Bartosz Czauderna: Byłem wykończony, straciłem całą noc

W cieniu tytułu wicemistrza świata Tomasza Czaplickiego we freestyle’u kajakowym, z bardzo dobrej strony zaprezentował się Bartosz Czauderna, który awansował do półfinału i zajął ósmą lokatę.

Jak sam mówi, czempionat w Nottingham stał na niebotycznym poziomie. – Dla mnie to były świetne mistrzostwa, jedne z najlepszych, na jakich byłem. Z powodu koronawirusa odbyły się one po trzech latach przerwy, więc u wszystkich zawodników był wielki głód startów – mówi.

Sportowcom podczas zmagań towarzyszyła kapryśna aura. – Generalnie pogoda w Anglii nie rozpieszczała. Cały czas albo padał deszcz albo świeciło słońce. Był problem, że gdy przychodziły burze, to z uwagi na system ściekania wód, jaki tam panuje, zanieczyszczenia są spuszczane do rzeki i po deszczu wszystkie brudy nią płyną. Niezwykle łatwo jest złapać wtedy chorobę – opowiada reprezentant KKK Kraków.

Czauderna wziął udział w zawodach pomimo poważnych kłopotów zdrowotnych. – Byłem tam przez półtora miesiąca, ale to na ostatnich treningach złapałem infekcję. Zaatakował mnie ból brzucha i wymioty. Byłem wykończony, straciłem całą noc. To była niedziela, a start był we wtorek. Regeneracja to był całkowity reset organizmu. Na szczęście udało mi się jakoś pozbierać – dodaje.

Czauderna zachował jednak chłodną głowę. – Mentalnie byłem spokojny, opanowany, bez stresu, na luzie. Potrafiłem się odciąć i skupić na startach, ale przez to wycieńczenie fizyczne czułem, że nie mam energii – wyjaśnia.

Nasz reprezentant jest usatysfakcjonowany uzyskanym w Wielkiej Brytanii wynikiem. – Przygotowując się do mistrzostw, byłem zadowolony z pracy, jaką wykonałem. Ostatecznie dostałem się do dwudziestki. W ćwierćfinałach zaliczyłem trzy bardzo równe przejazdy, choć czułem braki fizyczne. Technika nie siadła mi do końca, jak należy, ale udało mi się awansować do półfinału, z siedemnastej pozycji na dziesiątą. Wyniki w półfinale były wyższe niż te w finałach, więc było piekielnie ciężko. Każdy się starał dać z siebie jak najwięcej. To był świetny start oraz fajne doświadczenie. Patrząc na poziom zawodów, jestem zadowolony z miejsca, jakie zająłem – opowiada.

Zawodnik krakowskiego klubu miał też problemy z kajakiem. – Poza wykończeniem fizycznym kajak, na który czekałem, pojawił się dopiero dwa dni przed mistrzostwami. Dałem mu szansę. Nie było to jednak to samo, co łódka plastikowa, na której ćwiczyłem. Zdecydowałem się więc na występ na plastiku, który jest cięższy i bardziej miękki – dodaje.

Gdzie Czauderna przygotowywał się do tegorocznego czempionatu? – Przygotowania były długie z powodu covidu. W Nottingham spędziłem ponad miesiąc, aby jak najlepiej zaadaptować się do tego odwoju. Wcześniej ćwiczyłem w Hiszpanii, a zimą w Ugandzie i Zambii – mówi Polak.

Maciej Mikołajczyk

Wiktor Głazunow: Czasu mało, a droga do igrzysk długa

Wiktor Głazunow okazał się największą gwiazdą tegorocznych mistrzostw kraju, które rozegrano na początku lipca. 28-latek w Bydgoszczy był absolutnie poza zasiegiem rywali, wygrywając w jedynkach wszystkie dystanse, od dwustu aż do 5000 metrów.

Nasz zdolny kanadyjkarz triumfował więc indywidualnie w czterech konkurencjach. Jak sam mówi, najtrudniej było mu na najkrótszej długości. – Najciężej było wygrać na 200 metrów, gdyż tam każdy najmniejszy błąd jest niewybaczalny i może zaważyć, kto będzie na mecie jako pierwszy albo ze stratą 0,010 sekundy piąty. Z kolei 1000 metrów było niełatwe psychicznie, ponieważ było biegiem eliminacyjnym do mistrzostw świata i Europy. Widać, że trening, jaki wykonuję, jest skuteczny i mój organizm dobrze na niego reaguje.

Olimpijczyk z Tokio nie ukrywa, że woli walczyć o medale na torze w stolicy Wielkopolski. – Bydgoszcz wciąż ma wiele do poprawy. Było trochę lepiej niż w poprzednim roku, ale wciąż pozostaje dużo niedociągnięć, które na poziomie mistrzostw Polski nie powinny się pojawiać. Zdecydowanie bardziej wolę startować w Poznaniu. Jest to tor na poziomie międzynarodowym. MP to dwa dni ścigania i zarazem dwa dni skrajnie innych warunków pogodowych – pierwszego dnia chłodno, natomiast drugiego gorąco. Poziom sportowy jak zawsze był wysoki – podsumowuje w skrócie Głazunow.

Bohater artykułu przyznaje, że priorytetem są dla niego igrzyska olimpijskie w 2024 roku. – To jest nasz główny cel. Wraz z moimi trenerami, kadrowym Markiem Plochem oraz klubowym Markiem Zacharą planujemy wszystko pod Paryż. Każdy wie, jakie ma zadanie i będziemy do tego celu dążyć. Należy zaznaczyć, że do wyjazdu do Francji długa droga. Trzeba wygrać rywalizację w Polsce, następnie uzyskać kwalifikację olimpijską, a potem ponownie udowodnić, że jest się najlepszym w kraju. Czasu zostało mało, ale droga, jaką trzeba przejść, jest całkiem długa – zauważa wielokrotny mistrz Polski.

Reprezentant AZS AWF Gorzów Wielkopolski tego lata chce po raz kolejny stanąć na podium mistrzostw globu. – To poza igrzyskami najważniejsze zawody. Już niebawem wyjazd do Kanady, o który rywalizowałem praktycznie przez całą pierwszą część sezonu.

Mistrzostwa Świata w kajakarstwie potrwają od 3 do 7 sierpnia. Gospodarzem zmagań będzie położone w Kraju Klonowego Liścia Dartmouth. Biało-czerwoni po czempionacie nad jeziorem Banook nie będą mieli czasu na odpoczynek. Już w dniach 18-21 sierpnia czekają ich kolejne ważne regaty – Mistrzostwa Europy w Monachium.

Maciej Mikołajczyk

Anna Zagórska: Skupiam się na maratonach

Anna Zagórska wywalczyła na początku lipca brązowy medal mistrzostw kraju. Zawodniczka AZS Politechniki Poznańskiej z czasem 4.19,96 dość nieoczekiwanie była trzecia w wyścigu K-1 na 1000 metrów.

Jak sama przyznaje, zawody w Bydgoszczy nie były jej imprezą docelową. – W tym roku przygotowuję się na trochę dłuższe dystanse niż sprinty. Skupiam się głównie na maratonach, które mają powyżej 20 kilometrów. Nie byłam więc pewna podium na mistrzostwach Polski i naprawdę bardzo się cieszę z tego rezultatu, bo wcale nie było łatwo. Szczególnie, że były to zawody z biegu, czyli dodatkowe, do których się nie przygotowywałam, a brałam je pod uwagę jako sprawdzian lub mocny trening – tłumaczy zdolna zawodniczka.

Zmagania na torze Brdyujście odbywały się przy doskonałej aurze. – Była bardzo dobra pogoda. Około 25-26 stopni i lekki wiatr. Może trochę za gorąco, ale do wytrzymania – relacjonuje medalistka.

Zagórska zamierzała pójść za ciosem i kilka dni temu starała się o jak najlepszy wynik w Birmingham, gdzie maraton kajakowy debiutował na tegorocznym World Games. – Szczerze, to miałam nadzieję na więcej, bo chciałam być przynajmniej w pierwszej dziesiątce. Warunki pogodowe i temperatura powyżej 30 stopni zrobiły jednak swoje. Wiem też, że mam jeszcze bardzo dużo do poprawy, jeśli chodzi o taktykę oraz przenoski, czyli wyskakiwanie, bieg z kajakiem oraz na powrót wskoczenie do niego i kontynuowanie wyścigu. Na szczęście nie jest to mój ostatni maraton. Będzie więcej – zapowiada bohaterka artykułu.

Reprezentantka poznańskiego klubu wylewa na treningach siódme poty i regularnie buduje swoją wytrzymałość. – W tym roku robię większą ilość kilometrów i sporo ćwiczeń wydolnościowych. Mam mniej treningów szybkościowych, jakie robi się w sprintach. Trenuję po 2-3 razy dziennie, a mój trening trwa od 1,5 do nawet 2,5 godziny.

Anna Zagórska w Skandynawii spędziła wiele lat. Sportsmenka uważa, że kondycja kajakarstwa w Kraju Trzech Koron jest gorsza niż nad Wisłą. – Tutaj dziewczyny pływają na bardzo równym poziomie. Każda z nich może wygrać, każda może zaskoczyć. W Szwecji jest może pięć mocnych dziewczyn, zaś w Polsce jest cały finał A, a czasami również i B na równi – sądzi nasza rozmówczyni.

Niestety na nadchodzących igrzyskach w Paryżu panie nie powalczą w konkurencji K-1 na 1000 metrów. – W programie jest tylko 500 m w K-1, K-2 i K-4. Oczywiście będę próbować się zakwalifikować, ale jak nie wyjdzie, to nic się nie stanie – mówi zawodniczka ze stolicy Wielkopolski.

Maciej Mikołajczyk
fot. OŚ AZS Poznań

Biało-czerwoni wracają z Włoch z trzema medalami

Reprezentacja Polski wraca z Mistrzostw Świata Juniorów i U23, które odbyły się we włoskim mieście Ivrea z trzema srebrnymi medalami. Niestety ostatniego dnia, gdy kajakarze walczyli w extremie slalomie, nie udało się powiększyć naszego dorobku.

Do najlepszej 32 w extreme slalomie udało się awansować piątce Polaków. Na tym etapie z zawodami pożegnali się Michał Ciągło (U23), który zajął 28. miejsce i Dominika Brzeska (juniorka), sklasyfikowana na 31. pozycji. Najlepiej z reprezentacji Polski zaprezentowała się juniorka Katarzyna Liber. Zawodniczka w ćwierćfinale zajęła trzecia miejsce. Ostatecznie uplasowała się na MŚ 11. lokacie. Miejsce niżej wylądował junior Marcin Kościukiewicz, również trzeci w wyścigu ćwierćfinałowym. Na 16. pozycji zmagania zakończyła Aleksandra Stach, którą w ostatnim starcie zdyskwalifikowano.

W poprzednich dniach Polacy trzykrotnie stawali na drugim stopniu podium. Wicemistrzem świata do lat 23 został kanadyjkarz Kacper Sztuba. Tytuł wicemistrzyni świata juniorek kajakarek zdobyła Dominika Brzeska. Na samym początku imprezy Polacy zabłysnęli w zmaganiach drużynowych. W C1 U-23 Sztuba, Szymon Nowobilski oraz Konrad Szymanek ulegli tylko świetnie przygotowanym Francuzom. Wysokie ósme miejsce w K1 juniorów wywalczył Jan Piprek.

– Tor, na którym będą startować juniorzy we Włoszech jest bardzo trudny. Rozgrywały się tam bardzo często najważniejsze juniorskie zawody, mistrzostwa Europy czy Puchary Świata – mówił przed mistrzostwami Bogdan Okręglak, trener kadry juniorów w slalomie kajakowym. Po dużych zmianach w kadrze, szkoleniowiec zachęcał też, aby cierpliwie patrzeć na rozwój młodych kajakarzy i kajakarek. – Większość zawodników stanowią zawodnicy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę. Uczą się, nabierają doświadczenia. Junior jest u nas przez 4 lata. Najlepszych efektów od takiego zawodnika możemy spodziewać się po czteroletnim szkoleniu – stwierdził.

Od 10 do 14 sierpnia odbędą się Mistrzostwa Europy Juniorów i U23 w miejscowości Ceske Budejovice. Na nich reprezentanci Polskiego Związku Kajakowego, którego sponsorem głównym jest Polska Grupa Energetyczna,  powalczą o kolejne medale w tym sezonie.

Udana sobota polskich kajakarzy na MŚ Juniorów i U23 we Włoszech

Przedostatniego dnia Mistrzostw Świata Juniorów i U23, które trwają we włoskim mieście Ivrea, Polacy dwukrotnie stanęli na podium. Wicemistrzem świata do lat 23 w C1 został Kacper Sztuba. Dominika Brzeska wywalczyła tytuł wicemistrzyni świata juniorek w K1. Do tej pory reprezentacja Polski zdobyła na zawodach trzy srebrne medale.

Sobotnia rywalizacja rozpoczęła się od półfinału. Kacper Sztuba dostał się do czołowej dziesiątki z ósmym czasem przejazdu. Na tym etapie zawody zakończył Szymon Nowobilski, ostatecznie sklasyfikowany na 29. miejscu. W finale Sztuba bezbłędnie pokonał tor, notując przy tym bardzo dobry czas – 88,04 s. Lepszy od niego był tylko Francuz Mewen Debliquy (87,89), a o sekundę gorszy Czech Vojtech Heger.

– Mam nadzieję, że będę mógł się najlepiej zaprezentować na wszystkich startach, które będę mnie dotyczyły w kategorii U-23 i seniorów, którą reprezentuje od jakiegoś czasu. Priorytet to MŚ i ME w swojej kategorii, ale będę chciał do tego dołożyć jak najlepsze występy na tych imprezach także wśród seniorów – deklarował przed starem sezonu Sztuba.

Plan we Włoszech udało się zrealizować. Polak już we wtorek świętował pierwszy medal. W C1 drużynowo, razem z Nowobilskim i Konradem Szymankiem zdobył srebro. Naszych reprezentantów pokonali tylko bezbłędni Francuzi. Podium uzupełnili Słoweńcy. Do dwóch zdobytych w U23 w sobotnie popołudnie trzeci srebrny krążek dorzuciła juniorka Dominika Brzeska. Do finału Polka weszła z dziewiątym wynikiem. Hanna Danek zajęła 22. pozycję.

W decydującym o medalach starciu zawodniczka nie popełniła błędów. Z czasem 95,40 s zajęła drugie miejsce. Nieco lepsza od Brzeskiej była Włoszka Lucia Pistoni (94,14 s), a ostatni stopień podium zajęła Niemka Paulina Pirro (98,33 s). Bogdan Okręglak, trener kadry juniorów w slalomie kajakowym, przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań wymieniał zawodniczkę jako jeden z najmocniejszych punktów kadry. Wspominał również o Janie Piprku – junior w K1 zajął ósmą lokatę.

W niedzielę ostatni dzień MŚ. Reprezentanci Polskiego Związku Kajakowego, którego sponsorem głównym jest PGE Polska Grupa Energetyczna, powalczą o medale w extreme slalomie.

Tomasz Czaplicki wicemistrzem świata we freestyle’u kajakowym

Tomasz Czaplicki został wicemistrzem świata we freestyle’u kajakowym w konkurencji K1 mężczyzn. Zawody odbyły się w angielskim Nottingham.

Reprezentant Polski – mistrz Europy z 2018 roku i dwukrotny zdobywca Pucharu Świata – odznaczał się na tle rywali niesamowitą regularnością, plasując się cały czas w ścisłej czołówce. Po eliminacjach objął prowadzenie i pewnie awansował do ćwierćfinału, w którym dwudziestka najlepszych zawodników walczy o awans do dziesięcioosobowego półfinału. Czaplicki awansował do „top 10” z czwartego miejsca. W niezwykle widowiskowym półfinale, w którym walczy się o przepustkę do pięcioosobowego finału, awansował do finału z trzeciego miejsca, zrównując się wynikiem za pojedynczy przejazd z broniącym tytułu mistrza świata z 2019 roku Dane’m Jacksonem (Stany Zjednoczone). Obaj uzyskali po 1393,33 pkt. ale wyższy wynik za drugi przejazd rozstrzygnął remis na korzyść Polaka, który awansował z trzeciego miejsca. Stawkę finalistów w konkurencji K1 mężczyzn uzupełnili z piątego miejsca Harry Price (Wielka Brytania), Robert Crowe (Wielka Brytania) oraz lider po półfinale, czyli mistrz Europy David McClure (Irlandia).

Finały kategorii kobiet i mężczyzn rozegrano w godzinach popołudniowo-wieczornych. Dosłownie chwilę przed rozpoczęciem się decydującej rundy Mistrzostw nad Nottingham przeszła ulewa. Poziom wody w rzece Trent nieco się podniósł, co wpłynęło na jakość miejsca zawodów. Po pierwszej rundzie prowadził Dane Jackson z wynikiem równo 1400 pkt.

– Rozgrzewając się przed finałem zauważyłem, że poziom wody się podniósł i zdawałem sobie sprawę, że miejsce zawodów choć wygląda podobnie, to na pewno wiele się w nim zmieniło. Gdy wypadłem po próbie Mc Nasty postanowiłem nie walczyć o wynik w tym przejeździe, tylko uspokoiłem się i starając się nie tracić energii na szybki powrót wejść jeszcze na chwilę do „Twin Waves” by sprawdzić i wyczuć o co tam teraz chodzi. Zrobiłem jedną, może dwie figury i już wiedziałem co mam dalej robić. Choć wiem, że moi kibice mieli już serce w gardle, to byłem spokojny – mówił Tomasz Czaplicki

W drugim z trzech przejazdów finałowych lider po pierwszej rundzie Dane Jackson wypadł z fali i nie poprawił swojego wyniki. Do dalszych ataków ruszyli Harry Price, Robert Crowe i David Mc Clure. Tomasz po sygnale od sędziego głównego, że już czas wykonał swój rytuał przedstartowy – ochlapał twarz wodą z rzeki, wypuścił powietrze i dynamicznie ruszył w kierunku miejsca zawodów. Minutę później nasz zawodnik ukończył przejazd widowiskową sekwencją Huge Loopa i Space Godzilli. Objął prowadzenie zdobywając 1496,67 pkt.

Trzecia runda okazała się pojedynkiem już tylko pomiędzy liderem i wiceliderem, między Polakiem i Amerykaninem. W trzecim i ostatnim przejeździe finałowym Dane Jackson popłynął najwyżej oceniony przejazd finału zdobywając łącznie 1633,33 pkt. wskakując na pierwsze miejsce. Startujący zaraz po nim Tomasz Czaplicki przypuścił atak i wykonał najwyżej oceniony ze swoich przejazdów w całych zawodach przebijając granicę 1500 pkt. i umacniając się tym samym na pozycji wicelidera.

W grze pozostali jeszcze Robert i David, którzy ostatecznie nie poprawili swoich pozycji i zostali sklasyfikowani poza podium. Dane i Tomasz zaraz po ostatnim przejeździe Davida pogratulowali sobie nawzajem.

Srebrny medal i tytuł wicemistrza świata to historyczne osiągnięcie. Tomasz Czaplicki poprawił tym samym swój wynik z mistrzostw w 2013 roku kiedy zdobył brąz. Jest to łącznie już trzeci medal mistrzostw świata wywalczony przez zawodnika z Polski. W 2019 roku cieszyliśmy się z brązu Zofii Tuły podczas mistrzostw globu rozgrywanych w Sort, w Hiszpanii.

Zofia Tuła w Nottingham też walczyła o medal. – Tuż przed moim ćwierćfinałem o awans do czołowej dziesiątki walczyły kobiety. Niestety, Zosia nie zakwalifikowała się do kolejnej rundy. Oboje wykonaliśmy kawał dobrej roboty i byliśmy o siebie spokojni, ale niestety w najmniej oczekiwanym momencie, na dzień przed startem, Zosię dopadła niedyspozycja, która przerodziła się w chorobę. Mimo tego walczyła dalej – dodał Czaplicki

Poza zawodnikami Karkonoskiego Klubu Kajakowego z Jeleniej Góry Polskę reprezentowali również Bartosz Czauderna (KKK Kraków), który awansował do półfinału mężczyzn i po widowiskowych przejazdach zajął ósme miejsce. Trzecim z naszych reprezentantów w konkurencji mężczyzn był Michał Sobieraj-Jakubiec, który ostatecznie został sklasyfikowany na 24. miejscu. W konkurencji juniorów mężczyzn wystartował Michał Naworyta, który zdobywał pierwsze doświadczenie podczas tak wielkiej imprezy, zajmując 23. miejsce.

fot. Rüdiger Hauser

AZS AWF Poznań najlepszy w mistrzostwach Polski w kajakarskim sprincie. W niedzielę błyszczęli Marta Walczykiewicz i Wiktor Głazunow

Kajakarze KS AZS AWF Poznań wygrali klasyfikację medalową 85. Mistrzostw Polski Seniorów w sprincie kajakowym, które w niedzielę zakończyły się w Bydgoszczy. Ostatniego dnia zawodów po dwa złote medale wywalczyli kajakarka Marta Walczykiewicz oraz kanadyjkarz Wiktor Głazunow.

Na starcie stanęli przedstawiciele dwudziestu ośmiu klubów z całej Polski. W klasyfikacji medalowej poznaniacy wyprzedzili CWZS Zawiszę Bydgoszcz oraz KS AZS-AWF Gorzów Wielkopolski.

– Konkurencja nie śpi, młodzi zawodnicy cały czas napierają, a ja staram się je odpierać. Mistrzostwa Polski to bardzo ważna impreza, a u nas w kraju zawody są na bardzo wysokim poziomie i trzeba walczyć o każdy metr. Po to trenuję, żeby osiągać jak najlepsze rezultaty. Cieszę się, że w Bydgoszczy wygrałem przede wszystkim konkurencję C1 1000 metrów, bo była umowa, że kto wygra, ten wystartuje na mistrzostwach świata. Jestem bardzo dumny, że mi się udało i postaram się jak najlepiej przygotować do tych mistrzostw – mówił Głazunow, który w Bydgoszczy w sumie zdobył cztery złote medale – wygrał rywalizację w C1 na 200, 500, 1000 oraz 5000 metrów.

Jak zwykle najbardziej emocjonująca rywalizacja była w wyścigach kajakarek. Po sobotnim zwycięstwie w K1 na 500 metrów Dominiki Putto, która na podium wyprzedziła Karolinę Naję i Helenę Wiśniewską, tym razem gwiazdy polskich kajaków ścigały się w K1 na 200 metrów. Najszybsza na finiszu była Marta Walczykiewicz, tuż za nią finiszowała Wiśniewska, a trzecia była Anna Puławska.

– Pozostaje mi się cieszyć, że nasza rywalizacja przysparza kibicom emocji, niektórzy przyjeżdżają po to, by obejrzeć tylko dwie konkurencje, czyli K1 na 200 i 500 metrów. Zarówno wczoraj, jak i dzisiaj wszystkie byłyśmy blisko siebie. Można być pierwszym, można być piątym. To jest chyba kwestia dnia, bo jesteśmy w podobnej dyspozycji, skoro wróciłyśmy właśnie z górskiego obozu – mówiła Walczykiewicz, która wygrała także w niedzielę złoto w wyścigu na pięć tysięcy metrów.

Czołowe polskie kajakarki kilka dni temu wróciły z obozu wysokogórskiego we włoskich Dolomitach. Tam głównie trenowały jeżdżąc po wysokich wzniesieniach na rowerach.

– To na pewno nie było łatwe zgrupowanie. Teraz poczułam zmęczenie i jeszcze jakiś czas będzie dawało się we znaki. Wiadomo, że cel na ten sezon, czyli mistrzostwa świata, jeszcze jest przed nami i tam chcemy pokazać pełnię formy. Te mistrzostwa Polski traktujemy jako trening, ale też rywalizację między nami, bo trzeba się sprawdzać na zawodach, żeby wiedzieć, jakich błędów nie można popełniać w najważniejszych momentach w sezonie – mówiła Anna Puławska, dwukrotna medalistka z Tokio.

– Muszę przyznać, że nie jestem miłośniczką jazdy na rowerze i muszę się przyznać, że kiepsko mi to wychodzi. Ale teraz na obozie pokonałam już swoje granice. To był bardzo trudny obóz, więc tym bardziej cieszę się, że ten dzisiejszy wyścig był bardzo fajny – dodała Walczykiewicz.

Mistrzostwa świata w kanadyjskim Halifax odbędą się za miesiąc – od 3 do 7 sierpnia. Dziesięć dni później kajakarze będą już rywalizować w mistrzostwach Europy w Monachium. Czy polskie gwiazdy są w dobrym miejscu, jeśli chodzi o przygotowania?

– Na 500 metrów bardzo mi nie wyszło, a dzisiaj było już lepiej. Mam nadzieję, że efekt przyjdzie w odpowiednim momencie. Trener Tomasz Kryk już wiele razy pokazał, że wie, co robi. Ufamy mu od lat i grzechem byłoby zrobić coś po swojemu – zapewnia Walczykiewicz.

Organizatorem mistrzostw Polski był Kujawsko-Pomorski Związek Kajakowy. Impreza została dofinansowana ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, a zawody wsparła także PGE Polska Grupa Energetyczna, sponsor Polskiego Związku Kajakowego.

Mistrzostwa Polski w sprincie kajakowym

Klasyfikacja medalowa
1. KS AZS-AWF Poznań 18 (7 złotych, 7 srebrnych, 4 brązowe)}
2. CWZS Zawisza Bydgoszcz 14 (7, 4, 3)
3. KS AZS-AWF Gorzów 6 (3, 0, 2)

Wyniki niedzielnych finałów

Kobiety

K1 200 metrów
1. Marta Walczykiewicz (KTW Kalisz) 39.61
2. Helena Wiśniewska (CWZS Zawisza Bydgoszcz) 39.64
3. Anna Puławska (KS AZS-AWF Gorzów) 39.78

K2 200 metrów
1. CWZS Zawisza Bydgoszcz (KOŁODZIEJCZYK-PUTTO) 37.51
2. KKW 1929 Kraków (KĄKOL-KURPAN) 40.35
3. KU AZS Politechnika Opolska (BIERZAŁO-MIELNIK) 42.25

K1 5000 metrów
1. Marta Walczykiewicz (KTW Kalisz) 21:29.68
2. Anna Zagórska (OŚ AZS Politechniki Poznańskiej) 21:32.55
3. Magdalena Szczęsna (KK Jezioro Tarnobrzeg) 22:03.61

C1 200 metrów
1. Katarzyna Szperkiewicz (KS AZS-AWF Poznań) 45.98
2. Sylwia Szczerbińska (SKS Cresovia Białystok) 47.14
3. Magda Stanny (KS Warta Poznań) 48.58

C2 200 metrów
1. Cresovia Białystok (SZCZERBIŃSKA-LACH) 46.65
2. KS AZS-AWF Poznań (SZPERKIEWICZ-SZOLC) 46.72
3. KS AZS-AWF Poznań (MENDELSKA-DOROZIŃSKA) 47.43

C1 5000 metrów
1. Amelia Braun (CWZS Zawisza Bydgoszcz) 24:54.14
2. Paulina Grzelkiewicz (KS Warta Poznań) 25:11.14
3. Kaja Lach (SKS Cresovia Białystok) 27:39.01

Mężczyźni

K1 200 metrów
1. Bartosz Grabowski (OKSW Olsztyn) 34.04
2. Jakub Stepun (KS AZS-AWF Poznań) 34.14
3. Dominik Starowicz (MKS Czechowice-Dziedzice) 37.13

K2 200 metrów
1. KS Posnania Poznań (MICHALSKI-TRACZ) 33.37
2. MKS Czechowice-Dziedzice (LESZCZYŃSKI-STAROWICZ) 33.81
3. MKS Czechowice-Dziedzice (KACZMAREK-PILARZ) 33.97

K2 500 metrów
1. MKS Czechowice-Dziedzice (LESZCZYŃSKI-PILARZ) 1:33.27
2. KS Posnania Poznań (TRACZ-WECKWERT) 1:34.30
3. KS Posnania Poznań (NOWACKI-PIECH) 1:35.04

K4 500 metrów
1. KS Posnania Poznań (MICHALSKI-TRACZ-NOWACKI-WECKWERT) 1:25.08
2. MKS Czechowice-Dziedzice (KACZMAREK-PILARZ-LESZCZYŃSKI-STAROWICZ) 1:26.30
3. KS AZS-AWF Poznań (RZEPCZYŃSKI-STEPUN-WORONKIEWICZ-MERMELA) 1:27.16

K1 5000 metrów
1. Rafał Rosolski (UKS Dojlidy Białystok) 19:20.44
2. Jarosław Kajdanek (KS Energetyk Poznań) 19:25.42
3. Paweł Janyska (UKS Kopernik Bydgoszcz) 19:42.40

C1 200 metrów
1. Wiktor Głazunow (KS AZS-AWF Gorzów) 39.66
2. Oleksii Koliadych (KS Admira Gorzów) 39.92
3. Aleksander Kitewski (SKS Cresovia Białystok) 40.17

C2 200 metrów
1. KU AZS Politechnika Opolska (ŁUBNIEWSKI-ŚLIWIŃSKI) 38.17
2. KS AZS-AWF Poznań (MICHALAK-HOŁDAK) 38.93
3. KS Admira Gorzów (KOLIADYCH-KRASINSKYI) 39.50

C4 500 metrów
1. KS AZS-AWF Poznań (BARNIAK-MICHALAK-HOŁDAK-KUJAWA) 1:38.16
2. CWZS Zawisza Bydgoszcz (KITEWSKI-KRZYŻANOWSKI-PANDEL-SADOWSKI) 1:38.21
3. KS Admira Gorzów (BERKO-MIDLOCH-KRASINSKYI-KOLIADYCH) 1:43.93

C1 5000 metrów
1. Wiktor Głazunow (KS AZS-AWF Gorzów) 20:58.90
2. Mateusz Borgieł (KU AZS Politechnika Opolska) 20:59.92
3. Mateusz Kamiński (OKSW Olsztyn) 21:13.64

Mieszane
K2 200 metrów
1. KS AZS-AWF Poznań (KLATT-STEPUN) 34.43
2. KS Energetyk Poznań (WOJCIECHOWSKA-WITCZAK) 35.49
3. KU AZS Politechnika Opolska (BIERZAŁO-MORAWSKI) 35.78

C2 200 metrów
1. SKS Cresovia Białystok (SZCZERBIŃSKA-KITEWSKI) 39.60
2. KS AZS-AWF Poznań (SZPERKIEWICZ-HOŁDAK) 39.92
3. CWZS Zawisza Bydgoszcz (BRAUN-ZEZULA) 40.68

Wystartowały mistrzostwa Polski w sprincie kajakowym. Dobre wyniki polskich gwiazd!

Dominika Putto, Wiktor Głazunow i Helena Wiśniewska – to gwiazdy polskiego kajakarstwa, które błyszczały najjaśniej podczas pierwszego dnia 85. Mistrzostw Polski w sprincie kajakowym, które odbywają się na torze Brdyujście w Bydgoszczy.

– To święto polskich kajaków. Trzeba podkreślić, że MP to mocne regaty nawet na arenie międzynarodowej. Świadczą o tym wyniki i to, że nawet utytułowani zawodnicy nie trafiają tu na pozycje medalowe – uważa Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego. – Bydgoszcz nam sprzyja. Wczoraj przeszła nawałnica i padał grad, a dziś jest bardzo dobry dzień do uprawiania sportu kajakowego – dodał.

W sobotę kibiców szczególnie interesowała rywalizacja w K1 na 500 m wśród pań. Wygrała Dominika Putto, która wyprzedziła Karolinę Naję oraz Helenę Wiśniewską. – Cała czołówka to nasza ścisła reprezentacja, gdzie w zależności od dyspozycji dnia każda z nich może wygrać. Czy to była niespodzianka? Chyba nie – stwierdza Tomasz Kryk, trener reprezentacji Polski kajakarek. Jego zdaniem Putto po powrocie do kadry prezentuje bardzo wysoką formę. Szkoleniowiec na rok odsunął ją od składu, lecz teraz to czołowa zawodniczka. – Wróciła zupełnie inna osoba, inny sportowiec – uzupełnia.

Bardzo dobrą formę w Bydgoszczy zaprezentowała Wiśniewska, która do brązu dorzuciła dwa złota – w K2 i K4 na 400 m. W duecie startowała z Sandrą Ostrowską. W czwórce skład uzupełniły Putto oraz Kołodziejczyk. Na 1000 m w jedynce najlepsza była Martyna Klatt, a w parze Martyna Jaskólska i Weronika Marczewska. Na 500 m mistrzynią Polski kanadyjkarek została Katarzyna Szperkiewicz, nie pozostawiając szans Sylwii Szczerbińskiej oraz Aleksandrze Jacewicz. – Była duża presja, trochę stresu. W tamtym roku nie udało mi się zostać mistrzynią Polski. Ten rok jest inny i bardzo się cieszę z wyników – powiedziała złota medalistka. W duecie na 500 m  wygrały Justyna Dorozińska i Klaudia Szolc.

Mistrzem Polski kanadyjkarzy na 500 i 100 m został Wiktor Głazunow. Dwa złote medale zdobył również Juliusz Kitewski – w C2 na 500 m i C4 na 1000 m. Na najwyższym stopniu w rywalizacji kajakarzy na 500 m został Wiktor Leszczyński. Na dwa razy dłuższym dystansie pewne zwycięstwo odniósł Rafał Rosolski. – Jestem zadowolony z wyników. W końcu zawodnicy uwierzyli, że musimy troszkę inaczej pracować niż do tej pory. Wstąpiła w nich wiara, że jesteśmy na dobrej drodze i podjęliśmy odpowiednie decyzje – stwierdził Ryszard Hoppe, trener kajakarzy.

Kajakarze i kajkarki powrócą na tor w niedzielę o 8, by zakończyć zmagania po godzinie 18. Organizatorem MP na zlecenie Polskiego Związku Kajakowego jest Kujawsko-Pomorski Związek Kajakowy w Bydgoszczy. Impreza została dofinansowana ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, a zawody wsparła także PGE Polska Grupa Energetyczna, sponsor Polskiego Związku Kajakowego.

kobiety

K1 500 m
1. Dominika Putto (CWZS Zawisza Bydgoszcz) 1.56,96
2. Karolina Naja (KS Posnania Poznań) 1.57,53
3. Helena Wiśniewska (CWZS Zawisza Bydgoszcz) 1.57,72

K2 500 m
1. CWZS Zawisza Bydgoszcz (Sandra Ostrowska, Helena Wiśniewska) 1.49,93
2. KS Posnania Poznań (Karolina Naja, Małgorzata Puławska) 1.52,808
3. KS AZS-AWF Gorzów (Anna Puławska, Julia Olszewska) 1.52,69

K4 500 m
1. CWZS Zawisza Bydgoszcz 1.39,16 (Helena Wiśniewska, Katarzyna Kołodziejczyk, Sandra Ostrowska, Dominika Putto)
2. KS AZS-AWF Poznań 1.45,06 (Zuzanna Gościniak, Martyna Klatt, Weronika Waligóra, Oliwia Kubis)
3. CWZS Zawisza Bydgoszcz 1.46,16 (Martyna Szkodzińska, Julia Górska, Alicja Nowicka, Zofia Korpalska)

C1 500 m
1. Katarzyna Szperkiewicz (KS AZS-AWF Poznań) 2.17,57
2. Sylwia Szczerbińska (SKS Cresovia Białystok) 2.19,18
3. Aleksandra Jacewicz (KU AZS Politechnika Opolska) 2.19,88

C2 500 m
1. KS AZS-AWF Poznań (Justyna Dorozińska, Klaudia Szolc) 2.16,04
2. KS AZS-AWF Poznań (Ewelina Antos, Elżbieta Łoboziak) 2.16,23
3. KS Warta Poznań (Paulina Grzelkiewicz, Magda Stanny) 2.18,80

K1 1000 m
1. Martyna Klatt (KS AZS-AWF Poznań) 4.09,83
2. Justyna Iskrzycka (KS AZS-AWF Katowice) 4.09,988
3. Anna Zagórska (OŚ AZS Politechniki Poznańskiej) 4.19,96

K2 1000 m
1. UKS Kopernik Bydgoszcz (Martyna Jaskólska, Weronika Marczewska) 3.59,93
2. CWZS Zawisza Bydgoszcz (Katarzyna Kołodziejczyk, Dominika Putto) 4.00,22
3. KS Energetyk Poznań (Oliwia Szorcz, Natalia Wojciechowska) 4.05,25

mężczyźni

K1 500 m
1. Wiktor Leszczyński (MKS Czechowice-Dziedzice) 1.42,75
2. Jakub Stepun (KS AZS-AWF Poznań) 1.43,28
3. Przemysław Korsak (KS GPower Gorzów) 1.43,47

K1 1000 m
1. Rafał Rosolski (UKS Dojlidy Białystok) 3.40,87
2. Wiktor Żarski (MKS Nogat Malbork) 3.44,18
3. Przemysław Korsak (KS GPower Gorzów) 3.45,87

K2 1000 m
1. KS Energetyk Poznań (Jarosław Kajdanek, Sławomir Witczak) 3.31,34
2. KU AZS Politechnika Opolska (Michał Bil, Piotr Morawski) 3.32,97
3. KS AZS-AWF Poznań (Dominik Rzepczyński, Aleksander Woronkiewicz) 3.34,54

K4 1000 m
1. MKS Czechowice-Dziedzice 3.14,09 (Dawid Byrdek, Jan Paszek, Kacper Grzechnik, Dominik Starowicz)
2. AKS Sparta Augustów 3.15,97 (Marcin Burzym, Karol Garbacz, Adam Wysocki, Łukasz Barszczewski)
3. KS Posnania Poznań 3.16,58 (Kacper Konieczny, Jacek Piech, Mateusz Pietrzak, Wiktor Walkowiak)

C1 500 m
1. Wiktor Głazunow (KS AZS-AWF Gorzów) 1.52,82
2. Norman Zezula (CWZS Zawisza Bydgoszcz) 1.53,30
3. Łukasz Witkowski (KS Posnania Poznań) 1.54,19

C2 500 m
1. CWZS Zawisza Bydgoszcz (Juliusz Kitewski, Norman Zezula) 1.47,16
2. KU AZS Politechnika Opolska (Arsen Śliwiński, Michał Łubniewski) 1.48,55
3. KS Posnania Poznań (Remigiusz Nowaczyk, Łukasz Witkowski) 1.49,22

C1 1000 m
1. Wiktor Głazunow (KS AZS-AWF Gorzów) 4.04,69
2. Mateusz Kamiński (OKSW Olsztyn) 4.08,43
3. Łukasz Witkowski (KS Posnania Poznań) 4.08,77

C4 1000 m
1. CWZS Zawisza Bydgoszcz 3.42,16 (Juliusz Kitewski, Damian Sadowski, Krystian Krzyżanowski, Kamil Pandel)
2. KU AZS Politechnika Opolska 3.42,86 (Mateusz Borgieł, Michał Łubniewski, Arsen Śliwiński, Mateusz Zuchora)
3. KU AZS-AWF Poznań 3.43,25 (Tomasz Barniak, Dawid Kozio, Krystian Hołdak, Gracjan Michalak)

W Bydgoszczy ruszają mistrzostwa Polski w kajakowym sprincie

Karolina Naja, Anna Puławska, Marta Walczykiewicz i pozostałe gwiazdy polskiego kajakarstwa wezmą udział w 85. Mistrzostwach Polski w sprincie kajakowym, które odbędą się w Bydgoszczy. Impreza odbędzie się w sobotę i niedzielę na torze regatowym Brdyujście w Bydgoszczy.

– Mistrzostwa Polski to jedna z najważniejszych krajowych imprez. Oprócz wartości, jaką jest zdobycie tytułu mistrza kraju, wyłaniani są najlepsi zawodnicy, którzy później mogą startować na imprezach międzynarodowych – mówi Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego. Medale zostaną rozdane w 33 konkurencjach, a swoje umiejętności zaprezentują przedstawiciele 28 klubów.

Pierwsze starty rozpoczną się w sobotę o godz. 8. Warto śledzić rywalizację od początku, bo już w porannej sesji zaplanowano wyścigi medalowe. Ostatnie wyścigi w sobotę zakończą się przed godziną 20. Kajakarze powrócą na tor w niedzielę o 8, by zakończyć zmagania po godzinie 18.

– Istotą mistrzostw jest rywalizacja na krajowym podwórku. Zawodnicy z całej Polski mogą zmierzyć się z utytułowanymi zawodnikami. Zobaczyć jak wygląda ich poziom sportowy w stosunku do najlepszych kajakarzy w kraju, a widzimy też regularnie, że mamy jednych z najlepszych specjalistów na świecie – dodaje prezes Kotowicz.

W trakcie mistrzostw zdarzają się niespodzianki, choć zwykle najlepsi potwierdzają tu swoją klasę. – Oczywiście, ci którzy aspirują do występu na mistrzostwach świata powinni wygrać zawody, nie ma żadnego ale. Będziemy się jednak również przypatrywać zawodnikom, którzy aspirują do kadry narodowej. To dla nas ważne. Jedziemy na mistrzostwa Polski bardziej w roli obserwatorów, a nie uczestników – uważa Marek Ploch, trener kadry kanadyjkarzy i kanadyjkarek.

Organizatorem MP na zlecenie Polskiego Związku Kajakowego jest Kujawsko-Pomorski Związek Kajakowy w Bydgoszczy. Impreza została dofinansowana ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, a zawody wsparła także PGE Polska Grupa Energetyczna, sponsor Polskiego Związku Kajakowego.

Świetne wyniki polskich kajakarzy w ME Juniorów i U23. Aż piętnaście medali!

Aż piętnaście medali wywalczyli polscy kajakarze w Mistrzostwach Europy Juniorów i U23 w sprincie kajakowym, które odbyły się w Belgradzie. Biało-czerwoni zdobyli dziewięć złotych, pięć srebrnych i jeden brązowy medal, a w klasyfikacji medalowej zajęli drugie miejsce, przegrywając jedynie z Węgrami. W kategorii do lat 23 przedstawiciele Polskiego Związku Kajakowego nie mieli sobie równych, zdobywając aż 13 medali.

Najjaśniejszą gwiazdą ME U23 była Katarzyna Szperkiewicz. Kanadyjkarka w Belgradzie wywalczyła aż trzy złote medale. Indywidualnie Polka była najlepsza na dystansach 200 i 500 metrów. Po raz trzeci na najwyższym stopniu podium zawodniczka stanęła wspólnie z Aleksandrą Jacewicz. Bardzo dobrą formę zaprezentowała również brązowa medalistka z Igrzysk Olimpijskich w Tokio – Helena Wiśniewska. Młoda kajakarka wygrała rywalizację w jedynce na 500 m. Złudzeń rywalkom na tym samym dystansie nie pozostawiła także czwórka, w której oprócz Wiśniewskiej złoto wywalczyły Martyna Klatt, Sandra Ostrowska oraz Julia Krajewska. Polskie kajakarki zdominowały rywalizację na 500 m. W dwójce najlepsze były Klatt oraz Ostrowska.

– Cieszymy się z faktu, że nasi młodzi zawodnicy pokazali się na tle europejskiej konkurencji w tak dobry sposób. Widać, że mamy zawodników, którzy na arenie międzynarodowej mogą nam przez lata dawać wiele radości – mówi prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz. Sponsorem PZKaj jest PGE Polska Grupa Energetyczna,

Wśród panów najlepiej z Polaków wypadł Jakub Stępun, złoty medalista na w K1 na 200 m i w K2 na 500 m w duecie z Bartoszem Grabowskim. W czwórce na dystansie pół kilometra mistrzami Europy zostali Wojciech Pilarz, Piotr Morawski, Filip Weckwert i Wiktor Leszczyński. Ostatni z nich był drugi w rywalizacji na tym dystansie w jedynce. Srebrne medale z Belgradu do Polski przywiozą również kanadyjkarze Adrian Kłos i Gracjan Michalak (1000 m) oraz Norman Zezula (200 m). Juliusz Kitewski i Krystian Hołdak w C2 na 500 m byli trzeci.

Dorobek medalowy Polaków uzupełniają dwa krążki wywalczone przez juniorów. Drugie miejsce w rywalizacji na 1000 m kanadyjkarzy zajął Kacper Sierdzan, a w dwójce Eryk Wilga i Piotr Kujawa. Wielu reprezentantów kraju uplasowało się tuż za podium, na czwartych i piątych pozycjach. Młodzi kajakarze i kajakarki udowodnili, że przyszłość dyscypliny nie jest zagrożona, a wręcz przeciwnie – zapowiada się więcej niż obiecująco. Kolejny sprawdzian zawodnicy przejdą na Mistrzostwach Polski, które odbędą się na początku lipca w Bydgoszczy.

Polskie kajakarki wykuwały formę we Włoszech. Szczyty zdobyte!

Polskie kajakarki odliczają dni do kolejnych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu – zostało ich nieco ponad 760. Na kolejnym zgrupowanie, tym razem we włoskim Livigno, zawodniczki tymczasowo porzuciły wodę, ruszając w góry i przesiadając się na rower. Każdy element treningu podporządkowany jest jednemu celowi – budowie najwyższej formy w 2024 roku.

Trener Tomasz Kryk od początku sezonu podkreśla, że kluczem do osiągnięcia sukcesu w kolejnych latach jest korzystanie z nowych rozwiązań. Treningi oddechowe, z zimnem, hipnoza czy wożenie z sobą po świecie kiszonek to tylko kilka przykładów niecodziennych metod testowanych na zgrupowaniach. – Trening sportowy, ćwiczenia, zostały bardzo dokładnie zbadane w drugiej połowie XX wieku. W tamtych czasach skrupulatnie sprawdzono zakres możliwych obciążeń i komórkę człowieka. Wypracowano odpowiednią periodyzację i metodykę treningu, która za dużo się nie zmienia – tłumaczy Kryk.

Szkoleniowiec poszukuje rozwiązań, które w dobie rozwoju nowych technologii, stosowane są rzadziej, lecz dawniej były podstawą dbania o zdrowy tryb życia. – Cofnęliśmy się do kształtowania naszej odporności psychicznej, ale też ogólnie naszej odporności zdrowotnej, przez hartowanie zimnem czy zimne kąpiele – wyjaśniał, gdy zawodniczki budowały formę tymi metodami. Istotnym aspektem ostatnich przygotowań jest możliwość treningu w warunkach wysokogórskich.

Zawodniczki podczas zgrupowania zdobyły m.in. przełęcz Passo dello Stelvio, wjeżdżając rowerem na wysokość 2759 metrów nad poziomem morza. Łącznie przejechały trasę o długości ponad 51 km. – Wielkie rzeczy robi się z pasją i wiarą w swoje możliwości. Uczucie, które towarzyszy po dokonaniu ich jest nie do opisania słowami – to trzeba po prostu przeżyć. Cieszę się, że mamy taki zgrany Team – podsumowała zakończone sukcesem wyzwanie Anna Puławska, srebrna i brązowa medalistka olimpijska.

Innego dnia, w poszukiwaniu rezerw adaptacyjnych, zawodniczki dotarły, tym razem pieszo, na szczyt Piz Ursera (3032 metrów nad poziomem morza), leżąco na granicy włosko-szwajcarskiej. Kajakarki z rowerem wdrapały się także na Passo del Bernina (2328 m). – Powiem tak: na ten sezon roweru mi wystarczy – stwierdziła Marta Walczykiewicz. Medalistka olimpijska nazywa wyzwania, przed jakim stają zawodniczki, przesuwaniem własnych barier.

Trener Kryk powołał na zgrupowanie w Livigno we Włoszech siedem zawodniczek: Justynę Iskrzycką, Katarzynę Kołodziejczyk, Adriannę Kąkol, Karolinę Naję, Annę Puławską, Dominikę Putto i Martę Walczykiewicz. Młodsze reprezentantki Polski aktualnie biorą udział w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie. W składzie Polskiego Związku Kajakowego, którego sponsorem głównym jest PGE Polska Grupa Energetyczna, znalazła się m.in. medalistka olimpijska Helena Wiśniewska. Wszystkie zawodniczki niedługo spotkają się na Mistrzostwach Polski w sprincie kajakowym, które odbędą się 2 i 3 lipca na torze regatowym Brdyujście w Bydgoszczy.

Przed nami III Otwarte Mistrzostwa Polski SUP. W Jastarni będzie się działo!

Najlepsi specjaliści z kraju w pływaniu na desce SUP w ten weekend spotkają się nad morzem. Główna rywalizacja na III Otwartych Mistrzostwach Polski Stand Up Padding w Jastarni na Zatoce Gdańskiej odbędzie się w dniach 25-26 czerwca (sobota i niedziela), ale cała impreza startuje w piątek.

SUP to skrót od „stand up paddle”, czyli wiosłowania na stojąco. To jedna z najszybciej rozwijających się dyscyplin sportów wodnych. Od kilku lat cieszy się rosnącą popularnością także w Polsce. – Na starcie Mistrzostw Polski pojawi się blisko 80 zawodników z całego kraju. Mamy przygotowane miejsca bezpośrednio dla juniorów, amatorów, którzy będą startować na pompowanych deskach – mówi Jakub Sitkowski, prezes Związku Sportowego SUP oraz przewodniczący Zespołu ds. SUP przy Polskim Związku Kajakowym. Organizatorom zależało, żeby przyciągnąć młodych miłośników deski, co się udało, bo na starcie będzie dużo dzieci i juniorów.

O medale powalczą seniorzy, juniorzy, młodzicy, dzieci oraz amatorzy. Ci ostatni będą rywalizować na deskach pompowanych w wyścigu technicznym (1500 m) oraz na długim dystansie (5000 m). W poszczególnych kategoriach wiekowych rywalizacja dodatkowo będzie toczyła się w sprincie. W przypadku najmłodszych uczestników dłuższy dystans będzie wynosił 3 km.

– Zadbaliśmy też o atrakcje dla szerszego grona osób, bardziej rekreacyjne: zajęcia z instruktorem i SUP jogę w piątek. Tu ma się spotykać sport wyczynowy i rekreacyjny. Tak powinien wyglądać rozwój dyscypliny sportowej w nowym wydaniu. Nie hermetycznie zamknięte środowisko na sam sport, ale również odnogi rekreacyjne. Nie chcemy rozdzielać tego na 3 czy 5 eventów, wręcz przeciwnie. Będziemy zawsze szukać takich rozwiązań, żeby wszystko działo się jako jedno wielkie święto SUP-a – deklaruje Sitkowski.

W sobotę pierwsi na wodę wypłyną sprinterzy. Początek rywalizacji o godzinie 9. Po południu, o 14, rozpoczną się wyścigi techniczne, które potrwają do 18. O 20 będzie można spotkać się z zawodnikami przy ognisku w Molo Beach Barze. W niedzielę o 10 start walki na długim dystansie. Uroczyste zakończenie mistrzostw i rozdanie nagród o godz. 14.

– Liczymy na obecność licznej publiczności. Rozłożonych jest dużo leżaków. Zapraszamy do plażowego oglądania, w japonkach, a nie w garniturze – zachęca Sitkowski. Organizatorem zawodów na zlecenie Polskiego Związku Kajakowego, którego sponsorem głównym jest PGE Polska Grupa Energetyczna, jest Związek Sportowy SUP, Camping Molo Surf Spot oraz Jet Rescue.

Troje Polaków w czołówce Pucharu Świata w slalomie kajakowym

Troje Polaków w konkurencji kanadyjek awansowało do ścisłych finałów tych konkurencji w niedzielnych zawodach Pucharu Świata rozgrywanych w Krakowie. Klaudia Zwolińska zajęła szóste miejsce, Aleksandra Stach siódme, a Kacper Sztuba był ósmy.

Reprezentanci Polski udanie zaprezentowali się w niedzielę przez swoimi kibicami, troje z nich awansowało do ścisłego finału, w dobrym stylu przechodząc eliminacje.

– Dziesięcioosobowe finały to podstawa do tego, żeby walczyć o czołowe lokaty – mówi Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym. – Dzisiejsze występy biało-czerwonych można zaliczyć na plus, ale gdyby cała trójka wyczyściła w finale swoje przejazdy, gdyby były na zero, to byliby jeszcze wyżej, nawet na miejscach medalowych. A to by już był ogromny sukces. Tak czy inaczej jestem dzisiaj bardzo zadowolony, mamy dobre rokowania przed resztą sezonu, oczywiście z najważniejszym dla nas wszystkich występem, czyli lipcowymi mistrzostwami świata w Augsburgu. Dzisiejsza piękna pogoda przyciągnęła kibiców, a Kraków po raz kolejny stanął na wysokości zadania, impreza od strony organizacyjnej była perfekcyjna – dodaje trener.

Dzięki wsparciu licznie zgromadzonej krakowskiej publiczności zawodnicy reprezentujący Polski Związek Kajakowy, którego sponsorem głównym jest PGE Polska Grupa Energetyczna, pokazali że przynależą do światowej czołówki w swoich konkurencjach. Dwie nasze kadrowiczki wywalczyły awans do biegów finałowych w konkurencji C-1.

– Myślę, że zarówno dla mnie, jak i dla Klaudii to sukces, że znalazłyśmy się w gronie najlepszych dziesięciu zawodniczek Pucharu Świata, a dodatkową radość sprawia fakt, że w tej światowej czołówce znalazły się w sumie dwie Polki – mówi Aleksandra Stach. – Trochę mi szkoda tych sześciu karnych punktów, bo to aż sześc sekund doliczonych do czasu przejazdu. Chyba trochę za bardzo chciałam, za ciasno i za szybko, po prostu przedobrzyłam.

W słoneczną niedzielę na torze pierwsze pojawiły się kanadyjkarki, potem kanadyjkarze, impreza zakończyła się zmaganiami w extreme slalomie.

– Dzisiaj zdecydowanie lepiej się czułem niż w piątkowych kwalifikacjach – przyznaje Kacper Sztuba. – Miałem apetyt na coś więcej niż ósme miejsce, jestem u siebie na torze, znam doskonale tutejszą wodę, trudno mi tak na gorąco powiedzieć, co poszło nie tak w samej końcówce. Straciłem troszkę kontrolę, chyba miałem zbyt dużą prędkość i się posypało. Tak czy inaczej jestem zadowolony, bo to pierwszy finał, dodatkowo na moim torze w Krakowie. Chciałem się pokazać z dobrej strony i udało mi się to świetnie aż do osiemnastej bramki. Szkoda, bo mogłem być zdecydowanie wyżej. Brawa także dla dziewczyn, bo awans do finałów to dla Polaków ważna sprawa, szczególnie przed własną publicznością.

W ubiegły weekend pierwsze zawody z cyklu Pucharu Świata odbyły się w czeskiej Pradze. Teraz kajakarze odwiedzą Tacen na Słowenii (24-26 czerwca 2022) oraz Pau we Francji (26-28 sierpnia 2022). Finał odbędzie się w dniach od 2 do 4 września w La Seu d’Urgell w Hiszpanii.

∂ Wyniki 3. dnia Pucharu Świata w slalomie kajakowym (Kraków 2022):
∂ C1 kobiet, finał: 1. Mallory Franklin (Wielka Brytania) 103.31, 2. Majorie Delassus (Francja) 104.48, 3. Martina Satkova (Czechy) 107.83… 6. Klaudia Zwolińska 109.81, 7. Aleksandra Stach (obie Polska) 110.75;
∂ K1 mężczyzn, finał: 1. Nicolas Gestin (Francja) 93.14, 2. Benjamin Savsek (Słowenia) 93.19, 3. Adam Burgess (Wielka Brytania) 93.49… 8. Kacper Sztuba (Polska) 97.29… 13. Grzegorz Hedwig (Polska).

Klaudia Zwolińska czwarta w Pucharze Świata w slalomie kajakowym

Klaudia Zwolińska zajęła czwarte miejsce w konkurencji K1 w Pucharze Świata w Krakowie, który rozgrywany jest na torze przy Ośrodku Sportu i Rekreacji „Kolna”. Do niedzieli rywalizuje w Polsce ponad 250 kajakarek i kajakarzy z 30 krajów z całego świata.

Reprezentaci Polski udanie zaprezentowali się w sobotę swoim kibicom, zabrakło naprawdę niewiele, by fani mieli powody do świętowania. Bardzo blisko medalu w konkurencji K1 była Klaudia Zwolińska, która ostatecznie zakończyła rywalizację na wysokim, czwartym miejscu. Miała kapitalny czas przejazdu, niestety otrzymała karne sekundy. To zdecydowało o miejscu tuż za podium.

– Mam bardzo mieszane uczucia, przeżywam emocjonalny rollercoaster – przyznała Klaudia Zwolińska. – To jest Puchar Świata, poziom zawodów był bardzo wysoki, więc czwarte miejsce to sukces. Ale z drugiej strony pojechałam niemal w takim samym czasie, jak Jessica Fox, jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek tej konkurencji, jednak drobne błędy które popełniłam zdecydowały o wyniku. Były minimalne, w jednym przypadku ponoć dotknęłam bramki paskiem od kasku, nawet nie wiem, jak to w ogóle możliwe. Byłam strasznie podłamana zaraz po zawodach, bo czułam że stać mnie na więcej. Mam w tym sezonie niezłe wyniki, czuję się super, najwyższą formę w karierze, ale nie mogę tego jeszcze sprzedać w stu procentach na zawodach, co działa na mnie frustrująco. Muszę budować swoją pewność siebie od nowa, cały czas pracować nad chwilową koncentracją. Jest z tym coraz lepiej – dodaje zawodniczka, która będzie startować jeszcze w niedzielę, w kanadyjkach i extreme slalomie.

W K1 bliska awansu do finału była także doświadczona Natalia Pacierpinik, ostatecznie zajęła jednak dwunaste miejsce. Z kolei o pechu może mówić Michał Pasiut, który w tej samej konkurencji przegrał miejsce w finale o jedną setną sekundy!

– Klaudia w półfinale była najlepsza, w finale jeszcze przyspieszyła, niestety dostała punkty karne na bramkach nr 2 i nr 8 – opowiada Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym. – Muszę zaznaczyć, że na tej drugiej bramce decydowała dopiero powtórka wideo, choć i tak jest to decyzja, moim zdaniem, budząca kontrowersje. Chcę pochwalić Klaudię, bo pokazała się z dobrej strony, to dobrze rokuje przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w Augsburgu. Szkoda mi Michała, który zajął ostatecznie jedenaste miejsce, a był tak blisko dalszej rywalizacji. W półfinale mieliśmy także Dariusza Popielę i Jakuba Brzezińskiego, niestety ich przejazdy im nie wyszły. Generalnie jestem zadowolony z naszych kadrowiczów, bo walczyli i dają nam nadzieję na dobre starty w Niemczech – dodaje trener.

Nasi kajakarze przyznają, że tor na którym trenują na co dzień jest ich atutem, podobnie jak wsparcie niezawodnej polskiej publiczności. Na własnym terenie zawodnicy reprezentujący Polski Związek Kajakowy, którego sponsorem głównym jest PGE Polska Grupa Energetyczna, będą mieli szansę pokazać się jeszcze w niedzielę.

– Na torze Kolna już po raz trzeci organizujemy Puchar Świata seniorów i mamy informacje, że nie po raz ostatni – mówi Zbigniew Miązek, prezes Krakowskiego Klubu Kajakowego, olimpijczyk z Barcelony. – Mamy duże doświadczenie, bo to już nasza szesnasta impreza międzynarodowa, mam także świetny zespół, który zawsze staje na wysokości zadania. Wracając do sportu do pragnę zaznaczyć, że wielu zawodników marzy o byciu na czwartym miejscu w Pucharze Świata, choć raz w karierze. Klaudia niestety nie uniknęła błędów, bez nich zdobyłaby srebrny medal. Cieszymy się jednak, że mamy wspaniałe zawodniczki, bo także Natalia była wysoko – na 12. miejscu. One jeszcze nie raz powalczą o medale – dodaje prezes.

W sobotę rozdano pierwsze medale – wśród pań w K1 triumfowała mistrzyni olimpijska Jessica Fox z Australii, u panów Czech Vit Prindis. W niedzielę na torze pierwsze pojawią się kanadyjkarki – półfinały ruszają o godz. 9, a finał o 11.33. Kanadyjkarze zaczynają walkę o 10.05, a ostatnie przejazdy zaczną się o 12.10. Impreza zakończy się zmaganiami w extreme slalomie. Początek o 16.33, a finały o 17.29 (kobiety) i 17.35 (mężczyźni).

W ubiegły weekend pierwsze zawody z cyklu Pucharu Świata odbyły się w czeskiej Pradze. Następnie kajakarze odwiedzą Tacen na Słowenii (24-26 czerwca 2022) oraz Pau we Francji (26-28 sierpnia 2022). Finał odbędzie się w dniach od 2 do 4 września w La Seu d’Urgell w Hiszpanii.

∂ Wyniki 2. dnia Pucharu Świata w slalomie kajakowym:
∂ K1 kobiet, finał: 1. Jessica Fox (Australia) 91.29, 2. Tereza Fiserova (Czechy) 93.87, 3. Amalie Hilgertova (Czechy) 94.26, 4. Klaudia Zwolińska (Polska) 95.87… 12. Natalia Pacierpnik;
∂ K1 mężczyzn, finał: 1. Vit Prindis (Czechy) 84.94, 2. Joseph Clarke (Wielka Brytania) 85.10, 3. Jiri Prskavec (Czechy) 85.46… 11. Michał Pasiut (Polska).

Ponad 250 kajakarzy rozpoczęło walkę w Pucharze Świata w Krakowie

Ponad 250 kajakarzy z 30 krajów rozpoczęło walkę w Pucharze Świata w Krakowie. Przez trzy dni na torze przy Ośrodku Sportu i Rekreacji „Kolna” ze światową czołówką rywalizowało będzie dziewięciu reprezentantów Polski.

W Pucharze Świata wystartuje ponad 250 zawodniczek i zawodników z 30 krajów z całego świata. – To drugi rzut tegorocznej edycji, do Polski przyjechały wszystkie najmocniejsze reprezentacje – podkreśla Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym. – Jeśli chodzi o biało-czerwonych to reprezentuje nas grupa dziewięciu najmocniejszych zawodników, która została wyłoniona w kwietniowych eliminacjach. Startujemy w czterech dobrze znanych konkurencjach olimpijskich plus w extreme slalomie, który trafił już do programu najbliższych igrzysk w Paryżu. W piątek czekały na nas eliminacje, w sobotę rozgrywane będą konkurencje kajakowe, w niedzielę kanadyjek, a także extreme slalom. Mamy z kim rywalizować, dlatego przede wszystkim oczekuję od naszych zawodników dobrych przejazdów, co pozwoli nam później myśleć o wysokich lokatach – dodaje trener.

Kajakarze przyznają, że tor na którym nasi zawodnicy trenują na co dzień, będzie ich atutem. Podobnie jak wsparcie niezawodnej polskiej publiczności. Na własnym terenie zawodnicy reprezentujący Polski Związek Kajakowy, którego sponsorem głównym jest PGE Polska Grupa Energetyczna, powinni być mocni. – Bardzo się cieszę, że Puchar Świata gości w Krakowie – mówi doświadczony Dariusz Popiela. – Światowa czołówka przyjechała się ścigać na naszym torze, a to oznacza, że przynajmniej ja czuję dodatkowe emocje. Lubię tutaj startować, a rywalizując u siebie mamy przewagę, bo doskonale znamy obiekt. Sezon jest tak skonstruowany, że celowaliśmy w mistrzostwa Europy, teraz w mistrzostwa świata. Puchar jest dla mnie ważnym sprawdzianem, nie ukrywam jednak, że jeszcze sporo pracuję ze sprzętem, czasem nawet milimetr może mieć spore znaczenie. W domu chcę się pokazać, z moim doświadczeniem nie ma mowy, żebym się niepotrzebnie asekurował. Wprawdzie slalom bywa zaskakujący, ale liczę na dobre wyniki i miejsce w czołówce. Mnie oraz moich kolegów i koleżanki stać na miejsca na podium.

– Pływanie na domowym torze sprawia, że mamy delikatną przewagę, spędzamy tu przecież mnóstwo czasu, przygotowujemy się w okresie zimowo-jesiennym, podczas gdy rywale rzadko tu trenują – przyznaje Natalia Pacierpnik. – Oczekiwania wobec nas są duże, ale teraz najważniejsze będzie umieć sprzedać swoje umiejętności, które pokazujemy na treningach. Bardzo się cieszę, że Puchar Świata wraca po czterech latach do naszego kraju, to wspaniałe zawody, żeby promować nasz sport w kolebce kajakarstwa górskiego w Polsce.

W piątek w Krakowie odbyły się starty eliminacyjne. Zawodnicy o medale powalczą w sobotę i w niedzielę. Pierwsi na podium staną kajakarze i kanadyjkarze. Półfinały kobiet zaplanowane są na godzinę 9, a mężczyzn chwilę po 10. Decydujące, finałowe przejazdy rozpoczną się tuż po 12. Najpierw powalczą panie, a o 12.40 panowie. W niedzielę na tor powrócą kanadyjkarki – półfinały ruszają o godz. 9, a finał o 11.33. Kanadyjkarze zaczynają walkę o 10.05, a ostatnie przejazdy zaczną się o 12.10. Impreza zakończy się zmaganiami w extreme slalomie. Początek o 16.33, a finały o 17.29 (kobiety) i 17.35 (mężczyźni).

– Mam nadzieję, że Puchar Świata jak najczęściej będzie gościł w Krakowie, cieszę się że władze ICF dostrzegają dobry klimat dla slalomu kajakowego w tym mieście – podkreśla Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego. – Duży wpływ na to mają nasi sponsorzy – Ministerstwo Sportu i Turystyki, Urząd Miasta Karkowa, Urząd Marszałkowski i nasz nowy sponsor PGE Polska Grupa Energetyczna. Dziękuję także prezesowi Zbigniewowi Miązkowi i jego zespołowi za świetną organizację pucharu. Jak w każdym sporcie, gdy się startuje u siebie, ma się za sobą kibiców, to jest spora szansa na to, że wyniki będą satysfakcjonujące.

W ubiegły weekend pierwsze zawody z cyklu Pucharu Świata odbyły się w czeskiej Pradze. Następnie kajakarze odwiedzą Tacen na Słowenii (24-26 czerwca 2022) oraz Pau we Francji (26-28 sierpnia 2022). Finał odbędzie się w dniach od 2 do 4 września w La Seu d’Urgell w Hiszpanii.