MŚ seniorów w 2027 roku i jest duża szansa, że otrzymamy prawo ich zorganizowania. W przypadku przyznania tej imprezy, należy liczyć się z organizacją rok wcześniej zawodów PŚ w Krakowie – opisuje.

W PZKaj głęboko wierzą w udane występy naszych zawodników wspieranych przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. na MMŚ w Krakowie. Z poprzedniego czempionatu zawodników z kategorii U-23 i juniorskiej wróciliśmy z trzema srebrnymi medalami. Drugi w konkurencji C-1 był Kacper Sztuba, a w K-1 – Dominika Brzeska. Ponadto, młodzieżowymi wicemistrzami w świata w drużynie C-1 zostali Sztuba, Szymon Nowobilski oraz Konrad Szymanek.

– Ze strony związku zabezpieczyliśmy obu grupom jak najlepsze warunki przygotowań do całego sezonu. Wierzymy, że pomogą one osiągnąć kolejne dobre wyniki – liczy Popiela.

Konkurencje slalomu kajakowego i kayak crossu podczas Igrzysk Europejskich w Krakowie zostały zaplanowane na początku lata (26 czerwca – 2 lipca). Z kolei MMŚ w stolicy Małopolski odbędą się w dniach 15-20 sierpnia.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Karolina Naja i trener Tomasz Kryk nagrodzeni w plebiscycie „Głosu Wielkopolskiego”

Najbardziej utytułowana polska kajakarka Karolina Naja została wybrana najlepszym sportowcem Wielkopolski w plebiscycie „Głosu Wielkopolskiego”. Trener polskich kajakarek Tomasz Kryk otrzymał w tym samym plebiscycie nagrodę dla trenera roku. Ogłoszenie nazwisk zwycięzców oraz wręczenie nagród odbyło się w hotelu Andersia w Poznaniu podczas 65. Enea Balu Sportowca.

Naja po raz drugi z rzędu wygrała plebiscyt. – Czuję się doceniona, tak samo zresztą jak mój trener. Dla mnie wygrana w plebiscycie to dodatkowy zastrzyk energii na zbliżający się wielkimi krokami sezon. Tuż po balu lecę na kolejne zgrupowanie do Portugalii i mam nadzieję, że będę na nim trenować ze zdwojoną siłą – powiedziała Naja.

W rozmowie z reporterem „Głosu Wielkopolskiego” Karolina Naja wspomniała o marzeniach związanych z najbliższymi igrzyskami olimpijskimi. – Tworzymy coraz bardziej profesjonalną drużynę i mamy coraz bardziej profesjonalny sztab. Dlatego mamy prawo myśleć o olimpijskim złocie. Proszę jednak tego nie mylić z deklaracją. Nigdy przed zawodami nie obiecuję, że zdobędę medal, a co dopiero złoto. To jest tylko sport,    o sukcesie decydują często detale – mówiła.

PRZECZYTAJ RELACJĘ Z POZNAŃSKIEJ GALI W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM

Nagrodę i statuetkę nasza mistrzyni kajaków odbierała, tak jak przed rokiem, w towarzystwie swojego kadrowego trenera, poznaniaka Tomasza Kryka.

– Bardzo cieszę się z czwartego już w mojej karierze tytułu trenera roku. Urodziłem się na os. Oświecenia w Poznaniu i tutaj zawsze będą moje korzenie. Tych wyróżnień było sporo w moim życiu, ale to odbierane w swoim środowisku smakuje wyjątkowo – zauważył szkoleniowiec, który miesiąc temu odbierał z rąk obecnego na balu prezesa PKOl, Andrzeja Kraśnickiego Wielką Honorową Nagrodę im. Piotra Nurowskiego.

– U mnie nie było, nie ma i nie będzie nigdy stałego składu osad. Każda zawodniczka ma takie same szanse, by stać się pierwszoplanową postacią w kadrze. Schemat co roku jest bardzo podobny, czyli o obsadzie decydują wewnętrzne kwalifikacje podczas regat otwarcia sezonu w Wałczu i pierwsze zawody międzynarodowe. Poza tym ja jestem selekcjonerem i to kajakarki muszą mnie przekonać do siebie, a nie na odwrót. Ja występuję w roli złego policjanta, choć ostatnio widzę, że już nie jestem taki ostry jak kiedyś. Trzeba jednak pamiętać, że kwestie dyscypliny i samoświadomości w sportowej grupie zawsze są bardzo wrażliwe i wciąż trzeba uważać, by znaleźć dla nich właściwy balans – dodał utytułowany szkoleniowiec, który po pierwszy tytuł trenera roku w Wielkopolsce sięgał już dziesięć lat temu.

Paweł Hochstim, Biuro Prasowe PZKaj
Źródło: Głos Wielkopolski

Polscy parakajakarze trenują w Portugalii. Kozikowska czuje niedosyt po Tokio

W sobotę, 11 lutego, kadra narodowa parakajakarzy rozpoczęła treningi w portugalskim Milfontes. Do reprezentacji biało-czerwonych, po półtorarocznej przerwie, wróciła Katarzyna Kozikowska.

Nasi kajakarze z niepełnosprawnościami będą przygotowywać formę na Półwyspie Iberyjskim przez blisko trzy tygodnie. Na zgrupowanie do Milfontes wybrała się trójka zawodników – Katarzyna Kozikowska, a także Mateusz Surwiło oraz Robert Wydera. Dla pierwszej z wymienionych to powrót do kadry narodowej po półtorarocznej przerwie związanej z ciążą i macierzyństwem. W sierpniu ubiegłego roku na świat przyszła jej córka.

– Bardzo chciałam szybko wrócić do sportu, żeby „odkuć” się za Tokio. Mimo radości czułam bardzo duży niedosyt z czwartego miejsca. Kiedy dostałam „zielone światło” od lekarza, od razu w listopadzie ubiegłego roku powolutku wróciłam do treningów. Z racji, iż mój mąż Kamil jest fizjoterapeutą (pracuje jednocześnie przy kadrze narodowej parakajakarzy – dop. red.), to on czuwał nad moim właściwym powrotem do sportu. Na szczęście, wszystko sprawnie wyglądało – mówi Kozikowska. – Nie było łatwo wrócić do parakajakarstwa. Przy posiadaniu małego dziecka organizacja życia musi być naprawdę na wysokim poziomie. Całe szczęście, że dziadkowie są i pomagają przy wnuczce, uczestnicząc razem ze mną w przygotowaniach do kolejnych igrzysk paraolimpijskich w Paryżu. Wszyscy wiedzą, ile znaczy dla mnie sport – uzupełnia zawodniczka, której podczas zgrupowania w Portugalii towarzyszą najbliżsi.

Kozikowska już nie może się doczekać pierwszych oficjalnych regat. – Mam bardzo pozytywne nastawienie. Przez półtora roku bez regat śledziłam swoje rywalki, więc wiem, do czego muszę dążyć. To dużo wyższy poziom niż ten, który obowiązywał w momencie zawieszenia przeze mnie kariery. To tylko mobilizuje do cięższej pracy – przedstawia parakajakarka WZSN Start Wrocław.

W tym sezonie nasi zawodnicy wspierani przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. mają zaplanowane międzynarodowe starty kolejno w Pucharze Świata w Szegedzie (11-14 maja), mistrzostwach Europy w portugalskim Montemor-o-Velho (27-30 lipca) i mistrzostwach świata w Duisburgu (23-26 sierpnia). Sezon zagranicznych regat prawdopodobnie zamknie udział w drugim PŚ w Paryżu (30 sierpnia – 1 września), który przy okazji będzie stanowił próbę przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi. Zanim nasi kadrowicze podejmą rywalizację w tych imprezach, o ostatecznym kształcie reprezentacji biało-czerwonych na ten rok zadecydują krajowe kwalifikacje, które zostaną rozegrane w Wałczu (28-30 kwietnia).

Zgrupowanie parakajakarzy w Milfontes potrwa do 4 marca.

Kadra narodowa parakajakarzy na zgrupowanie w Milfontes

Katarzyna Kozikowska, Robert Wydera (oboje WZSN Start Wrocław), Mateusz Surwiło (PSSN Start Zielona Góra)

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Polscy kajakarze na obozie w Montemor. „Musimy ostatecznie zdefiniować czwórkę”

Od początku lutego polscy kajakarze trenują na zgrupowaniu w portugalskim Montemor-o-Velho. To kolejny z obozów, które zaplanowano na Półwyspie Iberyjskim.

W styczniu tego roku polscy kajakarze również trenowali w Portugalii, w Milfontes. Po ostatnim obozie i powrocie do ojczyzny nasza kadra narodowa przeszła testy w Instytucie Sportu.

– Gołym okiem było widać postępy w pracy zawodników, a na dodatek nasze obserwacje z treningów potwierdziły się w badaniach. W porównaniu do poprzedniego roku wszelkie parametry wydolnościowe poszły w górę, zawodnikom przybywa także tkanki mięśniowej kosztem tłuszczowej – opisuje pokrótce Ryszard Hoppe, szkoleniowiec reprezentacji Polski kajakarzy.

Na początku lutowego zgrupowania w Montemor-o-Velho niektórzy zawodnicy zgłaszali lekkie dolegliwości zdrowotne. Z przeziębieniem zmagał się Przemysław Korsak, a problemy kręgosłupa Przemysława Rojka zmusiły szkoleniowców do zmiany u niego obciążeń treningowych. W Montemor zaczęły się pierwsze w tym roku treningi w osadach.

– Musimy ostatecznie zdefiniować czwórkę, która będzie walczyła w pierwszych zawodach Pucharu Świata. Ubiegły rok był okresem eksperymentów, na regatach startowaliśmy w pięciu różnych zestawieniach. W czwórce usiądzie najsilniejszy skład, przez co będziemy poszukiwać obsady dwójki. Nie chcemy ryzykować i podwajać liczby startów na PŚ, zależy nam na świeżości u zawodników – argumentuje trener Hoppe.

Jednym z uczestników zgrupowania kadry kajakarzy w Montemor-o-Velho jest Jakub Michalski. W poprzednim sezonie 24-latek startował w K4 500 metrów na mistrzostwach świata w Halifax.

– Dla mnie poprzedni rok był najlepszym w karierze. Miejsce w pierwszej ósemce MŚ z czwórką było dla mnie życiowym wynikiem, większym niż medale wśród juniorów czy młodzieżowców. Byliśmy w ścisłym finale, w którym walczyliśmy z najlepszymi na świecie. Co prawda, był delikatny niedosyt, bo liczyliśmy na więcej, ale mimo wszystko każdy z nas był zadowolony – przypomina Michalski, który podobnie jak reszta członków seniorskiej kadry, liczy na miejsce w czwórce na nowy sezon. – Każdy chciałby się znaleźć w tej osadzie. W zeszłym roku było sprawdzanych dużo kombinacji. Znamy się dobrze z chłopakami, ale żeby myśleć o wysokich lokatach, trzeba się dopasować. Do tego takie rzeczy jak technika czy zgranie wymagają ciągłego dopracowywania. Wiem, że ciężko trenuję i moja praca idzie w dobrym kierunku, ale decyzja o tym, czy będę w składzie czwórki, należy do trenera. Czuję się mocny i wierzę, że mogę wesprzeć tę osadę, natomiast każdy z nas na zgrupowaniu ma podobne ambicje – zaznacza.

W 2022 roku Michalski wystąpił również m.in. w mistrzostwach Europy w Monachium, gdzie startując w K1 500 metrów, był siódmy w finale B.

– Na razie nie myślę o tej konkurencji, zdecydowanie skupiam się na osadach. Oczywiście, w Polsce chciałbym wygrywać i być najlepszy w K1 500 m, ale wydaje mi się, że trzeba mocno popracować, aby myśleć o czymś więcej w tej konkurencji. W tym momencie żaden z nas jeszcze nie jest na takim poziomie, żeby rywalizować ze światową czołówką – uważa kajakarz Posnanii.

Obecne zgrupowanie w Montemor-o-Velho kończy się 26 lutego. Kolejne obozy polskich kajakarzy również zaplanowano w tym mieście (5-26 marca i 6-26 kwietnia).

Seniorska i młodzieżowa kadra narodowa kajakarzy na zgrupowanie w Montemor-o-Velho

Jakub Stepun (AZS AWF Poznań), Bartosz Grabowski (OKSW Olsztyn), Przemysław Korsak (G’Power Gorzów Wlkp.), Wiktor Leszczyński, Wojciech Pilarz (obaj MKS Czechowice Dziedzice), Jakub Michalski (KS Posnania), Piotr Morawski (AZS Politechnika Opolska), Przemysław Rojek, Tomasz Pytlak (UKS Silwant Kaja Elbląg), Sławomir Witczak (KS Energetyk Poznań), Mikołaj Walulik (AKS Sparta Augustów), Krzysztof Jokiel (UMKS Zryw Wolsztyn)

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Poznań miejscem szlifowania diamentów

Poznań kojarzy się przede wszystkim z rzeką Wartą, piłkarskim „Kolejorzem”, koziołkami, pyrami, marcińskimi rogalami i Adamem Mickiewiczem. Teraz do tej listy bez wątpienia można dopisać kajakarstwo. Zawodnicy ze stolicy Wielkopolski nie byli gościnni i całkowicie zdominowali zakończone niedawno mistrzostwa kraju na ergometrach. Postaraliśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, skąd wzięła się wodna potęga omawianego miasta. Oto niektóre opinie działaczy i samych sportowców.

Paweł Domiński (KS AZS AWF Poznań): Poznań bardzo mocno stoi kajakarstwem ze względu na posiadanie najlepszego w Polsce toru regatowego, szkoły sportowej oraz długiej i obfitej w sukcesy historii poznańskich klubów kajakowych. Możliwość treningu na obiekcie, który jest przystosowany do rozgrywania zawodów najwyższej rangi, to ogromne udogodnienie w realizacji celów treningowych. Poznańska szkoła sportowa przyciąga do siebie zawodników z całego województwa, a nawet kraju. Plan lekcji dostosowany do realizacji planów treningowych to olbrzymie udogodnienie dla młodych sportowców i choć sam nie jestem absolwentem takiej szkoły, dostrzegam to bez wątpienia. Historia poznańskich klubów takich jak Posnania, czy Warta to ważny rozdział w historii polskiego kajakarstwa. Rywalizacja wewnątrzklubowa jest w tym mieście bardziej zauważalna na poziomie młodych zawodników. Zdrowa walka napędza i motywuje, ale starsi nie skupiają się na rywalizacji międzyklubowej, tylko na indywidualnym wyniku.

Paulina Grzelkiewicz (KS Warta Poznań): Duży wpływ na sukcesy zawodników ma dobrze wyszkolona kadra trenerska, a tej nam w Wielkopolsce nie brakuje. Mamy też świetne warunki. Młodzi zawodnicy mogą łączyć treningi z nauką w Liceum Ogólnokształcącym Mistrzostwa Sportowego. Posiadamy również Jezioro Maltańskie, na którym możemy pływać, a w ostatnich latach odbywają się na nim imprezy najwyższej rangi. Istotne jest też wsparcie finansowe dla zawodników w postaci nagród i stypendiów ze strony Miasta Poznania oraz Urzędu Marszałkowskiego. Wewnątrzklubowa rywalizacja jest, ale tylko na torze, bez tego nie podnosilibyśmy swojego poziomu.

Ewelina Antos (KS AZS AWF Poznań): W środowisku kajakarskim Poznań słynie ze sztucznego zbiornika, Jeziora Maltańskiego, gdzie znajduje się tor regatowy, na którym co roku odbywają się liczne zawody, od tych krajowych po międzynarodowe, gdzie najlepsi sportowcy przyjeżdżają, aby walczyć o trofea. Dzięki dofinansowaniu przez miasto, stypendiach dla zawodników, jak i zaangażowaniu Wielkopolskiego Związku Kajakowego Poznań stał się miejscem szlifowania diamentów. Trzeba pamiętać, że większość osób będących na czele związku, to byli sportowcy, którzy chcą pomóc młodym ludziom. W każdym klubie poznańskim znajdzie się minimum jedna osoba, która przyjechała z innego miasta tylko po to, aby rozwijać swoją karierę. To miasto daje wiele możliwości i pozwala łączyć sport z nauką, dlatego szkoły sportowe takie jak Liceum Ogólnokształcące Mistrzostwa Sportowego czy Akademia Wychowania Fizycznego mają coraz więcej chętnych. Jestem już w tym sporcie jakieś 10 lat i aż miło się patrzy jak ta dyscyplina się dzisiaj rozwija. Dla mnie kajakarstwo to już nie tylko sport, a styl życia, społeczność, rodzina. Dzięki rywalizacji wewnątrzklubowej mamy większe możliwości sprawdzenia, na jakim etapie rozwoju sportowego jesteśmy. Każdy trening to rywalizacja, aby założyć większy ciężar, pobiec szybciej czy wygrać więcej odcinków na wodzie. Dzięki temu że mamy mocne kluby w Poznaniu, to na zawodach niższej rangi, gdzie startuje mniej osób, możemy się sprawdzić i wiedzieć nad czym musimy jeszcze popracować, zanim zmierzymy się z zawodnikami z całego kraju na MP. Jak w każdym mieście, każdy klub chce pokazać, że jest lepszy od drugiego. Patrząc osobno na relacje między zawodnikami, bywa różnie. Większość osób motywuje się, dopinguje, a nawet zachęca do większej pracy, niezależnie od przynależności klubowej. Zdarzają się konflikty, ale przeważnie nie są poważne i szybko przechodzą w zapomnienie.

Aneta Konieczna (trzykrotna medalistka olimpijska): Poznań ma niesamowity potencjał. Ma rzekę, gdzie można trenować cały rok, ma Maltę, na której można ćwiczyć tuż przed startami, a w okolicy jest dużo akwenów, gdzie można zorganizować treningi na wodzie. Mamy wspaniałych trenerów, którzy z pasją i zaangażowaniem poszukują, a później szkolą zawodników. Mamy szkoły, co stwarzają warunki do połączenia nauki i treningów, a to bardzo ważne zarówno dla kajakarzy, jak i rodziców, którzy wspierają swoje dzieci i podtrzymują ich wiarę w to, że sport to wspaniała przygoda, która nie wyklucza możliwości zdobycia wykształcenia. Poznań stoi sportami wodnymi, bo mamy do tego warunki i zdolną młodzież, której się po prostu chce.

Weronika Waligóra (KS AZS AWF Poznań): Myślę, że w Poznaniu są bardzo dobre warunki do trenowania kajakarstwa. Fakt, że posiadamy jeden z lepszych torów na świecie, na którym w sezonie odbywają się praktycznie co tydzień zawody, pomaga zdobyć doświadczenie. Nie musimy tracić czasu ani energii, by na takie zawody przyjeżdżać, bo mamy wszystko pod nosem. Dodatkowo szkoła sportowa pomaga zawodnikom w realizacji pasji, podporządkowując plan lekcji tak, by można było ćwiczyć dwa razy dziennie. Wszyscy trenerzy są bardzo zaangażowani. Mimo że panuje rywalizacja między klubami, to zawsze możemy na siebie liczyć, podpowiadać lub niekiedy łączyć treningi dla urozmaicenia codzienności. Tor w Poznaniu posiada odpowiednie wymiary, woda jest zadbana, maszyny startowe przechowywane są w odpowiednich warunkach tak, by działały niezawodnie, a ścieżki pozwalają śledzić zawodnika i mu dopingować na całej długości wyścigu.

Tomasz Barniak (KS AZS AWF Poznań): Myślę, że kluczowa jest liczba drużyn. W samym Poznaniu jest sześć czy nawet więcej klubów kajakowych. Jeśli chodzi o najlepszych zawodników z województwa wielkopolskiego, to ogromnym wsparciem jest dla nich pomoc miasta i urzędu marszałkowskiego. Stypendia na rok przed igrzyskami i rok po są bardzo atrakcyjne i to może przyciągać medalistów mistrzostw świata na zmianę barw klubowych. Poza tym tor w Poznaniu jest doskonale przystosowany do zawodów międzynarodowych. Mam nadzieję, że w przyszłości doczeka się on rozbudowy o kanał dopływowy.

Piotr Wojciechowski (Trener Koordynator WZKaj): Poznań kajakarstwem stoi, bo mamy trenerów pasjonatów, którzy robią wiele rzeczy, które wykraczają poza ich obowiązki. Należy wspomnieć też o organizacji szkolenia młodzieży w oparciu o LOMS, gdzie uczą się prawie wszyscy zawodnicy w wieku juniorskim. Kluby rywalizują ze sobą, ale także współpracują, chociażby organizując wspólne zgrupowania, co często obniża koszty, ułatwia logistykę, ale przede wszystkim daje większą możliwość rywalizacji i motywację zawodnikom. Jeśli chodzi o tor, to gdyby posiadał jeszcze tor dopływowy na start, to byłby jednym z najlepszych na świecie, a sama jego lokalizacja blisko centrum miasta, to element, który go wyróżnia. Jeśli chodzi o tory w Polsce, to trudno nawet go porównywać. Jest tu najlepsza infrastruktura z całym zapleczem niezbędnym do organizacji regat o najwyższej randze.

Karolina Naja (czterokrotna medalistka olimpijska, KS Posnania): Na sukces Poznania składają się przede wszystkim odpowiednie warunki stworzone dla zawodników i trenerów i polityka miasta oraz województwa wielkopolskiego, które chce wspierać sport juniorski i seniorski. Zawody zorganizowane na poznańskiej Malcie przebiegają zawsze w sposób profesjonalny. Same umiejscowienie toru w centrum miejsca jest ciekawym rozwiązaniem i gromadzi wielu kibiców.

Maciej Mikołajczyk, Biuro Prasowe PZKaj

Kadra narodowa w slalomie trenuje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich

Tydzień temu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rozpoczęło się zgrupowanie kadry narodowej w slalomie kajakowym oraz kayak crossie. – To świetna lokalizacja do treningów. Niedosyt z zeszłego sezonu nakręca mnie do ciężkiej pracy – mówi Dariusz Popiela, drużynowy wicemistrz Europy w K-1, który w przyszłym roku w Paryżu, po 16 latach przerwy, znów chciałby wystąpić na igrzyskach olimpijskich.

Na Bliskim Wschodzie nasi zawodnicy przechodzą do wytężonej pracy nad aspektami technicznymi. Podobnie jak w innych grupach kajakarskich, plan treningowy jest podporządkowany kwalifikacjom olimpijskim na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. W odróżnieniu od sprinterów, nasi slalomiści dostaną w tym roku dwie możliwości zdobycia przepustek do Francji – globalną oraz kontynentalną, O pierwszą z nich powalczą w ramach mistrzostw świata w Londynie (19-24 września), a dodatkową kwalifikację dla zawodników ze Starego Kontynentu stanowią Igrzyska Europejskie (26 czerwca – 2 lipca).

Dla reprezentacji biało-czerwonych pobyt w Zjednoczonych Emiratach Arabskich to pierwszy wspólny zagraniczny obóz w tym okresie przygotowawczym. W poprzednich tygodniach z możliwości treningów poza ojczyzną korzystały za zgodą szkoleniowców, m.in. Klaudia Zwolińska (trenowała w Paryżu, Pau czy w Nowej Zelandii) czy Natalia Pacierpnik (w Pau), Od kilku tygodni w ZEA trenuje już Dariusz Popiela.

– Prawie dziesięć lat temu byłem pierwszym polskim zawodnikiem trenującym w tym kraju. To świetna lokalizacja dla każdego, kto lubi się koncentrować na ciężkiej pracy, bez przeszkadzania i straty czasu na dojazdy. Na miejscu jest wszystko, co potrzeba. Lubię tutejszy tor, który jest najdłuższym na świecie. Można wykonać bardzo dobrą pracę wytrzymałościową, czy pracować nad techniką. Nie jest też gorąco, pogoda pozwala trenować w komforcie – opisuje warunki slalomista nowosądeckiego Startu.

Popiela, najbardziej doświadczony zawodnik naszej kadry wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A., w zeszłym roku osiągnął kilka wartościowych wyników. Wraz z Michałem Pasiutem i Jakubem Brzezińskim zdobyli drużynowo srebrny medal w K-1 podczas mistrzostw Europy w słowackim Liptowskim Mikulaszu. W sierpniowych mistrzostwach Polski rozgrywanych w Krakowie Popiela po raz dziesiąty zdobył tytuł najlepszego zawodnika w kraju.

– W zeszłym sezonie chciałem oczywiście osiągnąć więcej. Pozostał niedosyt, który nakręca mnie do większej pracy i poszukiwań nowych rozwiązań w treningu. Przygotowania do poprzedniego sezonu były bardzo dobre. Mimo że tamta praca nie do końca oddała w sezonie, to wierzę, że nie poszła na marne i przyniesie jeszcze efekty – mówi Popiela, który nie wybiega zbyt daleko w przyszłość. – Na horyzoncie są kwalifikacje wewnętrzne do kadry. Mamy bardzo fajny poziom w Polsce i nie można przespać tej fazy sezonu. Zapowiada się ciekawy rok pod względem startów. Bardzo lubię startować w Krakowie, dlatego mocno zależy mi na występie w Igrzyskach Europejskich. Sezon jest długi, a wrześniowe MŚ w Londynie pozostają głównym celem. Dopóki nadal będę czuł, że się poprawiam, to będę walczył, a jeśli zabraknie progresu, odwieszę wiosło na kołek i zajmę się czymś innym. Teraz jestem w szczytowym okresie, patrząc na rezultaty treningowe, i chcę to wykorzystać – deklaruje 37-latek, który marzy o udziale w swoich drugich igrzyskach olimpijskich (w Pekinie w 2008 roku był 8. w K-1).

W gronie uczestników zgrupowania seniorskiej kadry znalazł się Szymon Nowobilski (KS Start Nowy Sącz). W lipcu we włoskiej Ivrei został wicemistrzem świata w drużynie C-1×3 w młodzieżowych mistrzostwach świata, natomiast w sierpniu w Krakowie zdobył srebrny medal MP seniorów w C-1.

Polska kadra narodowa w slalomie kajakowym i kayak crossie będzie przebywać w ZEA do 25 lutego.

Kadra narodowa w slalomie kajakowym i kayak crossie na zgrupowanie w Al Ain (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
Klaudia Zwolińska, Dominika Brzeska, Dariusz Popiela, Grzegorz Hedwig, Szymon Nowobilski (wszyscy KS Start Nowy Sącz), Natalia Pacierpnik, Aleksandra Stach (obie KKK Kraków), Michał Pasiut, Jakub Brzeziński, Kacper Sztuba (wszyscy AZS AWF Kraków)

Artur Kluskiewicz/Biuro Prasowe PZKaj

Kadra kajakarek na obozie w Milfontes. „Grupa U-23 dalej będzie mocna”

Od 22 stycznia polskie kajakarki przebywają na zgrupowaniu w portugalskim Milfontes. – Cały cykl przygotowań podporządkowany jest walce o kwalifikacje olimpijskie do Paryża – przypominają zgodnie w naszej ekipie.

Obóz polskich kajakarek na Półwyspie Iberyjskim jest trzecim zagranicznym w trakcie bieżącego okresu przygotowawczym. Podczas aktualnego pobytu w Milfontes szkoleniowcy kładą już większy nacisk na pracę w wodzie.

– Skupiamy się na technice wiosłowania i rozpływaniu, ale nie zapominamy także o wytrzymałości czy sile. Po trzy razy w tygodniu też biegamy czy trenujemy w zimnej wodzie, którą z kolei poprzedzają ćwiczenia oddechowe. Ostatnio lekarka naszej kadry Ola Pilarska była na szkoleniu z zakresu tego treningu i dowiedzieliśmy się mnóstwo ciekawostek, które staramy się sprawdzać podczas zajęć – wyjaśnia Maciej Juhnke, asystent trenera Tomasza Kryka przy seniorskiej reprezentacji oraz opiekun kadry młodzieżowej kajakarek. – Podczas rozpływania skupiamy się na pracy w jedynkach i tak będzie podczas trzech najbliższych zgrupowań. Zależy nam, aby każda z dziewczyn indywidualnie podniosła swój poziom. Dopiero na kwietniowym obozie w Sabaudii skoncentrujemy się na osadach i sprawdzimy różne konfiguracje osobowe – dodaje.

Na początku lata podopieczne trenera Juhnke z grupy U-23 mają zaplanowane dwa docelowe w tym sezonie starty – w mistrzostwach świata we włoskim Auronzo (6-9 lipca) oraz mistrzostwach Europy w portugalskim Montemor-o-Velho (27-30 lipca). W poprzednim roku nasze młodzieżowe kajakarki wspierane przez PGE Polską Grupę Energetyczną zdominowały globalną oraz kontynentalną rywalizację. W ME w Belgradzie zdobyły one trzy złote medale, a podczas MŚ w Szegedzie wywalczyły cztery krążki z najcenniejszego kruszcu (w tym w mikście K2 500 m). W tegorocznych zawodów do dyspozycji Juhnke nie będzie m.in. Heleny Wiśniewskiej czy Martyny Klatt.

– Spośród dostępnych wiekowo kajakarek Ada Kąkol osiągnęła w zeszłym sezonie najwyższy wynik w kadrze seniorskiej, zdobywając tytuły mistrzyni świata i Europy w K4 500 m i zobaczymy, jak personalnie potoczy się rozdanie na nowy sezon. Dalej do dyspozycji jest Sandra Ostrowska, a także Julia Krajewska czy Julia Olszewska. Ponadto, do naszej grupy dołączyła Zuza Błażejczak i nie ukrywam, że wiążę z nią duże nadzieje. Dobrze wkomponowała się w grupę treningową, a jej rozwój wygląda obiecująco. Oprócz tego są też m.in. Julia Górska, która zrobiła bardzo duży postęp, czy Weronika Marczewska. Niezależnie od wymiany kadry, wciąż mamy mocną reprezentację, która także w tym sezonie będzie się biła o medale – przekonuje Juhnke.

Wspomniana Klatt – podobnie jak Wiśniewska – ukończyła wiek młodzieżowca i teraz buduje swoją pozycję wśród seniorek. W ubiegłym roku 24-latkaz AZS AWF Poznań była w znakomitej formie. Sezon zakończyła jako mistrzyni świata w gronie młodzieżowców i studentek, a także jako złota medalistka MME. Jak przyznaje, jest świadoma swoich umiejętności i nie boi się rywalizacji o miejsce w ścisłej seniorskiej kadrze.

– Czekałam na ten etap, kiedy będę musiała się wykazać w tej kategorii i nie będzie możliwości „B”. Mam teraz swoje cele i pragnę je spełnić już jako seniorka. Nie zakładam sobie konkretnych miejsc. Moim wyzwaniem jest każdy kolejny trening, a zawody traktuję jako nagrodę za ciężko przepracowany czas. Żaden dystans czy konkurencja nie są mi straszne, bo po prostu lubię się sprawdzać – przedstawia Klatt. – Myślę, że trenerzy bardzo dobrze znają moje możliwości i wiedzą, na co stać mnie w wyścigach. Moim atutem jest dobre czucie całej osady. Potrafię poprowadzić łódkę tak, aby wykorzystać to, na co jesteśmy przygotowane. Przewija się u nas w grupie zdanie, że ciężej przejść krajowe kwalifikacje, niż startować na imprezach mistrzowskich, z czym w zupełności się zgadzam – uzupełnia brązowa medalistka ME seniorek z 2021 roku w konkurencji K2 1000 metrów (razem z Ostrowską).

Zgrupowanie polskich kajakarek z seniorskiej i młodzieżowej kadry narodowej w Milfontes potrwa do 9 lutego.

Seniorska i młodzieżowa kadra narodowa kajakarek na zgrupowanie w portugalskim Milfontes

Anna Puławska (KS AZS AWF Gorzów Wlkp.), Karolina Naja (KS Posnania), Dominika Putto, Katarzyna Kołodziejczyk, Helena Wiśniewska, Sandra Ostrowska, Julia Górska, Martyna Szkodzińska (wszystkie Zawisza Bydgoszcz), Adrianna Kąkol, Joanna Kurpan (obie KKW 1929 Kraków), Justyna Iskrzycka (KS AZS AWF Katowice), Marta Walczykiewicz (KTW Kalisz), Martyna Klatt (KS AZS AWF Poznań), Zuzanna Błażejczak (Jezioro Tarnobrzeg), Julia Krajewska (Spójnia Warszawa), Weronika Marczewska (UKS Kopernik Bydgoszcz), Oliwia Majewska (Sokolik Czernin), Anna Mielnik (AZS Politechnika Opolska)

Biuro Prasowe PZKaj