Od 17 do 19 czerwca na torze przy ul. Kolnej w Krakowie odbędą się zawody Pucharu Świata w slalomie kajakowym. Do miasta przyjadą najlepsi kajakarze z całego świata. Za rok planowane są tu zawody w ramach Igrzysk Europejskich, lecz wtedy zawodnicy mają walczyć w zupełnie innych warunkach. Tor i ośrodek w Krakowie ma przejść gruntowną modernizację.
Początki starania o budowę toru w Krakowie sięgają połowy lat 90. Zbigniew Miązek, obecny prezes Krakowskiego Klubu Kajakowego, główny pomysłodawca i sprawca powstania toru wspomina, że ówczesny włodarz miasta – Andrzej Gołaś, obiecał, że tor powstanie, ale jeśli kajakarze przywiozą medal z igrzysk olimpijskich w Sydney. Wywalczono tam srebro, a prezydent Krakowa dotrzymał słowa. Najpierw powstał tor, a w kolejnym etapie cały ośrodek – m.in. basen, hala i siłownia.
– Mamy piękną bazę w Krakowie. Parametry toru na tamte czasy były zbliżone do parametrów toru olimpijskiego w Sydney. Przez 20 lat dużo się pozmieniały. W Krakowie zaplanowane są IE 2023. Udało się pozyskać środki na modernizację obiektu sportowego w całości, toru wraz z ośrodkiem – informuje Zbigniew Miązek, który podkreśla, że zawodnicy już teraz chwalą miejsce, w którym szlifują formę przed sezonem. Zdaniem prezesa baza nie odbiega standardem od Centralnych Ośrodków Sportu.
– Tor został wybudowany dla polskiego kajakarstwo, ale także dla światowego. Przyjeżdżają tu ludzie z różnych krajów – organizujemy tu najważniejsze światowe zawody – mówi Miązek, wymieniając szereg imprez, które odbyły się w Krakowie. Dopełnieniem ma być organizacja MŚ, co może się udać, po unowocześnieniu toru.
Wszyscy polscy zawodnicy, bez wyjątku, chwalą decyzję o inwestycji w kajakowy tor w Krakowie. Dla wielu z nich to nie tylko podstawowe miejsce treningu, lecz wręcz drugi dom. – Życzyłbym sobie, żeby tor był dobrze unowocześniony. System, na którym montowane są wszystkie figury i przeszkody wodne jest już przestarzały i zatrzymuje mocno wodę. Nie mamy tu nie wiadomo, jakiego spadku, ale da się zrobić dobry tor. Jeśli projektanci i władze dojdą do porozumienia i wymyślą coś ciekawego, to będzie dobry tor w skali europejskiej i światowej. Taki, na którym będzie można trenować i poćwiczyć wiele elementów – uważa Grzegorz Hedwig.
– Mamy taką specyfikę sportu, że czym więcej torów objeździmy, czym więcej wody poznamy, tym lepiej występujemy na zawodach. Trochę brakowało nam takiej odskoczni, a teraz tor się ma całkowicie zmienić – mówi z nadzieją Klaudia Zwolińska. Jak zapewnia najlepsza polska kajakarka, już teraz warunki w ośrodku są świetne, ale nigdy same w sobie nie są one gwarancją świetnych wyników. Ważne jest przede wszystkim odpowiednie przygotowanie i współpraca ze sztabem szkoleniowym.
– Tor nie jest jedynym złotym środkiem. Czynników wpływających na wynik jest wiele i pamiętajmy o tym. A nowego toru nie możemy się doczekać – zapewnia Zwolińska. – Wyjazdy na inne tory muszą być, ale największą pracę wykonuje się w domu. Ministerstwo Sportu inwestuje w ten obiekt, bo zawodnicy muszą mieć bazę do trenowania – stwierdza Miązek.