Wydrukuj

Anna Puławska: Tanio skóry nie sprzedamy

Anna Puławska ma za sobą udany występ na krajowym podwórku, gdzie zdobyła dwa brązowe medale – w K1 oraz K2 na 500 metrów. Jak sama przyznaje, zawody w Bydgoszczy nie były dla niej priorytetem, a już za kilka dni wystartuje w mistrzostwach świata, czyli priorytetowej imprezie w tym sezonie.

– Jestem zadowolona z mistrzostw Polski. Wiem z jakiego poziomu startowałam i nie liczyłam na nic więcej. Wiedziałam, że jestem bardzo zmęczona po obozie górskim we włoskim Livigno. Mogłam się spodziewać, że po tak mocnym treningu rezultaty nie będą zadowalające. Miałam wystartować i zrobić wynik dla klubu. Lekki niedosyt pozostał, natomiast znam swoje cele na ten sezon. Mistrzostwa świata i Europy są dla mnie najważniejsze i głód zostawiam sobie właśnie na te starty – mówi.

26-latka na krajowym czempionacie płynęła w K2 wspólnie z Julią Olszewską. – Szczerze, to były drugie mistrzostwa Polski z nią. Teraz finał wyszedł znakomicie. Pływało nam się komfortowo i dałyśmy z siebie wszystko. Jest to na pewno fajny prognostyk na kolejne lata.

Puławska podkreśla, że ciągle w głowie ma igrzyska olimpijskie w 2024 roku. – Jasne, że myślę o Paryżu. Schodząc z podium w Tokio, wiedziałam, że pewien etap się zakończył, że to już historia i już wtedy zaczęłam myśleć o Francji. Od wczoraj zostały równe dwa lata do rozpoczęcia się tej imprezy. Wiem, ile pracy przede mną i szczerze wierzę, że mnie tam zobaczycie – zapewnia.

Kajakarka z Mrągowa bardzo chwali sobie zmiany w przygotowaniach do tego lata. – Sezon nietypowy, bo od stycznia zaczęłam ćwiczenia w kadrze, ponieważ wcześniej byłam na szkoleniu w wojsku i niejedno zgrupowanie mnie ominęło. Kładę największy nacisk na to, by technicznie się dobrze ustawić, aby poprawiać małe niuansiki i stawać się lepszą wersją samej siebie. Wiele nowego pojawiło się w tym sezonie. Trening oddechowy, a także trening z zimnem, który bardzo dobrze na nas wpłynął i daje nam dodatkowe bodźce – uważa medalistka olimpijska z Tokio.

Reprezentantka gorzowskiego klubu nie ukrywa, że poważnie myśli o rywalizacji w K1. – Jest ona dla mnie bardzo ważna. Chcę w niej spróbować sił, nie skreślając ani dwójki ani czwórki. W osadach się spełniam, daję z siebie 110 procent, ale jedynka od zawsze była mi bliska. Pragnę pokazać, że jestem mocna. Lubię wyścigi w tej konkurencji, ponieważ wtedy jestem sama ze sobą i muszę zmierzyć się z własnymi słabościami i zaufać sama sobie – mówi.

Tegoroczne mistrzostwa globu zaplanowano w dniach 3-7 sierpnia w kanadyjskim Dartmouth na przedmieściach Halifax.

– Lecę tam, by po raz kolejny sprawdzić się na arenie międzynarodowej. Wiem, że liczymy się w światowej czołówce i tanio skóry nie sprzedamy. Chcę popłynąć każdy wyścig na maksimum swoich możliwości, a wierzę, że na mecie będę zadowolona z rezultatu. Nie lubię obiecywać medali, lecz mogę zapewnić, że dam z siebie wszystko – zapowiada Puławska.

Maciej Mikołajczyk, Biuro Prasowe PZKaj