Kolejna gwiazda sprintu w Posnanii! Dorota Borowska zmienia klub

Kolejna gwiazda polskiego sprintu będzie reprezentować Posnanię! Dorota Borowska, aktualna mistrzyni Europy w konkurencji C1 200 metrów, przenosi się do klubu ze stolicy Wielkopolski. Do Posnanii trafia również jej reprezentacyjny i klubowy trener, Mariusz Szałkowski.

W zeszłym roku Borowska wróciła do regat po wielomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. 27-letnia kanadyjkarka wróciła do rywalizacji w wielkim stylu. Najpierw Borowska była jedną z czołowych postaci wiosennych Pucharów Świata, a pod koniec czerwca, w trakcie III Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023 została mistrzynią Starego Kontynentu w swojej koronnej konkurencji C1 200 metrów. Na sierpniowych mistrzostwach świata w Duisburgu była ósma, ale los sprawił, że dzięki korzystnym rozstrzygnięciom w dwójkach polska reprezentacja wspierana przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. może być spokojna o miejsce w zmaganiach jedynkarek na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.

Nowy rok przyniósł u Borowskiej zmiany barw klubowych. Po latach współpracy ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki zawodniczka wraz z trenerem Mariuszem Szałkowskim przenoszą się do KS Posnania. Od lat klub ze stolicy Wielkopolski skupia największe nazwiska polskiego kajakarstwa. Barw Posnanii w przeszłości bronili m.in. Paweł Baraszkiewicz, Grzegorz Kotowicz czy Marcin Grzybowski, a obecnie jej zawodniczką jest Karolina Naja, czterokrotna medalistka olimpijska i liderka kadry kajakarek.

– Przejście do Posnanii to dla mnie przede wszystkim większe możliwości i perspektywy na dalszą karierę. Zmiana klubu na pewno pozwoli mi lepiej przygotować się do igrzysk. Czuję większy spokój i mogę się skoncentrować na swoich celach. Najważniejszy z nich to popłynąć wyścig życia na igrzyskach. Wtedy będę szczęśliwa, a jakim rezultatem to się skończy, to zobaczymy później – mówi Borowska. – Bardzo optymistycznie zapatrujemy się na ten nowy rozdział. Do przenosin skłoniły nas większe możliwości rozwoju Doroty. Od pierwszych chwil czujemy zainteresowanie, chęć otoczenia opieką ze strony Posnanii. To tylko dodatkowa motywacja do osiągania kolejnych sukcesów – wskazuje trener Mariusz Szałkowski.

Satysfakcji z przenosin Borowskiej nie ukrywają w poznańskim klubie. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. – Nasi zawodnicy w przeszłości zdobyli łącznie kilkanaście medali olimpijskich, a w klubie panuje klimat sprzyjający do sportowych działań. W tym roku liczymy, że złoto igrzysk w Paryżu zdobędzie Karolina Naja, a Dorota Borowska również wróci do kraju z medalem – wierzy Waldemar Witkowski, prezes zarządu KS Posnania, czyli klubu, który zajął wysokie, ósme miejsce w rankingu sportu dzieci i młodzieży za rok 2023.

Kolejnym entuzjastą przejścia Borowskiej do Posnanii jest Ireneusz Pracharczyk. Prezes Wielkopolskiego Związku Kajakowego, a także członek zarządu i trener poznańskiego klubu jest przekonany, że transfer czołowej polskiej sprinterki wyjdzie na dobre każdej ze stron. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

– Cieszymy się, że trafia do nas kolejna utytułowana zawodniczka, a nam, we współpracy z Urzędem Marszałkowskim w Poznaniu i Urzędem Miasta Poznania, udało się zapewnić Dorocie spokój w przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przejście do Posnanii otwiera też dla niej możliwość pływania w przyszłości w osadach. Jesteśmy dużym klubem, który szkoli ponad 50 kanadyjkarzy i kanadyjkarek. Myślę, że współpraca może przynieść obopólne korzyści – mówi Pracharczyk.

Borowska z Szałkowskim wyjechali w środę na zgrupowanie do portugalskiego Milfontes. Na Półwyspie Iberyjskim będą pracować do 28 stycznia.

– To pierwsze zgrupowanie, więc skupimy się m.in. na zbudowaniu bazy tlenowej, siły i szlifowaniu techniki wiosłowania. Na koniec lutego skończymy część bazową i wejdziemy w okres przygotowania startowego – przedstawia Szałkowski. – Bardzo dobrze czuję się na wstępie przygotowań i tak samo chciałabym się czuć na przestrzeni całego sezonu. Moje zwycięstwa zawsze były wynikiem poważnego podejścia i nie inaczej będzie w tym sezonie. W głowie mam obronę mistrzostwa Polski, które umożliwi mi start w Paryżu. Na pewno nie zlekceważę tych zawodów – dodaje z kolei Borowska, której na obozie w Portugalii będzie towarzyszyć pies Tadeusz, stały uczestnik zgrupowań i wierny kibic naszej mistrzyni. – Do Francji na igrzyska nie będę w stanie go zabrać. Tadeusz jest mocno absorbujący, mogłabym zbyt dużo myśleć, co z nim się dzieje, a tak w domu będzie pod troskliwą opieką. Dzięki temu z czystą głową będę mogła skupić się na startach – dopowiada 27-latka.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Grzegorz Michałowski/archiwum PZKaj

MP na ergometrach kajakowych w sobotę w Poznaniu. „Widać głód rywalizacji”

Początek roku to tradycyjnie czas mistrzostw Polski na ergometrach kajakowych. Po raz piąty areną tych zawodów będzie Poznań, gdzie w sobotę blisko 400 zawodników z 34 klubów stanie do rywalizacji o tytułu najlepszych w kraju.

– Szacowaliśmy, że w święto Trzech Króli może być nieco gorsza frekwencja, a wbrew przewidywaniom jest nawet lepiej niż w poprzednich latach. U zawodników widać głód rywalizacji i cieszymy się, że mistrzostwa Polski na ergometrach dalej cieszą się tak dużym zainteresowaniem – mówi Jolanta Rzepka, sekretarz generalna Polskiego Związku Kajakowego. – Dużo chętnych zgłosiło się zwłaszcza do kategorii młodzików, gdzie czeka nas aż dziewięć wyścigów eliminacyjnych – dodaje.

Poza młodzikami kajakarze i kanadyjkarze powalczą także w kategoriach seniora, juniora, juniora młodszego (wszyscy na dystansie 500 metrów) i masters (na 200 metrów). Ponadto, w hali Politechniki Poznańskiej czekają nas również sztafety open kobiet i mężczyzn na dystansie 2000 metrów. Dla najlepszych drużyn w łącznej klasyfikacji punktowej MP przewidziano pamiątkowe puchary oraz nagrody rzeczowe. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

Tegoroczna edycja będzie piątą organizowaną w Poznaniu przez Wielkopolski Związek Kajakowy. Ergometry, które stanowią ważne narzędzia pracy wielu trenerów i zawodników zwłaszcza w okresie przygotowań, ponownie dostarczy duńska firma Dansprint. – To nasz sprawdzony od wielu lat partner, który zapewnia też obsługę techniczną. Z kolei sam trening specjalistyczny na ergometrach jest dobrą jednostką treningową. Dużo zagranicznych czy krajowych ekip nawet w trakcie sezonu korzysta z nich w ramach rozgrzewki przed zejściem na wodę. Wiele elementów w wiosłowaniu można też poprawić właśnie dzięki ergometrom – zaznacza Ireneusz Pracharczyk, prezes WZKaj, a także członek zarządu i trener KS Posnania. Jego klub deleguje do startu w MP 47 zawodników. W samej stawce zawodników zobaczymy wielu medalistów międzynarodowych czy krajowych imprez. Jednym z nich jest Eryk Wilga, kanadyjkarz Warty Poznań, który od dłuższego czasu z powodzeniem radzi sobie w maratonie. Przed rokiem 20-letni reprezentant Polski (sponsorem polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.) został wicemistrzem świata i Europy w konkurencji C1. Zabraknie natomiast jego koleżanki z kadry narodowej i Warty, Pauliny Grzelkiewicz, która z powodu kontuzji musi odpuścić weekendowy start. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland. – Dla mnie będzie to pewien przerywnik w codziennych treningach, To zupełnie coś innego niż normalne regaty, natomiast podczas MP na ergometrach czuć atmosferę rywalizacji. Byłoby świetnie zdobyć złoto, ale tak naprawdę nie nakładam na siebie żadnej presji. Forma ma być w sezonie i na tym się skupiam. W tym roku stawiam na maraton, ale w sprincie także będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony – przedstawia Eryk Wilga.

Początek MP na ergometrach kajakowych w Poznaniu w sobotę, 6 stycznia, o godzinie 10:15. Transmisja na żywo ze zmagań z hali Politechniki Poznańskiej będzie dostępna na YouTube, na kanale Wielkopolskiego Związku Kajakowego. Organizatorem, na zlecenie Polskiego Związku Kajakowego, jest Wielkopolski Związek Kajakowy w Poznaniu, przy dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Kolejny świetny rok polskiego kajakarstwa z PGE. Blisko 250 medali w ciągu dwóch sezonów!

Drugi rok współpracy Polskiego Związku Kajakowego z PGE Polską Grupą Energetyczną S.A. był kolejnym obfitującym w sukcesy dla naszego kajakarstwa. – Jesteśmy dumni, że mogliśmy towarzyszyć naszym kajakarzom i wspierać ich w tych ważnych wydarzeniach – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu spółki.

Zawarta w maju 2022 roku współpraca z jednym z największych przedsiębiorstw sektora elektroenergetycznego w Polsce sprawiła, że przed kajakarstwem w naszym kraju otworzyły się możliwości wypłynięcia na jeszcze szersze wody. W tym czasie biało-czerwoni sprinterzy czy slalomiści seryjnie sięgali po najważniejsze trofea, a już za kilka miesięcy mogą oni powiększyć polski dorobek medali olimpijskich. Pewnych startów w przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu jest pięć osad sprinterskich, a także minimum pięciu naszych zawodników w slalomie kajakowym i kayak crossie.

– Z Polskim Związkiem Kajakowym współpracujemy już drugi sezon. Przez ten czas nasi kajakarze zdobyli blisko 250 medali. Jesteśmy dumni, że mogliśmy im towarzyszyć i ich wspierać w tych ważnych wydarzeniach – nie ukrywa Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej S.A. – Zgodnie z naszą strategią biznesową rozwijamy odnawialne źródła, wykorzystując wiatr i wodę do produkcji zielonej energii, dlatego w ramach naszej strategii sponsoringowej wspieramy sporty, które tak jak my, wykorzystują energię wiatru czy wody. Taką dyscypliną sportu jest właśnie kajakarstwo i dlatego podjęliśmy współpracę z Polskim Związkiem Kajakowym, który zrzesza najlepszych polskich kajakarzy, którzy od lat, nieprzerwanie, zdobywają medale w najważniejszych imprezach na świecie. Nasza współpraca obejmuje nie tylko wsparcie polskiej kadry narodowej, ale także edukację kajakową i upowszechnianie kajakarstwa wśród dzieci i młodzieży z całej Polski. Jesteśmy partnerem zaangażowanym, dlatego wybierając podmioty do współpracy, zależy nam, żebyśmy wspólnie z nimi mogli promować polski sport. Pomagamy kształtować zarówno przyszłych polskich mistrzów, jak również, co jest dla mnie szczególnie istotne, promujemy polskie kajakarstwo jako sposób aktywnego spędzania czasu. Współpraca z Polskim Związkiem Kajakowym jest dla nas bardzo ważna, a liczne medale i tytuły tylko na w tym utwierdzają. Cieszę się, że możemy wspólnie działać na rzecz polskiego sportu – dodaje Dąbrowski.

2024 rok przyniesie wielkie wydarzenia kajakarskie w Polsce

2024 rok to kolejna dawka wrażeń dla fanów kajakarstwa na polskiej ziemi. Międzynarodowa Federacja Kajakowa (ICF) – podobnie jak w poprzednich latach – doceniła starania i zdolności organizacyjne władz Polskiego Związku Kajakowego, powierzając prawo organizacji następnych wielkich wydarzeń.

Rok 2023 był kolejnym, w którym władze polskiego kajakarstwa zostały obdarzone zaufaniem przez szefów światowego kajakarstwa. W kalendarzu regat nie brakowało istotnych pozycji, takich jak Puchar Świata w sprincie kajakowym w Poznaniu czy młodzieżowe mistrzostwa świata w slalomie kajakowym i kayak crossie w Krakowie. Małopolska zresztą była centrum tegorocznych Igrzysk Europejskich, podczas których błyszczeli biało-czerwoni. Na torze regatowym na zalewie Kryspinów sprinterzy sięgnęli po pięć medali ME, zaś na krakowskim torze Kolna nie zawiedli nasi slalomiści, zdobywając łącznie trzy krążki.

– Kajakarstwo to od lat jedna z wiodących dyscyplin olimpijskich w Polsce. W tym roku nie zwolniliśmy tempa, dorzucając wiele cennych trofeów, a mam nadzieję, że z prawdziwymi łupami uda się nam wrócić latem przyszłego roku z Paryża – wierzy Grzegorz Kotowicz, prezes zarządu Polskiego Związku Kajakowego, którego partnerem jest Suzuki Motor Poland.

Władze światowego kajakarstwa od wielu lat wysoko oceniają poziom wszelkich imprez organizowanych w naszym kraju. Duża w tym zasługa Polskiego Związku Kajakowego, który niemal co roku aplikuje do ICF o prawa organizacji. W roku olimpijskim czekają nas cztery duże, międzynarodowe wydarzenia. Ponownie wiosną do Poznania zawitają najlepsi sprinterzy globu, którzy powalczą o kolejne punkty Pucharu Świata (24-26 maja).

– Przez lata pracy Polskiego i Wielkopolskiego Związku Kajakowego zbudowaliśmy na tyle silną pozycję Poznania w światowym sprincie, że naturalną rzeczą jest jego uwzględnienie w corocznym kalendarzu imprez. W pamięci mamy pierwsze po wybuchu pandemii mistrzostwa Europy, gdzie po rezygnacji Duisburga w ekspresowym tempie przygotowaliśmy czempionat w trzy tygodnie, co doceniły władze Międzynarodowej i Europejskiej Federacji Kajakowej (ECA). Przyznanie nam organizacji MŚ w 2026 roku to niejako dowód wdzięczności za nasze zdolności organizacyjne – tłumaczy Ireneusz Pracharczyk, prezes Wielkopolskiego Związku Kajakowego. PŚ w Poznaniu będzie ostatnim testem przed mistrzostwami Europy w maratonie kajakowym (25-28 lipca), gdzie biało-czerwoni z Mateuszem Borgiełem i Mateuszem Zuchorą na czele zamierzają powalczyć o najwyższe trofea. – Jak nie zawieje za mocno, to na Malcie będą świetne mistrzostwa. Byłoby świetnie dorównać wynikom z tego roku, bo naprawdę mieliśmy udane starty na ME w Chorwacji i MŚ w Danii – liczy Mateusz Rynkiewicz, opiekun reprezentacji Polski w maratonie kajakowym. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

Slalomową stolicą Polski w 2024 roku tradycyjnie będzie Kraków. Do walki na torze Kolna staną czołowi zawodnicy świata, a Klaudia Zwolińska, który w tym roku zdobyła tu wicemistrzostwa Europy w K-1 i C-1 oraz pięć złotych medali mistrzostw Polski, z pewnością będzie należeć do głównych faworytek imprezy. 25-letnia liderka naszej reprezentacji wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. przyznaje, że starty przed własną publicznością są dla niej wyjątkowymi chwilami w każdym sezonie.

– Kolna była dla mnie przełomowym miejscem, na tym torze zawsze odnotowuję fajne starty. Każdym zawodom, szczególnie mistrzowskim, towarzyszy presja. Mamy 90 sekund, aby pokazać całą pracę, jaką wykonujemy przez lata. Myślę, że u nas w kraju, mając własnych kibiców, czujemy ich wsparcie i ten stres jest zamieniany w pozytywną energię – uważa Zwolińska.

Sierpień ponownie będzie miesiącem, podczas którego Kraków ugości najlepszych slalomistów z grona młodzieżowców i juniorów. Stawką tym razem będą medale mistrzostw Europy, o które powalczą w dniach 15-18 sierpnia 2024 roku. 

– Ośrodek Kolna jest wyjątkowo profesjonalny, a jeśli chodzi o trudność toru, to spełnia on wszelkie wymagania ICF. Przed IE 2023 został dodatkowo unowocześniony, m.in. przez instalację najwyższej jakości rampy do kayak crossu. Władze światowego kajakarstwa doceniają ekipę zebraną wokół Kolnej, która zapewnia staranność i dbałość o wszelkie kwestie organizacyjne. Dużą cegiełkę do wypracowanych standardów dokładają też Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz miasto Kraków, które dzięki udzielonemu wsparcia umożliwiają organizację zawodów na najwyższym poziomie. To w mojej ocenie główne powody popularności Krakowa w ICF i przydzielania mu kolejnych wielkich imprez – tłumaczy Bogusław Popiela, wiceprezes Polskiego Związku Kajakowego ds. slalomu kajakowego i kayak crossu.

Całość działań związanych z organizacją wydarzeń i rozwojem krajowego kajakarstwa wspiera Lotto, partner Polskiego Związku Kajakowego. Początki partnerstwa Polskiego Związku Kajakowego z Totalizatorem Sportowym sięgają 2010 roku i jest to niezwykle owocny okres. Od tamtej pory biało-czerwone sprinterki kajakowe pięciokrotnie stawały na podium igrzysk olimpijskich.

– Dla Totalizatora Sportowego współpraca z Polskim Związkiem Kajakowym to realizacja społecznej misji wspierania polskiego sportu. Bardzo cenimy sobie to partnerstwo, w ramach którego działamy na rzecz rozwoju i promowania polskiego kajakarstwa. Sukcesy tej dyscypliny bez wątpienia przynoszą nam dumę i radość zarówno na arenach krajowych,
jak i międzynarodowych, a przede wszystkim utwierdzają nas w przekonaniu, że nasze wieloletnie i stabilne wsparcie daje zawodnikom poczucie bezpieczeństwa oraz komfort
w codziennych treningach. Cieszę się, że nasza marka LOTTO wspiera kajakarzy w przygotowaniach do startów w imprezach międzynarodowych a także do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Życzymy szczęścia i kumulacji medali – skomentowała Aida Bella, Dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej i Rzecznik Prasowy Totalizatora Sportowego.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Kończy się świetny rok polskiego kajakarstwa. „Liczymy, że po igrzyskach w Paryżu nasza radość będzie jeszcze większa”

To był świetny rok dla polskiego kajakarstwa. Nasi sprinterzy zdobyli dziewięć medali mistrzostw świata i pięć mistrzostw Europy seniorów, a slalomiści za sprawą Klaudii Zwolińskiej i męskiej drużyny kajakarzy stawali na podium MŚ i ME. – Liczymy, że jeszcze w lepszych humorach będziemy po przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu – mówi Grzegorz Kotowicz, prezes zarządu Polskiego Związku Kajakowego.

Kolejny sezon z rzędu polscy kibice byli świadkami ekscytujących występów polskich reprezentacji, które przy wsparciu sponsora głównego PGE Polskiej Grupy Energetycznej S.A. dostarczyły nie tylko wielu wspaniałych wrażeń, ale i uzupełniły gabloty o następne trofea. Kończący się rok był także okresem wielu akcji promujących kajakarstwo, które wciąż zyskuje na popularności zarówno w wymiarze turystycznym, jak i wyczynowym.

–  Umowa z PGE Polską Grupą Energetyczną pomoże nam popularyzować kajakarstwo w kraju i jeszcze efektywniej spełniać się w sporcie wyczynowym. To są dwa główne cele naszej współpracy i w naszej opinii udaje się realizować. Dzięki środkom z Ministerstwa Sportu i Turystyki, a także z PGE Polskiej Grupy Energetycznej upowszechniamy kajakarstwo w Polsce za pośrednictwem różnych inicjatyw – mówi prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz.

Klasą samą w sobie ponownie były nasze kajakarki. „Atomówki”, jak pieszczotliwie są nazywane podopieczne trenera Tomasza Kryka, przez cały sezon imponowały wysoką formą i błyszczały na wszystkich międzynarodowych akwenach. Nie zawiodła zwłaszcza flagowa osada Polek. Startująca w niezmienionym składzie czwórka w składzie Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto najpierw w Krakowie została najlepsza w Europie, by dwa miesiące później na mistrzostwach świata w Duisburgu wywalczyć srebro i cieszyć się z kwalifikacji olimpijskiej na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. Z kolei w K2 500 metrów złoto ME zdobyły Naja i Puławska, a tytuł wicemistrzyń świata w tej konkurencji uzyskały 24-letnie Martyna Klatt i Helena Wiśniewska, które triumfowały też na MŚ w K2 200 metrów. Z Duisburga dwa medale w jedynkach przywiozły też Justyna Iskrzycka (srebro na 1000 m) i Putto (brąz na 200 m). Wyjazd do Niemiec był również udany pod kątem igrzysk w Paryżu. Polki w komplecie wywalczyły kwalifikacje olimpijskie, dzięki czemu mogą w spokoju przygotowywać się na najważniejszą imprezę przyszłego sezonu.

– Nie jesteśmy już na żadnym szczycie, tylko twardo stąpamy po ziemi. Na tym polega pokora, żeby za bardzo nie chełpić się tym, co się zdobyło. To już historia i patrzymy przed siebie. Każda z dziewczyn zaczyna nowy sezon z czystą kartą, z przybitą piątką i sercem na dłoni – mówi Tomasz Kryk, trener reprezentacji Polski kajakarek. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

Dwie kolejne przepustki na igrzyska dorzucili kanadyjkarze, a mianowicie mistrzyni Europy Dorota Borowska (C1 200 m) oraz czwarty w tym roku na świecie i na Starym Kontynencie Wiktor Głazunow (C1 1000 m). Bardzo bliscy zapewnienia Polsce miejsca w konkurencjach olimpijskich były też osady C2 500 metrów (Aleksander Kitewski/Norman Zezula oraz Sylwia Szczerbińska/Katarzyna Szperkiewicz) czy męska czwórka kajakarzy, która mimo zajęcia dziewiątej pozycji w finale MŚ w Duisburgu, nie przedostała się do Paryża. Dla kanadyjkowych dwójek czy kajakarzy w K1 1000 m i K2 500 metrów rysuje się jeszcze szansa walki o igrzyska w maju przyszłego roku podczas kontynentalnych kwalifikacji w węgierskim Szeged. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.

Ze świetnej strony w tym sezonie pokazali się też polscy slalomiści kajakowi z Klaudią Zwolińką na czele. 25-latka na przestrzeni ostatnich miesięcy była niekwestionowaną liderką naszej reprezentacji. Zawodniczka Startu Nowy Sącz najpierw podczas IE 2023 została podwójną wicemistrzynią Europy w K-1 i C-1, a na wrześniowych MŚ w Londynie zdobyła brąz w K-1. Dzięki jej postawie biało-czerwoni są spokojni o start na igrzyskach olimpijskich w obu konkurencjach. Na przepustkę w męskim C-1 zapracował dla Polski Grzegorz Hedwig, olimpijczyk z Rio de Janeiro i Tokio, Miłym akcentem tego sezonu były także występy polskiej drużyny K-1 wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A., która na IE 2023 w Krakowie i MŚ w Londynie zdobyła po medalu. Tercet Dariusz Popiela, Mateusz Polaczyk i Michał Pasiut zakończył ten sezon ze statusem wicemistrzów Starego Kontynentu i trzeciej ekipy globu. W ślad starszych kolegów chcą pójść młodsi slalomiści. Na MMŚ w Krakowie czwarte miejsce w kayak crossie zajął Mikołaj Mastalski, a obiecująco w tej konkurencji podczas MŚ w Londynie i finału PŚ w Paryżu zaprezentował się Tadeusz Kuchno, meldując się dwukrotnie w czołowej szesnastce imprezy.

– Jak najbardziej był to dla mnie przełomowy sezon. Musiałam przejść pewien proces, aby wskoczyć na wyższy poziom i walczyć o najwyższe lokaty. Przez wiele lat dążyłam do tego celu i udało się go zrealizować. Teraz liczę się w czołówce, walczę o medale i nie zamierzam na tym poprzestać – deklaruje Zwolińska, pięciokrotna złota medalista tegorocznych mistrzostw kraju w Krakowie.

To nie koniec, gdyż sukcesy odnosiliśmy też we freestyle’u kajakowym. Wicemistrzynią świata została Zofia Tuła. Nasza zawodniczka debiutowała w konkurencji kanadyjek. – Wspaniale jest zdobyć srebrny medal po cudownych i wymagających przygodach w tym roku. Od maja, więc przez prawie pół roku podróżowałam, trenowałam i startowałam w USA i Kanadzie. Znalazłam wiele radości w pływaniu z mniejszą kontrolą i tylko jednym piórem. To były moje pierwsze zawody w C-1 i myślę że to całkiem niezły początek – uśmiecha się Tuła.

Zadowolenia z sukcesów polskiego kajakarstwa w 2023 roku nie kryją we władzach sponsora głównego PZKaj. – Z Polskim Związkiem Kajakowym współpracujemy już drugi sezon. Przez ten czas nasi kajakarze zdobyli blisko 250 medali. Jesteśmy dumni, że mogliśmy im towarzyszyć i ich wspierać w tych ważnych wydarzeniach – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej S.A. – Zgodnie z naszą strategią biznesową rozwijamy odnawialne źródła, wykorzystując wiatr i wodę do produkcji zielonej energii, dlatego w ramach naszej strategii sponsoringowej wspieramy sporty, które tak jak my, wykorzystują energię wiatru czy wody. Taką dyscypliną sportu jest właśnie kajakarstwo i dlatego podjęliśmy współpracę z Polskim Związkiem Kajakowym, który zrzesza najlepszych polskich kajakarzy, którzy od lat, nieprzerwanie, zdobywają medale w najważniejszych imprezach na świecie. Nasza współpraca obejmuje nie tylko wsparcie polskiej kadry narodowej, ale także edukację kajakową i upowszechnianie kajakarstwa wśród dzieci i młodzieży z całej Polski. Jesteśmy partnerem zaangażowanym, dlatego wybierając podmioty do współpracy, zależy nam, żebyśmy wspólnie z nimi mogli promować polski sport. Pomagamy kształtować zarówno przyszłych polskich mistrzów, jak również, co jest dla mnie szczególnie istotne, promujemy polskie kajakarstwo jako sposób aktywnego spędzania czasu. Współpraca z Polskim Związkiem Kajakowym jest dla nas bardzo ważna, a liczne medale i tytuły tylko na w tym utwierdzają. Cieszę się, że możemy wspólnie działać na rzecz polskiego sportu – dodaje Dąbrowski.

– Nasza współpraca z PGE Polską Grupą Energetyczną S.A. jest ściśle określona do igrzysk w Paryżu i mamy nadzieję, że występem we Francji tylko przekonamy do kontynuowania działań. W 2024 roku dalej zamierzamy popularyzować całe kajakarstwo, w tym kajakarstwo turystyczne – dopowiada prezes Kotowicz.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Lotto wspiera wysiłki polskich kajakarzy. „Sukcesy przynoszą nam dumę”

Polscy kajakarze nie zwalniają tempa i od lat stanowią o sile sportów olimpijskich w naszym kraju. Duży wpływ na rozwój kajakarstwa w Polsce ma współpraca z Totalizatorem Sportowym, właścicielem marki Lotto, który od ponad dekady wspiera wysiłek sprinterów czy slalomistów.

Początki partnerstwa Polskiego Związku Kajakowego z Totalizatorem Sportowym sięgają 2010 roku i jest to niezwykle owocny okres. Od tamtej pory biało-czerwone sprinterki kajakowe pięciokrotnie stawały na podium igrzysk olimpijskich. Niewykluczone, że kolejne medale staną się faktem już w Paryżu. Kandydatkami do podium igrzysk we Francji są m.in. kajakarki w osadach K2 i K4 500 metrów, kanadyjkarka Dorota Borowska czy slalomistka Klaudia Zwolińska.

 – Dla Totalizatora Sportowego współpraca z Polskim Związkiem Kajakowym to realizacja społecznej misji wspierania polskiego sportu. Bardzo cenimy sobie to partnerstwo, w ramach którego działamy na rzecz rozwoju i promowania polskiego kajakarstwa. Sukcesy tej dyscypliny bez wątpienia przynoszą nam dumę i radość zarówno na arenach krajowych,
jak i międzynarodowych, a przede wszystkim utwierdzają nas w przekonaniu, że nasze wieloletnie i stabilne wsparcie daje zawodnikom poczucie bezpieczeństwa oraz komfort
w codziennych treningach. Cieszę się, że nasza marka LOTTO wspiera kajakarzy w przygotowaniach do startów w imprezach międzynarodowych a także do przyszłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Życzymy szczęścia i kumulacji medali – skomentowała Aida Bella, Dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej i Rzecznik Prasowy Totalizatora Sportowego.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj,
fot. Grzegorz Michałowski, Biuro Prasowe PZKaj

Tłumy uczestników „Lata z Nurtem”. Aż 133 tysiące kilometrów w nogach i rękach wielbicieli kajakarstwa

Blisko tysiąc sześćset osób, które pokonały w kajakach ponad 133 tysiące kilometrów – to najważniejsze liczby tegorocznej akcji „Lato z Nurtem”, organizowanej przez Polską Fundację Rozwoju Kajakarstwa we współpracy z Polskim Związkiem Kajakowym. To ogólnopolska akcja, która ma na celu zachęcenie do aktywnego spędzania czasu w kajaku lub na desce SUP.

By wziąć udział w akcji, trzeba było zainstalować w telefonie lub na sportowym zegarku aplikację Activy, wybrać profil akcji i zaliczyć dwie misje – „misję woda” i „misję ląd”. – Ta pierwsza polegała na przepłynięciu minimum dziesięciu kilometrów kajakiem lub SUP-em. Oczywiście, nie trzeba było pokonać dziesięciu kilometrów jednorazowo, podobnie jak i nie trzeba było zatrzymywać się po osiągnięciu celu. Najaktywniejsi w każdym dwutygodniowym etapie otrzymywali specjalne nagrody w postaci gadżetów akcji – tłumaczy Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego. Dwukrotny polski medalista olimpijski nie ukrywa, że bardzo zależy mu, by jeszcze mocniej promować kajakarstwo turystyczne wśród Polaków.

Ale to nie koniec, bo żeby ukończyć „Lato z Nurtem” trzeba było zaliczyć również „misję ląd”, czyli pokonać łącznie pięćdziesiąt kilometrów. Aplikacja zliczała wszystkie piesze aktywności, jak np. spacery, bieganie, czy nordic walking. Tu też co dwa tygodnie przyznawane były nagrody dla osób, które pokonały największą liczbę kilometrów.

– Dodatkowo każdy uczestnik akcji „Lato z Nurtem” co dwa tygodnie dostawał link, dzięki któremu mógł pobrać przewodnik po wybranym rejonie Polski opisujący idealne i najpiękniejsze miejsca do turystyki kajakowej. W przewodnikach znalazły się m.in. opisy tras kajakowych i informacje o tym, gdzie wypożyczyć kajak – dodaje Kotowicz.

Wyniki wszystkich zarejestrowanych uczestników akcji były zliczane w rankingu ogólnym, ale także można było prowadzić m.in. rankingi indywidualne, klubowe czy wojewódzkie. Akcja była współfinansowana ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki w ramach realizacji zadania publicznego „Innowacyjna forma popularyzacji kajakarstwa turystycznego w Polsce”.

Paweł Hochstim, Biuro Prasowe PZKaj

Całe rodziny pływały kajakami w ramach akcji „Aktywnym być to dłużej żyć 2023”

Ponad tysiąc sto osób wzięło udział w realizowanym przez Polską Fundację Rozwoju Kajakarstwa i Polski Związek Kajakowy programie „Aktywnym być to dłużej żyć 2023”. W ramach akcji w pięciu województwach odbyły się amatorskie zawody w cyklach „Grand Prix PZKaj 2023” oraz „Z Rodziną w Kajaku 2023”.

– Adresatami projektu byli uczestnicy we wszystkich grupach wiekowych, czyli dzieci, młodzież szkolna, studenci, osoby dorosłe, osoby starsze i weterani, a bezpośrednimi organizatorami imprez kluby kajakowe, członkowie statutowi Polskiego Związku Kajakowego, a imprezy odbyły się w dolnośląskim, pomorskim, małopolskim, kujawsko-pomorskim i łódzkim – mówi Jolanta Rzepka, prezes Polskiej Fundacji Rozwoju Kajakarstwa.

„Grand Prix PZKaj 2023” to sześć imprez kajakowych rozgrywanych według przepisów Polskiego Związku Kajakowego, z profesjonalnymi sędziami i systemem nadzoru. Zawody odbyły się od maja do września na rzece Wda w Kujawsko-Pomorskiem i Pomorskiem, na rzekach Wisła, Dunajec i Soła w Małopolskiem oraz na Luciąży i Pilicy w Łódzkiem. W ramach tych imprez uczestnicy rywalizowali w wielu konkurencjach, w zależności od lokalizacji, np. w slalomie, wyścigach indywidualnych i drużynowych, błyskawicznych sprintach, czy kajakowym crossie. Zabawie na wodzie towarzyszyło sporo atrakcji na brzegu, jak konkursy, turnieje rodzinne, czy ogniska.

Z kolei cykl „Z Rodziną w Kajaku 2023” obejmował trzy imprezy na rzekach Kamienna, Poprad, Dunajec i Wisła w Małopolsce i na Dolnym Śląsku. – Podobnie, jak w „Grand Prix PZKaj 2023” w zawodach uczestniczyły całe rodziny, przede wszystkim z niezamożnych grup społecznych i zawodowych. Bardzo zależało nam na aktywizacji rodzin oraz przekazywanie dobrych wzorców spędzania wolnego czasu z pokolenia na pokolenie – dodaje Rzepka. Imprezy miały różny charakter, np. na Kamiennej w Szklarskiej Porębie zawodnicy mieli do pokonania określony odcinek na czas, a z kolei na Popradzie na uczestników czekał trzydniowy spływ oraz wycieczki piesze i autokarowe oraz szereg imprez towarzyszących.

Najlepsi zawodnicy imprez rozgrywanych w ramach akcji „Aktywnym być to dłużej żyć 2023” otrzymali atrakcyjne puchary i medale, a na młodych uczestników spływów czekały dziecięce odznaki kajakowe. W imprezach udział brali kajakarze z całej Polski. – Corocznie zbieramy doskonałe oceny za organizację i ciekawą formę zawodów i każdego roku pojawiają się nowe osoby, zachęcone do udziału przez swoją rodzinę, sąsiadów czy znajomych – podkreśla prezes Polskiej Fundacji Rozwoju Kajakarstwa.

Imprezy w ramach programu „Aktywnym być to dłużej żyć 2023” zostały dofinansowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Paweł Hochstim, Biuro Prasowe PZKaj

57 specjalistycznych łodzi asekuracyjno-ratowniczych trafiło do klubów kajakowych w całej Polsce

Zakup sprzętu specjalistycznego do ratownictwa wodnego oraz zatrudnienie w okresie letnim animatorów wodnych – to były główne elementy programu „Bezpieczna Woda”, realizowanym w drugiej połowie 2023 roku przez Polską Fundację Rozwoju Kajakarstwa. Projekt miał na celu zwiększenie bezpieczeństwa na wodzie. Polska bowiem zajmuje bardzo wysokie miejsce na liście krajów z największą liczbą utonięć.

W 2023 roku w Polsce, tylko w letnich miesiącach, czyli czerwcu, lipcu i sierpniu, śmierć w akwenach poniosło ponad dwieście osób. Choć to statystyki bardzo niepokojące, to jednak lepsze od tych z lat poprzednich.

– W Polsce mamy około czternastu tysięcy rzek oraz około dziewięciu tysięcy jezior o powierzchni przekraczającej jeden hektar, każdego roku średnio niespełna pięć milionów Polaków wsiada rekreacyjnie do kajaka, a do tego około pięciu tysięcy osób zrzeszonych jest w klubach kajakowych. Celem naszego programu było zapewnienie bezpieczeństwa osobom trenującym kajakarstwo oraz tym, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę na wodzie, zwłaszcza dzieciom – mówi Grzegorz Kotowicz, dwukrotny medalista olimpijski w kajakarstwie, a dziś prezes Polskiego Związku Kajakowego.

W ramach akcji „Bezpieczna Woda” do klubów współpracujących z Polską Fundacją Rozwoju Kajakarstwa oraz Polskim Związkiem Kajakowym trafiło 57 łodzi asekuracyjno-ratunkowych. – Do tego w okresie wakacyjnym zatrudniliśmy animatorów wodnych, którzy monitorowali jeziora i rzeki, by, w razie potrzeby, nieść pomoc, a także informowali i edukowali wypoczywających nad wodą Polaków o potencjalnych niebezpieczeństwach, takich jak silne prądy, głębokie obszary czy inne ryzykowne warunki. Do tego uczyli zasad bezpieczeństwa na wodzie – dodaje prezes Polskiej Fundacji Rozwoju Kajakarstwa Jolanta Rzepka.

Projekt „Bezpieczna Woda” został dofinansowany przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.

Paweł Hochstim, Biuro Prasowe PZKaj

Świetny rok Martyny Klatt. „Małymi krokami zmierzam do celu”

To był niesamowity sezon dla Martyny Klatt. Wspólnie z Heleną Wiśniewską w nowej osadzie przebojem wdarły się do światowej czołówki dwójek, zostając mistrzyniami i wicemistrzyniami świata na 200 i 500 metrów. Teraz obie walczą o głosy i jak najwyższe miejsce w 89. Plebiscycie na Najlepszego Sportowca Polski 2023 Roku. – To nie wyróżnienie tylko dla naszej dwójki, ale również dla całej naszej reprezentacji – mówi Klatt, zawodniczka AZS AWF Poznań.

Sezon 2023 był dla Klatt pierwszym w roli pełnoprawnej seniorki. Wcześniej, przez wiele lat była wiodącą postacią w reprezentacji młodzieżowej, dla której choćby w 2022 roku zdobyła pięć złotych medali w MŚ i ME U-23. – Od mojego początku miałam zaszczyt wejścia do grupy trenera Kryka i trenera Juhnke oraz trenowania w okresie przygotowawczym z seniorkami. Jako młoda zawodniczka obserwowałam starsze koleżanki i chciałam sukcesywnie „dobić” do ich poziomu treningowego. Uważam, że trening, gdzie są utytułowane, mocne zawodniczki, przynosi wiele korzyści. W grupie była rywalizacja i przede wszystkim nikt nie chciał obstawiać tyłów. Ten czas spowodował, że przeskok z kategorii U-23 nie był dla mnie wyczuwalny. Zawsze chciałam już być pełnoprawną seniorką i bardzo mnie to cieszy, nie ma już tutaj miejsca na bylejakość i na zostawienie sobie czegoś na potem – przyznaje zawodniczka AZS AWF Poznań.

Klatt z Wiśniewską bezboleśnie przeszły zmianę kategorii wiekowej i od pierwszych zawodów pokazywały, że w rywalizacji dwójek trzeba się z nimi liczyć. – Pierwszy raz, od kiedy jesteśmy w kadrze, wsiadłyśmy razem do łódki. W trakcie sezonu śmiałyśmy się, że Helena to ogień, a ja woda. I coś w tym jest. W osadach liczy się czucie drugiej osoby, gotowość dopasowania się i zgrania z koleżanką. Z Heleną od pierwszych zejść na wodę czułyśmy się dobrze i łódka przesuwała się zadowalająco. Wiedziałyśmy, że trener poszukuje dwójki, która mogłaby popłynąć po kwalifikacje olimpijską. Skupiłyśmy się na tym, by jak najlepiej się zgrać, po to, by każda z nas mogła na wyścigu dać sto procent swoich aktualnych możliwości. Nie obstawiałyśmy, które miejsce gdzie zajmiemy, zawsze przed startem mówiłyśmy do siebie, że płyniemy swoje – przekonuje Martyna.

I w nowej osadzie płynęły jak po swoje. Już w majowym, otwierającym sezon PŚ w Szeged Klatt z Wiśniewską pierwszy raz stanęły na podium, a dwa tygodnie później podczas PŚ w Poznaniu nie miały sobie równych w dwójce na dystansach 200 i 500 metrów. Obu zabrakło natomiast na Igrzyskach Europejskich w Krakowie, gdzie polska kadra musiała wystąpić w okrojonym składzie. Sponsorem głównym polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

– Na IE 2023 miałyśmy pięć miejsc. Na początku nie rozumiałyśmy decyzji trenera, rozmawiałyśmy z nim na ten temat. Po czasie przyjęłyśmy tę informację i po prostu z uśmiechem przekułyśmy na pracę do mistrzostw świata. Tak jak mówiłam, w finale jesteśmy wszystkie w stawce, czasem i takie decyzje trzeba przyjąć. Dziewczyny pięknie popłynęły w Krakowie i z tego trzeba się cieszyć – uważa Klatt.

Sportową złość wyrzuciły z siebie w najlepszy możliwy sposób. W sierpniowych mistrzostwach świata w Duisburgu Klatt z Wiśniewską znów błyszczały na torze, zostając wicemistrzyniami w konkurencji olimpijskiej K2 500 metrów i zdobywając złoto w K2 200 metrów. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

– Lubię powiedzenie o małych krokach do celu. Cieszę się, że miałam możliwość wystartować w dwóch konkurencjach podczas MŚ, starty w Pucharach Świata to też sporo doświadczenia podczas wyścigów seniorskich i za to jestem wdzięczna przed rokiem olimpijskim – nie ukrywa Klatt, która jak przyznaje, porzuciła już nadmierne rozważania i przewidywania przed startami. – Jako juniorka, startując na MP, myślałam o medalach, o tym, która mogę być w finale. Ten etap mam za sobą i wiem doskonale, że zabiera to sporo energii i kosztuje trochę stresu. Każdego dnia po kolei skupiam się na treningu, do tego dochodzi odpowiednie odżywianie, suplementacja czy sen. Jeśli w tych aspektach wykonam właściwie swoją robotę, to nie mam się co martwić podczas kwalifikacji krajowych, bo będę w stanie popłynąć w wyścigu na miarę swoich możliwości. Najważniejsze, by skończyć wyścig z myślą, iż na ten moment zrobiłam wszystko, co w mojej mocy.

Sezon dawno za nami, ale Klatt wraz z Wiśniewską toczą jeszcze jedną walkę – o głosy w 89. Plebiscycie na Najlepszego Sportowca Polski 2023 Roku. Dla bohaterki naszego artykułu to pierwsza nominacja w tym plebiscycie. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. – To miłe wyróżnienie być w gronie nominowanych. Rodzina i znajomi głosują, dziewczyny z kadry też. To nie wyróżnienie tylko dla naszej dwójki, ale również dla całej naszej reprezentacji kajakarek. Dziękujemy kibicom, którzy również dokładają swoje głosy – dodaje Klatt.

Rozstrzygnięcie 89. Plebiscytu na Najlepszego Sportowca Polski 2023 Roku nastąpi w sobotę, 6 stycznia 2024 roku, podczas Gali Mistrzów Sportu. Głosy można oddawać poprzez wysłanie kuponu lub kuponów wyciętych z gazety (dostępne w „PS”, wybranych numerach „Faktu” i „Fakt TV”; na wskazany adres muszą dotrzeć do dnia 29 grudnia), za pośrednictwem stron internetowych Przeglądu Sportowego i Polsatu Sport (głosowanie do 5 stycznia 2024 r., do godz. 12:00) lub SMS-owo (wysyłany pod nr 7371, koszt 3,69 zł z VAT; głosowanie do dnia 5 stycznia 2024 r., do godz. 16:00). Więcej szczegółów na https://plebiscyt.przegladsportowy.pl/

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Grzegorz Michałowski

Kadra slalomu po zgrupowaniu w Zakopanem. „Na efekty poczekajmy w nowym sezonie”

W Zakopanem dobiega końca zgrupowanie pierwszej reprezentacji narodowej w slalomie kajakowym i kayak crossie. Biało-czerwoni, z Klaudią Zwolińską na czele, trenowali w stolicy polskich Tatr niemal w najsilniejszym składzie. – „Wylewamy fundamenty” pod nowy sezon i mam nadzieję, że w najważniejszych zawodach 2024 roku zobaczymy tego efekty – liczy trener główny kadry Jakub Chojnowski.

Nasi slalomiści spotkali się 8 grudnia na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu – Ośrodka Przygotowań Olimpijskich. Na obozie w Zakopanem pojawili się niemal wszyscy najlepsi zawodnicy z kadr seniorskiej, młodzieżowej i juniorskiej. Dwie ostatnie grupy w ostatni piątek zakończyły już zgrupowanie, zaś seniorzy zakończyli obózwe wtorkowe przedpołudnie..

– Z najważniejszych nazwisk brakowało dwóch. Natalia Pacierpnik jest w procesie leczenia urazu, z którym boryka się od dłuższego czasu, i zobaczymy, kiedy dokładnie dołączy do reprezentacji. Nie ma z nami również Darka Popieli, który z kolei za zgodą sztabu szkoleniowego przebywał na zgrupowaniu w Reunion – dodaje Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie, którą wspiera sponsor główny PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – Był z nami za to trener przygotowania fizycznego, Sławomir Lewarski, który w przeszłości pracował z kadrą narodową w sprincie kajakowym. Co do treningów, wskoczyliśmy na narty biegowe, pracowaliśmy też dużo nad ogólnym rozwojem zawodników. Za nami są zajęcia na siłowni, ściance wspinaczkowej czy wycieczki po górach. Można powiedzieć, że „wylewamy fundamenty” pod nowy sezon i mam nadzieję, iż przyjdą tego efekty – dopowiada.

Na zgrupowaniu w COS – OPO Zakopane przebywali natomiast zawodnicy, którzy na wrześniowych mistrzostwach świata w Londynie wywalczyli dla naszej reprezentacji kwalifikacji na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu (partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto). W listopadzie trójka Klaudia Zwolińska, Grzegorz Hedwig i Mateusz Polaczyk wraz z trenerami Rafałem Polaczykiem i Jean-Yvesem Cheutinem odbyła już pierwszy obóz w stolicy Francji z treningami na olimpijskim torze.

– Chciałabym tam spędzić jak najwięcej czasu i chociaż wiosną planowana jest jego drobna przebudowa, to jednak specyfika obiektu pozostanie – zaznacza Zwolińska, która ma za sobą świetny rok. W czerwcu na IE 2023 na krakowskim torze Kolna została podwójną wicemistrzynią Europy w K-1 i C-1, natomiast na MŚ w Londynie zdobyła brąz w pierwszej konkurencji. – Jak najbardziej był to dla mnie przełomowy sezon. Musiałam przejść pewien proces, aby wskoczyć na wyższy poziom i walczyć o najwyższe lokaty. Przez wiele lat dążyłam do tego celu i udało się go zrealizować. Teraz liczę się w czołówce, walczę o medale i nie zamierzam na tym poprzestać – podkreśla 25-latka ze Startu Nowy Sącz. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

Zwolińska nie zamierza niczego zaniedbać w najważniejszym czasie swojej kariery. Liderka naszej reprezentacji będzie jedną z głównych kandydatek do medali i nie chce zmarnować rysującej się szansy. – Na całym świecie każdy zawodnik, który chce walczyć o medale igrzysk olimpijskich, realizuje trening w stu procentach. Nie pozostawiam nic przypadkowi, tylko staram się działać z ludźmi z różnych dziedzin, mądrzejszymi ode mnie, żeby móc coś od nich zaczerpnąć i później wykorzystać na torze. Nawiązałam współpracę z wieloma specjalistami, bo jest to niezbędne, żeby walczyć o medale. Dobrze jest mieć fajny zespół, który wspiera i motywuje – uważa zawodniczka.

Od 20 grudnia do początku przyszłego roku zawodnicy z kadry seniorskiej będą ćwiczyć w klubach według otrzymanych rozpisek treningowych. Na kolejnym zgrupowaniu spotkają się 8 stycznia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tydzień wcześniej, bo już w Nowy Rok, do Australii wylatuje Klaudia Zwolińska.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. PZKaj

Start Nowy Sącz ma 70 lat i trzyma się dobrze! „Nasi kajakarze to żywy dowód na sukcesy”

Koniec roku to wielkie chwile dla jednego z najbardziej zasłużonych klubów dla polskiego kajakarstwa. W sobotę, podczas uroczystej gali uczczono 70. rocznicę powstania Startu Nowy Sącz. 

Powstały w 1953 roku nowosądecki klub ze znakomitym skutkiem szkoli slalomistów, którzy od wielu dekad stanowią o sile polskiej reprezentacji. Na igrzyskach olimpijskich w 1972 roku w Monachium, gdzie debiutowało kajakarstwo górskie, wystąpiło już czterech zawodników Startu. Od tamtej pory następcy Kingi Gdawskiej czy Jerzego Stanucha nieprzerwanie zjawiają się na igrzyskach, zdobywając w międzyczasie masę medali mistrzostw świata i Europy. Nie inaczej było m.in. w tym roku, kiedy to dwa srebra ME i brąz MŚ zdobyła Klaudia Zwolińska, a drużynowe medale z obu imprez w K-1 przywoził Dariusz Popiela.

– To oni, nasi wybitni kajakarze, są żywym dowodem na to, że marzenia się spełniają, a ciężka praca zawsze procentuje – komplementował swoich medalistów i olimpijczyków Bogusław Popiela, prezes klubu i wiceprezes Polskiego Związku Kajakowego. W ostatnią sobotę szefostwo klubu wspólnie z zawodnikami, trenerami i zaproszonymi gośćmi, m.in. władzami Polskiego Związku Kajakowego czy samorządu, uroczyście świętowali okrągły jubileusz Startu. – Przez 70 lat istnienia naszego klubu Start Nowy Sącz, przewinęły się przez niego tysiące osób, które miały swój niezaprzeczalny wkład w jego rozwój. Sportowcy, trenerzy, działacze: każdy z nich przyczynił się do naszych sukcesów. Nie sposób wszystkim podziękować i wymienić każdego z osobna – mówił Bogusław Popiela podczas uroczystej gali.

W sobotę, podczas walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego, poznaliśmy również nowe władze Startu na kolejną kadencję. Prezesem pozostał Bogusław Popiela, a wiceprezesami zostali Henryk Popiela, Grzegorz Danek i Marek Borkowski. Skład zarządu uzupełnili Dawid Jeleński, Leszek Bieryt i Ryszard Wingralek, zaś do komisji rewizyjnej powołano Macieja Danka, Krzysztofa Pochwałę i Marka Zwolińskiego.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. Start Nowy Sącz

Międzynarodowa obsada turnieju kajak polo w Szczecinie. Kadrowicze nabierają cennego doświadczenia

To było prawdziwe święto kajak polo. W Szczecinie po raz piąty odbyła się międzynarodowa impreza Floating Garden Canoepolo Challenge, w której wystartowało aż 15 zespołów z całej Europy. Poziom był naprawdę imponujący, a najlepsi w turnieju okazali się zawodnicy niemieckiego KSV Glauchau (mężczyźni) oraz duńskiego Neptuna (kobiety).

To już tradycja, że każdego roku do szczecińskiej Floating Areny przyjeżdżają czołowe kluby i kadry narodowe na międzynarodowy turniej. W 2023 w zawodach Floating Garden Canoepolo Challenge wystartowały ekipy z Czech, Finlandii, Danii, Holandii, Niemiec i Polski. Jeśli chodzi o biało-czerwonych, to reprezentacja Polski wystawiła swoje dwie drużyny wspierane przez PGE Polską Grupę Energetyczną, sponsora głównego Polskiego Związku Kajakowego. – I znów był to bardzo udany turniej na bardzo wysokim poziomie, z którego zadowoleni są zarówno zawodnicy, jak i my jako sztab trenerski – cieszy się Paweł Teleman, szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Do żeńskiej rywalizacji stanęły trzy drużyny z Polski – MOSW Choszczno, Feniks Szczecin (gospodarze turnieju) oraz Kanu Katowice, a jedyną ekipą z zagranicy był duński Neptun. Panie rozegrały mecze grupowe, a następnie w play-offach wyłoniono finalistów. Dunki zmierzyły się o złoto z zespołem Feniksa, a ostatecznie lepsza okazała się ekipa spoza Polski, która minimalnie wygrała po dogrywce 5:4 i zwyciężyła w całym turnieju. Trzecie miejsce wywalczyły zawodniczki Kanu, które pokonały MOSW Choszczno również 5:4.

W męskich zawodach triumfowali Niemcy, a dokładniej KSV Glauchau, który w finale pokonał holenderski Deventer 4:2. Trzecie miejsce przypadło reprezentacji Polski B. Biało-czerwoni (partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto) pokonali Rothe Mühle Essen 3:2 i stanęli na najniższym stopniu podium. Jeśli chodzi o reprezentację Polski A, to nasi zawodnicy zajęli piątą lokatę. – Tutaj jednak nie było typowo “pierwszej” i “drugiej” reprezentacji. Pomieszaliśmy zawodników tak, żeby pograć w miarę równo w różnych konfiguracjach – tłumaczy Paweł Teleman. – Niestety, wynik Polski A jest konsekwencją faktu, że w pierwszym meczu graliśmy bez bramkarza, który złamał palce i pojechał do szpitala, a spotkanie ostatecznie zremisowaliśmy. To spory niefart, bo na pewno chłopaki znaleźliby się w pierwszej czwórce. W takich turniejach najważniejsze jest jednak granie i nabieranie doświadczenia, bo to buduje pewność siebie, której nam brakuje.

Kolejny turniej w Szczecinie planowany jest w marcu. – Drużyny powoli się zgłaszają i zapowiada się, że będzie jeszcze lepiej obsadzony, a cieszymy się również, że tym razem wystawimy nie dwie, a trzy reprezentacje, bo do biało-czerwonych dołączy kadra U-21 – kończy Teleman. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

Klasyfikacja końcowa turnieju:

KOBIETY:

  1. Neptun
  2. Feniks Szczecin
  3. Kanu Katowice
  4. MOSW Choszczno

MĘŻCZYŹNI:

  1. KSV Glachau
  2. Deventer
  3. Polska B
  4. Rothe Muhle Essen
  5. Polska A
  6. Neptun
  7. Lokomotiv Skovshoved
  8. KP Praga
  9. Melan Vääntäjät
  10. Cobra Crew
  11. Czechy U-21

Maciej Nowocień, Biuro Prasowe PZKaj
fot. archiwum

Kajakarki opanowały Włochy. „Przed nami nowy, zupełnie inny sezon”

Od początku grudnia reprezentacja Polski kajakarek w pełnym składzie, już z Karoliną Nają, trenuje we Włoszech z myślą o wyzwaniach w nadchodzącym sezonie olimpijskim. – Dobrze się stało, że w roku przedolimpijskim nie wszystko poszło po naszej myśli. Mamy przekonanie, że nic nie należy się nam z urzędu, inne kraje mogą się przygotować lepiej od nas, a to pozwala wrócić do organicznej pracy i codziennie zwracać uwagę na szczegóły. To będzie nowy, zupełnie inny sezon – przekonuje trener „Atomówek” Tomasz Kryk, który wspólnie z podopiecznymi szykuje się na swoje czwarte igrzyska olimpijskie.

Zimowe zgrupowanie w Lombardii od lat jest stałym elementem przygotowań narodowej kadry kajakarek. Biało-czerwone (sponsorem głównym Polskiego Związku Kajakowego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.) wraz ze sztabem szkoleniowym chwalą sobie warunki pobytowe i treningowe we włoskim kurorcie.

– Livigno staje się coraz bardziej atrakcyjne dla sportowców. Są kryte baseny 25- i 50-metrowe, boisko do piłki nożnej, bieżna i rzutnie lekkoatletyczne, bardzo dobrze wyposażona siłownia i trzy sale gimnastyczne. Widać, że przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w 2026 roku zmodernizowano bazę treningową. Nie narzekamy też na brak towarzystwa, na miejscu trenują również m.in. reprezentacja Polski wioślarek, kanadyjkarz Słowak Martin Fuksa czy narciarze biegowi – opowiada Tomasz Kryk, który do dyspozycji ma już wszystkie podopieczne z pierwszej reprezentacji. Do koleżanek dołączy Karolina Naja. Czterokrotna medalista igrzysk olimpijskich trenowała wcześniej w Wałczu. – Jesień zdecydowanie należy do mnie i mojej rodziny. O tej porze roku nadrabiam wszystkie zaległości z życia rodzinnego, łapię balans między nim a sportem wyczynowym. Na co dzień mieszkam w Wałczu, zatem korzystałam z uprzejmości miejscowego Centralnego Ośrodka Szkoleniowego czy Szkoły Mistrzostwa Sportowego, dzięki czemu nie musiałam się martwić o formę przed wyjazdem na pierwszy obóz z kadrą. Tak jak koleżanki, jestem bojowo nastawiona do nadchodzącego sezonu. Ze zgrupowania na zgrupowanie będziemy się rozpędzać. Fajnie współpracuje się w grupie przy cięższych treningach, wtedy koleżanki napędzają do większego wysiłku – uważa 33-latka, która wraz z koleżankami intensywnie ćwiczy przed nowym sezonem. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. – Trening jest urozmaicony. Są narty zjazdowe, ćwiczenia ogólnorozwojowe, trochę gimnastyki. Góry mają natomiast swoją specyfikę, przez pierwsze cztery dni pobytu trzeba się zaaklimatyzować na wysokości i nie można zaczynać od intensywnych treningów. Od początku można za to robić trening siłowy na dużych obciążeniach, ale przy małej liczbie powtórzeń. Pewnie w trzecim tygodniu swdrożymy na siłowni elementy wytrzymałości tlenowej – dodaje trener Kryk.

Zgrupowanie we włoskim Livigno jest ostatnim w tym roku dla kadry kajakarek. „Atomówki” trenera Kryka przez cały sezon imponowały wysoką formą i błyszczały na wszystkich międzynarodowych akwenach. Nie zawiodła zwłaszcza flagowa osada Polek. Startująca w niezmienionym składzie czwórka w składzie Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto najpierw w Krakowie została najlepsza w Europie, by dwa miesiące później na mistrzostwach świata w Duisburgu wywalczyć srebro i cieszyć się z kwalifikacji olimpijskiej na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu. Z kolei w K2 500 metrów złoto ME zdobyły Naja i Puławska, a tytuł wicemistrzyń świata w tej konkurencji uzyskały 24-letnie Martyna Klatt i Helena Wiśniewska, które triumfowały też na MŚ w K2 200 metrów. Z Duisburga dwa medale w jedynkach przywiozły też Justyna Iskrzycka (srebro na 1000 m) i Putto (brąz na 200 m). Wyjazd do Niemiec był również udany pod kątem igrzysk w Paryżu. Polki (partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland) w komplecie wywalczyły kwalifikacje olimpijskie, dzięki czemu mogą w spokoju przygotowywać się na najważniejszą imprezę przyszłego sezonu.

– W trzecim, ostatnim roku przed igrzyskami intensywność pracy jest największa i niekoniecznie musi iść za tym forma w najważniejszej imprezie sezonu, jaką są mistrzostwa świata. To, co najważniejsze, wydarzy się w przyszłym roku. W styczniu założyliśmy sobie, że chcemy zdobyć sześć kwalifikacji olimpijskich, z których później możemy wystawić czwórkę oraz po dwie dwójki i jedynki. Pierwszy raz za mojej kadencji udało się to w pełni zrealizować. Co do medali MŚ i braku tytułów w konkurencjach olimpijskich w odróżnieniu od 2022 roku, dobrze się stało, że nie wszystko poszło po naszej myśli. Rodzi się wówczas przekonanie, że nic nie należy się nam z urzędu, inne kraje mogą się przygotować lepiej od nas, a to pozwala wrócić do organicznej pracy i codziennie zwracać uwagę na szczegóły. To będzie nowy, zupełnie inny sezon – wskazuje Kryk, który ma jasno nakreślony plan dla swojej grupy na przyszły sezon. – Pierwsze będą krajowe kwalifikacje w Wałczu pod koniec kwietnia. Później czekają nas dwa Puchary Świata: w Szeged i w Poznaniu. Po tym czasie muszą się rozwiązać wszystkie niewiadome. W czerwcu będą jeszcze mistrzostwa Polski, które według obowiązującego regulaminu mają wpływ na konkurencje indywidualne, ale nie widzę możliwości, aby spoza szóstki pojawiła się mistrzyni kraju na 500 metrów. Poziom reprezentantek na igrzyska będzie naprawdę wysoki. W 2024 roku nie wystartujemy natomiast w najmocniejszym składzie na mistrzostwach Europy w Szeged, gdyż są one na sześć tygodni przed igrzyskami. Wszystko będzie podporządkowane startom w Paryżu – przypomina szkoleniowiec.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj

Sprinterzy kajakowi zawitali do COS Zakopane i COS Szczyrk

W końcówce roku polscy kanadyjkarze i kajakarze ponownie zjawili się na zgrupowaniach w polskich górach. Na obiektach Centralnych Ośrodków Sportu w Zakopanem i Szczyrku biało-czerwoni budują formę na wymagające miesiące w przyszłym sezonie.

Od początku miesiąca polscy kanadyjkarze z seniorskiej i młodzieżowej kadry korzystają z infrastruktury zakopiańskiego COS-u. Jako że jego tereny pokryły się śniegiem, w ruch poszły narty biegowe, na których nasi kanadyjkarze pokonują kolejne kilometry. Do kadry dołączyli nieobecni ostatnio Tomasz Barniak, olimpijczyk z Tokio, czy Julia Walczak, była wicemistrzyni świata C4 500 metrów oraz brązowa medalistka ME 2022 z Monachium w C2 500 metrów. Sponsorem głównym Polskiego Związku Kajakowego jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

– Tomek wciąż jeszcze przechodzi rehabilitację i nie jest w pełni sił, także wykonuje tylko część aplikowanych ćwiczeń. Znam jego ambicje i jestem przekonany, że będzie próbował dojść do najwyższej formy i powalczyć o miejsce na igrzyskach – przedstawia trener Ploch, który zachwala podejście podopiecznych do pracy na zgrupowaniu. – Wszystko, co złe związane z mistrzostwami świata w Duisburgu, zostało zapomniane. Teraz skupiamy się na tym, co przed nami. Trenujemy bardzo mocno, jesteśmy przekonani, że sobie poradzimy. W przypadku uzyskania kolejnych kwalifikacji na Paryż maksymalnie skoncentrujemy się na igrzyskach, a inne imprezy jak czerwcowe ME w Szeged czy później MŚ w uzbeckiej Samarkandzie być może potraktujemy nieco inaczej niż do tej pory. Może nawet odmłodzimy kadrę na te zawody – prognozuje szkoleniowiec.

Nasi kanadyjkarze za sąsiadów na obiektach COS Zakopane mają chociażby młodzieżową reprezentację kajakarek. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. W grupie prowadzonej przez trenera Macieja Juhnke nie ma już Julii Olszewskiej, brązowej medalistki ostatnich MMŚ i MME w K1 200 metrów, oraz Sandry Ostrowskiej, które ukończyły 23 lata i od jesieni ćwiczą z kadrą narodową seniorek. W ich miejsce pojawiły się trzy nowe twarze – Martyna Jaskólska, Zuzanna Gościniak i Aleksandra Dąbrowska.

– Warunki, jakie zastaliśmy do treningów w Zakopanem, są bardzo dobre. Mamy do dyspozycji basen, ściankę wspinaczkową, salę czy ergometry. Rzecz jasna, korzystamy tez z nart biegowych. W tym okresie skupiamy się przede wszystkim na ogólnym przygotowaniu tlenowym, a także rozwijaniu siły i motoryki – zaznacza trener Juhnke, który rozpoczął dwunasty rok pracy z kadrą młodzieżową. W poprzednich dwóch sezonach jego podopieczne wracały z najważniejszych imprez z medalami i choć w grupie nie ma już takich zawodniczek jak Martyna Klatt, Helena Wiśniewska, Olszewska czy Ostrowska, celem dalej będzie ściganie o najwyższe pozycje. – Dziewczyny jeszcze nie są na poziomie starszych koleżanek, ale najlepsze lata w kajakarstwie są dopiero przed nimi i czas pracuje na ich korzyść. To nie tak, że po odejściu Olszewskiej i Ostrowskiej jesteśmy skazani na grę o mniejszą stawkę. Wręcz przeciwnie, siedem dziewczyn z kadry U-23 pływało już w finałach MMŚ i MME. Na dodatek 20-letnia Weronika Marczewska to przecież aktualna wicemistrzyni Europy w K1 1000 metrów, a także czwarta zawodniczka MMŚ w Auronzo w tej konkurencji, w najbliższych miesiącach stać ją na kolejne sukcesy. Mamy bardzo fajną, wyrównaną grupę kajakarek i znów celujemy wysoko – wyjaśnia opiekun młodzieżowej kadry kajakarek. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Suzuki Motor Poland.

W Beskidach, a konkretnie w Szczyrku, stacjonują za to nasi kajakarze. Jak przyznaje trener Ryszard Hoppe, jego pięcioosobowy zespół doskonale się dogaduje, a świetna atmosfera i wspólny cel tylko sprzyjają ciężkiej pracy, jaką maja do wykonania w okresie przygotowawczym. – Szczyrk ma to do siebie, że panuje tu większy spokój do pracy niż w innych ośrodkach. Mamy dopasowane godziny treningów, nie ma dużego obłożenia, serwowane jest wspaniałe jedzenie – wskazuje zalety COS Szczyrk trener Hoppe, który darzy to miejsce szczególną sympatią. – Często bywałem tu z podopiecznymi na przełomie wieków. Do Szczyrku zabierałem też trzykrotnie reprezentację Portugalii – wspomina 72-letni szkoleniowiec, który w listopadzie przebywał z kadrą na obozie właśnie na Półwyspie Iberyjskim. – W Portugalii testowaliśmy dwójki pod kątem majowych kwalifikacji olimpijskich w Szeged. Rysują się dwie konkurencyjne osady, ale jest zbyt wcześnie, żeby mówić o nazwiskach. Praca idzie w dobrym kierunku, a badania w Instytucie Sportu tylko nas utwierdziły w tym przekonaniu – dodaje.

Artur Kluskiewicz, Biuro Prasowe PZKaj
fot. PZKaj